1982.10.23 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 65:57

Z Historia Wisły

1982.10.23, I Liga Koszykówki Kobiet, runda zasadnicza, 3. kolejka, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Kraków 65:57 ŁKS Łódź
I:
II: 22:29
III:
IV: 53:53, d. 12:4
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Halina Iwaniec 13, Lucyna Berniak-Januszkiewicz 12, Marta Starowicz 12, Tamara Czelakowska 8, Aldona Patycka 7, Małgorzata Niemiec 7, Aleksandra Kosińska 6, Anna Jaskurzyńska 0, Izabela Maj , Renata Wrona

ŁKS Łódź
Badocha 17, Sędzicka 16


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1982, nr 158 (22/24 X) nr 11234

KIBICE koszykówki będą mieli w tym tygodniu do obejrzenia bardzo interesująco zapowiadający się pojedynek krakowskiej Wisły z mistrzyniami Polski — ŁKS-em. W chwili, gdy oddajemy numer do druku jeszcze nie ustalono miejsca zawodów, hala Wisły jest bowiem zajęta, nie wiadomo czy da się w niej przeprowadzić zawody. Gdyby nie, to mecze odbędą się w obiekcie UJ przy ul. Piastowskiej.

Sobotni pojedynek Wisły z ŁKS-em będzie dla krakowianek pierwszym w sezonie poważnym sprawdzianem formy i winien przynieść także częściową odpowiedź na pytanie — jakie są szanse zespołu Piotra Langosza na odzyskanie prymatu w polskiej koszykówce, czy można będzie mieć nadzieję, że stanie się to już w tym sezonie, czy też trzeba będzie czekać do następnych rozgrywek, aż młoda drużyna krakowska okrzepnie, nabierze koniecznej rutyny.

ŁKS zaczął sezon sensacyjnie, przegrywając na swoim terenie z poznańskim Lechem. Mecz krakowski da odpowiedź także na pytanie — jak wygląda obecnie siła i forma łodzianek, czy porażka z Lechem była dziełem przypadku, wyjątkowo słabego dnia, czy też mistrz jest na razie bez formy.

Niełatwy będzie dla wiślaczek także niedzielny pojedynek z Włókniarzem Pabianice, drużyną, która przed tygodniem uzyskała dwa zwycięstwa — nad Lechem oraz AZS Poznań i wraz z rewelacyjnym beniaminkiem — Zniczem Pruszków znajduje się na czele ligowej tabeli.


Echo Krakowa. 1982, nr 159 (25 X) nr 11235

ZGODNIE z oczekiwaniami mecze koszykarek Wisły z ŁKS-em i Włókniarzem Pabianice dostarczyły widzom ogromnych emocji, krakowianki były o krok od dubletu, niestety w niedzielę źle rozegrały końcowe sekundy zawodów i przegrały z Włókniarzem. W Nowej Hucie, także zgodnie z prognozami, Hutnik dwukrotnie wysoko przegrał z łódzko-pabianickim duetem.

WISŁA — ŁKS 65:57 (22:29, 53:53). Najwięcej punktów: dla Wisły — Iwaniec 13, Januszkiewicz i Starowicz po 12, dla ŁKS — Sadocha 17, Sędzicka 16.

Tak wiślaczki jak i łodzianki przystąpiły do gry ogromnie stremowane, „spięte”, stąd akcje im się nie udawały, rzuty były niecelne. Nerwy ponosiły także trenerów, a P. Langosz dokonywał iście hokejowych zmian, co chwila wpuszczając do gry inną zawodniczkę. Bardzo słabi byli też poznańscy sędziowie pp. Mocek i Hołoga. W sumie mało było dobrej koszykówki, ale skąd miała się wziąć gdy wszyscy byli kłębkami nerwów. Długi czas prowadził ŁKS, nawet różnicą 11 pkt i wydawało się, że mecz wygra. W końcowej fazie łodzianki opadły jednak z sił, i na 5 sek. przed końcem (przy stanie 52:53) sfaulowana została Starowicz. Rzucała trzy rzuty wolne, trafiła tylko jeden i nastąpiła dogrywka, w której dzięki świetnym akcjom Starowicz Wisła uzyskała przewagę i mecz wygrała. W zwycięskim zespole nie było zawodniczek, które by nie popełniły błędów. Najsłabiej wypadły Kosińska i Jaskurzyńska.

Dobrze : walczyła „na tablicach” Niemiec.

WISŁA — WŁÓKNIARZ 58:59 (32:19). Najwięcej punktów dla Wisły — Starowicz 20, Jaskurzyńska 16, Patycka 8, dla Włókniarza — Kozera 19, Szymańska 14.

I znów pełen emocji mecz, w którym wydawało się, iż wiślaczki odniosą zwycięstwo, a jednak...

Na 17 sek. przed końcem Wisła prowadziła 58:57 i miała piłkę. Iwaniec została sfaulowana i mogła rzucać dwa rzuty wolne. Jednak Wisła zrezygnowała, decydując się na wprowadzenie piłki do gry z bocznej linii. Niedokładne podanie, aut dla Włókniarza, daleki bardzo daleki, ale celny rzut M. Szymańskiej i 59:58 dla gości. Jeszcze akcją Wisły, rozpaczliwa. próba zmiany wyniku. Bez skutku. Znów w Wiśle zawiodły kompletnie Kosińska i Jaskurzyńska a także Niemiec, znów cały ciężar gry spoczywał na „małych”, — Iwaniec, Batyckiej, Starowicz, Januszkiewicz. Same jednak, bez wsparcia środkowych nie mogły wygrać. Niemiec bowiem walczyła dzielnie w obronie, lecz nawet nią. próbowała rzucać do kosza, a bez środkowej strzelającej kilkanaście punktów w meczu nie da się zwyciężyć. (lang).

"Dziennik Polski" strona 6