1984.01.15 TS Wisła Kraków - Gwardia Wrocław 3:0
Z Historia Wisły
TS Wisła Kraków | 3:0 | Gwardia Wrocław | |||||||||||
(15:12; 15:5; 15:3) | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1984, nr 11 (16 I) nr 11549
Zimny prysznic na głowy liderek
BIORĄC nawet pod uwagę kłopoty zdrowotne dwóch czołowych siatkarek Wisły — Lidii Pozłutko i Lucyny Kwaśniewskiej, trudno przejść do porządku dziennego nad niespodziewaną porażką krakowskiego lidera z Czarnymi Słupsk we własnej hali. Od soboty nie ma więc już w ekstraklasie pań zespołu bez porażki, nie ma też zdecydowanego faworyta rozgrywek.
Być może zimny prysznic, jaki sprawiły słupszczanki wiślaczkom zmusi te drugie do większej koncentracji przed następnymi zawodami, zmobilizuje do bardziej wytężonej pracy na treningach.
WISŁA — CZARNI 2:3 (15:7, 14:16, 6:15, 15:3, 6:15). Krakowianki rozpoczęły mecz w składzie: Holocher, Kwaśniewska, Różańska, Pozłutko, Kucharczyk, Kisiel, potem na boisku widzieliśmy również Krawczyk, Tylek i Buhl. W drużynie gości wystąpiły uczestniczki ostatnich ME: Fot. Lichodzijewska, Hanyżewska, Szczygielska, zabrakło natomiast chorej Haber.
Wisła dość gładko wygrała pierwszego seta, napotykając tylko na początku na opór Czarnych. Wyrównaną walkę oglądaliśmy do stanu 7:7. I gdy wydawało się, że mecz nie potrwa dłużej niż trzy kwadranse, pod koniec drugiej partii zaczęły się dziać „cuda”. Wiślaczki prowadziły już 14:10, nie wykorzystały, jednak aż 5 setboli i... przegrały II seta! Od tego momentu, coraz lepiej grająca w polu drużyna ze Słupska, zaczęła zdobywać przewagę. Mocne ścięcia Hanyżewskiej, mierzone i silne zagrywki Szczygielskiej, sprawiały krakowiankom ogromne kłopoty.
Zdarzało się, że bezradnie rozkładały ręce. Jedynie Różańska i momentami Kucharczyk usiłowały coś zmienić. Udało się im to tylko częściowo. Czwartego seta rozstrzygnęła Wisła na swoją korzyść, choć pomógł w tym trochę trener Czarnych, Kasprzyk, posyłając rozgrywającą Lichodzijewską na ławkę rezerwowych Było wtedy 6:1 dla Wisły i uznał, że lepiej oszczędzać siły czołowej zawodniczki na decydujący fragment meczu. Ten manewr taktyczny przyniósł Kasprzykowi pożądany skutek. Dziwi jednak, że krakowianki tak łatwo oddały piątego seta. Odnosiło się wrażenie, jakby zabrakło im sił.
WISŁA — GWARDIA 3:0 (15:12, 15:5, 15:3). W podstawowej „szóstce” Wisły, zamiast kontuzjowanej Pozłutko (ma kłopoty z łękotką, niewykluczone, że podda się jeszcze w tygodniu operacji) grała Tylek, w III secie oprócz Krawczyk i Buhl wystąpiła także Fikiel Spotkanie trwało zaledwie <g minut. Wrocławianki, bez Skowrońskiej, która w sobotnim meczu z Radomką skręciła nogi tylko w pierwszym secie były równorzędnymi rywalkami dla wiślaczek.
Niestety, oba zespoły zaprezentowały słaby poziom.