1984.01.25 Wisła Kraków - Spójnia Gdańsk 94:61

Z Historia Wisły

1984.01.25, I Liga Koszykówki Kobiet, Finał A (o miejsca 1-6), 7. kolejka, Kraków, Hala Wisły, 16:30
Wisła Kraków 94:61 Spójnia Gdańsk
I:
II: 48:23
III:
IV:
Sędziowie: Krasoń i Mocek z Poznania Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Anna Jaskurzyńska 24, Lucyna Berniak-Januszkiewicz 20, Grażyna Seweryn 20

Spójnia Gdańsk
Bańka 21, Gawęcka 12, Sikorska 10



nr 20 2 nr 22 4


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1984, nr 19 (26 I) nr 11557

„Sto lat", gromkie brawa i podziękowania dla wiślaczek

W niespełna półtorej minuty (!!!) krakowianki rozwiały nadzieje Spójni

DO ZAKOŃCZENIA rozgrywek ekstraklasy koszykarek pozostały jeszcze dwie kolejki gier. Krakowska Wisła po wczorajszym rozgromieniu kolejnego przeciwnika, musi w trzech pozostałych jej meczach uzyskać tylko jedno zwycięstwo, by zdobyć mistrzowski tytuł. Sądząc po grze podopiecznych Piotra Langosza sukces „Białej gwiazdy” jest już w zasadzie przesądzony. Nic więc dziwnego, że wczoraj, po pożegnalnym występie krakowianek przed własną publicznością, kibice odśpiewali zawodniczkom i trenerowi „sto lat”, gromkimi brawami dziękując za wiele emocji, jakie za przyczyną ich gry przeżywali w tym sezonie, gratulując już dziś odzyskania prymatu w polskim baskecie.

WISŁA — SPÓJNIA Gdańsk 94:61 (48:23). Najwięcej punktów: dla Wisły — Jaskurzyńska 24, Januszkiewicz i Seweryn po 20, Iwaniec 10, dla Spójni — Bańka 21, Gawęcka 12, Sikorska 10. Sędziowali pp. Krasoń i Mocek z Poznania.

Koszykarki gdańskie sprawiły we wtorek ogromną niespodziankę wygrywając we Wrocławiu ze Ślęzą. Na ich wczorajszy pojedynek z Wisłą przyszedł więc komplet widzów, mających nadzieję zobaczenia wyrównanej, zaciętej walki o zwycięstwo. Z nadzieją na wygraną, pokonanie drugiego z wielkich kandydatów do mistrzostwa Polski. wyszły gdańszczanki na boisko. Ale tym razem mocno zawiodły się w swych rachubach. Wiślaczki, które po przegranej Ślęzy, stały się niemal stuprocentowym kandydatem do mistrzowskiego tytułu, potraktowały zawody ze Spójnią bardzo prestiżowo, były mocno skoncentrowane i rozpoczęły zawody od serii huraganowych ataków, przy których ich rywalki zupełnie były bezradne. Nie wiedziały, kiedy i w jaki sposób krakowianki odbierały im piłkę, kiedy i jak traciły punkt za punktem. Po 1,28 sek. meczu było już 13:0 (!!!) dla wiślaczek i zawodniczki Spójni przestały wierzyć, że mogą w tym meczu zwyciężyć. A stało się to głównie za sprawą Grażyny Sewerynowej, która z tych 13 punktów uzyskała 8, przy czym trzykrotnie odebrała piłkę z rąk gdańszczanek i w znakomitym tempie popędziła pod kosz, zdobywając punkty z najbliższej odległości.

Nie pomógł czas wzięty przez trenera Hucińskiego, nie pomogły zmiany w zespole gości, Iwaniec, Seweryn, Januszkiewicz, Jaskurzyńska i Czelakowska grały jak w transie i z minuty na minutę powiększały przewagę. Później na boisko weszły Starowicz, Wrona, Niemiec, Doniec i Patycka, dalej, dobrymi akcjami, zwiększając kieskę Spójni.

W niedzielę 29.bm. w drugiej połowie było już g górą 40 punktów dla Wisły, w końcowej fazie zespół gości odrobił nieco strat, ale pogromu nie był w stanie uniknąć.


Gazeta Krakowska. 1984, nr 22 (26 I) nr 10899

Wysoka wygrana koszykarek Wisły

W ostatnim spotkaniu na własnym parkiecie koszykarki krakowskiej Wisły pokonały wysoko Spójnię Gdańsk 94:61 (48:23). Punkty dla Wisły zdobyły: Jaskurzyńska 24, Seweryn i Januszkiewicz po 20, Iwaniec 10, Czelakowska 6, Niemiec, Doniec, Starowicz po 4, Patycka 2.

Najwięcej punktów dla Spójni zdobyły: Bańka 21 i Gawędzka 12.

Nie miały większych problemów z pokonaniem gdańszczanek podopieczne Piotra Langosza. Przez całe 40 minut krakowianki zdecydowanie przeważały na parkiecie i prowadziły różnicą 20—30 pkt., a w 33 min. różnica ta wynosiła nawet 43 pkt. Koszykarki Spójni, które dzień wcześniej sprawiły dużą niespodziankę wygrywając ze Ślęzą, w Krakowie zaprezentowały się słabiutko, nawet druga piątka wiślaczek zdecydowanie je przewyższała.

W drużynie krakowskiej nieźle zagrały Seweryn i Jaskurzyńska. Po raz ostatni na parkiecie krakowskim wystąpiła Halina Iwaniec, która jak zawsze prezentowała świetną formę i w przyszłym sezonie na pewno będzie jej w krakowskiej drużynie brakowało. (k)