1984.02.11 Wisła Kraków - Aspro Wrocław 98:86
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 98:86 | Aspro Wrocław | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 48:32 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1984, nr 30 (10/12 II) nr 11568
PO TRZECH kolejnych porażkach w puli finałowej koszykarze Wisły, W czwartym występie, odnieśli zaskakujące zwycięstwo nad wałbrzyskim Górnikiem i to na Śląsku. „Zagraliśmy dobre spotkanie — stwierdził trener LUDWIK MIĘTTA, gdy poprosiłem go o krótką ocenę tego pojedynku. Nareszcie udawały się zawodnikom szybkie kontrataki, dobra była skuteczność strzałów i niezła gra obronna. To w sumie pozwoliło zwyciężyć i podtrzymać nadzieje na medalową lokatę w tym sezonie”. Jutro przed zespołem krakowskim kolejna szansa zdobycia punktów — mecz z wrocławską Gwardią na swoim terenie. Gwardziści w tym sezonie grają mniej skutecznie, są w tej chwili na ostatnim miejscu w puli finałowej. Ale jest to drużyna o potencjalnie sporych możliwościach. Jerzy Bińkowski i Leszek Doliński to para bardzo groźnych środkowych, szczególnie Doliński ze swoją wręcz wspaniałą skocznością jest ogromnie trudny do upilnowania dla rywali. Poza nimi groźni są tafcie: Mirosław Boryca, Dariusz Rekuń, Zdzisław Rychlewicz, Mariusz Kaczmarek czy Grzegorz Kosicki. Zanosi się więc na interesujący pojedynek, w którym faworytami będą jednak gospodarze.. Dobrą postawa Krzysztofa Fikiela w kilku ostatnich występach, odzyskanie skuteczności strzeleckiej przez Janusza Seweryna, niemal z meczu na mecz lepsza gra. defensywna Mirosława Boguckiego, rutyna i duże możliwości Jacka Międzika i Zbigniewa Kudłacza pozwalają mieć nadzieję na zwycięstwo „Wawelskich smoków”, a przy tym na emocjonujące widowisko.
Echo Krakowa. 1984, nr 31 (13 II) nr 11569
WISŁA GWARDIA 98:86 (48:32). Najwięcej punktów: dla Wisły — Seweryn 32, Fikiel 24, Kudłacz 19, dla Gwardii — Binkowski 26, Rekun 20, Doliński 16. Sędziowali pp. Kąpiński i Młodkowski z Gdańska.
O wiele większych emocji, bardziej zaciętej i wyrównanej wal ki spodziewali się kibice po spotkaniu koszykarzy Wisły z wrocławską Gwardią. „Wawelskie smoki” wybiegły aa boisko w nowych dresach z reklamą na plecach firmy kosmetycznej „Old spice” czyli „Stary korzeń” i wiele było wśród obserwatorów sobotniego meczu dowcipów na ten temat.
Krakowianie rozpoczęli fatalnie. Nie udawały im się rzuty do kosza, niedokładnie podawali piłkę, gubili się w obronie i Gwardia objęła prowadzenie w 7 min. 16:10. Ale już po następnych 3 min. wiślacy odrobili straty. objęli prowadzenie 22:20 i do końca zawodów wyraźnie przeważali, osiągając chwilami przewagę z górą 20 punktów. Gwardia rozczarowała. Szczególnie jej as atutowy — Bińkowski, który był zupełnie bez sił, po paru minutach poprosił trenera, by go zdjął z boiska, a i później kiedy wrócił do gry, był wolny, niedokładny, mało skoczny. Podobnie i pozostali gwardziści. Na dobrą sprawę tylko najmłodszy w pierwszej piątce — Kaczmarek wykazał w tym meczu bojowość, ambicję i dobrą formę.
Wiślacy też nie grali koncertowo. Ciężar gry spoczywał na Januszu Sewerynie, który odzyskał swą imponującą skuteczność strzelecka i Krzysztofie Fikielu
Relacje prasowe
Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004