1984.03.10 Wisła Kraków - Górnik Wałbrzych 88:91

Z Historia Wisły

1984.03.10, I liga, Kraków, hala Wisły, 17:00
Wisła Kraków 88:91 Górnik Wałbrzych
I:
II: 44:51
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Mirosław Bogucki 14, Krzysztof Klimczyk 14, Janusz Seweryn 14, Krzysztof Fikiel 13, Zbigniew Kudłacz 13

Górnik Wałbrzych
Młynarski 38, Kozłowski 21, Kiełbik 14


nr 60 5 nr 61 6

Relacje prasowe

Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

Echo Krakowa. 1984, nr 50 (9/11 III) nr 11588

KTO będzie wicemistrzem Polski? — to jedyna niewiadoma w rozgrywkach ekstraklasy koszykarzy. Szanse na tytuł mają co prawda trzy zespoły — Wisła, Górnik Wałbrzych i Zagłębie Sosnowiec, ale najpoważniejszymi kandydatami są jednak krakowianie. Nie tylko dlatego, że zebrali o 1 punkt więcej od najgroźniejszych rywali, ale także z uwagi na korzystny układ gier.

Już jutro „Wawelskie smoki” podejmują we własnej hali wałbrzyskich górników. Mecz ten będzie przysłowiowym „języczkiem u wagi” w walce o 2. lokatę. Jeśli wygrają krakowianie, znajdą się dosłownie o krok od sukcesu, w ostatniej kolejce spotkań czeka ich bowiem wyjazd do Wrocławia, gdzie zmierzą się z Gwardią. Zwycięstwo wałbrzyszan jeszcze bardziej zagmatwa sytuację w tabeli,


Echo Krakowa. 1984, nr 51 (12 III) nr 11589

WISŁA — GÓRNIK Wałbrzych 88:91 (44—51). Najwięcej zdobyli: dla gospodarzy — Bogucki, Klimczyk a Seweryn po 14, Fikiel i Kudłacz po 13, dla gości — Młynarski 38, Kozłowski 21, Kiełbik 14.

Bez odpowiedniej koncentracji przystąpili krakowianie do tego meczu, decydującego o tytule wicemistrza kraju. Za bardzo uwierzyli chyba w dobrą passę w pojedynkach z wałbrzyszanami, z którymi wygrali w tym sezonie nawet na wyjeździe.

Przed upływem 2 min. spotkania, goście prowadzili już 8:1.

Potem kilka razy udało się im przechwycić podania wiślaków i z szybkich kontr uzyskać kolejne punkty. Od początku niezawodny w ataku był Młynarski, w I połowie znalazł godnego siebie partnera w Kozłowskim. Górników nie z załamała nawet dyskwalifikacja ich kapitana Tadeusza Reschke, już który w 9 min. musiał opuścić parkiet (za krytykowanie orzeczeń sędziego A. Bednarskiego).

Krakowianie sprawiali natomiast wrażenie zupełnie nieprzygotowanych do gry, przede wszystkim fatalnie pudłowali (np. Fikiel przez pierwsze 10 min. zdobył zaledwie 1 pkt).

Dopiero po przerwie kilkuminutowy zryw gospodarzy zmienił nieco sytuację, w 33 min, wiślacy objęli nawet prowadzenie 76:75, przez chwilę mieli szansę przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść.

W końcówce więcej opanowania wykazali jednak goście i im też przypadła