1985.02.23 Wisła Kraków - Czarni Słupsk 3:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:1 | Czarni Słupsk | |||||||||||
(10:15, 15:13, 15:11, 15:2) | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
„Dziennik Polski” nr 47 relacja.
I liga, runda finałowa
Echo Krakowa. 1985, nr 39 (25 II) nr 11833
W Krakowie, nie została formalnie rozstrzygnięta kwestia mistrzowskiego tytułu, to praktycznie rzecz biorąc, poznaliśmy już triumfatorki tegorocznych rozgrywek.
w trzecim finałowym turnieju ekstraklasy siatkarek, który Zespół Czarnych, zgodnie z życzeniami swojego kapitana Anny Śliwińskiej, utrzymał przewagę 2 punktów nad drugą w tabeli drużyną (jest nią Wisła), a biorąc pod uwagę, że ostatni turniej będzie przeprowadzony pod koniec tego tygodnia w Słupsku, nie powinien zaprzepaścić szansy.
Podczas krakowskich zawodów najlepiej zaprezentowały się wy stępujące w pełnym składzie zawodniczki Wisły, które odniosły komplet zwycięstw. Niestety i tym razem grały bardzo nierówno. Na najpoważniejszą próbę nerwów wystawiły swoich kibiców w piątkowym meczu z ŁKS-em.
W pierwszych dwóch setach sprawiały wrażenie zupełnie nieprzygotowanych do gry, w ich szeregach panował chaos. Dopiero w trzeciej partii zaczął właściwie funkcjonować blok Wisły i... ŁKS uzyskał tylko 2 punkty, natomiast w następnym żadnego! Piąty set, choć bardziej emocjonujący, zakończył się także wygraną krakowianek. Tak więc końcowy wynik — 3:2 (5:15, 11:15, 15:2, 15:0, 15:9) dla Wisły.
Gospodynie turnieju, broniące zdobytego w ubiegłym roku tytułu, równie niefortunnie rozpoczęły sobotni pojedynek z Czarnymi. Fatalnie przyjmowały zagrywkę, pozwalały słupszczankom na stosowanie ich najskuteczniejszej broni, szybkiego ataku.
Nic też dziwnego, że przegrały I seta do 10 (było już nawet 5:14). W dwóch następnych partiach toczyła się zacięta, wyrównana walka. Krakowiankom udało się jednak wytrącić atuty przeciwniczkom, głównie dzięki trudnej zagrywce (celowała w tym Kwaśniewska). Zespół „Białej Gwiazdy” odniósł zwycięstwo 3:1 (10:15, 15:13, 15:11, 15:2).
Mało ciekawą, żeby nie napisać nudną grę, byliśmy zmuszeni oglądać we wczorajszym meczu Wisły ze Stalą Bielsko. Zwyciężyły wiślaczki 3.0 (15:9, 15:11, 15:6), ale dodajmy, że ich rywalki wystąpiły bez swojej najlepszej zawodniczki Barbary Bąski (absencja na skutek zatrucia pokarmowego, prawdopodobnie zaszkodziła jej i 2 innym siatkarkom z Bielska — krakowska woda!).