1985.03.17 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:0

Z Historia Wisły

1985.03.17, I Liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Zagłębie Sosnowiec
widzów: 8.000-10.000
sędzia: J. Eksztajn z Warszawy
Bramki
Włosowicz (sam.) 41’ 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Janusz Nawrocki
Krzysztof Budka
Janusz Krupiński
Leszek Lipka
Jarosław Giszka grafika: Zmiana.PNG (80’ Andrzej Iwan)
Jan Jałocha
Marek Świerczewski
Marek Banaszkiewicz grafika: Zmiana.PNG (46’ Wojciech Gorgoń)
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
Zagłębie Sosnowiec
4-4-2
Bęben
Plich
Romański
Kordysz
Włosowicz
Urban
Sączek
Tochel Grafika:Zmiana.PNG (78' Liszka)
Wyrobek
Klamra Grafika:Zmiana.PNG (56' Warmus)
Rycek

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 64 anons, 65 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 53 (15/17 III) nr 11847

W NAJBLIŻSZĄ niedzielę, 17 marca, po raz pierwszy w tym roku, krakowscy kibice obejrzą mecze o ligowe punkty. Wisła zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec, a Cracovia z Polonią Bytom.

Wczoraj złożyliśmy krótką wizytę na stadionie przy ul. Reymonta. Na próżno jednak szukaliśmy wiślaków na głównej płycie boiska. „Musimy oszczędzać murawę — powiedział nam trener Orest Lenczyk — dlatego postanowiłem, że na razie ćwiczyć będziemy na innych obiektach. Prowadziłem już zajęcia na Błoniach, a także w Zabierzowie”.

Boisko Wisły, oszczędzane przez piłkarzy, prezentuje się nieźle, jest jednak bardzo miękkie i trzeba się liczyć z tym, że w niedzielę po 30 minutach gry. może zamienić się w grzęzawisko. Trudno więc w takich warunkach oczekiwać od zawodników fajer­ werków. O powodzeniu decydować będzie przede wszystkim dobre przygotowanie fizyczne. I takie walory prezentuje właśnie rywal wiślaków. dowiódł tego w zwycięskim meczu z Ruchem.

Drużyna Zagłębia, przed rozpoczęciem wiosennej rundy, pozyskała ze Startu Bałuty Łódź bocznego obrońcę Plicha. Asem atutowym sosnowiczan jest jednak Urban.

Jakich zmian należy oczekiwać w składzie Wisły? Tym razem do grona zawodników, którzy byli w Łodzi dołączy jeszcze Krupiński, pauzujący w ubiegłym tygodniu za żółte kartki. We wczorajszym treningu uczestniczył także Adam Nawałka, ale musi jeszcze poczekać na pierwszoligowy występ.

Sytuacja, w jakiej znajdują się krakowianie sprawia, że w niedzielę muszą zdobyć 2 punkty.

Potrzeba im zresztą tego sukcesu także ze względów psychologicznych.


Echo Krakowa. 1985, nr 54 (18 III) nr 11848

Pomógł „swojak" Włosowicza

Wiślacy ruszyli w górę tabeli Dwa oblicza przodowniczek WISŁA — ZAGŁĘBIE Sosnowiec 1:0 (1:0). Samobójczego gola strzelił obrońca gości Włosowicz w 42 min. Sędziował Janusz Eksztajn z Warszawy.

WISŁA: Zajda — Motyka, Budka, Nawrocki, Jałocha — Lipka, Iwan (od 80 min. Giszka), Krupiński — Wróbel, Świerczewski, Banaszkiewicz (od 46 min. Gorgoń).

Pokonać Zagłębie! — Taki był jedyny cel znajdujących się w trudnej sytuacji wiślaków. Pierwsze minuty potwierdziły ofensywny wariant gry gospodarzy: w przodzie trójka napastników, wspomagana przez Krupińskiego, duża ruchliwość zawodników, częsta zmiany pozycji.

Ale wystarczył bardzo groźny kontratak sosnowiczan w 16 min. i wiślacy zrewidowali od razu założenia. Najedli się bowiem sporo strachu. Grający „na desancie” Rycek został obsłużony długim podaniem i samotnie popędził w kierunku bramki Wisły, zostawiając za plecami defensorów krakowskiej jedenastki. Po przebiegnięciu z piłką ok. 40 metrów, wpadł na pole karne, minął usiłującego mu przeszkodzić Zajdę i... nie trafił do pustej bramki. Szczęście dopisało więc gospodarzom. Jak się później okazało nie po raz ostatni w tym meczu.

Potwierdzają to również okoliczności, w jakich uzyskali oni jedynego, zwycięskiego gola.

W 42 min. wyróżniający się wczoraj inicjator większości akcji ofensywnych Wisły Krupiński dośrodkowa! na pole karne rywali, piłka odbiła się od nogi obrońcy Zagłębia Włosowicza i wpadła do siatki.

Po przerwie trener wiślaków Orest Lenczyk, dla wzmocnienia linii środkowej, wprowadził na boisko Gorgonia. Krakowianom szło przede wszystkim o utrzymanie korzystnego dla siebie rezultatu. Starali się do minimum ograniczać groźne akcje przeciwników i to im się w pełni udało.

Bodaj tylko raz w 65 min. Wyrobek groźnie strzelił.

Na pewno brakowało w tym pojedynku spięć podbramkowych.

Wisła miała nie więcej jak 3—4 okazje do zdobycia goli. Najlepszych, w 10 i 30 min., nie wykorzystali Banaszkiewicz i Wróbel.

Trzeba jednak podkreślić, że choć nie byliśmy obserwatorami wielkiego widowiska, mogła się podobać waleczność zawodników obu zespołów. Prezentowali podobne walory: dobre przygotowanie fizyczne Minimalnie lepsi okazali się wiślacy, co pozwoliło im ruszyć wreszcie w górę tabeli.

Wczorajszy sukces powinien dodać piłkarzom „Białej gwiazdy” animuszu, tak potrzebnego w staraniach o wydostanie się z dna ekstraklasy.


PS. Nie przypadły nam do gustu knajpiane popisy jednego ze spikerów meczu Wisła — Zagłębie. To co według tego pana miało stanowić lekcję kultury dla niesportowo reagującej części publiczności z sektora X, u pozostałych kibiców wzbudzało niesmak