1985.03.30 Wisła Kraków - Lech Poznań 0:2

Z Historia Wisły

1985.03.30, I Liga, 19. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 0:2 (0:1) Lech Poznań
widzów: 12.000
sędzia: E. Ostolski z Katowic
Bramki
0:1
0:2
11' Bąk
46' Okoński
Wisła Kraków
4-3-3
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Wojciech Gorgoń
Krzysztof Budka
Janusz Krupiński
Leszek Lipka
Janusz Nawrocki
Jan Jałocha
Andrzej Iwan grafika: Zmiana.PNG (77’ Jarosław Giszka)
Grafika:Zk.jpg Marek Świerczewski grafika: Zmiana.PNG (57’ Marek Banaszkiewicz)
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk
Lech Poznań
4-4-2
Pleśnierowicz
Pawlak
Łukasik
Szewczyk
Bazan
Kofnyt
Bąk
Rybak
Araszkiewicz
Niewiadomski
Okoński

trener: Leszek Jezierski oraz Jacek Machciński

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 76 anons, 77 relacja.

Relacje prasowe

===Echo Krakowa. 1985, nr 63 (29/31 III) nr 11857

FAKTY są takie: od 1972 roku, czyli od chwili powrotu do piłkarskiej ekstraklasy Lech nie wygrał z Wisłą w Krakowie. Najkorzystniejszy rezultat — bezbramkowy remis — osiągnął w poprzednim sezonie. Z drugiej strony jednak poznańska jedenastka, broniąca tytułu mistrza Polski, całkiem dobrze radzi sobie w obecnych rozgrywkach na boiskach przeciwników. Nie przegrała żadnego z 9 spotkań, w 5 odniosła zwycięstwo, a 4 zremisowała.

Gdyby więc wierzyć tradycji i statystyce, to jutro na stadionie przy ul. Reymonta jubileuszowy 50. pojedynek Wisły z Lechem powinien się zakończyć rezultatem nierozstrzygniętym. A jak będzie, przekonają się tylko ci, którzy wybiorą się na zawody.

Ciekawe czym zaskoczy nas znów trener wiślaków Orest Lenczyk. Na razie trzeba przyznać, że jego taktyka i roszady kadrowe przynoszą pełny sukces. Czy jutro przechytrzy, wytrawnych speców Leszka Jezierskiego i Jacka. Machcińskiego? Poznaniacy będą na pewno bardzo wymagającymi rywalami, nawet wtedy, gdy wystąpią bez kontuzjowanego ostatnio stopera Łukasika.

Jak się dowiadujemy Łukasikowi założono opaskę gipsową i jest raczej mało prawdopodobne, by wybiegł na murawę wiślackiego stadionu. Zastąpi go Jakołcewicz lub Stroiński.

Natomiast w zespole gospodarzy wszyscy są zdrowi.

Przypomnijmy jeszcze, że w dotychczasowych 49 meczach pomiędzy Wisłą a Lechem, krakowianie odnieśli 22 zwycięstwa, 17 spotkań przegrali, a 10. pojedynków zakończyło się remisem.


Echo Krakowa. 1985, nr 64 (1 IV) nr 11858

Nie znaleźli recepty na sztuczki M. Okońskiego

WISŁA — LECH 0:2 (0:1). Bramki zdobyli: Bąk (11 min.) i Okoński (46 min.). Sędziował Edward Ostolski z Katowic. Żółta kartka: Nawrocki, Giszka), (57 min. WISŁA: Zajda — Motyka, Budka, Gorgon, Krupiński — Nawrocki, Lipka, Iwan (76 min. Jałocha — Świerczewski Banaszkiewicz), Wróbel.

Ostatni raz poznańscy piłkarze wygrali na wiślackim stadionie w 1957 r. Bywało, że wyjeżdżali z Krakowa z pokaźnym bagażem bramek. W ostatnią sobotę, wbrew tradycji, Lech odniósł jednak zwycięstwo, w czym największy udział miał Mirosław Okoński.

.Znakomicie wyszkolony, szybkością i „sztuczkami” technicznymi kilka razy wywiódł w pole krakowskich obrońców. Już w 11 min. sprytnie ograł Motykę, z kilkunastu metrów mocno strzelił, na tyle mocno, że Zajda miał problemy ze złapaniem piłki.

Odbił ją przed siebie, a Bąk dopełnił tylko formalności, uzyskując prowadzenie dla gości. Z kolei. kilkadziesiąt sekund po przerwie, Okoński po długim passingu Pawlaka, znalazł się przy piłce ok. 30 metrów od wiślackiej bramki.

Serią zwodów wymanewrował Nawrockiego. Zajda wybiegiem próbował ratować sytuację, ale napastnik Lecha popisał się celnym strzałem.

Były to dwie z kilku w tym spotkaniu kontr poznańskich Piłkarzy. O ile po utracie pierwszego gola wiślacy nie załamali się.

przez z górą pół godziny mocno napierali, to druga bramka zdobyta przez Okońskiego odebrała im wiarę w możliwość uzyskania remisu.

Kto jednak wie jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby Jałocha w 23 min umieścił piłkę w siatce.

Reprezentacyjny piłkarz Wisły popisał się strzałem w spojenie słupka z poprzeczką! Reasumując, obejrzeliśmy dość ciekawe widowisko. Sporo szybkich, składnych akcji, wiele spięć podbramkowych, Wisła przegrała, bo miała mniej atutów od przeciwnika. Obrońcy nie znaleźli recepty na sztuczki Okońskiego, z kolei wskutek słabszej postawy Iwana za mało przebojowy był atak gospodarzy. Brakowało krakowianom przede wszystkim skutecznego Strzelca. (js) PS. Jak się dowiadujemy, dziś wraca do Krakowa, po występach w halowych rozgrywkach w USA, b. piłkarz „Białej gwiazdy" Zdzisław Kapka. Wyraził chęć gry w Wiśle i niewykluczone, że znajdzie się w składzie na najbliższy ligowy mecz » Ruchem w Chorzowie.