1987.05.06 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1987.05.06, Puchar Polski, 1/4 finału, Bełchatów, Stadion GKS,
GKS Bełchatów 2:1 (0:0; 2:0; 2:1) Wisła Kraków
widzów: 8.000-10.000
sędzia: T. Ignatowicz z Wrocławia
Bramki
Filis '70
Marchwiński 86'

1:0
2:0
2:1


101’ (g) Marek Świerczewski
GKS Bełchatów
4-4-2
Piasecki
Szarpak
Filis
Romański
Banaś
Mak
Żymańczyk grafika: Zmiana.PNG (63' Cukiernik)
Fajek
Kukulski
Berent
Sajewicz grafika: Zmiana.PNG (63' Marchwiński)

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Artur Bożek
Marek Motyka
Robert Markowski
Jarosław Giszka
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (99’ Krzysztof Szewczyk)
Dariusz Wójtowicz
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (83’ Ireneusz Salamon)
Zbigniew Klaja
Zdzisław Strojek
Marek Świerczewski

trener: Stanisław Cygan

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 103 anons, 194 relacja.


Bilet meczowy
Bilet meczowy

Relacje prasowe

Wspomnienia

Wiesław - kibic Wisły

Moją przygodę kibicowską (non-stop) na Reymonta 22 rozpocząłem 6-go września 1986r., meczem w II lidze (dziś I liga) z Włókniarzem Pabianice 1:0.. bramka Kazia Moskala! Dość szybko, bo już 6-maja 1987 r. zaliczam swój pierwszy "wyjazd" na mecz ćwierćfinałowy PP do Bełchatowa. Po wygranej u siebie 2:0 jedziemy tam jako faworyt z racji tego, że GKS Bełchatów grał - jeśli dobrze pamiętam - dwie klasy niżej. Mówiąc w domu, że wybieram się na wycieczkę klasową (7 klasa SP 96) ląduję pod halą przy R22! Po wpłaceniu 300 zł (na tamte czasy) jedziemy dwoma autobusami marki "autosan" na mecz. Drogi z racji upływu czasu nie pamiętam, jedyne co sobie przypominam, to że wszyscy dostaliśmy papierowe czapki z napisem GTS Wisła. Na miejscu kupujemy bilety i idziemy na miasto, bo mecz był jakiś czas później. Zwiedzając miasto spotykam miejscowych kibiców i zamieniam się swoją czapką (papierową) za flagę GKS-u, gdyż owa czapka była własnością kibica, którego drużyna była 5-krotnym mistrzem Polski, więcej była pamiątką dla fana z Bełchatowa! Mecz przegraliśmy 2:0 po 90 minutach, lecz w dogrywce Wisła strzeliła bramkę która dała nam awans do półfinału! Po strzelonej bramce przez Wisłę, wylądowaliśmy na murawie lecz szybko musieliśmy wracać na trybuny, bo w tamtych czasach stróże prawa się nie patyczkowali! W półfinale czekał na nas Śląsk Wrocław.