1988.03.19 Wisła Kraków - Zastal Zielona Góra 106:99

Z Historia Wisły

1988.03.19, I liga, Kraków, hala Wisły, 17:00
Wisła Kraków 106:99 Zastal Zielona Góra
I:
II: 52:44
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Marek Sobczyński 20, Andrzej Szaflik 18, Tadeusz Rozwora 16

Zastal Zielona Góra
Nowacki 30


„Dziennik Polski” nr 67 relacja.


Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 50 (11/12/13 III) nr 12605

Przed tygodniem ligowe zmagania zakończyły koszykarki, a tytuł mistrzowski przypadł, jak wiadomo wiślaczkom. Ich koledzy klubowi grają nadal, ale mają szanse co najwyżej na zdobycie 5 lokaty. Aby osiągnąć ten cel krakowianie muszą wyjść zwycięsko z rywalizacji z Zastałem. Jutro w Zielonej Górze odbędzie się pierwszy mecz obu zespołów rewanże za tydzień w Krakowie. Jak nas poinformował trener „Smoków” Andrzej Seweryn ostatnio z zespołem nie trenował Zbigniew Kudłacz, któremu odnowiła się kontuzja stawu łokciowego. Ma jednak pojechać do Zielonej Góry, wspomóc kolegów.


Echo Krakowa. 1988, nr 55 (18/19/20 III) nr 12610

Kończy rozgrywki ekstraklasa koszykarzy. „Wawelskie smoki" w najlepszym wypadku zajmą 5. miejsce, ale pod warunkiem odniesienia dwóch zwycięstw nad zielonogórskim Zastalem. W przypadku krakowian trudno jednak cokolwiek przewidzieć. Tym bardziej, że na różnego rodzaju dolegliwości narzekają Bogucki i Kudłacz.


Gazeta Krakowska. 1988, nr 67 (21 III) nr 12166

Górnik Wałbrzych mistrzem

Samobójcza porażka

Koszykarze Wisły zajęli w rozgrywkach dopiero 6. miejsce, choć w tym składzie powinni walczyć o jeden z medali. Przede wszystkim zabrakło wiślakom chęci, bojowości, sportowej ambicji. Dobitnym tego przykładem były dwa ostatnie mecze z Zastałem Zielona Góra.

Goście przyjechali do Krakowa bez dwóch podstawowych graczy: kontuzjowanego reprezentanta kraju M. Kaczmarka i K. Kaczmarka (wyjechał za granicę). Wydawało się, że krakowianie wygrają oba mecze bez problemu. W sobotę, choć wiślacy też grali słabo, zdołali pokonać rywala 106:99 (52:44).

W niedzielę wiślacy grali jeszcze gorzej, statycznie, wolno, poruszali się po boisku jak starsi panowie. Zastał z wyjątkiem kilku pierwszych minut stale prowadził (najwięcej 12 pkt.), grał walecznie, bojowo, dla jego koszykarzy nie było straconych piłek. Dobitnym przykładem niemocy i ślamazarności wiślaków była akcja w 20 min. kiedy to Cz. Bort-nowski 5-krotnie dobijał piłkę pod ich koszem. W końcówce Wisła mogła ten mecz wygrać, w najgorszym wypadku doszłoby do dogrywki. Kiedy do końca meczu było 12 sek. przy stanie 86:86 piłkę wyprowadzał Sobczyński. Popełnił kardynalny błąd, piłkę „wybrał” mu Nowacki, celnie strzelił i Zastał ku ogromnej radości swoich koszykarzy i trenera Rafała Czarkowskiego (po raz ostatni prowadził zespół) wygrał 88:86 (49:39). „To była samobójcza porażka” — trafnie powiedział szef „Tempa”, Ryszard Niemiec. Nic dodać, nic ująć...

Najwięcej punktów dla Wisły: Sobczyński 20 i 23, Kudłacz 12 i 18, Fikiel 9 i 20, Bogucki 14 i 10, Seweryn 3 i 13, Szaflik 18 i 2, dla Zastalu: Łukowski 18 i 18, Nowacki 30 i 6, Kalinowski 11 i 14.