1998.09.15 NK Maribor - Wisła Kraków 0:2
Z Historia Wisły
Linia 19: | Linia 19: | ||
}} | }} | ||
[[Grafika:1998-09-15 Maribor Teatanic-Wisła bilet PU.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy]] | [[Grafika:1998-09-15 Maribor Teatanic-Wisła bilet PU.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy]] | ||
+ | "Bardzo miłą niespodziankę sprawili swym sympatykom piłkarze Wisły. Dwa gole uzyskane na wyjeździe to ogromny kapitał przed rewanżowym meczem I rundy Pucharu UEFA. Wprawdzie w sporcie wszystko jest możliwe, ale trudno przypuszczać, by w Krakowie zwyciężył Maribor Teatanic, i to jeszcze trzema bramkami..." | ||
+ | |||
+ | "Bojan Prasnikar (Maribor):- Chcieliśmy narzucić szybkie tempo gry i jak najszybciej strzelić bramkę. Ale to Wisła pierwsza uzyskała gola i nasz plan taktyczny runął. Najbardziej boli, że Maribor szczególnie przygotowywał się do stałych fragmentów gry, tymczasem właśnie w ten sposób - po rzucie rożnym - straciliśmy pierwszą bramkę. W dodatku strzelił ją najniższy zawodnik na boisku. Drugi gol padł tuż przed przerwą w przedłużonym czasie gry, co nas zupełnie dobiło. W przerwie trudno było mi zmobilizować zawodników, żeby odważniej zagrali. Wisła nas niczym nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że jej linia pomocy jest doskonała. 2-0 to bardzo bolesny dla nas wynik, ale w Krakowie będziemy próbowali odrobić straty". Dziennik Polski z 16 i 17 września. | ||
<gallery> | <gallery> | ||
Grafika:1998.09.15 Maribor-Wisła1.jpg | Grafika:1998.09.15 Maribor-Wisła1.jpg |
Wersja z dnia 08:32, 4 wrz 2011
NK Maribor | 0:2 (0:2) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: Erol Ersoy (Turcja) | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
"Bardzo miłą niespodziankę sprawili swym sympatykom piłkarze Wisły. Dwa gole uzyskane na wyjeździe to ogromny kapitał przed rewanżowym meczem I rundy Pucharu UEFA. Wprawdzie w sporcie wszystko jest możliwe, ale trudno przypuszczać, by w Krakowie zwyciężył Maribor Teatanic, i to jeszcze trzema bramkami..."
"Bojan Prasnikar (Maribor):- Chcieliśmy narzucić szybkie tempo gry i jak najszybciej strzelić bramkę. Ale to Wisła pierwsza uzyskała gola i nasz plan taktyczny runął. Najbardziej boli, że Maribor szczególnie przygotowywał się do stałych fragmentów gry, tymczasem właśnie w ten sposób - po rzucie rożnym - straciliśmy pierwszą bramkę. W dodatku strzelił ją najniższy zawodnik na boisku. Drugi gol padł tuż przed przerwą w przedłużonym czasie gry, co nas zupełnie dobiło. W przerwie trudno było mi zmobilizować zawodników, żeby odważniej zagrali. Wisła nas niczym nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że jej linia pomocy jest doskonała. 2-0 to bardzo bolesny dla nas wynik, ale w Krakowie będziemy próbowali odrobić straty". Dziennik Polski z 16 i 17 września.