1999.04.23 Wisła Kraków - GKS Katowice 4:1
Z Historia Wisły
Linia 3: | Linia 3: | ||
| nazwa rozgrywek = I Liga, 23. kolejka | | nazwa rozgrywek = I Liga, 23. kolejka | ||
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | | stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | ||
- | | godzina = | + | | godzina = 17:00, piątek |
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb 14.jpg | | herb gospodarzy = Wisła Kraków herb 14.jpg | ||
| herb gości = GKS Katowice herb.jpg | | herb gości = GKS Katowice herb.jpg | ||
Linia 18: | Linia 18: | ||
| statystyki = | | statystyki = | ||
}} | }} | ||
+ | |||
+ | Marek Koniarek: Wisła była lepsza i wygrała zasłużenie. Katowice tylko mogły się pokazać jako waleczny zespół i nic więcej. Staraliśmy się jak mogliśmy. Chociaż gdyby przy stanie 0-0 Szala wykorzystał okazję, mecz może by się inaczej potoczył. Mówiłem drużynie, że jeśli chce wywieźć korzystny wynik z Krakowa, musi zdobyć gola. Niestety, w praktyce się okazało, że nie mamy napastników. Nie wpadałem w euforię w przerwie przy stanie 0-0. Domyślałem się, że w szatni Wisły musi być gorąco i zaraz po przerwie gospodarze runą do natarcia. Przestrzegałem mych graczy, by bardzo uważali po zmianie stron na początku gry. Niejako przewidziałem co się stanie, wiślacy zaatakowali i na nasze nieszczęście szybko strzelili dwa gole. Mam pretensję do Mandziejewicza, że przy pierwszej bramce nie upilnował skaczącego do główki Kałużnego. | ||
+ | |||
+ | Franciszek Smuda (Wisła): - Katowice grały do przerwy tak, jak oczekiwałem. Starały się utrzymać wynik 0-0, co im się niedawno udało z Legią. W drugiej połowie meczu zagraliśmy agresywniej... Dziennik Polski z 24 kwietnia. | ||
[[Kategoria:I Liga 1998/1999 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1998/1999 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1998/1999 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1998/1999 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:GKS Katowice]] | [[Kategoria:GKS Katowice]] |
Wersja z dnia 07:26, 6 wrz 2011
Wisła Kraków | 4:1 (1:0) | GKS Katowice | ||||||||
widzów: 4.000 | ||||||||||
sędzia: Stanisław Żyjewski z Leszna | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Marek Koniarek: Wisła była lepsza i wygrała zasłużenie. Katowice tylko mogły się pokazać jako waleczny zespół i nic więcej. Staraliśmy się jak mogliśmy. Chociaż gdyby przy stanie 0-0 Szala wykorzystał okazję, mecz może by się inaczej potoczył. Mówiłem drużynie, że jeśli chce wywieźć korzystny wynik z Krakowa, musi zdobyć gola. Niestety, w praktyce się okazało, że nie mamy napastników. Nie wpadałem w euforię w przerwie przy stanie 0-0. Domyślałem się, że w szatni Wisły musi być gorąco i zaraz po przerwie gospodarze runą do natarcia. Przestrzegałem mych graczy, by bardzo uważali po zmianie stron na początku gry. Niejako przewidziałem co się stanie, wiślacy zaatakowali i na nasze nieszczęście szybko strzelili dwa gole. Mam pretensję do Mandziejewicza, że przy pierwszej bramce nie upilnował skaczącego do główki Kałużnego.
Franciszek Smuda (Wisła): - Katowice grały do przerwy tak, jak oczekiwałem. Starały się utrzymać wynik 0-0, co im się niedawno udało z Legią. W drugiej połowie meczu zagraliśmy agresywniej... Dziennik Polski z 24 kwietnia.