2001.03.21 Wisła Kraków - Amica Wronki 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: 1/2 finału Pucharu Ligi, 21.03.2001, godz. 15:00 Wisła 2-0 Amica <br>ŻURAWSKI 15'(k) <br>ŻURAWSKI 44'(k)<br> <br>Widzów: 4000 <br>Sędziował: T. Mikulski (Lublin) <br>Wstę...)
Linia 1: Linia 1:
 +
==Za: http://www.wislakrakow.pl==
1/2 finału Pucharu Ligi, 21.03.2001, godz. 15:00 Wisła 2-0 Amica
1/2 finału Pucharu Ligi, 21.03.2001, godz. 15:00 Wisła 2-0 Amica
Linia 40: Linia 41:
<br>
<br>
<br>trener: S. Majewski
<br>trener: S. Majewski
 +
===Spokojne zwycięstwo===
 +
W pierwszym meczu półfinałowym o Puchar Ligi Wisła pokonała Amicę 2:0. Obie bramki padły znów z rzutów karnych, tym razem nie było jednak żadnych wątpliwości co do słuszności obu jedenastek. Pewnym egzekutorem okazał się Maciej Żurawski.
 +
 +
Przed spotkaniem można było mieć pewne obawy co do wyniku rywalizacji. Wisła musiała wygrać przynajmniej dwiema bramkami i najlepiej "do zera", aby myśleć o finale Pucharu Ligi. Cel ten został wykonany i tylko niepoprawni wronieccy optymiści mogą przypuszczać, że Wisła do finału nie awansuje.
 +
 +
W bramce Wisły po raz pierwszy na krakowskim stadionie (mocno dziś wyludnionym) oglądaliśmy Macieja Szczęsnego. Trzeba przyznać, że pan Maciej nie napracował się dziś zbytnio, gdyż piłkarze z Wronek bardzo żadko oddawali celne strzały na bramkę Wisły. Nie zagrał Tomek Frankowski, który jeszcze odczuwa skutki sobotniego starcia z Kowalewskim. Wiślacy od pierwszych minut ostro zabrali się do roboty. Już w 4 minucie za faul na wychodzącym "sam na sam" Olgierdzie Moskalewiczu kartkę ujrzał Dariusz Dudka. Mocny strzał z rzutu wolnego z trudem obronił rezerwowy bramkarz Amiki - Mielcarz. Dwie minuty później groźnie główkował Sosin. Następnie oglądaliśmy dwa groźne strzały Moskalewicza i jedno uderzenie Nicińskiego. Z drugiej strony boiska w 12 minucie prawą stroną przedarł się Andraszak, ale strzelił bardzo lekko i niecelnie.
 +
 +
W 15 minucie pada pierwszy gol dla Wisły. Ładne prostopadłe podanie dociera do Moskalewicza, który mija bramkarza i zostaje faulowany przez golkipera gości. Arbiter nie ma wątpliwości i wskazuje na jedenasty metr, zaś Mielcarzowi wręcza żółtą kartkę. Rzut karny skutecznie wykonuje Żurawski i jest 1:0.
 +
 +
Niewiele brakowało, by minutę później krakowianie prowadzili dwiema bramkami. W swoim stylu wpadł w pole karne Kamil Kosowski, niestety z kilkunastu metrów uderzył bardzo niecelnie. W 21 minucie pierwszą znakomitą szansę miała Amica. Prawą stroną przedarł się Piskuła, podał do zupełnie niepilnowanego Dawidowskiego (co w tym czasie robił "Baszczu"?), który jednak niemiłosiernie chybił. Duża w tym zasługa Szczęsnego - prawidłowo skrócił kąt i uniemożliwił oddanie łatwego strzału. Jakby jednak nie zachował się bramkarz Wisły należy powiedzieć, że była to 100-procentowa sytuacja dla Amiki.
 +
 +
Ta akcja gości nie spowodowała jakiegoś zrywu z ich strony. Przeciwnie - nadal zdecydowanie atakowała Wisła, często konstruując akcje i nie pozwalając wyjść rywalom z własnej połowy. Kolejno strzelali na bramkę Mielcarza: Niciński, Sosin ("sam na sam") i dwukrotnie Szymkowiak. W 28 minucie bardzo ładny rajd środkiem boiska przeprowadził, chwalony po meczu przez Lenczyka, Żurawski, podał do Baszczyńskiego, który wpadł w pole karne ...i zamiast strzelać oddał piłkę do tyłu - tam niestety nikogo nie było.
 +
 +
Po tej akcji "gra siadła". Wiślacy chcieli sprowokować Amicę do nieco żywszych ataków, mając nadzieję na skuteczną grę z kontry, z kolei piłkarze z Wronek zupełnie się do podejmowania ofensywnych działań nie kwapili. W związku z tym kibice oglądali nudne widowisko. W 40 minucie "obudził się" Baszczyński, jego strzał obronił Mielcarz. Minutę później drugą znakomitą sytuację w tym meczu miał Dawidowski i znów przestrzelił.
 +
 +
Wreszcie w 44 minucie dynamicznie w pole karne z lewej strony wbiegł Kamil Kosowski. Biegnący za nim Mike Okoro próbował wślizgiem wybić piłkę, spóźnił się jednak i trafił w nogi "Kosy". Tomasz Mikulski ponownie zarządził rzut karny, który niemal identycznie wykorzystał Maciej Żurawski. Ważna bramka do przerwy, która całkowicie ustawiła losy tego spotkania.
 +
 +
Po przerwie trener Majewski przeprowadził dwie zmiany, ale nic one nie dały. Wisła kontrolowała sytuację nie kwapiąc się do żywszych ataków. Podopieczni Oresta Lenczyka grali dużo piłką, podając na wolne pole, często do tyłu. Z kolei piłkarze Amiki nie potrafili znaleźć recepty na zagęszczenie środkowej strefy boiska przez Wisłę i często tracili piłkę. Naprawdę groźne sytuacje można policzyć na palcach jednej ręki, dominowały lekkie i niecelne uderzenia z dystansu. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję jednak: mocny strzał Kosowskiego (54 min), uderzenie Czerwca z rzutu wolnego (58 min), groźną akcję Patera i jego niecelny strzał w długi róg (59 min), dwa strzały: "Kosy" - odbity i Kulawika - niecelny (68 min) oraz uderzenia Żurawskiego (80 min) i Kosowskiego z rzutu wolnego (82 min).
 +
Z kolei goście praktycznie raz, ale dość poważnie, zagrozili bramce Szczęsnego. Rafał Andraszak strzelał z kilku metrów, bramkarz Wisły wykazał się jednak świetnym refleksem, łapiąc piłkę.
 +
 +
Po średnim widowisku Wisła pokonała Amicę 2:0. Warto wspomnieć o wejściu na boisko dwóch rekonwalescentów: Iheanacho Kelechiego i Bogdana Zająca. Ten drugi powinien zagrać w najbliższym meczu rezerw "Białej Gwiazdy" i miejmy nadzieję już wkrótce będzie podstawowym obrońcą w jedenastce Oresta Lenczyka.
 +
 +
Rafał Oramus
 +
===Minuta po minucie===
 +
4' Strzał Moskalewicza z rzutu wolnego broni Mielcarz.
 +
<br>6' Rzut rożny wykonuje Czerwiec, strzela Sosin, bramkarz wybija na róg.
 +
<br>8' Świetne dośrodkowanie do Moskalewicza, jego wolej z ostrego kąta mija poprzeczkę bramki Amiki.
 +
<br>12' Solowa akcja i fatalny strzał Andraszaka.
 +
<br>14' Niegroźny strzał Nicińskiego w bramkarza.
 +
<br>15' 1:0! Żurawski wykorzystuje rzut karny za faul na Moskalewiczu.
 +
<br>16' Niecelny strzał Kosowskiego po ładnej, solowej akcji.
 +
<br>21' Piskuła podaje do Dawidowskiego, który z kilkunastu metrów strzela obok bramki Wisły.
 +
<br>23' Po nieporozumieniu Bajora z Mielcarzem rzut rożny dla Wisły. Zbyt lekka główka "Nitki".
 +
<br>24' Naciskany przez obrońcę Łukasz Sosin w sytuacji "sam na sam" trafia w nogi bramkarza.
 +
<br>25' Mielcarz broni nieprzyjemny strzał Szymkowiaka.
 +
<br>27' Ładna akcja Wisły: Czerwiec podaje do Moskalewicza, ten zgrywa do tyłu do "Szymka", który strzela obok bramki.
 +
<br>28' Fatalnie zachowuje się Baszczyński po efektownej solowej akcji Żurawskiego.
 +
<br>40' Mielcarz broni lekki strzał Baszczyńskiego.
 +
<br>41' Dawidowski w sytuacji "sam na sam" ze Szczęsnym strzela ponad bramką.
 +
<br>44' 2:0! Ewidentny rzut karny za faul Okoro na Kosowskim po raz drugi dziś na bramkę zamienia "Żuraw".
 +
<br>49' Potężny strzał Szymkowiaka minimalnie niecelny.
 +
<br>54' Mocne uderzenie Kosowskiego z narożnika pola karnego trafia w bramkarza.
 +
<br>58' Czerwiec z rzutu wolnego kieruje piłkę tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.
 +
<br>59' Sosin na prawo do Patera, ten podciąga kilka metrów i mocno strzela tuż obok długiego rogu bramki Amiki.
 +
<br>61' Baszczyński wbiega w pole karne, ale po jego kiksie piłka wychodzi na aut bramkowy.
 +
<br>64' Trzecia "setka" Amiki: Andraszak strzela z bliska, Szczęsny łapie piłkę.
 +
<br>68' Strzał Kosowskiego zza pola karnego trafia w obrońcę, dobitka Kulawika bardzo niecelna.
 +
<br>69' "Olo" uderza tuż obok bramki.
 +
<br>73' Rzut wolny z 17 metrów: Jackiewicz strzela lekko nad bramką.
 +
<br>79' Nitka strzela mocno z 35 metrów, trafia wprost w bramkarza.
 +
<br>80' Potężna bomba Żurawskiego ponad bramką Amiki.
 +
<br>82' Kamil Kosowski bardzo mocno uderza z rzutu wolnego - znów minimalnie obok słupka.
 +
===Drugim okiem===
 +
Wisła odniosła pierwsze zasłużone zwycięstwo tej wiosny. Po meczu w Radzionkowie odezwały się głosy podważające słuszność przyznanych Wiśle karnych. Wtedy dwukrotnie z jedenastek bramki strzelał Tomek Frankowski, dziś zastąpił go Maciej Żurawski. Mimo, że oba faule, po których sędzia Mikulski wskazywał na "wapno" były bezdyskusyjne, znów sympatycy Wisły usłyszą zapewne wiele cierpkich słów. Będą one wypowiadane przez ludzi, którzy nie chcą zauważyć, że, gdyby wiślacy nie byli w tych sytuacjach faulowani, zapewne bramki padły by i tak. Nie chcą oni zauważyć, że Wisła w dzisiejszym meczu miała jeszcze wiele innych dogodnych sytuacji, które powinny dać jej wyższe prowadzenie. Ludzie ci widzą tylko, że Wisła w trzech meczach strzeliła pięć bramek, z tego cztery z rzutów karnych, a jedną w 96 minucie. To działa na wyobraźnie...
 +
 +
Jednak my wciąż możemy czuć niedosyt. Wisła bowiem wykazuje niepokojący brak skuteczności. Jest dużo zabawy z piłką, dużo podań. Jeśli już pada strzał to zazwyczaj oddawany z dalekiej odległości i niemal równie często trafia w obrońców, lub przelatuje obok bramki. Tak było w sobotę, tak było dziś. Być może, coś w tej materii zmieni przerwa w rozgrywkach, która spowodowana jest meczami reprezentacji w eliminacjach do Mistrzostw Świata.
 +
 +
Warto odnotować dwa powroty. Na boisku w końcówce meczu pojawili się powracający po kontuzjach Kelechi Iheanacho i Bogdan Zając. Cieszy szczególnie powrót tego drugiego, który, wobec kłopotów Oresta Lenczyka ze skleceniem lini obrony, może okazać się wybawieniem. Dziś bowiem, grało w niej trzech (byłych?) pomocników, z czego dwóch jeszcze kilka lat temu występowało w linii ataku.
 +
Oprócz wspomnianych zmian na boisko wszedł także Tomasz Kulawik i to była praktycznie ostatnia sensowna roszada, której dokonać mógł Lenczyk. Na ławce bowiem znów panowała pustka. Oprócz rezerwowego bramkarza był tam jeszcze tylko junior Paweł Strąk, który przynajmniej na razie nie stanowi realnego wzmocnienia.
 +
 +
Szkoda, że nie znalazł się na niej Dariusz Zawadzki, stanowiłby pewną alternatywę dla słabiutkiego Ryszarda Czerwca. Zawodnik ten, wraz z wiekiem traci nie tylko szybkość i kondycję, a także, co dziwne, przegląd pola i pomysł na grę. Wielokrotnie nie dostrzegał lepiej ustawionych partnerów, zwalniał akcje złym podaniem. Słabo zagrał już w sobotę, dziś potwierdził fatalną dyspozycję, powoli traci zaufanie Oresta Lenczyka...
 +
 +
Lepsza sytuacja kadrowa może czekać Lenczyka już po wspomnianej przeze mnie przerwie w rozgrywkach. Na mecz z Górnikiem będą już gotowi: Tomek Frankowski, Marek Zając, Bogdan Zając, do zespołu powróci Radek Kałużny. A to są zawodnicy, którzy potencjalnie mają duże szansę na natychmiastowe wskoczenie do podstawowej jedenastki.
 +
 +
I jeszcze jedno - mecz oglądała jedynie garstka (jak na krakowskie warunki). Szkoda, bo rywal był stosunkowo atrakcyjny. Wiem, że środa, ale co by było, gdyby mecz rozpoczął się o godzinie 18, mówić chyba nie muszę. Ciekawe, kiedy doczekamy się na stadionie przy ulicy Reymonta jupiterów z prawdziwego zdarzenia...
 +
 +
Mateusz Miga
 +
===Konferencja prasowa===
 +
 +
'''Stefan Majewski''' (trener Amiki):
 +
Puchar Ligi to pożyteczne rozgrywki w czasie przerwy na kadrę, w trakcie których mogłem sprawdzić dublerów. Przyjechaliśmy powalczyć, osiągnąć w miarę korzystny wynik. Wisła wygrała zasłużenie. Karne były ewidentne.
 +
Mam pretensje do zawodników o niewykorzystane sytuacje. Prosze mnie pytać o zespół, zawodników, natomiast o moją osobę zapytać zarząd. To głównie media piszą o moim odejściu.
 +
Nie warto było ryzykować wstawienia do jedenastki rekonwalescentów: Króla i Sobocińskiego. Zieńczuk i Bosacki pauzowali za kartki, Kukiełka wiadomo - powołany. Stróżyński będzie miał 10 dni przerwy. W rewanżu postaramy się odrobić straty, choć dziś nie mogę niczego obiecać, bo nie wiem, jaką kadrą będę dysponował.
 +
 +
'''Orest Lenczyk''':
 +
Jestem zadowolony z postawy Żurawskiego, Moskalewicza, Moskala i Baszczyńskiego. Jeśli pozostali dołączą do nich z formą to będzie bardzo dobrze. Jeśli chodzi o Bogdana Zająca, to nie mógł on dziś wystąpić od pierwszej minuty. Od 1 stycznia do dziś rozegrał on praktycznie 2 i pół sparingu. Brakuje mu gier, zagra w najbliższym meczu rezerw (z Karpatami Siepraw w niedzielę - przyp. rav).
 +
Sądzę iż Czerwiec gra coraz lepiej, jednak daleko mu do tego co grał. Nie mam zamiaru umniejszać jego roli w zespole. Nie mamy nadmiaru zawodników w pomocy. Szymkowiak również potrafi grać lepiej niż dziś. Jeżeli jego obecna forma to sprawa aklimatyzacji, to mogę być optymistą. Jeżeli natomiast w środku pola nie będzie grał dobrze, to postaram się mu znaleźć inną pozycję.
 +
Media powinny dać pokój Sarnatowi, mnie i Szczęsnemu.

Wersja z dnia 12:02, 18 paź 2008

Spis treści

Za: http://www.wislakrakow.pl

1/2 finału Pucharu Ligi, 21.03.2001, godz. 15:00 Wisła 2-0 Amica


ŻURAWSKI 15'(k)
ŻURAWSKI 44'(k)

Widzów: 4000
Sędziował: T. Mikulski (Lublin)
Wstęp do meczu
Fotoreportaż WISŁA
Szczęsny
Baszczyński
Moskal
Niciński
Kosowski
Pater
(76 Kelechi)
Szmkowiak
(62 Kulawik)
Czerwiec
(88 B. Zając)
Żurawski
Sosin
Moskalewicz

trener: O. Lenczyk

AMICA
Mielcarz
Bajor
Pęczak
Dudka
Siara
Andraszak
Piskuła
(45 Biliński)
Jackiewicz
Bednarek
Okoro
Dawidowski
(45 Kalu)

trener: S. Majewski

Spokojne zwycięstwo

W pierwszym meczu półfinałowym o Puchar Ligi Wisła pokonała Amicę 2:0. Obie bramki padły znów z rzutów karnych, tym razem nie było jednak żadnych wątpliwości co do słuszności obu jedenastek. Pewnym egzekutorem okazał się Maciej Żurawski.

Przed spotkaniem można było mieć pewne obawy co do wyniku rywalizacji. Wisła musiała wygrać przynajmniej dwiema bramkami i najlepiej "do zera", aby myśleć o finale Pucharu Ligi. Cel ten został wykonany i tylko niepoprawni wronieccy optymiści mogą przypuszczać, że Wisła do finału nie awansuje.

W bramce Wisły po raz pierwszy na krakowskim stadionie (mocno dziś wyludnionym) oglądaliśmy Macieja Szczęsnego. Trzeba przyznać, że pan Maciej nie napracował się dziś zbytnio, gdyż piłkarze z Wronek bardzo żadko oddawali celne strzały na bramkę Wisły. Nie zagrał Tomek Frankowski, który jeszcze odczuwa skutki sobotniego starcia z Kowalewskim. Wiślacy od pierwszych minut ostro zabrali się do roboty. Już w 4 minucie za faul na wychodzącym "sam na sam" Olgierdzie Moskalewiczu kartkę ujrzał Dariusz Dudka. Mocny strzał z rzutu wolnego z trudem obronił rezerwowy bramkarz Amiki - Mielcarz. Dwie minuty później groźnie główkował Sosin. Następnie oglądaliśmy dwa groźne strzały Moskalewicza i jedno uderzenie Nicińskiego. Z drugiej strony boiska w 12 minucie prawą stroną przedarł się Andraszak, ale strzelił bardzo lekko i niecelnie.

W 15 minucie pada pierwszy gol dla Wisły. Ładne prostopadłe podanie dociera do Moskalewicza, który mija bramkarza i zostaje faulowany przez golkipera gości. Arbiter nie ma wątpliwości i wskazuje na jedenasty metr, zaś Mielcarzowi wręcza żółtą kartkę. Rzut karny skutecznie wykonuje Żurawski i jest 1:0.

Niewiele brakowało, by minutę później krakowianie prowadzili dwiema bramkami. W swoim stylu wpadł w pole karne Kamil Kosowski, niestety z kilkunastu metrów uderzył bardzo niecelnie. W 21 minucie pierwszą znakomitą szansę miała Amica. Prawą stroną przedarł się Piskuła, podał do zupełnie niepilnowanego Dawidowskiego (co w tym czasie robił "Baszczu"?), który jednak niemiłosiernie chybił. Duża w tym zasługa Szczęsnego - prawidłowo skrócił kąt i uniemożliwił oddanie łatwego strzału. Jakby jednak nie zachował się bramkarz Wisły należy powiedzieć, że była to 100-procentowa sytuacja dla Amiki.

Ta akcja gości nie spowodowała jakiegoś zrywu z ich strony. Przeciwnie - nadal zdecydowanie atakowała Wisła, często konstruując akcje i nie pozwalając wyjść rywalom z własnej połowy. Kolejno strzelali na bramkę Mielcarza: Niciński, Sosin ("sam na sam") i dwukrotnie Szymkowiak. W 28 minucie bardzo ładny rajd środkiem boiska przeprowadził, chwalony po meczu przez Lenczyka, Żurawski, podał do Baszczyńskiego, który wpadł w pole karne ...i zamiast strzelać oddał piłkę do tyłu - tam niestety nikogo nie było.

Po tej akcji "gra siadła". Wiślacy chcieli sprowokować Amicę do nieco żywszych ataków, mając nadzieję na skuteczną grę z kontry, z kolei piłkarze z Wronek zupełnie się do podejmowania ofensywnych działań nie kwapili. W związku z tym kibice oglądali nudne widowisko. W 40 minucie "obudził się" Baszczyński, jego strzał obronił Mielcarz. Minutę później drugą znakomitą sytuację w tym meczu miał Dawidowski i znów przestrzelił.

Wreszcie w 44 minucie dynamicznie w pole karne z lewej strony wbiegł Kamil Kosowski. Biegnący za nim Mike Okoro próbował wślizgiem wybić piłkę, spóźnił się jednak i trafił w nogi "Kosy". Tomasz Mikulski ponownie zarządził rzut karny, który niemal identycznie wykorzystał Maciej Żurawski. Ważna bramka do przerwy, która całkowicie ustawiła losy tego spotkania.

Po przerwie trener Majewski przeprowadził dwie zmiany, ale nic one nie dały. Wisła kontrolowała sytuację nie kwapiąc się do żywszych ataków. Podopieczni Oresta Lenczyka grali dużo piłką, podając na wolne pole, często do tyłu. Z kolei piłkarze Amiki nie potrafili znaleźć recepty na zagęszczenie środkowej strefy boiska przez Wisłę i często tracili piłkę. Naprawdę groźne sytuacje można policzyć na palcach jednej ręki, dominowały lekkie i niecelne uderzenia z dystansu. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję jednak: mocny strzał Kosowskiego (54 min), uderzenie Czerwca z rzutu wolnego (58 min), groźną akcję Patera i jego niecelny strzał w długi róg (59 min), dwa strzały: "Kosy" - odbity i Kulawika - niecelny (68 min) oraz uderzenia Żurawskiego (80 min) i Kosowskiego z rzutu wolnego (82 min). Z kolei goście praktycznie raz, ale dość poważnie, zagrozili bramce Szczęsnego. Rafał Andraszak strzelał z kilku metrów, bramkarz Wisły wykazał się jednak świetnym refleksem, łapiąc piłkę.

Po średnim widowisku Wisła pokonała Amicę 2:0. Warto wspomnieć o wejściu na boisko dwóch rekonwalescentów: Iheanacho Kelechiego i Bogdana Zająca. Ten drugi powinien zagrać w najbliższym meczu rezerw "Białej Gwiazdy" i miejmy nadzieję już wkrótce będzie podstawowym obrońcą w jedenastce Oresta Lenczyka.

Rafał Oramus

Minuta po minucie

4' Strzał Moskalewicza z rzutu wolnego broni Mielcarz.
6' Rzut rożny wykonuje Czerwiec, strzela Sosin, bramkarz wybija na róg.
8' Świetne dośrodkowanie do Moskalewicza, jego wolej z ostrego kąta mija poprzeczkę bramki Amiki.
12' Solowa akcja i fatalny strzał Andraszaka.
14' Niegroźny strzał Nicińskiego w bramkarza.
15' 1:0! Żurawski wykorzystuje rzut karny za faul na Moskalewiczu.
16' Niecelny strzał Kosowskiego po ładnej, solowej akcji.
21' Piskuła podaje do Dawidowskiego, który z kilkunastu metrów strzela obok bramki Wisły.
23' Po nieporozumieniu Bajora z Mielcarzem rzut rożny dla Wisły. Zbyt lekka główka "Nitki".
24' Naciskany przez obrońcę Łukasz Sosin w sytuacji "sam na sam" trafia w nogi bramkarza.
25' Mielcarz broni nieprzyjemny strzał Szymkowiaka.
27' Ładna akcja Wisły: Czerwiec podaje do Moskalewicza, ten zgrywa do tyłu do "Szymka", który strzela obok bramki.
28' Fatalnie zachowuje się Baszczyński po efektownej solowej akcji Żurawskiego.
40' Mielcarz broni lekki strzał Baszczyńskiego.
41' Dawidowski w sytuacji "sam na sam" ze Szczęsnym strzela ponad bramką.
44' 2:0! Ewidentny rzut karny za faul Okoro na Kosowskim po raz drugi dziś na bramkę zamienia "Żuraw".
49' Potężny strzał Szymkowiaka minimalnie niecelny.
54' Mocne uderzenie Kosowskiego z narożnika pola karnego trafia w bramkarza.
58' Czerwiec z rzutu wolnego kieruje piłkę tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.
59' Sosin na prawo do Patera, ten podciąga kilka metrów i mocno strzela tuż obok długiego rogu bramki Amiki.
61' Baszczyński wbiega w pole karne, ale po jego kiksie piłka wychodzi na aut bramkowy.
64' Trzecia "setka" Amiki: Andraszak strzela z bliska, Szczęsny łapie piłkę.
68' Strzał Kosowskiego zza pola karnego trafia w obrońcę, dobitka Kulawika bardzo niecelna.
69' "Olo" uderza tuż obok bramki.
73' Rzut wolny z 17 metrów: Jackiewicz strzela lekko nad bramką.
79' Nitka strzela mocno z 35 metrów, trafia wprost w bramkarza.
80' Potężna bomba Żurawskiego ponad bramką Amiki.
82' Kamil Kosowski bardzo mocno uderza z rzutu wolnego - znów minimalnie obok słupka.

Drugim okiem

Wisła odniosła pierwsze zasłużone zwycięstwo tej wiosny. Po meczu w Radzionkowie odezwały się głosy podważające słuszność przyznanych Wiśle karnych. Wtedy dwukrotnie z jedenastek bramki strzelał Tomek Frankowski, dziś zastąpił go Maciej Żurawski. Mimo, że oba faule, po których sędzia Mikulski wskazywał na "wapno" były bezdyskusyjne, znów sympatycy Wisły usłyszą zapewne wiele cierpkich słów. Będą one wypowiadane przez ludzi, którzy nie chcą zauważyć, że, gdyby wiślacy nie byli w tych sytuacjach faulowani, zapewne bramki padły by i tak. Nie chcą oni zauważyć, że Wisła w dzisiejszym meczu miała jeszcze wiele innych dogodnych sytuacji, które powinny dać jej wyższe prowadzenie. Ludzie ci widzą tylko, że Wisła w trzech meczach strzeliła pięć bramek, z tego cztery z rzutów karnych, a jedną w 96 minucie. To działa na wyobraźnie...

Jednak my wciąż możemy czuć niedosyt. Wisła bowiem wykazuje niepokojący brak skuteczności. Jest dużo zabawy z piłką, dużo podań. Jeśli już pada strzał to zazwyczaj oddawany z dalekiej odległości i niemal równie często trafia w obrońców, lub przelatuje obok bramki. Tak było w sobotę, tak było dziś. Być może, coś w tej materii zmieni przerwa w rozgrywkach, która spowodowana jest meczami reprezentacji w eliminacjach do Mistrzostw Świata.

Warto odnotować dwa powroty. Na boisku w końcówce meczu pojawili się powracający po kontuzjach Kelechi Iheanacho i Bogdan Zając. Cieszy szczególnie powrót tego drugiego, który, wobec kłopotów Oresta Lenczyka ze skleceniem lini obrony, może okazać się wybawieniem. Dziś bowiem, grało w niej trzech (byłych?) pomocników, z czego dwóch jeszcze kilka lat temu występowało w linii ataku. Oprócz wspomnianych zmian na boisko wszedł także Tomasz Kulawik i to była praktycznie ostatnia sensowna roszada, której dokonać mógł Lenczyk. Na ławce bowiem znów panowała pustka. Oprócz rezerwowego bramkarza był tam jeszcze tylko junior Paweł Strąk, który przynajmniej na razie nie stanowi realnego wzmocnienia.

Szkoda, że nie znalazł się na niej Dariusz Zawadzki, stanowiłby pewną alternatywę dla słabiutkiego Ryszarda Czerwca. Zawodnik ten, wraz z wiekiem traci nie tylko szybkość i kondycję, a także, co dziwne, przegląd pola i pomysł na grę. Wielokrotnie nie dostrzegał lepiej ustawionych partnerów, zwalniał akcje złym podaniem. Słabo zagrał już w sobotę, dziś potwierdził fatalną dyspozycję, powoli traci zaufanie Oresta Lenczyka...

Lepsza sytuacja kadrowa może czekać Lenczyka już po wspomnianej przeze mnie przerwie w rozgrywkach. Na mecz z Górnikiem będą już gotowi: Tomek Frankowski, Marek Zając, Bogdan Zając, do zespołu powróci Radek Kałużny. A to są zawodnicy, którzy potencjalnie mają duże szansę na natychmiastowe wskoczenie do podstawowej jedenastki.

I jeszcze jedno - mecz oglądała jedynie garstka (jak na krakowskie warunki). Szkoda, bo rywal był stosunkowo atrakcyjny. Wiem, że środa, ale co by było, gdyby mecz rozpoczął się o godzinie 18, mówić chyba nie muszę. Ciekawe, kiedy doczekamy się na stadionie przy ulicy Reymonta jupiterów z prawdziwego zdarzenia...

Mateusz Miga

Konferencja prasowa

Stefan Majewski (trener Amiki): Puchar Ligi to pożyteczne rozgrywki w czasie przerwy na kadrę, w trakcie których mogłem sprawdzić dublerów. Przyjechaliśmy powalczyć, osiągnąć w miarę korzystny wynik. Wisła wygrała zasłużenie. Karne były ewidentne. Mam pretensje do zawodników o niewykorzystane sytuacje. Prosze mnie pytać o zespół, zawodników, natomiast o moją osobę zapytać zarząd. To głównie media piszą o moim odejściu. Nie warto było ryzykować wstawienia do jedenastki rekonwalescentów: Króla i Sobocińskiego. Zieńczuk i Bosacki pauzowali za kartki, Kukiełka wiadomo - powołany. Stróżyński będzie miał 10 dni przerwy. W rewanżu postaramy się odrobić straty, choć dziś nie mogę niczego obiecać, bo nie wiem, jaką kadrą będę dysponował.

Orest Lenczyk: Jestem zadowolony z postawy Żurawskiego, Moskalewicza, Moskala i Baszczyńskiego. Jeśli pozostali dołączą do nich z formą to będzie bardzo dobrze. Jeśli chodzi o Bogdana Zająca, to nie mógł on dziś wystąpić od pierwszej minuty. Od 1 stycznia do dziś rozegrał on praktycznie 2 i pół sparingu. Brakuje mu gier, zagra w najbliższym meczu rezerw (z Karpatami Siepraw w niedzielę - przyp. rav). Sądzę iż Czerwiec gra coraz lepiej, jednak daleko mu do tego co grał. Nie mam zamiaru umniejszać jego roli w zespole. Nie mamy nadmiaru zawodników w pomocy. Szymkowiak również potrafi grać lepiej niż dziś. Jeżeli jego obecna forma to sprawa aklimatyzacji, to mogę być optymistą. Jeżeli natomiast w środku pola nie będzie grał dobrze, to postaram się mu znaleźć inną pozycję. Media powinny dać pokój Sarnatowi, mnie i Szczęsnemu.