2001.08.08 Wisła Kraków - FC Barcelona 3:4

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:10, 6 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Gazeta Krakowska:

Wisła - CF Barcelona godz. 17.30

Rexach i 8 pomocników

Najpierw ogłoszono, że trening Barcelony odbędzie się przy drzwiach zamkniętych, potem zgodzono się na to, by zajęcia oglądali dziennikarze. Ale przed samym rozpoczęciem treningu rzecznik prasowy klubu ogłosił, iż piłkarzy będzie można oglądać tylko przez 10 minut. Później wszyscy mają opuścić stadion. Najpierw było rozciąganie, potem trochę biegu i wreszcie gra w "dziadka". Po niespełna 20 minutach poproszono wszystkich, by trybuny były puste. Rivaldo biegał w różowej kamizelce, Kluivert w białej. W zajęciach trenerowi Rexachowi pomagało aż ośmiu asystentów. Trzech nadzorowało poszczególne etapy zajęć, jeden wdał się w dyskusję z Rexachem, inni pracowali z bramkarzami, a dwóch podpierało słupki. Do czasu, gdy w walce powietrznej o piłkę uderzony został łokciem w twarz Rivaldo, obaj natychmiast się zerwali i udzielili mu pierwszej pomocy. Nawet jeżeli Brazylijczyk zobaczył w pierwszej chwili "gwiazdki" w oczach, to pod ich troskliwą opieką szybko doszedł do siebie. Zajęciom Barcelony przyglądał się z okolic kabin sprawozdawczych trener Franciszek Smuda. Na loży prasowej zasiedli Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski, Ryszard Czerwiec, Kamil Kosowski, Paweł Brożek i Krzysztof Bukalski. Akurat po tych zajęciach jakiegoś specjalnego rspektu chyba dla rywala nie nabrali, Rivaldo czy Kluivert nie mieli bowiem okazji, by swoje sztuczki zaprezentować. Dziennikarze, którzy przyjechali z Barceloną, podkreślają że w klubie panuje ciągle "kac" po dokonaniach zespołu w minionym sezonie. Dlatego od drużyny wymaga się, by w przekonywującym stylu uzyskała awans do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. A, że ich zdaniem Wisła jest zespołem nieobliczalnym (taką opinię zyskała po meczach z Saragossą), to trzeba zagrać jak na faworyta przystało i najlepiej wygrać już na jej boisku. Dziennikarze hiszpańscy, których poprosiliśmy o spodziewany skład Barcelony na dzisiejszy mecz, podali listę nazwisk, którą natychmiast zweryfikował Andrzej Iwan. - Oglądałem ich na sparingach, takie ustawienie raczej nie jest możliwe... - zaufaliśmy Iwanowi. Poniżej przedstawiamy składy w jakich najprawdopodobniej Wisła i Barcelona wyjdą dziś na boisko. (JK)

Carles Rexach

Jesteśmy faworytami

Na konferencję z trenerem Carlesem Rexachem zjechali się również dziennikarze hiszpańscy, w okolicach konferencyjnego stolika zrobił się spory tłok. Ale bardzo sympatycznie zachowujący się Rexach nie narzekał na gorąco w prasowym namiocie, sprawnie odpowiadał na zadane pytania, poświęcając szczególnie dużo miejsca osobom Rivaldo i nieobecnego Savioli. - Rivaldo przyjechał, więc zagra - powiedział Carles Rexach. - Doszliśmy do porozumienia z władzami brazylijskiej federacji, wiadomo, że oni mieli grać tylko mecz towarzyski, a my walczymy o awans do Ligi Mistrzów. Nasz mecz jest ważniejszy. Rivaldo zagra od początku, ale nie wiem czy będzie grał cały mecz. On z nami trenował tylko 7 dni, przy dużych zmianach w składzie jakie zaszły, może jeszcze temu zespołowi brakować zgrania. Mamy w tym zestawieniu dopiero 4 sparingi za sobą. Rivaldo jest indywidualnością, on w ostatnim meczu zapewnił nam awans do eliminacji LM. My dotychczas opieraliśmy się na indywidualnościach, teraz chciałbym, byśmy stanowili drużynę. - Zmarł ojciec Javiera Savioli. Jak zareagowlaiście na tę informację? - Ja rozmawiałem z Javierem jeszcze przed śmiercią ojca. Teraz jest z nim w kontakcie nasz dyrektor. To jest młody chłopak, dla niego taka strata jest szczególnie bolesna. Ale, żeby się szybko otrząsnął z tej tragedii musi wrócić do swoich obowiązków. Pozwolimy mu zostać w Buenos Aires jeszcze ze 3 dni po pogrzebie, potem musi szukać zapomnienia w futbolu. - Przyjechaliście do Krakowa w roli faworyta... - I chcemy się z tej roli wywiązać. Ja nie przewiduję niespodzianki, ale żeby zrealizować cel trzeba zagrać na swoim normalnym poziomie. Wisłę widziałem na taśmach video w dwóch meczach, bez kurtuazji, to jest dobra drużyna. Dobrze przygotowana fizycznie, umiejąca atakować z głębi pola. Po meczu z Saragossą widać, że jak Wisła złapie wiatr w żagle, to jest bardzo groźna. Janusz KOZIOŁ

Franciszek Smuda

Filmowy miks

Na konferencji trenera Franciszka Smudy byli niemal wyłącznie polscy dziennikarze. Szkoleniowiec Wisły szybko uporał się z pytaniami, potem chwilę oglądał trening Barcelony, by wieczorem udać się z drużyną na przedmeczowe zgrupowanie.

- Będzie tam z nami Andrzej Iwan, który oglądał Barcelonę w Szwajcarii - mówi Franciszek Smuda. - On nam opowie o sparingach Barcelony, a my obejrzymy miks siedmiu spotkań tej drużyny. Spotkań przegranych, by uświadomić zespołowi, że to są też ludzie, którzy popełniają błędy, czasami wręcz katastrofalne. Ze zgrupowania wrócimy do Krakowa 2 godziny przed meczem.

- Kogo zabraknie w zespole?

- Z tych, którzy są w kadrze zgłoszonej do UEFA nie będzie kontuzjowanego Bukalskiego, Kuzery i Nicińskiego. Ten ostatni nie znalazł się w meczowej kadrze, bo potrzebuję do takiej gry kogoś z lepszą szybkością, techniką. Tu sama waleczność nie wystarczy. Są za to w kadrze kontuzjowany ostatnio Szymkowiak, Sunday oraz mistrzowscy juniorzy, Nawotczyński i Paweł Brożek.

- Czy zapowiadają się jakieś roszady w składzie?

- Mam wątpliwości co do obsady dwóch pozycji. Zastanowię się nad tym w nocy.

- W jakiej dyspozycji psychicznej jest Sarnat?

- Bramkarz często po meczu słabym gra w następnym bardzo dobrze. Myślę, że on zrelaksował się psychicznie i poradzi sobie w tym meczu. Ja ani przez chwilę nie myślałem, by Sarnata na Barcelonę nie wystawiać.

- Czy pozostali piłkarze są psychicznie do tej potyczki przygotowani?

- Spotkanie z Parmą miało podobny ciężar gatunkowy, oni również mieli wówczas skład naszpikowany gwiazdami światowego futbolu. Może w pierwszych minutach trzęsły się nam wówczas nogi, ale potem Wisła podjęła walkę.

- Jak ocenia Pan szanse zespołu?

- Z każdym trzeba powalczyć. Kto wie, może właśnie Wisła odniesie historyczne zwycięstwo z Barceloną dla polskiej piłki. To, że zegraliśmy ostatnio słabszy mecz nie oznacza, że Wisła nie ma formy. O tym przekonamy się dopiero w tej prestiżowej potyczce.

- Czy to prawda, że odstawia Pan od składu Czerwca?

- W sprawach personalnych dziś nie będę się wypowiadał.

- Żurawski nie strzelił ostatnio karnego. Jeżeli Wisła dostałaby taką szansę wykonywania jedenastki, to jej wykonawcą będzie Żurawski czy ktoś inny?

- Żurawski najlepiej u nas strzela karne. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to on będzie nadal miał prawo jako pierwszy wykonywać karnego. (JK)


Gazeta Krakowska:

Kosowski gwiazdą jak Rivaldo i Kluivert

45 minut super wrażeń!

WISŁA Kraków - FC BARCELONA 3:4 (3:2) Bramki: Pater dwie w 23 i 32, Frankowski 38 min. - Rivaldo trzy w 31 z karnego, 34 i 73, Kluivert 57 min. Sędziował Rune Pedersen z Norwegii. Żółte kartki: Moskal - Sergi, Cocu. Widzów 9 tys. Był to pierwszy mecz trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Rewanż 21 sierpnia na Camp Nou.

WISŁA: Sarnat - Szymkowiak (79. M. Zając), B. Zając (79. Sunday), Głowacki, Baszczyński - Pater, Moskalewicz, Moskal, Kosowski - Żurawski, Frankowski (69. Czerwiec).

BARCELONA: Bonano - Gabri, Christanval, Andersson, Sergi - Rochemback (81. Reiziger), Xavi, Kluivert, Luis Enrique (87. Trashorras) - Rivaldo, Overmars (60. Cocu).

Przed meczem zastanawioano się czy w potyczce z Barceloną nie będzie kompromitacji, tymczasem po pierwszych 45 min. gry kibice znaleźli się w radosnym szoku. Oczywiście i z racji tego, że Wisła prowadziła 3:2, ale w nie mniejszym stopniu dlatego, że gra jaką prezentowali podopieczni Franciszka Smudy była wydarzeniem, którego obserwatorzy tego meczu chyba nigdy nie zapomną. Wisła napierająca na Barcelonę, Kosowski nieuchwytny dla Gabriego i Rochembacka, Moskalewicz i Frankowski ogrywający blok defensywny Barcy, byliśmy świadkami sytuacji zdawałoby się wręcz niemożliwych. Oczywiście nie jest tak, że była ta pierwsza połowa grą idealną pod każdym względem. Dziennikarz radia katalońskiego, który siedział obok mnie, śmiał się w głos z poczynań obronnych Gabriego, zwolennikom Wisły też włos jeżył się na głowie, gdy nasi obrońcy tylko wzrokiem wodzili za Rivaldo i Kluivertem. Ale te wrażenia jakby zacierały się w kontekście ofensywnych poczynań jednej i drugiej strony. Wisła nie ustępowała gościom ani na krok w walce o środek pola, nie straszny im był Luis Enrique, czy wymieniający się pozycjami Overmars i Kluivert. Przy tej równej walce o panowanie między jednym polem karnym a drugim, pod bramką Bonano krakowianie byli tak groźni, że gubił się w bronieniu dostępu do własnej bramki zarówno doświadczony Andersson jak i młody Christanval. Pokazowe były obie akcje, po których bramki zdobywał Pater. Moskalewicz i Kosowski tak dogrywali piłkę na głowę kolegi, że ten nie miał prawa do siatki nie trafiać. A w pierwszym przypadku wymiana piłek Frankowskiego z Moskalewiczem była na poziomie tego co później robili Rivaldo i Kluivert. Za akcją nie nadążyli ani Rochemback, ani Gabri o którego obronnych umiejętnościach dziennikarze katalońscy wyrażali się w dość barwnym języku. Wprawdzie Rivaldo trochę jakby ostudził zapał krakowian w nastawianiu się tylko na grę ofensywną, strzelając bramkę z karnego, a potem wystawiając obrońcom Wisły dwóję z koncentracji, co oczywiście skończyło się golem, ale Wisłę stać było na kolejny zryw. Kapitalny strzał Moskalewicza, błąd Bonano, który wybił piłkę przed siebie zamiast za linię końcową boiska i Andersson z Christanvalem mogli tylko dać upust swojemu zdziwieniu, że za ich pelcami wyrósł Frankowski, który z takich prezentów korzysta z ochotą. Wisła na przerwę schodziła prowadząc 3:2. Po przerwie, zgodnie zresztą z przewidywaniami, Barcelona zatakowała z większym animuszem, już w 57 min. doprowadziła do wyrównania. Błąd obrony był z gatunku "wielbłądów", a wiślacy widząc, że przewagę stracili w tak łatwy sposób zaczęli się kurczowo trzymać własnej bramki. Chyba bali się, by kolejnego takiego błędu już nie popełnić. Dla Barcelony takie nastawienie przeciwnika stwarzało komfortową sytuację. Raz po raz atakowała bramkę Sarnata, wiadomo było, że przy takim naporze wcześniej czy później zmęczeni wiślacy jakiś błąd znów popełnią, a ktoś z pary Rivaldo - Kluivert to wykorzysta. Stało się to w 73 min., za sprawą Rivaldo. Wisła atakowała w drugiej połowie niewiele, najczęściej próbowali inicjować te akcje ofensywne Moskalewicz z Kosowskim. Nie udało się, szkoda, chociaż pretensji do zespołu mieć nie można. Zagrał na miarę swojego doświadczenia, w pierwszej połowie wzniósł się na szczyty możliwości (poza grą w defensywie). Było bardzo dobrze, a pięknie by było, gdyby się udało choć zremisować. Kosowski, Moskalewicz, Frankowski, Głowacki, solidny Moskal - Wisła rzeczywiście pokazała futbol wykraczający poza możliwości polskiej ligi. Janusz KOZIOŁ

Wiślackim snajperem w tym spotkaniu okazał się pomocnik Grzegorz Pater

Fot. Marcin MAKÓWKA

OD 1 DO 90 MINUTY

  • 2 - centra Kosowskiego, Moskalewicz nie sięgnął piłki
  • 7 - po wybiciu piłki głową przez B. Zająca z 20 m uderzył Xavi, pewnie łapie piłkę Sarnat
  • 8 - długa wrzutka na lewą stronę B. Zająca, Kosowski minął Gabriego, zagrał do Frankowskiego, ale ten zamiast strzelać oddał piłkę Kosowskiemu, który był już na spalonym
  • 10 - zagranie w pole karne Żurawskiego, Christanval był szybszy i wybił piłkę, która leciała do Frankowskiego
  • 12 - po rzucie rożnym w wykonaniu Frankowskiego z dystansu obok słupka uderzył Moskal. Był to pierwszy strzał Wisły na bramkę rywala
  • 14 - znów centra z rogu Frankowskiego, a Moskalewicz strzela głową nad bramką
  • 19 - B. Zając wybił na 5 metrze piłkę głową, do której chciał dojść Rivaldo
  • 21 - Szymkowiak strzela z rzutu wolnego, Gabri wybija piłkę na róg. Chwilę później stojący tyłem do bramki Głowacki kapitalnie strzelił na bramkę Bonano, minimalnie niecelnie
  • 23 - kapitalna wymiana piłek Frankowskiego z Moskalewiczem, ten uciekł lewą stroną Gabriemu i idelanie zagrał piłkę za plecy obrońców Barcelony na głowę nadbiegającego z prawej strony Patera. Precyzyjna "główka" i gol dla Wisły - 1:0
  • 27 - Rivaldo uciekł Głowackiemu, ale Baszczyński zdołał go zablokować w polu karnym
  • 29 - Głowacki podbił piłkę po strzale Rivaldo, ta wyleciała dzięki temu na róg. Po rzucie rożnym głową uderzył piłkę Christanval, ta przeleciała obok bramki
  • 30 - szybkie, za szybkie zagranie piłki Rivaldo do Kluiverta, ten starł się w polu karnym z B. Zającem i padł na murawę. Sędzia wskazał na 11 metr
  • 31 - z rzutu karnego celnie strzela Rivaldo - 1:1
  • 32 - natychmiastowa riposta Wisły, świetny rajd lewą stroną Kosowskiego, dokładna centra na głowę Patera i ten kopiuje swój wyczyn sprzed 9 min., piłka ląduje w siatce - 2:1
  • 34 - festiwal bramkowy trwa. Xavi wykorzystał błąd Patera, zacentrował z lewej strony piłkę do nie pilnowanego Rivaldo (najbliżej niego stał B. Zając, ale nie zdążył zareagować) i Brazylijczyk celnie strzela po ziemi w długi róg - 2:2
  • 38 - bardzo ładny, silny strzał zza linii pola karnego Moskalewicza, Bonano odbija piłkę przed siebie, a tam jest Frankowski. Król strzelców polskiej ekstraklasy nie marnuje takich sytuacji i precyzyjnym strzałem po raz trzeci daje Wiśle prowadzenie - 3:2
  • 40 - Luis Enrique strzela groźnie pod poprzeczkę (podanie Overmarsa), Sarnat zdołał odbić piłkę
  • 41 - po rogu Kluivert strzela głową w długi róg, minimalnie niecelnie
  • 45 - Kluivert ogrywał wiślaków w polu karnym jak chciał, dopiero gdy trzech krakowian rzuciło mu się pod nogi, zdołali Holendra zablokować
  • 48 - Xavi strzałem z dystansu trafił w poprzeczkę
  • 50 - po rzucie rożnym Kluivert stojący tyłem do bramki na 5 metrze zdołał ją sprytnie podbić, ta z rotacją leciała w światło bramki, ale Sarnat ten zaskakujący strzał obronił
  • 53 - kapitalna akcja Moskala, w pełnym biegu uderzył piłkę w polu karnym lobem, lecz ta przeleciała tuż obok słupka
  • 54 - groźny strzał po ziemi Rivaldo, Sarnat zdołał ręką piłkę odbić
  • 55 - Żurawski uderzył z dystansu nad poprzeczką
  • 57 - z prawej strony zagrał w pole karne Rochemback, tam stało trzech piłkarzy Barcelony, a wiślacy wręcz otworzyli im drogę do bramki. Kluivert takich sytuacji nie marnuje, uderzył po ziemi celnie - 3:3
  • 61 - B. Zając "zdjął" piłkę z nogi Rivaldo po zagraniu Kluiverta
  • 66 - świetny strzał Kluiverta, piłkę lecącą tuż przy słupku zdołał odbić Sarnat
  • 69 - dośrodkowanie Kosowskiego, Moskal w wyskoku uderzył piłkę nożycami, jeden z obrońców ją podbił, po czym znalazła się w rękach Bonano
  • 73 - Kluivert ograł B. Zająca, podał na 8 m do Rivaldo, ten uderzył silno i celnie - 3:4
  • 83 - strzał Cocu zza linii pola karnego, łapie piłkę Sarnat
  • 87 - strzał Trashorrasa z lewej strony pola karnego, broni Sarnat

Franciszek Smuda Lepsza defensywa... Trener Franciszek Smuda nie musiał się wstydzić za swoich podopiecznych. Popełnili w tym meczu sporo błędów, ale też i pokazali taką siłę w grze ofensywnej, że kibice mimo porażki byli z tego meczu bardzo zadowoleni. Ich Wisła pokazała, że nie boi się nawet Barcelony. - Chyba nikt nie przypuszczał, że Wisła aż trzykrotnie będzie w tym meczu prowadzić z Barceloną - mówił podczas konferencji prasowej Franciszek Smuda.

- To było wyjątkowe przeżycie. Uważam, że przy lepszej grze defensywnej mogliśmy się pokusić o zwycięstwo, no może o remis. Niestety w tyłach było zbyt dużo prostych błędów, które zostały perfekcyjnie wykorzystane przez Barcelonę. - Dziś zespół się nie uląkł renomowanego rywala, chociaż w II połowie chyba zabrakło mu sił? - Udało mi się zmobilizować zespół przed tym spotkaniem, mimo że wielu skazało nas na pożarcie. Przed rewanżem też znajdę argumenty na to, by chłopaki wyszli na boisko i walczyli bez lęku. Co do tej sugestii, że zespół nie wytrzymał meczu fizycznie, był zmęczony, to ja się z tym nie zgadzam. To nie zmęczenie, ale rozwój sytuacji na boisku, stracone bramki, spowodował że piłkarze nie chcieli podejmować kolejnego ryzyka, uważali przede wszystkim na to, co mogło się wydarzyć pod ich bramką. - Wiśle odebrała szansę na remis para Rivaldo - Kluivert...

- Gdybym miał dwóch takich obrońców jakich ma Barcelona, to myślę, że byśmy tego meczu nie przegrali. - Kogo wyróżnia Pan w Wiśle? - Za zaangażowanie w pierwszej połowie cały zespół, a indywidualnie Kosowskiego, Głowackiego, Moskalewicza i Żurawskiego. Tych co wymieniłem wyróżniam więcej, pozostałych mniej. - Czy gdyby nie grał Rivaldo, to Barcelona by przegrała? - Chciałbym, żeby tak było! - Kogo wini Pan za stratę goli? - Na pewno nie mogę winić Sarnata. Jeżeli ktoś zawinił, to środek obrony. Oni zamiast od razu atakować napastników Barcelony, zostawiali im miejsce na oddanie strzału. (Ja)