2001.09.23 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:19, 6 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Gazeta Krakowska:

Jutro Wisła gra w stolicy przy ul. Konwiktorskiej

Polonia pod wrażeniem...

W ostatnich dniach doszło do zawirowań w związku z zaplanowanym na jutro (początek o godz. 14.00) spotkaniem grupy A piłkarskiej ekstraklasy, Polonia Warszawa - Wisła Kraków. Stołeczna policja sugerowała bowiem przełożenie meczu na inny termin, gdyż w wyborczym dniu mogłaby mieć trudności w zabezpieczeniu tej "konfrontacji podwyższonego ryzyka". Rozmowy, przepychanki trwały od wtorku, ale koniec końców stanęło na tym, że mecz dojdzie do skutku w zapowiedzianym terminie.

- A dlaczego miałoby być inaczej? - pyta rzecznik prasowy Polonii, Waldemar Skorupka. - Tak my, jak również PZPN nie podzielaliśmy opinii policji o zagrożeniu bezpieczeństwa w związku ze spotkaniem Polonia - Wisła. Tak więc gramy w niedzielne popołudnie, a przy okazji jesteśmy pod wrażeniem występu Wisły w Splicie. Krakowianie zagrali naprawdę dobrze, rozsądnie i nasza drużyna stanie przed ogromnie trudnym wyzwaniem.

Z pewnością wiślacy wyjdą na boisku podbudowani czwartkowym 2:2 z Hajdukiem. Poza tym trener Franciszek Smuda winien mieć do dyspozycji szeroką kadrę. Nikt nie musi pauzować za kartki, zdrowi są już Głowacki z B. Zającem i tylko Niciński znajduje się jeszcze na "L-4". Wczoraj przeprowadzano też badanie kolana Moskala, ale wiślacki szkoleniowiec jest optymistą: - Doszło do stłuczenia stawu, jednak w niedzielę zawodnik powinien być już gotowy do gry.

Jeżeli mistrz Polski zagra jutro w stylu podobnym do zaprezentowanego w Splicie, to śmiało może myśleć o zainkasowaniu trzech punktów. Polonia bowiem, w meczu pucharowym z Twente Enschede, zaprezentowała się po prostu słabo.

(BAT)

Gazeta Krakowska:

Sędzia nie uznał bramki, a potem przeprosił za swój błąd

Blada Gwiazda

POLONIA Warszawa - WISŁA Kraków 2:0 (1:0)

Bramki: Gołaszewski 32 karny, Bąk 88. Sędziował G. Gilewski z Radomia. Żółte kartki: Pawlak - Czerwiec, Kuzera. Widzów 4200.

POLONIA: Liberda - Ciesielski, Dziewicki, Malinowski, Żvirgżdauskas - Gołaszewski (90. Kuś), Pawlak, Ekwueme, Bartczak (66. Dąbrowski) - Bąk, Bykowski (79. Tarachulski).

WISŁA: Sarnat - Kuzera, Moskal, Głowacki, Kaliciak (52. Baszczyński) - Szymkowiak, Czerwiec (59. Frankowski), Sunday, Kosowski (71. Paweł Brożek) - Moskalewicz, Żurawski.

Jak tu zrozumieć drużynę Wisły? W ubiegłą niedzielę zawiodła w meczu z KSZO, w środku tygodnia z dobrej strony pokazała się w Splicie, a wczoraj znowu rozczarowała. Dobrze przynajmniej, że w wiślackim obozie nie zrzucano bezbarwnego występu na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej, na zmęczenie po czwartkowej grze na chorwackiej ziemi. Bo też takie tłumaczenie nie wytrzymywałoby krytyki. Poza tym Polonia też w tym samym dniu miała swój pucharowy występ, a wczoraj jakoś nie było po niej widać apatii, asekuranctwa, jakby rozkojarzenia.

A właśnie tak zaprezentowała się wczoraj Biała Gwiazda. Dodatkowo - co zrozumiałe przy wymienionych wcześniej ułomnościach - akcje gości niejako musiały być schematyczne, statyczne, rwane i szczerze powiedziawszy większych pretensji nie można wnosić chyba tylko do Moskalewicza i Sarnata. Reszta w większym lub mniejszym stopniu zagrała poniżej możliwości. Jednakże inaczej wypadałoby potraktować rutyniarzy, a inaczej Kuzerę. Najwyraźniej trzy mecze w ciągu ośmiu dni okazały się zbyt dużym obciążeniem dla młodego organizmu i teraz wydaje się, że utalentowany Kamil najbardziej potrzebuje odpoczynku...

Paradoksalnie, ale nawet przy takiej, a nie innej postawie Białej Gwiazdy, można było powalczyć o remis lub nawet o wygraną. Gdyby w 62 min arbiter uznał gola autorstwa Moskalewicza, bramkę zdobytą jak najbardziej prawidłowo. Owszem, nawet gdyby "zrobiło się" 1:1, to nigdzie nie jest powiedziane, że Czarne Koszule i tak by nie wygrały. Ale przynajmniej, zgodnie z przepisami i tzw. duchem gry, zaczynanoby jakby od początku. Dlatego niby można pogratulować sędziemu przyznania się (po meczu) do pomyłki tylko, że to akurat nic już arbitra Gilewskiego nie kosztowało. Bo niejako na jego szczęście poloniści strzelili drugiego gola... Co nie znaczy, że gospodarze nie wygrali zasłużenie. Bezwzględnie byli wczoraj zespołem lepszym i wynik jest rozstrzygnięciem sprawiedliwym. Tylko, że sprawiedliwość w sporcie nie zawsze jest górą i tego chyba najbardziej żałowali wczoraj wyraźnie niedysponowani wiślacy...

A kiedy zabrzmiał już ostatni gwizdek arbitra, gospodarze ruszyli w radosne pas, a feta było podobna do tej z wiosny 2000 roku, kiedy Czarne Koszule sięgały po tytuł mistrzowski. Cóż, po pięciu kolejnych przegranych i jednym remisie, Polonia wreszcie wygrała z Wisłą. A jak ważna dla warszawian była wczorajsza konfrontacja i jak doceniano krakowian, niech zaświadczy i to, że specjalnie nie koszono w sobotę trawy na płycie boiska, gdyż wyższa trawa miała utrudnić grę technicznej Wiśle! Nie murawa jednak przyczyniła się do przegranej; i jak tu zrozumieć Wisłę...

Wojciech BATKO

Od 1 do 90 minuty

  • 2 - Na "dzień dobry" strzelił Kaliciak, ale piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i spokojnie interweniował Liberda.
  • 5 - Gołaszewski centrował z rzutu wolnego, a Sunday zdołał wybić piłkę w pole.
  • 7 - Wiślacy stracili piłkę przy rozpoczynaniu własnej akcji, kartkowy faul Czerwca i uderzenie Malinowskiego z rzutu wolnego; piłka przeleciała obok bramki.
  • 9 - Po zagraniu Moskalewicza, z lewej strony centrował Kosowski, "główkował" Żurawski, ale wprost w bramkarza.
  • 13 - Z dystansu przymierzył Moskalewicz, jednak Liberda stał tam, gdzie powinien.
  • 21 - Po kontrze z ostrego kąta, z prawej strony silnie uderzył Bykowski. Sarnat pewnie wyłapał piłkę.
  • 22 - Szybka akcja Wisła. Czerwiec na lewo do Moskalewicza, ten dośrodkował, ale Żurawski nie zdążył do piłki.
  • 23 - Do zacentrowanej piłki nie doskoczył Kaliciak, futbolówka trafiła do Bykowskiego, ale "Kali" dał radę zablokować przeciwnika.
  • 25 - Z ponad 20 metrów strzelił Moskal, ale wprost w Liberdę.
  • 29 - Po centrze Gołaszewskiego z prawego skrzydła efektowną "przewrotką" popisał się Bąk, Sarnat zdołał jednak złapać piłkę lecącą w lewy róg.
  • 31 - Po akcji Polonii, już w polu karnym wiślaków, Moskal starł się z Bykowskim. W rezultacie polonista znalazł się w parterze, a sędzia wskazał na punkt karny.
  • 32 - Gołaszewski strzelił z karnego mocno, płasko i celnie w prawą stronę bramki; 1:0.
  • 42 - Z ok. 22 metrów, z rzutu wolnego, silnie uderzył Kaliciak, a Liberda bronił na raty.
  • 43 - Po kontrze gospodarzy Bartczak znalazł się w sytuacji sam na sam, ale Sarnat wybiegł i paradą brawurowo odbił piłkę.
  • 47 - Pawlak posłał piłkę za plecy Moskala, przejął ją Bąk i w dogodnej sytuacji strzelił obok prawego słupka.
  • 50 - Po centrze Bartczaka z lewego skrzydła, "główkował" Gołaszewski, minimalnie obok lewego słupka.
  • 62 - Prostopadłe podanie piłki do Moskalewicza, przyjęcie jej i silny strzał z lewej nogi z ok. 15 metrów. Futbolówka odbiła się od poprzeczki, potem od trawy za linią bramkową, wreszcie od górnej siatki i wyleciała w pole. Arbiter nakazał grać dalej.
  • 71 - Tuż przed wiślacką bramką Sunday podał do... Gołaszewskiego; polonista strzelił obok lewego słupka.
  • 80 - Po rogu i dograniu piłki, "główkował" Tarachulski i Sarnat z trudem wyłapał piłkę.
  • 84 - Dąbrowski odebrał piłkę Kuzerze, zagrał do Tarachulskiego, ale ten się pogubił stojąc przed Sarnatem.
  • 88 - Wzorowa kontra polonistów. Tarachulski zagrał z prawej strony do Bąka, który bez problemów, z bliska skierował piłkę do siatki; 2:0.
  • 90 - Uderzenie Żurawskiego i obrona Liberdy na dwa razy. (WB)