2001.10.26 Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 3:4

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: Gazeta Krakowska: Wisła gra w Lubinie Z Cantoro w ataku Już dzisiaj o godz. 14.30 piłkarze Wisły rozegrają w Lubinie mecz z Zagłębiem. Dla krakowian będzie to przetarcie prze...)
Linia 1: Linia 1:
-
Gazeta Krakowska:
+
==Gazeta Krakowska:==
-
Wisła gra w Lubinie
+
===Wisła gra w Lubinie===
-
Z Cantoro w ataku
+
'''Z Cantoro w ataku'''
Już dzisiaj o godz. 14.30 piłkarze Wisły rozegrają w Lubinie mecz z Zagłębiem. Dla krakowian będzie to przetarcie przed rewanżowym pojedynkiem z Interem w Pucharze UEFA.
Już dzisiaj o godz. 14.30 piłkarze Wisły rozegrają w Lubinie mecz z Zagłębiem. Dla krakowian będzie to przetarcie przed rewanżowym pojedynkiem z Interem w Pucharze UEFA.
Linia 21: Linia 21:
(BK)
(BK)
-
Gazeta Krakowska:
+
===Fatalna gra obronna===
-
Fatalna gra obronna
+
'''Niech dziękują "Żurawiowi"'''
-
 
+
-
Niech dziękują "Żurawiowi"
+
ZAGŁĘBIE Lubin - WISŁA Kraków 3:4 (0:1)
ZAGŁĘBIE Lubin - WISŁA Kraków 3:4 (0:1)
Linia 37: Linia 35:
Wczoraj w barwach "Białej Gwiazdy" debiutował 25-letni Argentyńczyk, Mauro Cantoro. I trzeba przyznać, że zawodnik ten dobrze wprowadził się do zespołu. Może swoją grą na kolana nie rzucił, ale przecież od napastnika wymaga się przede wszystkim strzelania bramek. A z tego zadania Cantoro wywiązał się wczoraj w pełni. Zanim Argentyńczyk wpisał się na listę strzelców oglądaliśmy w Lubinie bardzo przeciętne spotkanie. Ani gospodarze, ani Wisła nie kwapiły się do zdecydowanych ataków. Gra toczyła się najczęściej w środku pola a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Irytować mogła również niedokładność przy rozgrywaniu akcji, niecelne podania. I gdy wydawało się, że już nic ciekawego w tych pierwszych 45 minutach wydarzyć się nie może, skutecznie użądliła rywala "Biała Gwiazda". Ta bramka ustawiła niejako przebieg gry w II połowie. Gospodarze chcąc wyrównać, musieli się odsłonić a Wiśle bardzo to odpowiadało, ponieważ mogła kontrować. Pokazały to już pierwsze minuty po zmianie stron, kiedy to dwukrotnie gola zdobyć mógł Czerwiec. Co nie udało się koledze, w pełni powiodło się Żurawskiemu. Niestety, gol ten nieco uśpił zespół mistrzów Polski i zaczęły się mnożyć błędy w defensywie. Sporo ożywienia do gry przednich formacji Zagłębia wniósł też wprowadzony w II połowie Dobi. Zawodnik ten strzelił kontaktowego gola i emocje zaczęły się od nowa. Gdy jednak chwilę później Żurawski podwyższył na 3:1 wydawało się, że nic złego Wiśle stać się nie może. Niestety, fatalnie grająca wczoraj defensywa Wisły doprowadziła do sytuacji, w której w końcówce mieliśmy prawdziwy horror. Krakowianom trzeba oddać, że mimo niekorzystnego obrotu sprawy, potrafili przechylić szalę na swoją stronę. Trudno jednak wyobrazić sobie wczoraj zwycięstwo Wisły, gdyby w jej szeregach nie grał Maciej Żurawski. Temu zawodnikowi koledzy powinni serdecznie podziękować. Miał w końcu udział przy trzech strzelonych bramkach. Trzy dni, które pozostały do meczu z Interem, wiślacy powinni poświęcić na przemyślenia dotyczące gry defensywnej. I nie dotyczy to bynajmniej tylko pary stoperów. Bartosz KARCZ
Wczoraj w barwach "Białej Gwiazdy" debiutował 25-letni Argentyńczyk, Mauro Cantoro. I trzeba przyznać, że zawodnik ten dobrze wprowadził się do zespołu. Może swoją grą na kolana nie rzucił, ale przecież od napastnika wymaga się przede wszystkim strzelania bramek. A z tego zadania Cantoro wywiązał się wczoraj w pełni. Zanim Argentyńczyk wpisał się na listę strzelców oglądaliśmy w Lubinie bardzo przeciętne spotkanie. Ani gospodarze, ani Wisła nie kwapiły się do zdecydowanych ataków. Gra toczyła się najczęściej w środku pola a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Irytować mogła również niedokładność przy rozgrywaniu akcji, niecelne podania. I gdy wydawało się, że już nic ciekawego w tych pierwszych 45 minutach wydarzyć się nie może, skutecznie użądliła rywala "Biała Gwiazda". Ta bramka ustawiła niejako przebieg gry w II połowie. Gospodarze chcąc wyrównać, musieli się odsłonić a Wiśle bardzo to odpowiadało, ponieważ mogła kontrować. Pokazały to już pierwsze minuty po zmianie stron, kiedy to dwukrotnie gola zdobyć mógł Czerwiec. Co nie udało się koledze, w pełni powiodło się Żurawskiemu. Niestety, gol ten nieco uśpił zespół mistrzów Polski i zaczęły się mnożyć błędy w defensywie. Sporo ożywienia do gry przednich formacji Zagłębia wniósł też wprowadzony w II połowie Dobi. Zawodnik ten strzelił kontaktowego gola i emocje zaczęły się od nowa. Gdy jednak chwilę później Żurawski podwyższył na 3:1 wydawało się, że nic złego Wiśle stać się nie może. Niestety, fatalnie grająca wczoraj defensywa Wisły doprowadziła do sytuacji, w której w końcówce mieliśmy prawdziwy horror. Krakowianom trzeba oddać, że mimo niekorzystnego obrotu sprawy, potrafili przechylić szalę na swoją stronę. Trudno jednak wyobrazić sobie wczoraj zwycięstwo Wisły, gdyby w jej szeregach nie grał Maciej Żurawski. Temu zawodnikowi koledzy powinni serdecznie podziękować. Miał w końcu udział przy trzech strzelonych bramkach. Trzy dni, które pozostały do meczu z Interem, wiślacy powinni poświęcić na przemyślenia dotyczące gry defensywnej. I nie dotyczy to bynajmniej tylko pary stoperów. Bartosz KARCZ
-
Od 1 do 90 minuty
+
===Od 1 do 90 minuty===
* 8 - Moskal strzela z 25 metrów nad bramką.
* 8 - Moskal strzela z 25 metrów nad bramką.
Linia 82: Linia 80:
(bk)
(bk)
 +
==Za: http://www.wislakrakow.pl==
 +
===WSTĘP DO MECZU===
 +
13 kolejka ekstraklasy, 26.10.2001, godz. 14:30 Zagłębie - Wisła
 +
 +
<br>Transmisja: LIVE! na www.futbol.pl
 +
<br>Ostatni mecz: 26.08.01 - Wisła 4:0 Zagłębie
 +
<br>Przewidywane składy:
 +
<br>Wisła:
 +
<br>Sarnat
 +
<br>Baszczyński, Moskal, Głowacki, Kaliciak
 +
<br>Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski
 +
<br>Cantoro, Żurawski
 +
<br>Zagłębie:
 +
<br>Dobi, Konon
 +
<br>Kowalski, Krzyżanowski, Manuszewski, Szewczyk
 +
<br>Cecot, Błauciak, Adamski, Przerywacz
 +
<br>Matysek
 +
<br>W Wiśle nie zagrają: Bukalski, Szczęsny (kontuzje)
 +
<br>Dzielą i rządzą
 +
<br>Wisła, mimo porażki w zeszłej kolejce z Odrą, zapewniła sobie awans do czołowej ósemki, która walczyć będzie o mistrzowskie laury. Inaczej ma się sprawa z Zagłębiem Lubin, które ma o co grać. W Lubinie wszyscy są przekonani, że słabo grająca Wisła odda punkty rywalom. W ostatniej kolejce Wisła zmierzy się z GKS Katowice, które podobnie jak Zagłębie walczy o ostatnie - czwarte miejsce premiowane grą w grupie mistrzowskiej. Można więc powiedzieć, że to od postawy Wisły zależy, która z tych drużyn awansuje.
 +
<br>'''Wisła''': Drobne odświeżenie składu.
 +
<br>Największym wydarzeniem jutrzejszego spotkania w obozie Wisły ma być debiut Argentyńczyka z włoskim obywatelstwem - Mauro Cantoro. Zagra z przodu, prawdopodobnie zastąpi Tomka Frankowskiego na pozycji napastnika. Cantoro znakomicie grał w zeszłym tygodniu w rezerwach Wisły, imponując doskonałą techniką i niekonwencjonalnymi zagraniami, do tego strzelił dwie bramki.
 +
<br>Nie zadebiutuje jutro natomiast Ivan Trabalik - dwumetrowy słowacki bramkarz, który co prawda podpisał konktrakt z Wisłą, ale na przeszkodzie, by zagrał jutr, stanęły problemy formalne. W zawiązku z tym nadal bronił będzie Artek Sarnat, który już niedługo zasili beniaminka tureckiej ekstraklasy - Diyarbakirspor.
 +
<br>Podobnie ma się sprawa z Olgierdem Moskalewiczem, który również powinien jutro grać. Za partnera w pomocy będzie miał od pierwszych minut Ryszarda Czerwca, który w Wodzisławiu dał bardzo dobrą zmianę - może uda mu się skutecznie pokierować atakiem mistrzów Polski. Na prawej pomocy trzeba spodziewać się Grzegorza Patera, wątpliwe, by po beznadziejnym występie pojawił się tam Kalu Uche.
 +
<br>Po meczu w Wodzisławiu najmniej pretensji miano do wiślackiej defensywy, zatem zagra ona w identycznym zestawieniu. Zatem na środku Głowacki z Moskalem, po bokach Baszczyński i Kaliciak.
 +
<br>Choć w Lubinie wszyscy liczą, że Wisła łatwo odda punkty rywalowi, to nie chcą o tym słyszeć piłkarze i trenerzy Wisły. Franciszek Smuda mówi: Lubin to zawsze ciężki teren. Wiem, że jest to dla gospodarzy bardzo ważny mecz, ale dla nas również, choć już jesteśmy w "czwórce". My liczymy wreszcie na wyjazdowe zwycięstwo!
 +
<br>'''Zagłębie''':
 +
<br>Choć w Lubinie wielu liczy na pomoc Wisły w uzyskaniu korzystnego rezultatu, to kibice nie mogą być zadowoleni po ostatnim występie Zagłębia. Lubinianie sromotnie przegrali w Warszawie z Polonią 0-4, a wynik mógł być jeszcze wyższy! Zagłębie praktycznie w tym meczu nie istniało.
 +
<br>Był to nieudany debiut w lubińskiej drużynie dla Adama Matyska, który po ośmioletnich wojażach na boiskach Europy powrócił do końca roku na krajowe boiska. Trzeba przyznać, że mimo puszczonych czterech bramek był w nienajgorszej formie, obronił z resztą rzut karny. Z pewnością będzie chciał się korzystnie zaprezentować przed własnymi kibicami. A trzeba powiedzieć, że to często bramkarze są bohaterami spotkań przeciwko Wiśle. Tak z resztą uznano tydzień temu, gdzie w mediach za czołową postać drużyny z Wodzisławia uznano młodego bramkarza - Bębna.
 +
<br>Rafał Oramus
 +
===Konferencja prasowa===
 +
<br>'''Stefan Majewski''' (trener Zagłębia):
 +
<br>Decydujący wpływ na przebieg tego meczu miała bramka na 0-1. Przy stanie 1-3 trudno było myśleć o odrobieniu strat, o strzeleniu dwóch bramek takiemu zespołowi jak Wisła. Było ciężko, ale udało się nam to zrobić. Dlaczego zatem przegraliśmy? Dlatego, że nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji sam na sam, a Wisła robiła to bezlitośnie. Jednak to nie tylko wina moich obrońców, ale całego zespołu.
 +
<br>'''Franciszek Smuda''':
 +
<br>Mecz stał się w końcówce dramatyczny. Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Prowadziliśmy 3-1 i wydawało się, że jest już spokojnie, wynik jest przesądzony. Niestety, fatalne błędy w środku obrony sprawiły, że Zagłębie doprowadziło do remisu. Dla kibiców było to na pewno ciekawe spotkanie. Padło w końcu 7 bramek. Ja jednak dostrzegam ciągle mankamenty m.in. przy rozgrywaniu piłki.
 +
<br>Jeśli chodzi o Cantoro to chciałbym podkreślić, że był to jego pierwszy mecz. On nie znał języka i trudno mu się komunikować na boisku. Ten chłopak potrafi naprawdę grać w piłkę. Trudno z mojej perspektywy było ocenić, jak padł pierwszy gol. Czy był, czy nie było spalonego.
 +
<br>W pierwszej połowie była walka w środku boiska. Nikt nie chciał się odsłonić, stąd mało sytuacji podbramkowych. Mecz z Interem to będzie inne spotkanie. Inna będzie koncentracja zawodników. Być może jednak przebudujemy defensywę.
 +
<br>źródło: Dziennik Polski

Wersja z dnia 07:05, 21 paź 2008

Spis treści

Gazeta Krakowska:

Wisła gra w Lubinie

Z Cantoro w ataku

Już dzisiaj o godz. 14.30 piłkarze Wisły rozegrają w Lubinie mecz z Zagłębiem. Dla krakowian będzie to przetarcie przed rewanżowym pojedynkiem z Interem w Pucharze UEFA.

W Wiśle ma dzisiaj zadebiutować 25-letni Argentyńczyk Mauro Cantoro. Jego miejsce w podstawowym składzie potwierdza trener "Białej Gwiazdy", Franciszek Smuda: - Mogę powiedzieć, że Cantoro zagra na pewno. Nie wiem natomiast jeszcze kogo posadzę za niego na ławkę rezerwowych. Muszę to jeszcze przemyśleć. Będę chciał przetestować ustawienie w jakim zagramy przeciwko Interowi. Oczywiście nie licząc Argentyńczyka, który do pucharów nie jest zgłoszony.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas niezwykle ciężki mecz, bowiem Zagłębie ciągle jeszcze walczy o awans do mistrzowskiej ósemki. Stać nas jednak na wywalczenie w Lubinie trzech punktów. Mamy jeszcze dwa mecze na przetestowanie pewnych wariantów gry. Później gdy rozpocznie się już walka o tytuł mistrztowski musimy mieć wszystko dopracowane.

Olgierd Moskalewicz i Artur Sarnat, którzy byli w tygodniu w Turcji już trenują z drużyną i czują się dobrze.

Tyle trener wiślaków, a my dodajmy, że jeszcze w zespole mistrzów Polski nie zagra bramkarz Ivan Trabalik, bowiem działacze krakowscy nie potwierdzili go w PZPN.

Przypuszczalne składy - ZAGŁĘBIE: Matysek - Cecot, Adamski, Romaniuk, Bubnowicz - Manuszewski, Krzyżanowski, Konon, Szewczyk - Osipowicz, Niedzielan (Dobi).

WISŁA: Sarnat - Baszczyński, Głowacki, Moskal, Kaliciak - Pater, Szymkowiak, Moskalewicz, Kosowski - Żurawski, Cantoro.

(BK)

Fatalna gra obronna

Niech dziękują "Żurawiowi"

ZAGŁĘBIE Lubin - WISŁA Kraków 3:4 (0:1)

Bramki: Dobi 59, Krzyżanowski 80, Lizak 81 - Żurawski 51, 65, Cantoro 45, Kosowski 89. Żółte kartki: Cecot, Piotrowski, Lizak - Baszczyński, Moskal, Czerwiec. Sędziował Tomasz Mikulski z Lublina. Widzów 4000.

ZAGŁĘBIE: Matysek - Błauciak (68 Piotrowski), Cecot, Adamski, Romaniuk - Krzyżanowski, Kubsik, Kubik, Szewczyk - Osipowicz (54 Dobi), Konon (50 Lizak).

WISŁA: Sarnat - Baszczyński, Moskal, Głowacki, Kaliciak - Szymkowiak (65 Pater), Czerwiec (74 Niciński), Moskalewicz, Kosowski - Cantoro (69 Frankowski), Żurawski.

Wczoraj w barwach "Białej Gwiazdy" debiutował 25-letni Argentyńczyk, Mauro Cantoro. I trzeba przyznać, że zawodnik ten dobrze wprowadził się do zespołu. Może swoją grą na kolana nie rzucił, ale przecież od napastnika wymaga się przede wszystkim strzelania bramek. A z tego zadania Cantoro wywiązał się wczoraj w pełni. Zanim Argentyńczyk wpisał się na listę strzelców oglądaliśmy w Lubinie bardzo przeciętne spotkanie. Ani gospodarze, ani Wisła nie kwapiły się do zdecydowanych ataków. Gra toczyła się najczęściej w środku pola a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Irytować mogła również niedokładność przy rozgrywaniu akcji, niecelne podania. I gdy wydawało się, że już nic ciekawego w tych pierwszych 45 minutach wydarzyć się nie może, skutecznie użądliła rywala "Biała Gwiazda". Ta bramka ustawiła niejako przebieg gry w II połowie. Gospodarze chcąc wyrównać, musieli się odsłonić a Wiśle bardzo to odpowiadało, ponieważ mogła kontrować. Pokazały to już pierwsze minuty po zmianie stron, kiedy to dwukrotnie gola zdobyć mógł Czerwiec. Co nie udało się koledze, w pełni powiodło się Żurawskiemu. Niestety, gol ten nieco uśpił zespół mistrzów Polski i zaczęły się mnożyć błędy w defensywie. Sporo ożywienia do gry przednich formacji Zagłębia wniósł też wprowadzony w II połowie Dobi. Zawodnik ten strzelił kontaktowego gola i emocje zaczęły się od nowa. Gdy jednak chwilę później Żurawski podwyższył na 3:1 wydawało się, że nic złego Wiśle stać się nie może. Niestety, fatalnie grająca wczoraj defensywa Wisły doprowadziła do sytuacji, w której w końcówce mieliśmy prawdziwy horror. Krakowianom trzeba oddać, że mimo niekorzystnego obrotu sprawy, potrafili przechylić szalę na swoją stronę. Trudno jednak wyobrazić sobie wczoraj zwycięstwo Wisły, gdyby w jej szeregach nie grał Maciej Żurawski. Temu zawodnikowi koledzy powinni serdecznie podziękować. Miał w końcu udział przy trzech strzelonych bramkach. Trzy dni, które pozostały do meczu z Interem, wiślacy powinni poświęcić na przemyślenia dotyczące gry defensywnej. I nie dotyczy to bynajmniej tylko pary stoperów. Bartosz KARCZ

Od 1 do 90 minuty

  • 8 - Moskal strzela z 25 metrów nad bramką.
  • 13 - Cecot uderza z wolnego, z 25 m, mocno, ale w środek bramki, więc Sarnat nie ma kłopotów z obroną.
  • 14 - Rajd Osipowicza prawą stroną, dogranie do Kubika, który z 14 metrów uderza obok bramki.
  • 22 - Cecot jest w polu karnym, ale strzela z boku za lekko.
  • 35 - Szymkowiak posyła piłkę z rzutu wolnego nad murem, ale obok bramki.
  • 38 - Baszczyński ruszył prawą stroną bardzo ostro, podał do Cantoro, który był na spalonym.
  • 41 - Baszczński sfaulował Romaniuka na 17 metrze. Cecot uderzał z wolnego obok muru, ale Sarnat fantastycznie obronił.
  • 45 - Moskalewicz podaje do Cantoro, gospodarze sygnalizują spalonego, tymczasem sędzia nie przerywa gry, Argentyńczyk jest sam na sam z bramkarzem i strzela bramkę, 0:1.
  • 47 - Czerwiec strzela z 20 metrów obok bramki.
  • 48 - Ponownie pomocnik krakowian w roli głównej. Kaliciak wrzuca piłkę z rzutu wolnego, Czerwiec lobował Matyska, który wybija piłkę na róg.
  • 51 - Faul Szewczyka na Baszczyńskim, piłkę wrzuca z wolnego Szymkowiak w pole karne do Żurawskiego, który strzela z półobrotu z przy słupku, 0:2.
  • 56 - Lizak jest sam na sam, naciskany przez Głowackiego strzelił tak, że Sarnat obronił.
  • 57 - Dobi próbuje zaskoczyć bramkarza strzałem z ostrego kąta - Sarnat wybija piłkę na róg.
  • 59 - Dobi biegnie przez pół boiska, ogrywa Moskala, który jest sam na sam z bramkarzem i strzela obok niego do siatki, 1:2.
  • 65 - Pater zagrywa do Kosowskiego, ten podaje do Żurawskiego, który w sytuacji sam na sam strzela tak, że piłka odbija się od słupka i wpada do siatki, 1:3.
  • 73 - Dobi jest sam na sam z Sarnatem, strzela obok niego, ale piłka trafia w słupek, napastnik lubinian próbuje dobijać, ale Baszczyński go ubiega.
  • 78 - Liazak w sytuacji sam na sam z Sarnatem, górą golkiper.
  • 80 - Dobi podaje do Krzyżanowskiego, ten jest przed Sarnatem, posyła piłkę obok niego, 2:3.
  • 81 - Z wolnego wrzuca piłkę Adamski do Lizaka, który trąca piłkę głową i jest 3:3.
  • 89 - Kontra Wisły, Żurawski podaje do Patera, a ten w polu karnym dostrzega Kosowskiego,który z 13 m posyła piłkę w "długi" róg, zdobywając zwycięską bramkę. 3:4
  • 90 - Żurawski strzela z wolnego nad bramką.

(bk)

Za: http://www.wislakrakow.pl

WSTĘP DO MECZU

13 kolejka ekstraklasy, 26.10.2001, godz. 14:30 Zagłębie - Wisła


Transmisja: LIVE! na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 26.08.01 - Wisła 4:0 Zagłębie
Przewidywane składy:
Wisła:
Sarnat
Baszczyński, Moskal, Głowacki, Kaliciak
Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski
Cantoro, Żurawski
Zagłębie:
Dobi, Konon
Kowalski, Krzyżanowski, Manuszewski, Szewczyk
Cecot, Błauciak, Adamski, Przerywacz
Matysek
W Wiśle nie zagrają: Bukalski, Szczęsny (kontuzje)
Dzielą i rządzą
Wisła, mimo porażki w zeszłej kolejce z Odrą, zapewniła sobie awans do czołowej ósemki, która walczyć będzie o mistrzowskie laury. Inaczej ma się sprawa z Zagłębiem Lubin, które ma o co grać. W Lubinie wszyscy są przekonani, że słabo grająca Wisła odda punkty rywalom. W ostatniej kolejce Wisła zmierzy się z GKS Katowice, które podobnie jak Zagłębie walczy o ostatnie - czwarte miejsce premiowane grą w grupie mistrzowskiej. Można więc powiedzieć, że to od postawy Wisły zależy, która z tych drużyn awansuje.
Wisła: Drobne odświeżenie składu.
Największym wydarzeniem jutrzejszego spotkania w obozie Wisły ma być debiut Argentyńczyka z włoskim obywatelstwem - Mauro Cantoro. Zagra z przodu, prawdopodobnie zastąpi Tomka Frankowskiego na pozycji napastnika. Cantoro znakomicie grał w zeszłym tygodniu w rezerwach Wisły, imponując doskonałą techniką i niekonwencjonalnymi zagraniami, do tego strzelił dwie bramki.
Nie zadebiutuje jutro natomiast Ivan Trabalik - dwumetrowy słowacki bramkarz, który co prawda podpisał konktrakt z Wisłą, ale na przeszkodzie, by zagrał jutr, stanęły problemy formalne. W zawiązku z tym nadal bronił będzie Artek Sarnat, który już niedługo zasili beniaminka tureckiej ekstraklasy - Diyarbakirspor.
Podobnie ma się sprawa z Olgierdem Moskalewiczem, który również powinien jutro grać. Za partnera w pomocy będzie miał od pierwszych minut Ryszarda Czerwca, który w Wodzisławiu dał bardzo dobrą zmianę - może uda mu się skutecznie pokierować atakiem mistrzów Polski. Na prawej pomocy trzeba spodziewać się Grzegorza Patera, wątpliwe, by po beznadziejnym występie pojawił się tam Kalu Uche.
Po meczu w Wodzisławiu najmniej pretensji miano do wiślackiej defensywy, zatem zagra ona w identycznym zestawieniu. Zatem na środku Głowacki z Moskalem, po bokach Baszczyński i Kaliciak.
Choć w Lubinie wszyscy liczą, że Wisła łatwo odda punkty rywalowi, to nie chcą o tym słyszeć piłkarze i trenerzy Wisły. Franciszek Smuda mówi: Lubin to zawsze ciężki teren. Wiem, że jest to dla gospodarzy bardzo ważny mecz, ale dla nas również, choć już jesteśmy w "czwórce". My liczymy wreszcie na wyjazdowe zwycięstwo!
Zagłębie:
Choć w Lubinie wielu liczy na pomoc Wisły w uzyskaniu korzystnego rezultatu, to kibice nie mogą być zadowoleni po ostatnim występie Zagłębia. Lubinianie sromotnie przegrali w Warszawie z Polonią 0-4, a wynik mógł być jeszcze wyższy! Zagłębie praktycznie w tym meczu nie istniało.
Był to nieudany debiut w lubińskiej drużynie dla Adama Matyska, który po ośmioletnich wojażach na boiskach Europy powrócił do końca roku na krajowe boiska. Trzeba przyznać, że mimo puszczonych czterech bramek był w nienajgorszej formie, obronił z resztą rzut karny. Z pewnością będzie chciał się korzystnie zaprezentować przed własnymi kibicami. A trzeba powiedzieć, że to często bramkarze są bohaterami spotkań przeciwko Wiśle. Tak z resztą uznano tydzień temu, gdzie w mediach za czołową postać drużyny z Wodzisławia uznano młodego bramkarza - Bębna.
Rafał Oramus

Konferencja prasowa


Stefan Majewski (trener Zagłębia):
Decydujący wpływ na przebieg tego meczu miała bramka na 0-1. Przy stanie 1-3 trudno było myśleć o odrobieniu strat, o strzeleniu dwóch bramek takiemu zespołowi jak Wisła. Było ciężko, ale udało się nam to zrobić. Dlaczego zatem przegraliśmy? Dlatego, że nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji sam na sam, a Wisła robiła to bezlitośnie. Jednak to nie tylko wina moich obrońców, ale całego zespołu.
Franciszek Smuda:
Mecz stał się w końcówce dramatyczny. Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Prowadziliśmy 3-1 i wydawało się, że jest już spokojnie, wynik jest przesądzony. Niestety, fatalne błędy w środku obrony sprawiły, że Zagłębie doprowadziło do remisu. Dla kibiców było to na pewno ciekawe spotkanie. Padło w końcu 7 bramek. Ja jednak dostrzegam ciągle mankamenty m.in. przy rozgrywaniu piłki.
Jeśli chodzi o Cantoro to chciałbym podkreślić, że był to jego pierwszy mecz. On nie znał języka i trudno mu się komunikować na boisku. Ten chłopak potrafi naprawdę grać w piłkę. Trudno z mojej perspektywy było ocenić, jak padł pierwszy gol. Czy był, czy nie było spalonego.
W pierwszej połowie była walka w środku boiska. Nikt nie chciał się odsłonić, stąd mało sytuacji podbramkowych. Mecz z Interem to będzie inne spotkanie. Inna będzie koncentracja zawodników. Być może jednak przebudujemy defensywę.
źródło: Dziennik Polski