2001.10.26 Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 3:4

Z Historia Wisły

2001.10.26, I Liga, Grupa A, 13. kolejka, Lubin, Stadion Zagłębia, 14:30
Zagłębie Lubin 3:4 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 4.000
sędzia: Tomasz Mikulski z Lublina
Bramki


Enkeleid Dobi 59’

Jarosław Krzyżanowski 79’
Bogusław Lizak 81’

0:1
0:2
1:2
1:3
2:3
3:3
3:4
45' Mauro Cantoro
51' Maciej Żurawski

65' Maciej Żurawski


89' Kamil Kosowski
Zagłębie Lubin
Adam Matysek
Piotr Błauciak grafika: Zmiana.PNG (68’ Grafika:Zk.jpg Paweł Piotrowski)
Grafika:Zk.jpg Edward Cecot
Marcin Adamski
Tomasz Romaniuk
Jarosław Krzyżanowski
Marcin Kubsik
Arkadiusz Kubik
Zbigniew Szewczyk
Aleksandr Osipowicz grafika: Zmiana.PNG (54’ Enkeleid Dobi)
Ernest Konon grafika: Zmiana.PNG (50’ Grafika:Zk.jpg Bogusław Lizak)

trener: Stefan Majewski
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Marcin Baszczyński Grafika:Zk.jpg
Arkadiusz Głowacki
Kazimierz Moskal Grafika:Zk.jpg
Grzegorz Kaliciak
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (65’ Grzegorz Pater)
Ryszard Czerwiec Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (74’ Grzegorz Niciński)
Olgierd Moskalewicz
Kamil Kosowski
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (68’ Tomasz Frankowski)
Maciej Żurawski

trener: Franciszek Smuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

WSTĘP DO MECZU

13 kolejka ekstraklasy, 26.10.2001, godz. 14:30 Zagłębie - Wisła


Transmisja: LIVE! na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 26.08.01 - Wisła 4:0 Zagłębie
Przewidywane składy:
Wisła:
Sarnat
Baszczyński, Moskal, Głowacki, Kaliciak
Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski
Cantoro, Żurawski
Zagłębie:
Dobi, Konon
Kowalski, Krzyżanowski, Manuszewski, Szewczyk
Cecot, Błauciak, Adamski, Przerywacz
Matysek
W Wiśle nie zagrają: Bukalski, Szczęsny (kontuzje)
Dzielą i rządzą
Wisła, mimo porażki w zeszłej kolejce z Odrą, zapewniła sobie awans do czołowej ósemki, która walczyć będzie o mistrzowskie laury. Inaczej ma się sprawa z Zagłębiem Lubin, które ma o co grać. W Lubinie wszyscy są przekonani, że słabo grająca Wisła odda punkty rywalom. W ostatniej kolejce Wisła zmierzy się z GKS Katowice, które podobnie jak Zagłębie walczy o ostatnie - czwarte miejsce premiowane grą w grupie mistrzowskiej. Można więc powiedzieć, że to od postawy Wisły zależy, która z tych drużyn awansuje.
Wisła: Drobne odświeżenie składu.
Największym wydarzeniem jutrzejszego spotkania w obozie Wisły ma być debiut Argentyńczyka z włoskim obywatelstwem - Mauro Cantoro. Zagra z przodu, prawdopodobnie zastąpi Tomka Frankowskiego na pozycji napastnika. Cantoro znakomicie grał w zeszłym tygodniu w rezerwach Wisły, imponując doskonałą techniką i niekonwencjonalnymi zagraniami, do tego strzelił dwie bramki.
Nie zadebiutuje jutro natomiast Ivan Trabalik - dwumetrowy słowacki bramkarz, który co prawda podpisał konktrakt z Wisłą, ale na przeszkodzie, by zagrał jutr, stanęły problemy formalne. W zawiązku z tym nadal bronił będzie Artek Sarnat, który już niedługo zasili beniaminka tureckiej ekstraklasy - Diyarbakirspor.
Podobnie ma się sprawa z Olgierdem Moskalewiczem, który również powinien jutro grać. Za partnera w pomocy będzie miał od pierwszych minut Ryszarda Czerwca, który w Wodzisławiu dał bardzo dobrą zmianę - może uda mu się skutecznie pokierować atakiem mistrzów Polski. Na prawej pomocy trzeba spodziewać się Grzegorza Patera, wątpliwe, by po beznadziejnym występie pojawił się tam Kalu Uche.
Po meczu w Wodzisławiu najmniej pretensji miano do wiślackiej defensywy, zatem zagra ona w identycznym zestawieniu. Zatem na środku Głowacki z Moskalem, po bokach Baszczyński i Kaliciak.
Choć w Lubinie wszyscy liczą, że Wisła łatwo odda punkty rywalowi, to nie chcą o tym słyszeć piłkarze i trenerzy Wisły. Franciszek Smuda mówi: Lubin to zawsze ciężki teren. Wiem, że jest to dla gospodarzy bardzo ważny mecz, ale dla nas również, choć już jesteśmy w "czwórce". My liczymy wreszcie na wyjazdowe zwycięstwo!
Zagłębie:
Choć w Lubinie wielu liczy na pomoc Wisły w uzyskaniu korzystnego rezultatu, to kibice nie mogą być zadowoleni po ostatnim występie Zagłębia. Lubinianie sromotnie przegrali w Warszawie z Polonią 0-4, a wynik mógł być jeszcze wyższy! Zagłębie praktycznie w tym meczu nie istniało.
Był to nieudany debiut w lubińskiej drużynie dla Adama Matyska, który po ośmioletnich wojażach na boiskach Europy powrócił do końca roku na krajowe boiska. Trzeba przyznać, że mimo puszczonych czterech bramek był w nienajgorszej formie, obronił z resztą rzut karny. Z pewnością będzie chciał się korzystnie zaprezentować przed własnymi kibicami. A trzeba powiedzieć, że to często bramkarze są bohaterami spotkań przeciwko Wiśle. Tak z resztą uznano tydzień temu, gdzie w mediach za czołową postać drużyny z Wodzisławia uznano młodego bramkarza - Bębna.
Rafał Oramus

Źródło: wislakrakow.com

Wisła gra w Lubinie

Z Cantoro w ataku

Już dzisiaj o godz. 14.30 piłkarze Wisły rozegrają w Lubinie mecz z Zagłębiem. Dla krakowian będzie to przetarcie przed rewanżowym pojedynkiem z Interem w Pucharze UEFA.

W Wiśle ma dzisiaj zadebiutować 25-letni Argentyńczyk Mauro Cantoro. Jego miejsce w podstawowym składzie potwierdza trener "Białej Gwiazdy", Franciszek Smuda: - Mogę powiedzieć, że Cantoro zagra na pewno. Nie wiem natomiast jeszcze kogo posadzę za niego na ławkę rezerwowych. Muszę to jeszcze przemyśleć. Będę chciał przetestować ustawienie w jakim zagramy przeciwko Interowi. Oczywiście nie licząc Argentyńczyka, który do pucharów nie jest zgłoszony.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas niezwykle ciężki mecz, bowiem Zagłębie ciągle jeszcze walczy o awans do mistrzowskiej ósemki. Stać nas jednak na wywalczenie w Lubinie trzech punktów. Mamy jeszcze dwa mecze na przetestowanie pewnych wariantów gry. Później gdy rozpocznie się już walka o tytuł mistrztowski musimy mieć wszystko dopracowane.

Olgierd Moskalewicz i Artur Sarnat, którzy byli w tygodniu w Turcji już trenują z drużyną i czują się dobrze.

Tyle trener wiślaków, a my dodajmy, że jeszcze w zespole mistrzów Polski nie zagra bramkarz Ivan Trabalik, bowiem działacze krakowscy nie potwierdzili go w PZPN.

Przypuszczalne składy - ZAGŁĘBIE: Matysek - Cecot, Adamski, Romaniuk, Bubnowicz - Manuszewski, Krzyżanowski, Konon, Szewczyk - Osipowicz, Niedzielan (Dobi).

WISŁA: Sarnat - Baszczyński, Głowacki, Moskal, Kaliciak - Pater, Szymkowiak, Moskalewicz, Kosowski - Żurawski, Cantoro.

(BK)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Relacje meczowe

Fatalna gra obronna

Niech dziękują "Żurawiowi"

ZAGŁĘBIE Lubin - WISŁA Kraków 3:4 (0:1)

Bramki: Dobi 59, Krzyżanowski 80, Lizak 81 - Żurawski 51, 65, Cantoro 45, Kosowski 89. Żółte kartki: Cecot, Piotrowski, Lizak - Baszczyński, Moskal, Czerwiec. Sędziował Tomasz Mikulski z Lublina. Widzów 4000.

ZAGŁĘBIE: Matysek - Błauciak (68 Piotrowski), Cecot, Adamski, Romaniuk - Krzyżanowski, Kubsik, Kubik, Szewczyk - Osipowicz (54 Dobi), Konon (50 Lizak).

WISŁA: Sarnat - Baszczyński, Moskal, Głowacki, Kaliciak - Szymkowiak (65 Pater), Czerwiec (74 Niciński), Moskalewicz, Kosowski - Cantoro (69 Frankowski), Żurawski.

Wczoraj w barwach "Białej Gwiazdy" debiutował 25-letni Argentyńczyk, Mauro Cantoro. I trzeba przyznać, że zawodnik ten dobrze wprowadził się do zespołu. Może swoją grą na kolana nie rzucił, ale przecież od napastnika wymaga się przede wszystkim strzelania bramek. A z tego zadania Cantoro wywiązał się wczoraj w pełni. Zanim Argentyńczyk wpisał się na listę strzelców oglądaliśmy w Lubinie bardzo przeciętne spotkanie. Ani gospodarze, ani Wisła nie kwapiły się do zdecydowanych ataków. Gra toczyła się najczęściej w środku pola a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Irytować mogła również niedokładność przy rozgrywaniu akcji, niecelne podania. I gdy wydawało się, że już nic ciekawego w tych pierwszych 45 minutach wydarzyć się nie może, skutecznie użądliła rywala "Biała Gwiazda". Ta bramka ustawiła niejako przebieg gry w II połowie. Gospodarze chcąc wyrównać, musieli się odsłonić a Wiśle bardzo to odpowiadało, ponieważ mogła kontrować. Pokazały to już pierwsze minuty po zmianie stron, kiedy to dwukrotnie gola zdobyć mógł Czerwiec. Co nie udało się koledze, w pełni powiodło się Żurawskiemu. Niestety, gol ten nieco uśpił zespół mistrzów Polski i zaczęły się mnożyć błędy w defensywie. Sporo ożywienia do gry przednich formacji Zagłębia wniósł też wprowadzony w II połowie Dobi. Zawodnik ten strzelił kontaktowego gola i emocje zaczęły się od nowa. Gdy jednak chwilę później Żurawski podwyższył na 3:1 wydawało się, że nic złego Wiśle stać się nie może. Niestety, fatalnie grająca wczoraj defensywa Wisły doprowadziła do sytuacji, w której w końcówce mieliśmy prawdziwy horror. Krakowianom trzeba oddać, że mimo niekorzystnego obrotu sprawy, potrafili przechylić szalę na swoją stronę. Trudno jednak wyobrazić sobie wczoraj zwycięstwo Wisły, gdyby w jej szeregach nie grał Maciej Żurawski. Temu zawodnikowi koledzy powinni serdecznie podziękować. Miał w końcu udział przy trzech strzelonych bramkach. Trzy dni, które pozostały do meczu z Interem, wiślacy powinni poświęcić na przemyślenia dotyczące gry defensywnej. I nie dotyczy to bynajmniej tylko pary stoperów. Bartosz KARCZ

Źródło:gazetakrakowska.pl

Mikołajki w Lubinie

Franciszek Smuda po meczu stwierdził, że środkowi obrońcy Wisły urządzili dziś Mikołajki dla piłkarzy z Lubina. Trudno nie zgodzić się z trenerem wiślaków. W ciągu 20 minut Wisła straciła 3 bramki, a wszystkie po błędach. Dwie pierwsze po błędach obrońców, trzecia natomiast została uznana tylko "dzięki" nieudolności sędziego liniowego, który nie zdołał dostrzec ewidentnego spalonego.

Na ogromnym stadionie w Lubinie pojawiło się tylko około 4 tysięcy widzów, co na tak dużym stadionie jest liczbą znikomą. Nie dopisali także kibice Wisły. Na początku można było doliczyć się ich 3, później nieco więcej, bo 10... W barwach Wisły od pierwszej minuty pojawił się Argentyńczyk Mauro Cantoro. Potwierdziły się nasze wcześniejsze doniesienia - Mauro dysponuje dobra techniką, lecz jego największą wadą jest słaba dynamika. Mimo strzelonej bramki, debiut nie wypadł zbyt okazale. Być może lepiej będzie w kolejnych meczach w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi.

Na dobrą sprawę mecz rozpoczął się w 42 minucie. Wtedy najaktywniejszy w szeregach gości Cecot ładnie uderzył z wolnego, a Artur Sarnat z trudem sparował piłkę. Kilka chwil później wiślacy objęli prowadzenie. Moskalewicz podał idealnie w tempo do wychodzącego Cantoro, a ten ładnie minął Matyska i spokojnie posłał piłkę do siatki (asysta: Moskalewicz). Argentyńczyk z radości zdjął koszulkę i jeszcze długo wyraźnymi gestami dziękował niebiosom za tą bramkę. Gospodarze mieli pretensje do sędziego liniowego - ich zdaniem Cantoro był na pozycji spalonej. Powtórki telewizyjne wykluczyły jednak taką możliwość.

Przez niemal całą pierwszą połowę przeważali goście, lecz nieco groźniej atakowali gospodarze. Trzykrotnie strzelał Cecot, raz Kubik, lecz nie były to akcje godne większego zainteresowania. Znacznie ciekawiej było w drugiej odsłonie.

Wiślacy od razu ruszyli do szturmu bramki Matyska. 4 minuty po przerwie prowadzenie powinien podwyższyć Czerwiec, jednak po centrze Kaliciaka, z 10 metrów strzelił za słabo i Matysek zdołał sparować piłkę na róg. Za chwilę reprezentacyjny bramkarz w ostatniej chwili ubiegł Moskalewicza, jednak bezradny był minutę później. Szymkowiak z rzutu wolnego wrzucił piłkę na pole karne, tam Żurawski ją przyjął obrócił się i ładnym strzałem w długi róg pokonał Matyska (asysta: Szymkowiak). Wiślacy na chwilę zwolnili, z czego skwapliwie skorzystali gospodarze. Najpierw świeżo wprowadzony Lizak w dziecinny sposób ograł Kaliciaka, lecz przegrał pojedynek z Sarnatem; chwilę później z zerowego kąta strzelał Dobi, a Sarnat ratował się wypiąstkowaniem piłki na róg. Dwie minuty później Albańczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Sarnatem i uzyskał kontaktową bramkę. Gdy wydawało się, że gospodarze zdołają wyrównać, wiślacy strzelili trzecią bramkę. W połowie przeciwnika rozpędził się Kosowski, minął dwóch obrońców i zagrał do Żurawskiego tak, że ten znalazł się sam na sam z Matyskiem. Piłka po strzale "Żurawia" otarła się o słupek i wpadła do siatki (asysta: Kosowski).

Ta bramka nie dobiła gospodarzy. Wręcz przeciwnie - zaczęli grać jeszcze lepiej. W 73 minucie po fatalnym błędzie Moskala w sytuacji sam na sam z Sarnatem znalazł się Dobi - akcję zakończył jednak strzałem w słupek. Za chwilę Lizak ponownie ośmieszył Kaliciaka (fatalny występ!), lecz znów nie dał rady Sarnatowi. Gospodarze nie rezygnowali. Na 11 minut przed końcem meczu Dobi zagrał piłkę pomiędzy Głowackiego i Moskala, a Krzyżanowski z łatwością wykorzystał dogodną sytuację. Dwie minuty później po wrzutce w pole karne z 5 metrów celnie główkował Lizak. Szkoda, że sędzia liniowy nie dopatrzył się w tej sytuacji wyraźnego spalonego... Wydawało się, że mecz zakończy się remisem.

Do ponownych szturmów ruszyli wiślacy. Musieli odzyskać ciężko wypracowaną wcześniej przewagę. Najpier głową strzelał Moskalewicz, później z 10 metrów z woleja uderzał Frankowski - za każdym razem bronił Matysek. Pokonał go natomiast Kamil Kosowski po ładnej akcji wiślaków. Żurawski zagrał na pole karne do Patera, ten odegrał na lewo do Kosowskiego, który technicznym strzałem z prawej nogi posłał piłkę na długi słupek (asysta: Pater). "Kosa" w tym meczu wyraźnie rozkręcał się z minuty na minutę. Szkoda, że nie zagra przeciwko Interowi...

Kibice byli świadkami ciekawego widowiska. Szkoda jednak, że jego dramaturgia wynikała głównie z fatalnej postawy wiślackich obrońców (powinni dziękować Żurawskiemu, który miał udział przy wszystkich czterech bramkach!). Z taką obroną nie ma co marzyć o prowadzeniu wyrównanej gry z kolejnym rywalem Wisły - Interem Mediolan.

(Mateusz Miga)

Źródło: wislakrakow.com

Od 1 do 90 minuty

  • 8 - Moskal strzela z 25 metrów nad bramką.
  • 13 - Cecot uderza z wolnego, z 25 m, mocno, ale w środek bramki, więc Sarnat nie ma kłopotów z obroną.
  • 14 - Rajd Osipowicza prawą stroną, dogranie do Kubika, który z 14 metrów uderza obok bramki.
  • 22 - Cecot jest w polu karnym, ale strzela z boku za lekko.
  • 35 - Szymkowiak posyła piłkę z rzutu wolnego nad murem, ale obok bramki.
  • 38 - Baszczyński ruszył prawą stroną bardzo ostro, podał do Cantoro, który był na spalonym.
  • 41 - Baszczński sfaulował Romaniuka na 17 metrze. Cecot uderzał z wolnego obok muru, ale Sarnat fantastycznie obronił.
  • 45 - Moskalewicz podaje do Cantoro, gospodarze sygnalizują spalonego, tymczasem sędzia nie przerywa gry, Argentyńczyk jest sam na sam z bramkarzem i strzela bramkę, 0:1.
  • 47 - Czerwiec strzela z 20 metrów obok bramki.
  • 48 - Ponownie pomocnik krakowian w roli głównej. Kaliciak wrzuca piłkę z rzutu wolnego, Czerwiec lobował Matyska, który wybija piłkę na róg.
  • 51 - Faul Szewczyka na Baszczyńskim, piłkę wrzuca z wolnego Szymkowiak w pole karne do Żurawskiego, który strzela z półobrotu z przy słupku, 0:2.
  • 56 - Lizak jest sam na sam, naciskany przez Głowackiego strzelił tak, że Sarnat obronił.
  • 57 - Dobi próbuje zaskoczyć bramkarza strzałem z ostrego kąta - Sarnat wybija piłkę na róg.
  • 59 - Dobi biegnie przez pół boiska, ogrywa Moskala, który jest sam na sam z bramkarzem i strzela obok niego do siatki, 1:2.
  • 65 - Pater zagrywa do Kosowskiego, ten podaje do Żurawskiego, który w sytuacji sam na sam strzela tak, że piłka odbija się od słupka i wpada do siatki, 1:3.
  • 73 - Dobi jest sam na sam z Sarnatem, strzela obok niego, ale piłka trafia w słupek, napastnik lubinian próbuje dobijać, ale Baszczyński go ubiega.
  • 78 - Liazak w sytuacji sam na sam z Sarnatem, górą golkiper.
  • 80 - Dobi podaje do Krzyżanowskiego, ten jest przed Sarnatem, posyła piłkę obok niego, 2:3.
  • 81 - Z wolnego wrzuca piłkę Adamski do Lizaka, który trąca piłkę głową i jest 3:3.
  • 89 - Kontra Wisły, Żurawski podaje do Patera, a ten w polu karnym dostrzega Kosowskiego,który z 13 m posyła piłkę w "długi" róg, zdobywając zwycięską bramkę. 3:4
  • 90 - Żurawski strzela z wolnego nad bramką.

(bk)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Konferencja prasowa

Stefan Majewski
Stefan Majewski


Stefan Majewski (trener Zagłębia):
Decydujący wpływ na przebieg tego meczu miała bramka na 0-1. Przy stanie 1-3 trudno było myśleć o odrobieniu strat, o strzeleniu dwóch bramek takiemu zespołowi jak Wisła. Było ciężko, ale udało się nam to zrobić. Dlaczego zatem przegraliśmy? Dlatego, że nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji sam na sam, a Wisła robiła to bezlitośnie. Jednak to nie tylko wina moich obrońców, ale całego zespołu.
Franciszek Smuda:
Mecz stał się w końcówce dramatyczny. Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Prowadziliśmy 3-1 i wydawało się, że jest już spokojnie, wynik jest przesądzony. Niestety, fatalne błędy w środku obrony sprawiły, że Zagłębie doprowadziło do remisu. Dla kibiców było to na pewno ciekawe spotkanie. Padło w końcu 7 bramek. Ja jednak dostrzegam ciągle mankamenty m.in. przy rozgrywaniu piłki.
Jeśli chodzi o Cantoro to chciałbym podkreślić, że był to jego pierwszy mecz. On nie znał języka i trudno mu się komunikować na boisku. Ten chłopak potrafi naprawdę grać w piłkę. Trudno z mojej perspektywy było ocenić, jak padł pierwszy gol. Czy był, czy nie było spalonego.
W pierwszej połowie była walka w środku boiska. Nikt nie chciał się odsłonić, stąd mało sytuacji podbramkowych. Mecz z Interem to będzie inne spotkanie. Inna będzie koncentracja zawodników. Być może jednak przebudujemy defensywę.
źródło: Dziennik Polski

Za: wislakrakow.com