2002.10.03 Wisła Kraków - NK Primorje 6:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 5: Linia 5:
| godzina = 19:00
| godzina = 19:00
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb11.jpg
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb11.jpg
-
| herb gości =
+
| herb gości = NK Primorje herb.jpg
| gospodarze = Wisła Kraków
| gospodarze = Wisła Kraków
| wynik = 6:1 (1:1)
| wynik = 6:1 (1:1)
Linia 85: Linia 85:
"To były dwie różne połowy meczu. W pierwszej graliśmy słabo, a przede wszystkim zbyt wolno, ułatwiając rywalowi organizowanie akcji ofensywnych. Za bardzo cofnęli się Kosowski i Uche, nie było praktycznie akcji, ani bokami ani środkiem. Pokrzyczałem trochę na zawodników, kilka brzydkich słów też padło. Po przerwie było znacznie lepiej. Przede wszystkim przyspieszyliśmy tempo gry, co spowodowało że rywal zupełnie się pogubił. Zejście z boiska Marcina Kuźby już na początku meczu spowodowane było bólami kręgosłupa. Czekamy na wyniki wtorkowego losowania".
"To były dwie różne połowy meczu. W pierwszej graliśmy słabo, a przede wszystkim zbyt wolno, ułatwiając rywalowi organizowanie akcji ofensywnych. Za bardzo cofnęli się Kosowski i Uche, nie było praktycznie akcji, ani bokami ani środkiem. Pokrzyczałem trochę na zawodników, kilka brzydkich słów też padło. Po przerwie było znacznie lepiej. Przede wszystkim przyspieszyliśmy tempo gry, co spowodowało że rywal zupełnie się pogubił. Zejście z boiska Marcina Kuźby już na początku meczu spowodowane było bólami kręgosłupa. Czekamy na wyniki wtorkowego losowania".
 +
 +
[[Kategoria:Puchar UEFA 2002/2003 (piłka nożna)]]
 +
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2002/2003 (piłka nożna)]]
 +
[[Kategoria:NK Primorje]]

Wersja z dnia 07:45, 2 lut 2010

2002.10.03, Puchar UEFA 2002/2003. I runda - rewanż, Stadion Wisły, 19:00
Wisła Kraków 6:1 (1:1) NK Primorje
widzów: 5.000
sędzia: Kristinn Jakobsson (Islandia)
Bramki

Maciej Żurawski 16’ k.
Kalu Uche 51’
Sani Trgo 55’ sam.
Maciej Żurawski 73’
Paweł Brożek 74’
Mitja Zatkovič 84’ sam.
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
5:1
6:1
Mitja Zatkovič 12’






Wisła Kraków
Adam Piekutowski
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Maciej Stolarczyk
Mariusz Jop
Kalu Uche
Kazimierz Moskal
grafika: Zmiana.PNG 75’ Jacek Paszulewicz
Paweł Strąk
Kamil Kosowski
grafika: Zmiana.PNG 75’ Piotr Brożek
Maciej Żurawski
Marcin Kuźba
grafika: Zmiana.PNG 19’ Paweł Brożek
NK Primorje
Uroš Rutar
Sani Trgo Grafika:Zk.jpg
grafika: Zmiana.PNG 77’ Vladimir Ostojič
Šefik Mulahmetovič
Luka Vidmar
Almir Tanjič
Andrej Komac
Peter Kalin Grafika:Zk.jpg
grafika: Zmiana.PNG 64’ Saša Ranič
Matej Mlakar Grafika:Zk.jpg
Jernej Črnigoj
Uroš Barut
grafika: Zmiana.PNG 85’ Tomaž Žniderčič
Mitja Zatkovič

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


== Źródło: The White Star Division

==

Wygrać i awansować

To oczywisty cel dla piłkarzy Wisły na jutrzejszy mecz 1. rundy Pucharu UEFA z NK Primorje. Słoweńcy przegrali w pierwszej potyczce 0:2 i są już praktycznie poza rozgrywkami. Wiśle do awansu wystarczy utrzymanie bezbramkowego rezultatu, choć taki wynik mógłby rozsierdzić oglądających spotkanie kibiców. Ważny jest bowiem nie tylko awans, ale również satysfakcja widzów ze zwycięstwa oraz punkty w rankingu UEFA.

- Nie zlekceważymy rywala - zapowiada Henryk Kasperczak. Jednak jutro trener Wisły nie będzie mógł skorzystać z Angelo Huguesa. Zastąpi go Adam Piekutowski - debiutant w europejskich pucharach. W drużynie Primorje lista nieobecnych jest również długa.

Wisła:

- Postaram się dobrze zastąpić Huguesa, żeby nie stracić bramki. Angelo był ostatnio w świetnej formie, ale po jego kontuzji muszę go dobrze zastąpić. Będzie to mój pierwszy mecz w europejskich pucharach, jednak nie myślę o tremie. Po raz ostatni grałem w barwach Wisły półtora roku temu - mówił w przeddzień meczu Adam Piekutowski, który zastąpi kontuzjowanego Huguesa.

Brak francuskiego bramkarza to na pewno spore osłabienie zespołu, tymbardziej że uległ zmianie styl współpracy obrony Wisły z golkiperem. Jutro na pewno nie obejrzymy śmiałych wybiegów na 30 metr boiska w wykonaniu Adama Piekutowskiego.

Jutrzejszy rywal jest jednak na tyle słaby (przynajmniej teoretycznie), że można mieć nadzieję na osiągnięcie dobrego wyniku mimo tych trudności. - Osiągnęliśmy dobrą zaliczkę na wyjeździe, ale zagra podstawowy skład drużyny, gdyż rywala nie można lekceważyć. Przeciwnik zmienił trenera, zagra kilku młodych zawodników, którzy będą chcieli się pokazać - przypomina Henryk Kasperczak.

Primorje: - Zapaliłem dziś świeczki w Kościele Mariackim za naszych zawodników - mówił sympatyczny rzecznik prasowy klubu z Adojvsciny Edo Pelicon. Gdy dodać do tego fakt, że do Krakowa nie przyjechało siedmiu zawodników z szerokiej kadry zespołu widać, że rywale zamierzają jutro przede wszystkim wysoko nie przegrać.

Piętnastogodzinna podróż dała się we znaki naszym rywalom, jednak o godzinie 19-ej odbyli oni dziś trening na stadionie Wisły. Słoweńcy byli zadowoleni z zakwaterowania w hotelu Novotel. Jutro naszych rywali poprowadzi nowy trener - Adrijan Fegic. Poprzedni szkoleniowiec został zwolniony w niedzielę po fatalnych występach drużyny.

Tymczasem jutro goście wystąpią w mocno przetrzebionym składzie. Nie zagrają m.in podstawowy bramkarz - Strajnar oraz Jugosłowianie Jankovic i Huric, którzy nie mieli wizy uprawniającej do przejazdu przez terytorium Austrii i Czech.


(rav)

Oby tak w lidze

Tytuł dzisiejszej relacji meczu Wisły z Primorje odnosi się przede wszystkim do wyniku oraz gry naszych piłkarzy w drugiej połowie meczu. Do przerwy bowiem Wiślaków żegnały gwizdy, a tablica wyników wskazywała rezultat 1:1. Po przerwie rozpoczął się prawdziwy festiwal strzelecki, którego główną postacią był Maciej Żurawski.

Jedynym zaskoczeniem przed tym meczem było ustawienie Macieja Stolarczyka na lewej obronie, natomiast w środku zagrał Mariusz Jop.

Spotkanie rozpoczęło się niezbyt ciekawie. Przez 10 minut żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sytuacji podbramkowej, oddać strzału. Zaś w 12 minucie pierwszy poważny błąd popełniła defensywa "Białej Gwiazdy": Barut odegrał do nieobstawionego Zatkovica, który z 8 metrów pokonał Piekutowskiego. W tym momencie Słoweńcy odrobili połowę strat z meczu w Adojvscinie co z pewnością mogło niepokoić. Wisła odpowiedziała pierwszym niecelnym uderzeniem w kierunku bramki Primorje w 15 minucie, kiedy po centrze Kalu głową strzelił Kamil Kosowski.

Ale już minutę później Wisła uzyskała rzut karny - zagrywał Marcin Kuźba, zaś Komac odbił piłkę ręką. Sędzia z Islandii wskazał na 11 metr, a niezawodny w takich sytuacjach Maciej Żurawski trafił w lewy dolny róg bramki Rutara (asysta: KUŹBA). W 21 minucie ładną akcję przeprowadzili nasi zawodnicy. Strąk zagrał na lewą stronę do Kosowskiego, ten chwilę przytrzymał piłkę, zasugerował że będzie strzelał, po czym odegrał do wbiegającego Strąka, który uderzył zewnętrzną częścią stopy. Piłka po rękach bramkarza odbiła się od poprzeczki.

Dalej spotkanie rozgrywane było generalnie na połowie Słoweńców, choć Wisła zupełnie nie potrafiła poradzić sobie z ich defensywą. Na trybunach sektora B mozna było usłyszeć pierwsze gwizdy i zachęcanie trenera Kasperczaka do wejścia na boisko. Wreszcie w 29 minucie obserwowaliśmy pierwsze groźne dośrodkowania na przedpole bramki Primorje w wykonaniu Kosowskiego i Uche, ale nie doszedł do nich Żurawski. Minutę później Żurawski zagrał prostopadle do Brożka, zaś młodego napastnika Wisły uprzedził Rutar.

Równie mocno co niecelnie uderzył Maciej Żurawski w 34 minucie po rozegraniu rzutu wolnego z Kamilem Kosowskim. Tymczasem Słoweńcy mieli szansę 5 minut później, gdy dośrodkował z prawej strony Tanjić a głową z bliska, nad poprzeczką uderzył strzelec bramki - Zatković. Po chwili z 30 metrów strzelał Barut, ale Adam Piekutowski był na posterunku. Bramkarz Wisły był w dużych opałach w 42 minucie, gdy Crnigoj strzelał z 10 metrów - Piekutowski wyszedł z bramki i obronił strzał. Były to bardzo groźne sytuacje dla gości.

Wisła po chwili skontrowała - kilkanaście metrów przebiegł Kosowski, dogonił piłkę przy linii i zagrał do wbiegającego Żurawskiego. Liderujący naszej ekstraklasowej klasyfikacji strzelców "Żuraw" uderzył lekko, a Rutar instynktownie odbił piłkę nogami. Na zakończenie pierwszej połowy z dystansu uderzył Marcin Baszczyński, a futbolówka minęła poprzeczkę bramki Primorje o centymetry.

Gra Wisły nie mogła się podobać. Zupełnie schowani byli Uche i Kosowski, gra nie kleiła się. Wisła w ofensywnie nie wiele mogła poradzić na przyzwoicie grających Słoweńców. Jak się okazało sytuacja ta zmieniła się po przerwie.

Pięć minut po wznowieniu gry po przerwie padła druga bramka dla Wisły. Z rzutu rożnego dośrodkował Maciej Żurawski a zamykający prawą strone Nigeryjczyk przyłożył nogę i z 5 metrów trafił do siatki (asysta: ŻURAWSKI). A w 55 minucie było już 3:1. Tym razem rzut wolny lewej strony wykonywał Maciej Żurawski, uderzył mocno w kierunku bramki, a lot piłki przeciął wbiegający Mariusz Jop (asysta: ŻURAWSKI). Nastroje na trybunach poprawiły się zdecydowanie a kibice rozpoczeli nawet skandowanie "1, 2, 3 - MAŁO".

Festiwal strzelecki próbował kontynuować w 61 minucie Uche znów po dośrodkowaniu Żurawskiego - Kalu trafił do bramki głową, ale sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną. Po chwili niecelnie strzelał Zatković ale Adam Piekutowski na wszelki wypadek złapał piłkę. W 65 minucie przed dobrą szansą stanął Barut, który wyprzedził Głowackiego, ale przegrał pojedynek "sam na sam" z Piekutowskim.

W 72 minucie przed szansą stanął Paweł Brożek, kiedy dośrodkował mu Kamil Kosowski, młodego napastnika Wisły zablokował Mulahmetović. Ale 60 sekund później Żurawski z woleja wykończył centrę "Kosy" i było już 4:1 (asysta: KOSOWSKI). Po chwili znów strzelał Żurawski, dobił Paweł Brożek, a na świetlnej tablicy zapalił się wynik 5:1 (asysta: ŻURAWSKI). W 78 minucie szansę na szóstą bramkę miał Jacek Paszulewicz, który wszedł 3 minuty wcześniej za Kazimierza Moskala - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego "Paszul" dobrze doszedł do piłki, ale nieprecyzyjnie trafił w nią głową.

Wisła nadal stwarzała zagrożenie pod bramką Primorje, którego piłkarze całkiem odpadli z sił. Dziesięć minut przed końcem meczu szansę miał Strąk, który ograł obrońcę i uderzył w krótki róg, ale niecelnie. W 82 minucie Wisła wyszła kontratakiem - czterech przeciwko dwóch. Kalu ściągnął na siebie obrońców po czym zaskakująco odegrał piętą do wbiegającego piątego gracza Wisły - Baszczyńskiego. "Baszczu" zamiast odegrać do jednego z trzech lepiej ustawionych partnerów strzelił bardzo mocno - nad bramką.

A w 83 minucie padł szósty gol dla "Białej Gwiazdy", którego z bliska strzelił Maciej Stolarczyk, wykorzystując gapiostwo obrońców i Rutara. Kolejne zagrożenie pod bramką Primorje po stałym fragmencie gry stworzył Maciej Żurawski, który strzelał z bardzo ostrego kąta zaś Rutar z trudem złapał piłkę. Siódma bramka mogła paść w ostatniej minucie meczu, strzelać dwukrotnie próbował Żurawski, raz Uche, piłka jakimś cudem nie wpadła do bramki.

Ostatecznie więc udało się wypracować wysokie zwycięstwo, które nieco poprawiło na stroje w szeregach "Białej Gwiazdy". Wypada mieć nadzieję, że podobnie jak w drugiej połowie zagramy przez cały mecz z KSZO Ostrowiec - już w niedzielę. Natomiast naszego pucharowego przeciwnika w 2. rundzie Pucharu UEFA poznamy we wtorek.


(Rafał Oramus)

Konferencja pomeczowa

Trener Kasperczak przyznał po meczu, że w przerwie wypowiedział kilka mocnych słów do swoich zawodników. Jak widać - pomogły one, bowiem Wisła w drugich 45 minutach zdobyła pięć bramek. Trenerowi Primorje nie pozostało nic innego jak pogratulować Wiśle zwycięstwa.

Adrijano Fegic (trener Primorje:

"Do przerwy prowadziliśmy wyrównaną walkę z wiślakami, ale w drugiej połowie opadliśmy z sił, a wtedy gospodarze dominowali wyraźnie na boisku. Krakowianie byli zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie wygrali. Rzeczywiście po zdobyciu bramki miałem nadzieję, że jest szansa na przejście Wisły. Jednak uleciała ona natychmiast po utracie pierwszego gola".

Henryk Kasperczak:

"To były dwie różne połowy meczu. W pierwszej graliśmy słabo, a przede wszystkim zbyt wolno, ułatwiając rywalowi organizowanie akcji ofensywnych. Za bardzo cofnęli się Kosowski i Uche, nie było praktycznie akcji, ani bokami ani środkiem. Pokrzyczałem trochę na zawodników, kilka brzydkich słów też padło. Po przerwie było znacznie lepiej. Przede wszystkim przyspieszyliśmy tempo gry, co spowodowało że rywal zupełnie się pogubił. Zejście z boiska Marcina Kuźby już na początku meczu spowodowane było bólami kręgosłupa. Czekamy na wyniki wtorkowego losowania".