2004.07.21 Wisła Kraków - Girondins de Bordeaux 1:4

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:10, 9 wrz 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Za: http://wislaportal.pl

• W ostatnim sparingu we Francji, Wisła przegrała z Girondins de Bordeaux 1:4. Bramkę dla Białej Gwiazdy zdobył Maciej Żurawski z rzutu karnego. Przerwana została więc nasza, niemal półroczna, passa meczów bez porażki. Ostatni raz wiślacy zeszli bowiem z boiska pokonani 24 stycznia 2004 roku, w meczu z AS Saint-Étienne Loire (1:3).

FC Girondins de Bordeaux - Wisła Kraków 4:1

Bramki zdobyli: Camel Meriem dwie (45., 69.), Franck Jurietti (12.), Lilian Laslandes (62.) - Maciej Żurawski (27. - k.).

Bordeaux: Rame - Jurietti, Cid, Faubert, Jemmali - Costa, Mavuba, Riera, Meriem - Francia, Laslandes oraz Diago, Bugnet, Basto, Cohade.

Wisła: Majdan - Baszczyński (65. Kowalczyk), Kłos, Głowacki, Mijailović (67. Stolarczyk) - Uche (75. Omeonu), Cantoro (75. Ekwueme), Kukiełka, Zieńczuk - Żurawski, Frankowski (61. Kuźba).

Rywal, dwunasta drużyna francuskiej ekstraklasy, postawiła wiślakom wysokie wymagania. naszym piłkarzom nie pomogła też na pewno 400-kilometrowa podróż autobusem bezpośrednio przed meczem oraz gra na bardzo gąbczastym boisku stadionu w Cognac. Nie stanowi to jednak żadnego wytłumaczenia. W sparingu nie zagrali kontuzjowani Mirosław Szymkowiak i Aleksander Kwiek.

- Nie będę szukał usprawiedliwienia naszej porażki. Zagraliśmy najsłabszy mecz podczas zgrupowania we Francji. Przegraliśmy walkę w środku pola, sporo było błędów w pomocy i obronie - tłumaczył przyczyny porażki rzecznik Wisły Jarosław Krzoska.

Jak padały bramki?

1:0 - wiślacy próbowali zastawić pułapkę ofsajdową, jednak Franck Jurietti uciekł obrońcom, minął bezradnego Radosława Majdana i strzelił do pustej bramki. 1:1 - składna akcja całej drużyny. Maciej Żurawski zagrał do Marka Zieńczuka, a ten do Kalu Uche, w końcu piłkę dostał Mauro Cantoro. Sytuację ratował faulem David Jemmali. Karnego wykorzystał Żuraw. 2:1 - Camel Meriem uciekł Tomaszowi Kłosowi. Majdan został w bramce, a gdy zrobił krok do przodu, by skrócić kąt, Francuz strzelił z pięciu metrów między nogami naszego bramkarza. 3:1 - centra z prawej strony boiska, Lilian Laslandes uprzedził głową Arkadiusza Głowackiego. W 65. min po starciu Marcina Baszczyńskiego z Albertem Riera sędzia podyktował dla Francuzów rzut karny i nakazał jednocześnie opuścić boisko wiślakowi. Pozwolił też trenerowi Henrykowi Kasperczakowi na wprowadzenie nowego zawodnika - za Baszcza wszedł Jacek Kowalczyk. Poszkodowany Riera uderzył niecelnie ponad bramką.

4:1 - przed polem karnym nie było asekuracji ze strony pomocy i Camel Meriem bez większego kłopotu wykonał kilka zwodów, a potem z 16 metrów wypalił lewą nogą w długi róg bramki Wisły. Mecz był ostry, zacięty, oprócz dwóch karnych doszło też do prawdziwej kopaniny i przepychanki między Cantoro a Jemmalim.

Wiślacy wracają do Krakowa w piątek (powinni być już wczesnym popołudniem), w niedzielę przed południem mają odbyć pierwszy trening na bocznym boisku. Do Gruzji, na pierwszy mecz II rundy eliminacji do Ligi Mistrzów z WIT Tbilisi, polecą we wtorek.

Źródło: Gazeta.pl