2004.08.28 Wisła Kraków - Wisła Płock 4:0

Z Historia Wisły

2004.08.28, Idea Ekstraklasa, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 20:15, sobota
Wisła Kraków 4:0 (4:0) Wisła Płock
widzów: 10.500
sędzia: Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli.
Bramki
Damian Gorawski 4’
Maciej Żurawski 27’
Tomasz Frankowski 30’
Tomasz Frankowski 32’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos
Maciej Stolarczyk
Nikola Mijailović grafika: Zmiana.PNG (59’ Sebastian Fechner)
Damian Gorawski grafika: Zmiana.PNG (79’ Aleksander Kwiek)
Mariusz Kukiełka
Grafika:Cz.jpg 90’ Mauro Cantoro
Marek Zieńczuk
Maciej Żurawski
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (70’ Marcin Kuźba)

trener: Henryk Kasperczak
Wisła Płock
Robert Gubiec
Marcin Janus
Dariusz Gęsior
Dariusz Romuzga
Piotr Duda I
Vahan Gevorgyan grafika: Zmiana.PNG (46’ Arkadiusz Klimek Grafika:Zk.jpg)
Mamia Dżikia grafika: Zmiana.PNG (35’ Krzysztof Kazimierczak)
Patryk Rachwał
Sławomir Peszko
Nenad Studen Grafika:Zk.jpg
Ireneusz Jeleń grafika: Zmiana.PNG (88’ Tomasz Grudzień)

trener: Mirosław Jabłoński

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Maciej Żurawski z pucharem z okazji wstąpienia do "Klubu 100" w meczu z Gieksą w poprzedniej kolejce.[Foto:Andrzej Kida/wislakrakow.com]
Maciej Żurawski z pucharem z okazji wstąpienia do "Klubu 100" w meczu z Gieksą w poprzedniej kolejce.
[Foto:Andrzej Kida/wislakrakow.com]

Spis treści

Przed meczem z Wisłą Płock

Wiosna dla Wiślaków była istną "plażą" w porównaniu z natłokiem jesiennych obowiązków. Niby trwała walka o mistrzostwo Polski, ale mecze odbywały się co tydzień lub rzadziej, był czas na wizyty w szkołach i domach dziecka. Miłe czasy się skończyły: dzisiejszy mecz z Wisłą Płock to siódma w sierpniu a ósma w tym sezonie potyczka mistrzów Polski.

Po dwumeczu z Realem Madryt nadszedł czas na ligową rywalizację z imienniczką z Płocka. "Biała Gwiazda" miała tylko dwa dni na regenerację sił, zatem świeżość nie będzie jej atutem. Za krakowskim zespołem przemawiają za to: wyższe umiejętności i atut własnego boiska.

Szeroka kadra bardzo przydaje się przy tak intensywnych rozgrywkach. Nie jeden trener załamywałby ręce mając kontuzjowanych takich graczy jak Tomasz Dawidowski, Mirosław Szymkowiak, Kalu Uche czy Jacek Kowalczyk. Ich dublerzy spisują się jednak bardzo dobrze (Gorawski) lub przynajmniej przyzwoicie (Kukiełka, Kwiek). Zastanawiające jest, na kogo postawi Henryk Kasperczak na lewej stronie. Do gry aspirują Maciej Stolarczyk i Nikola Mijailović. W Madrycie "Stolar" sprawiał znacznie lepsze wrażenie od "Niko", więcej szans na występ przyznajemy więc polskiemu lewemu obrońcy.

Nasz zespół musi uważać, by nie powtórzył się scenariusz z poprzedniego meczu obu drużyn. W Płocku Wisła Kraków zostawiła dwa punkty po fenomenalnej pierwszej połowie w wykonaniu gospodarzy. "Nafciarze" imponowali skutecznością i do przerwy prowadzili 4:2. Ostatecznie zakończyło się na remisie 4:4.

Wisła Płock to zespół o tradycyjnie niespełnionych aspiracjach. Przed sezonem mówi się zwykle w Płocku o walce o mistrzostwo Polski, później życie weryfikuje mocarstwowe plany. Spadek z ekstraklasy Wiśle Płock nie powinien jednak grozić, wydaje się, że podopieczni Mirosława Jabłońskiego będą najgroźniejszym rywalem spośród tych, jacy do tej pory grali z "Białą Gwiazdą" w rundzie jesiennej.

Uważać należy z pewnością na Ireneusza Jelenia, który niby gra gorzej niż wiosną, ale potencjał ma spory. Ciekawe jest też zestawienie pomocy Wisły Płock z takimi zawodnikami jak Patryk Rachwał, Dariusz Gęsior, Mamia Dżikia, Wahan Geworgian, ewentualnie Sławomir Peszko.

Oby Wiślacy nie pamiętali już o potyczce z Realem i czekającej konfrontacji z Dinamo Tbilisi. Walka o punkty ligowe jest niezbędna, by myśleć o kolejnych eliminacjach Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Wisła Kraków - Wisła Płock 4:0

Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły

Po jednostronnym meczu, Wisła Kraków pokonała swoją imienniczkę z Płocka, aż 4:0, wynik ustalając już do przerwy. Dwa gole Tomka Frankowskiego, po jednym Damiana Gorawskiego i Macieja Żurawskiego załatwiły sprawę. Niestety mecz zakończył się niemiłym incydentem, gdyż czerwoną kartkę, za uderzenie rywala, otrzymał Mauro Cantoro.

IV kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005

Kraków, ul. Reymonta, 28 sierpnia 2004 r., godz. 20:15

Widzów: 10000, sędziował: Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola)

Wisła Kraków - Wisła Płock 4:0

Bramki:

1:0 Gorawski (4.)

2:0 Żurawski (27.)

3:0 Frankowski (30.)

4:0 Frankowski (32.)


Składy:

Majdan

Baszczyński

Kłos

Stolarczyk

Mijailovic (58. Fechner)

Gorawski (78. Kwiek)

Kukiełka

Cantoro

Zieńczuk

Żurawski

Frankowski

(69. Kuźba)


Gubiec Janus

Gęsior

Romuzga

Duda

Gevorgian (46. Klimek)

Rachwał

Jikia (39. Kazimierczak)

Peszko

Jeleń (87. Grudzień)

Studen


Piłkarz meczu:

Tomasz Frankowski

• Przed meczem trener Wisły Płock, Mirosław Jabłoński porównywał Wisłę Kraków do... Realu Madryt, mówiąc że jest to polski Real. Na ile porównania te były słuszne, dowiedzieliśmy się już po 32. minutach meczu. Krakowianie prowadzili 4:0 i sędzia mógł spokojnie odgwizdać zakończenie meczu, przez różnicę klas obydwu rywali. Szkoda, że tego nie zrobił...

Wiślacy rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Mariusz Kukiełka, który zapowiadał że pokaże dzisiaj iż potrafi grać w piłkę, już w 4. minucie silnie uderzył z około 20. metrów, zaś stojący w polu karnym Damian Gorawski sprytnie zmienił tor lotu piłki i było 1:0.

Nie minęły trzy minuty i Maciej Żurawski urwał się obrońcom, minął bramkarza, ale w ostatniej chwili zablokował go Gęsior i wynik nie uległ zmianie.

W 15. minucie zabawa z piłką Nikoli Mijailovicia mogła zakończyć się stratą gola. Po jego podaniu, futbolówkę musiał złapać Radek Majdan i sędzia podyktował, dla gości, rzut wolny pośredni na siódmym metrze od naszej bramki. Skończyło się jednak uderzeniem po ziemi, w mur, i najlepsza okazja do zdobycia gola dla Wisły z Płocka, w tym meczu, przepadła.

Do 27. minuty krakowianie usypiali gości, co udało im się na tyle skutecznie, że Ci zapomnieli o Maćku Żurawskim. Tego robić nie wolno, bo Żuraw idealnie wyszedł do podania Marka Zieńczuka, znalazł się sam na sam z bramkarzem, i pewni umieścił piłkę w siatce. Było 2:0. Ile potrzeba wiślakom minut, aby znów zdobyć gola? Okazało się, że trzy. Znów podaje Zieńczuk, tym razem do Franka i jest 3:0.

Ile tym razem potrzebujemy minut? Tylko dwóch! Żuraw podał głową Frankowi, a ten - w swoim stylu - przerzucił piłkę nad bramkarzem i jest 4:0. Wszystko to w 32. minuty meczu! Tak jak wspomniałem we wstępie, w tym momencie mecz mógł się zakończyć. Wiślacy, choć później nadal atakowali, robili to już o wiele rzadziej, zadowalając się takim prowadzeniem. Goście zaś - mimo przedsezonowych zapowiedzi włączenia się do walki o najwyższe lokaty - byli tylko tłem dla Białej Gwiazdy! Mecz jednak musiał trwać dalej.

W 37. minucie szansę na hat-tricka miał Franek, ale pomylił się o niewiele. To był koniec emocji w I połowie.

II część zaczyna się od rzutu wolnego, po faulu na Mauro Cantoro, który wykonywał Marek Zieńczuk, minimalnie chybiając. Nasi piłkarze mają cały czas przewagę, ale... nie kwapią się już do szybszej gry, po której - w I połowie - padały gole. Widać było, że zrobili to, co mieli zrobić i powiedzieli pas.

W 61. min. na premię meczową zarobił Radek Majdan broniąc uderzenie Ireneusza Jelenia, który był z naszym bramkarzem sam na sam. Podobnie popisał się w min. 75. ładnie parując uderzenie Arkadiusza Klimka.

W 83. minucie gola mógł zdobyć Aleksander Kwiek, który chwilę wcześniej zmienił Damiana Gorawskiego, ale zamiast strzelać, podawał i szansa przepadła. W samej końcówce łądnym uderzeniem popisał się jeszcze Maciej Żurawski, bramkarz gości odbił piłkę przed siebie, a że na placu gry nie było już... Franka, więc piłki nie miał kto dobić, więc i wynik nie uległ zmianie. Najbardziej jednak żal w tym meczu sytuacji z ostatnich sekund. W środku pola upadł Patryk Rachwał, zaś czerwoną kartkę zobaczył Mauro Cantoro, który uderzył rywala. Bezsensowne zagranie wiślaka, który osłabił drużynę, o ile nie w dzisiejszym meczu, to na pewno w kolejnych.

Czkawki po meczu w Madrycie nie było. I dobrze, źle zaś, że Wisła Kraków jest o wiele za silna na polską ligę, a nasi piłkarze czasem nie mają motywacji do dalszej gry. Od przyszłego sezonu poziom ligi będzie jeszcze niższy, wszak PZPN funduje nam kolejną reorganizację. Ale to już inna historia.

Warto jeszcze dodać, że Wisła pobiła dzisiaj rekord Polski! Mecz z Wisłą Płock był bowiem 19. spotkaniem, w którym Biała Gwiazda odniosła zwycięstwo na własnym stadionie. Poprzedni rekord, 18. wygranych, ustanowił w latach 30-stych chorzowski Ruch!

Brawo wiślacy!

Dodał: Piotr (2004-08-28 22:49:51)

Źródło:wislaportal.pl

Rekord pobity

Dzisiejsze zwycięstwo 4:0 nad Wisłą Płock, było 19. kolejnym zwycięstwem na własnym stadionie Wisły Kraków. Tym samym "Biała Gwiazda" pobiła rekord, który do tej pory należał do chorzowskiego Ruchu. Ruch rekord ten ustanowił w latach 1932-34.

Wisła Kraków 4:0 Wisła Płock

Wisła Kraków zrewanżowała się Wiśle Płock za cztery bramki strzelone w pierwszej połowie wiosennej potyczki tych zespołów. Pół godziny wystarczyło by "Biała Gwiazda" zaaplikowała cztery trafienia rywalowi, bez straty gola. Wynik ten utrzymał się do końca spotkania. Dobre wrażenie po zdecydowanej wygranej i kolejnych trzech punktach zepsuła czerwona kartka dla Mauro Cantoro za uderzenie "z byka" Patryka Rachwała.

Wiślacy rozpoczęli mecz bez kontuzjowanego Mirosława Szymkowiaka. Nie wystąpił też Arkadiusz Głowacki, którego na środku obrony zastąpił Maciej Stolarczyk. - Arek miał ostatnio problemy mięśniowe, narzekał przed meczem z Realem, więc dałem mu odpocząć by był zdrowy na mecz reprezentacji - wyjaśniał po meczu Henryk Kasperczak.

Rozpoczęło się od mocnego uderzenia, bo już w 4 minucie poszła akcja lewą stroną Zieńczuka, po której piłkę na 20 metrze otrzymał Mariusz Kukiełka. Pomocnik Wisły uderzył mocno w kierunku lewego słupka, lot piłki zmienił jeszcze Damian Gorawski, któremu zapisać należy to trafienie (asysta: KUKIEŁKA). Początek wymarzony.

Wiślacy poszli za ciosem, dzięki czemu oglądaliśmy jak w dobrej sytuacji znalazł się Maciej Żurawski. Zabrakło trochę szczęścia, by lekko wybity z rytmu "Żuraw" wpakował piłkę do pustej bramki płockiej Wisły.

Po kwadransie gry bardzo dobrą szansę mieli goście. Wszystko za sprawą błędu Nikoli Mijailovicia oraz sędziego Fijarczyka. Najpierw Serb stracił piłkę by w końcu wślizgiem wybić ją w strone Radosława Majdana. Golkiper "Białej Gwiazdy" złapał piłkę, a że arbiter zakwalifikował to zagranie jako podanie do bramkarza, zarządzono rzut wolny pośredni z linii pola bramkowego. Pechowym egzekutorem okazał się Mamia Dżikia.

Kolejne dziesięć minut nie zachwyciło. Wisła Kraków nie forsowała szczególnie tempa, natomiast goście mieli problemy z podejściem pod pole karne rywala. Ni z tego ni z owego w 27 minucie na 2:0 ładnym strzałem podwyższył Maciej Żurawski wykorzystując prostopadłe zagranie Marka Zieńczuka (asysta: ZIEŃCZUK).

Był to początek końca płockiej Wisły w tym meczu, gdyż podopieczni Henryka Kasperczaka kolejne dwie swoje akcje również zakończyli bramkami. Obie sfinalizował celnymi strzałami Tomek Frankowski. Za pierwszym razem wykorzystał zagranie Zieńczuka, po którym pięknie przymierzył w długi róg (asysta: ZIEŃCZUK). Po chwili "Franek" nie dał szans Gubcowi po podaniu piłki głową przez Żurawskiego (asysta: ŻURAWSKI).

- Za szybko straciliśmy bramki - mówił po meczu Ireneusz Jeleń, który w drugiej połowie nie wierzył, że jest w stanie odmienić losy meczu. Napastnik Wisły Płock miał kilka niezłych sytuacji. M.in. w 60 minucie przegrał pojedynek "sam na sam" z Majdanem, chwilę później fatalnie uderzał z woleja. Faktem jest, że w drugiej części goście sprawili pozytywne wrażenie. - Druga połowa pokazała, że można z Wisłą powalczyć - uważa Dariusz Romuzga. Jednak Ireneusz Jeleń dodał: - Wisła odpuściła, bo przy 4:0 nie chciała nas bardziej pogrążyć.

Podwyższyć wynik mógł w 50 minucie Marek Zieńczuk z rzutu wolnego, szansę mieli też Mauro Cantoro czy Maciej Żurawski. Napastnik Wisły był ponadto faulowany w polu karnym w 65 minucie, czego sędzia Fijarczyk raczył nie zauważyć.

Bardziej od niewykorzystanych szans żal konsekwencji nieodpowiedzialnego zachowania Mauro Cantoro, który po upłynięciu 90. minuty gry niczym prawdziwy "El Toro" uderzył głową Patryka Rachwała. Argentyńczyk przeczuwając jaki będzie wyrok arbitra stanął niedaleko linii bocznej i przyznał się do swojego czynu Henrykowi Kasperczakowi. Nie wiadomo czy tą swego rodzaju skruchę wezmą pod uwagę decydenci z PZPN. Można się spodziewać trzech spotkań ligowych bez Mauro...

Źródło: wislakrakow.com

Minuta po minucie:

Kolejna w tym sezonie ładna prezentacja stworzona na wejściu przez kibiców Wisły. Chorągwie, baloniki i zimne ognie ułożyły gwiazdę i datę 1906. Okolicznościowy puchar za wejście do elitarnego "Klubu Stu" otrzymał Maciej Żurawski, który 100. i 101. ligową bramkę zdobył w Katowicach.

4 min: Już mamy 1:0 dla Wisły Kraków!!! Nie rzucał słów na wiatr Mariusz Kukiełka, który po otrzymaniu piłki z lewej strony od Marka Zieńczuka zdecydował się na strzał z 20 metrów. Kierunek lotu futbolówki świadomie zmienił jeszcze Damian Gorawski i Wisły Kraków prowadzi!

8 min: Świetna sytuacja Macieja Żurawskiego, który wyszedł "sam na sam" z Gubcem, minął z piłką bramkarza gości, ale potknął się i powracający Gęsior wybił piłkę na róg.

9 min: Rzut wolny dla Wisły z 20 metrów, Maciej Żurawski trafia w mur.

10 min: Romuzga zagrał głową do swojego bramkarza po ładnej akcji "lewoskrzydłowego" Tomka Frankowskiego.

12 min: Żurawski ładnie uruchomił na prawym skrzydle Gorawskiego, szkoda, że centrę zablokował Duda...

15 min: Błąd Nikoli Mijailovicia, który zagrał do Rachwała, by po chwili wybić mu piłkę. Złapał ją Radosław Majdan na 5 metrze. Arbiter uznał, że było to zagranie(!) do bramkarza i zarządził rzut wolny pośredni! Kontrowersyjna decyzja.

16 min: Wiślacy stoją w murze na linii bramkowej. Romuzga wycofuje do Dżikii, który trafia piłką w nogę Kłosa. Nie ma bramki. Ufff....

18 min: Kontra naszej Wisły, zablokowany strzał Gorawskiego na 10 metrze.

21 min: Szarżującemu Gevorgianowi wybito piłkę na rzut rożny.

23 min: Nasza Wisła gra niedokładnie i ma kłopoty z wyprowadzeniem ataku pozycyjnego. Zapędy gości również kończą się na linii pola karnego. Obserwujemy kopaninę... dobrze chociaż, że doping jest głośny.

24 min: Tomasz Frankowski miał kłopoty z przyjęciem piłki na lewym skrzydłem, udało mu się jednak zejść do środka by uderzyć z 18 metrów. Obrońcy zdążyli zablokować lecącą piłkę.

27 min: Kontra "Nafciarzy, po centrze z prawej strony piłkę wyłapał Majdan.

27 min: 2:0 dla Wisły Kraków! Po kontrze Marek Zieńczuk zagrał prostopadłą piłkę do Macieja Żurawskiego, który odwrócił się w stronę bramki i strzałem w krótki róg nie dał szans Gubcowi.

29 min: Fantastyczna atmosfera na Reymonta! Cały stadion skacze i klaszcze! Tymczasem wykopnięta przez jednego z gości piłka nieomal trafiła w nasze stanowisko :)

30 min: 3:0!!! Piłkarze dostosowali się do zabawy na trybunach, znów Zieńczuk zagrał do napastnika Wisły, którym był Frankowski. Precyzyjny strzał po ziemi przy prawym słupku nie pozostawił szans bramkarzowi.

32 min: 4:0!!! Nie nadążamy z pisaniem, gdy Wisła strzela czwartą bramkę! Głową zgrywał piłkę Żurawski, a spokojnym technicznym strzałem z 6 metrów Frankowski pokonał bramkarza.

35 min: Zmiana w płockim zespole zespole. Kazimierczak za Dżikię, który zdenerwowany kopnął w boks rezerwowych.

36 min: Gubiec poradził sobie z wyłapaniem centry Żurawskiego spod linii końcowej boiska. Sektor C spowił efektowny czerwono-niebieski dym.

37 min: Znów "Franek" przed szansą, strzał z lewej nogi nie wyszedł do końca, ponieważ piłka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką Wisły Płock. Nad stadionem przechodzi meksykańska fala.

Koniec 1. połowy.

46 min: Rozpoczęcie drugiej połowy. Jedna zniana w Wiśle Płock: za Gevorgiana wszedł Klimek.

49 min: Mauro Cantoro faulowany metr przed polem karnym, nieco z prawej strony.

50 min: Stały fragment gry wykonuje Marek Zieńczuk. Techniczny strzał w stronę długiego rogu mija bramkę płocczan.

57 min: Nikola Mijailović zdecydował się na solową akcję, którą zakończył strzałem "ze szpica" obok prawego słupka. Obrońca Wisły złapał się po tym uderzeniu za kolano :(

59 min: Zmiana w Wiśle, Fechner za Mijailovicia. Serb troche zdenerwowany, ponieważ wstał już o własnych siłach.

60 min: Jeleń przed szansą, sytuacja "sam na sam" z Majdanem. Bramkarz krakowskiego zespołu wygrywa ten pojedynek.

64 min: Akcja gości. W końcowej fazie Gęsior podawał do Jelenia, chwilę wcześniej poślizgnął się Baszczyński, co umożliwiło napastnikowi "Nafciarzy" złożenie się do woleja. Efektu tej próby nie będę opisywał...

65 min: Sędzia Fijarczyk raczy kpić. Powinien być ewidentny rzut karny dla Wisły Kraków po faulu jednego z gości na Żurawskim.

66 min: Żółta kartka dla Studena po faulu na Żurawskim tuż przed linią pola karnego. Dwie sytuacje dla Wisły najpierw po wrzutce "Żurawia" z rzutu wolnego, potem po rogu. Za drugim razem nad bramką uderzał głową Stolarczyk.

69 min: Ostry faul Klimka, żółta kartka dla napastnika z Płocka.

70 min: Zmiana w Wiśle. Frankowskiego zastąpił Marcin Kuźba.

74 min: Więcej pożytku z tej akcji byłoby, gdyby Mauro Cantoro strzelał z pierwszej piłki po błyskawicznym podaniu z prawej strony Baszczyńskiego. Argentyńczyk przyjął jednak piłkę, choć później oddał zaskakujące uderzenie - obok krótkiego słupka.

75 min: Akcja Wisły Płock, Klimek trafia w Majdana.

79 min: Zmiana. Boisko opuszcza Damian Gorawski, wchodzi Aleksander Kwiek.

83 min: Podczas gdy kibice oznajmiają, że "Niepokonana jest nasza Wisełka kochana", Aleksander Kwiek ma szansę na pierwszą asystę w lidze, niestety jeden z obrońców wybił piłkę sprzed bramki Gubca na róg.

88 min: Ostatnia zmiana w Wiśle Płock. Tomasz Grudzień za Ireneusza Jelenia.

90 min: Maciej Żurawski po biegu z piłką uderzył z 17 metrów. Gubiec na raty radzi sobie z tym strzałem.

90+1 min: Czerwona kartka dla Mauro Cantoro, który uderzył znoszonego właśnie Rachwała.

Po zakończeniu spotkania piłkarze wraz z kibicami krzyknęli "Jazda, jazda, jazda, Biała Gwiazda".

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Program meczowy cz.I
Program meczowy cz.I
Program meczowy cz.II
Program meczowy cz.II

Konferencja pomeczowa

Na pomeczowej konferencji po spotkaniu imienniczek z Krakowa i Płocka musiało paść pytanie pozornie nie związane z meczem: "Co się dzieje z Kalu Uche?". Trener Henryk Kasperczak potwierdził, że Nigeryjczyk przebywał na testach medycznych w Bordeaux, lecz konsekwentnie odmawiał dalszych komentarzy w tej sprawie.

Mirosław Jabłoński (trener Wisły Płock):

- Fatalnie zagraliśmy pierwsze 30 minut. Na odprawie zwracaliśmy uwagę na sposób gry Żurawskiego i Frankowskiego, mówiliśmy obrońcom jak powinni się przy nich zachowywać. Mimo to, dopuszczaliśmy do sytuacji, gdy rywale wjeżdżali w naszą obronę jak w masło. W drugiej połowie zespół pokazał, że można grać inaczej, że można stwarzać sobie sytuacje. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy żadnej z czterech sytuacji, bo mielibyśmy może chociaż lepsze samopoczucie. Wiadomo, że w Krakowie ciężko jest wygrać, ale chceliśmy pokazać dobrą grę. Brakuje jednak umiejętności, odwagi. Nie można skupiać się tylko na defensywie, trzeba także robić coś bardziej pozytywnego, a to nam się nie udało. W drużynie jest potencjał, a nawyki prymitywne. Nie udawało się grać dołem, szybko, choć boisko świetnie się do tego nadawało.

Henryk Kasperczak:

- Zespół z Płocka trafił na Wisłę zranioną wyeliminowaniem z Ligi Mistrzów. Drużyna bardzo dobrze zareagowała. Trochę się bałem dzisiaj, że zawodnicy będą zmęczeni, gdyż gramy co 3-4 dni. Okazało się jednak, że zespół jest bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie. Przeprowadziliśmy piękne akcje, zdobyliśmy piękne bramki. Zasłużone zwycięstwo.

- Kalu Uche był na testach medycznych w Bordeaux - to wszystko co mam do powiedzenia.

- Szkoda tej głupiej czerwonej kartki dla Cantoro w samej końcówce spotkania - zobaczymy czy zasłużonej. Przed nami jednak długi sezon i możemy dostać jeszcze nie jedną czerwoną kartkę.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Marek Zieńczuk: Nadajemy ton rozgrywkom

Marek Zieńczuk był jednym z bohaterów meczu z Wisłą Płock. Lewy pomocnik "Białej Gwiazdy" zaliczył dwie przepiękne asysty, gdy wykładał parnterom piłkę, niczym kelner na tacy. - Jesteśmy chyba najlepszą drużyną w Polsce i my nadajemy ton rozgrywkom - mówił po spotkaniu.

- W środę lekcji gry dał nam Real i w pierwszej połowie meczu z Wisłą Płock nasza gra wyglądała nieźle. Warto od każdego się uczyć, bo zawsze jest czas na naukę, jednak w polskiej lidze my nadajemy ton gry.

Jak ocenisz zachowanie Mauro Cantoro?

- Nie widziałem tego zdarzenia. Usłyszałem tylko od innych piłkarzy Wisły, że doszło do uderzenia głową. Szkoda, bo Mauro jest kluczowym zawodnikiem naszej drużyny i jego brak będzie sporym osłabieniem.

Pierwsze mecze ekstraklasy wygrywacie wyraźnie. Czy myślicie o tym, by przejść przez sezon bez porażki?

- Na pewno miło byłoby zdobyć mistrzostwo tak jak Arsenal w poprzednim sezonie, gdy nie przegrał ani jednego spotkania. My myślimy jednak o każdym kolejnym spotkaniu i chcemy każdy mecz wygrać i cieszy nas nawet najniższe zwycięstwo. Na razie udaje się to w dość przekonywujący sposób.

Z klubu odejdzie najprawdopodobniej Kalu Uche...

- Wiadomo, że lepiej, gdy w drużynie jest większa rywalizacja. Kalu sporo wnosił do naszej drużyny i szkoda że odchodzi, lecz taki jest los piłkarza. Czasem trzeba odejść i zmienić drużynę, więc klub postanowił go sprzedać.

Źródło: wislakrakow.com

Komentarz pomeczowy

Po kiepskim występie naszych ulubieńców w Madrycie, przyszedł czas na sparing z Wisłą Płock. Piłkarze Białej Gwiazdy, bez najmniejszego wysiłku, rozstrzygnęli losy spotkania w pierwszej połowie, by w drugiej kontrolować przebieg meczu, myślami będąc przy eliminacyjnych spotkaniach z Irlandią Północną i Anglią. Niestety, po meczu w Madrycie płynie bardzo smutny wniosek. Najlepsza polska drużyna, przerastająca o klasę ligowych rywali, sama również odstaje o klasę od europejskiej topczołówki.

Przekleństwem Wisły jest to, że gra w polskiej lidze, gdzie osiągnęła już wszystko i dalsza progresja sportowa zespołu jest już prawie niemożliwa. Wystarczy popatrzeć z jaką łatwością odprawia kolejnych ligowych rywali do domu, wraz z pokaźnym bagażem goli. Niestety, w konfrontacji z Realem Madryt nie była w stanie nawiązać wyrównorzędnej walki, gładko przegrywając 1:3. Królewskie gwiazdy nawet nie musiały wznieść się na swój normalny ligowy poziom. Przez 90 minut oglądaliśmy zblazowanych mistrzów, którzy dopełnili formalności, od czasu do czasu prezentując wręcz galaktyczne sztuczki techniczne. Podobny przebieg miało spotkanie między Wisłą i... Wisłą. Biała Gwiazda, lekko znudzona, szybko rozprawiła się z drużyną Mirosława Jabłońskiego. Oczywiście uważny obserwator od razu zauważy, że Wisła Płock to już nie ta sama drużyna, która tak udanie prezentowała się w poprzednim sezonie. Ale również ten sam obserwator powinien zauważyć, że płocczanie nie byli pierwszą drużyną w tym sezonie, której wiślacy zaaplikowali kilka bramek. Biała Gwiazda śrubuje kolejne rekordy. Mecz z Wisłą Płock był 41 (słownie: czterdziestym pierwszym) meczem na własnym stadionie, w którym Wisła nie poniosła ligowej porażki. Krakowianie dodatkowo w 20 spotkaniach z rzędu w lidze nie dali się pokonać. Te liczby muszą robić wrażenie na każdej drużynie w Polsce. Każda drużyna w Polsce wie również jak gra Wisła. Trener Kasperczak nie zmienił stylu. Pracuje jedynie nad podniesieniem jakości gry, a jego piłkarze pozytywnie reagują na wskazówki swojego szkoleniowca, choć są tacy, którzy nieustannie zarzucają im minimalizm. A to już nie jest minimalizm. To jest najzwyczajniejsza w świecie świadomość własnych możliwości, potencjału, oraz pełnej kontroli nad wydarzeniami boiskowymi. Przy okazji nie można odmówić naszym piłkarzom waleczności. W tym elemencie jak zwykle bryluje Mauro Cantoro, choć akurat podczas meczu z Płockiem, zbyt dosłownie zrozumiał pojęcie waleczności co skończyło się czerwoną kartką po uderzeniu przeciwnika z tak zwanego byka. Ale czy można się dziwić, skoro Mauro nazywany jest El Toro, co po hiszpańsku znaczy byk. Oprócz niego, dużą ochotę do walczakowania przejawia jak zwykle Marcin Baszczyński i coraz częściej Damian Gorawski. W ich przypadku procentuje zapewne śląski charakter. I bardzo dobrze, gdyż prawidłowo budowany zespół powinien mieć w swoich szeregach kilka gwiazd, kilku rzemieślników i przynajmniej dwóch, trzech walczaków, którzy podobnie jak gwiazdy szybko podbijają serca kibiców. Nie po raz pierwszy okazuje się również, że doskonałym ruchem transferowym Wisły było pozyskanie Marka Zieńczuka. W kolejnym meczu ten zawodnik udowadnia, że jest niezwykle pożytecznym ogniwem w zespole Henryka Kasperczaka. Może nie jest tak przebojowy jak Kamil Kosowski, ale z całą pewnością gra od niego o wiele bardziej odpowiedzialnie, co również jest zaletą nie do przecenienia. No i wreszcie, po odejściu Kosy, Wisła ma lewego pomocnika, który potrafi bardzo celnie i niebezpiecznie dośrodkować w biegu, oraz przeprowadzić indywidualną akcję ofensywną. Jeśli Zienio dalej będzie się tak rozwijał pod skrzydłami trenera Kasperczaka to będziemy mieli z niego wiele, wiele pożytku. Nienajgorzej prezentuje się również Mariusz Kukiełka. Wreszcie dostał swoją szansę i jak na razie wykorzystuje ją bardzo dobrze. Może nie ma tego błysku, który cechuje zagrania Szymkowiaka, ale na pewno jest zawodnikiem bardzo solidnym i w parze z Cantoro powinien zdominować, bez większych problemów, środek boiska w każdym ligowym spotkaniu. Również Radek Majdan zaczyna stabilizować formę i to na wysokim poziomie. Mecz z Wisłą Płock był kolejnym meczem w jego wykonaniu w którym zachował czyste konto, a na dodatek w kilku zadymach popisał się fenomenalną koncentracją i refleksem. Martwi natomiast ewidentna obniżka formy u Mijailovicia. Wypada tylko się pocieszać, że u młodych zawodników, szczególnie obrońców, wahania formy są rzeczą naturalną. To co cieszy w jego przypadku to fakt, że gdy w sobotę schodził z boiska był wściekły. Wściekły tak jak powinien być wściekły sportowiec, który zdaje sobie sprawę, że zagrał poniżej swoich niemałych możliwości. To z kolei znamionuje ludzi o silnym charakterze, a tacy właśnie ludzie nadają charakter całej drużynie.

Czy wypada cokolwiek złego napisać o drużynie, która w 4 ligowych spotkaniach strzeliła 16 goli tracąc tylko jedną bramkę? Czy wypada choć trochę ponarzekać na zespół który o klasę przerasta ligową konkurencję, legitymując się wysoką średnią strzelonych goli w jednym meczu (4 gole na mecz)? Czy wypada kręcić nosem, gdy drużyna wygrywa, nie prezentując nawet pełni swoich ogromnych możliwości? Pewnie można, choć akurat teraz absolutnie nie wypada. Dlatego niech niedociągnięcia w grze drużyny okryje zasłona milczenia.

Źródło:wislaportal.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2004/2005