2004.10.03 Wisła Kraków – Cracovia 0:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 11: Linia 11:
[[Kategoria:Cracovia - I liga wszystkie mecze - dom]]
[[Kategoria:Cracovia - I liga wszystkie mecze - dom]]
[[Kategoria:Cracovia - I liga mecze zremisowane - dom]]
[[Kategoria:Cracovia - I liga mecze zremisowane - dom]]
 +
 +
Za: http://wislaportal.pl
 +
==Wisła Kraków - Cracovia Kraków 0:0==
 +
• Po bardzo słabym meczu, krakowska Święta Wojna zakończyła się bezbramkowym remisem. Dla Wisły jest to porażka, dla Pasów niewątpliwy sukces, zwłaszcza że przez większą część II połowy Cracovia grała w dziesiątkę.
 +
 +
Kryzys w Wiśle widoczny jest już gołym okiem! Co teraz?
 +
 +
VII kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005
 +
 +
Kraków, ul. Reymonta, 3 października 2004 r., godz. 16:00
 +
 +
Widzów: 11000, sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin)
 +
 +
Wisła Kraków - Cracovia Kraków 0:0
 +
 +
Składy:
 +
 +
Majdan
 +
 +
Baszczyński
 +
 +
Kłos
 +
 +
Stolarczyk
 +
 +
Mijailović
 +
(65. Kuźba)
 +
 +
Kwiek
 +
 +
Szymkowiak
 +
 +
Cantoro
 +
 +
Zieńczuk
 +
 +
Frankowski
 +
 +
Żurawski
 +
 +
Cabaj
 +
 +
Baster
 +
 +
Skrzyński
 +
 +
Węgrzyn
 +
 +
Radwański
 +
 +
Nowak
 +
(73. Dudziński)
 +
 +
Baran
 +
 +
Giza
 +
 +
Bojarski
 +
 +
Drumlak
 +
(85. Szczoczarz)
 +
 +
Bania
 +
(57. Wawrzyczek)
 +
 +
 +
Piłkarz meczu:
 +
 +
nikt
 +
 +
 +
Mało kto spodziewał się, że 168. derby zakończą się bezbramkowym remisem. Mimo fatalnej sytuacji w klubie, po odpadnięciu z europejskich pucharów, można było liczyć, że wiślacy będą chcieli zmazać po części tą plamę.
 +
 +
Niestety, nic z tego nie wyszło.
 +
 +
Można dyskutować po tym meczu nad jednym. Niby w prasie wypowiedzi naszych piłkarzy odbierać można w jeden sposób, wszyscy murem za Kasperczakiem, jednak już na boisku... jakby tego nie widać.
 +
 +
Wiślacy solidarnie pofarbowali dziś włosy w wiślackie barwy. Złośliwi kibice mówili po meczu, że energię, którą stracili na malowanki, lepiej mogli przełożyć na boisku... na którym przez cały mecz graliśmy wolno, w iście jednostajnym tempie. Do tego niedokładna i nieskuteczna gra wiślaków mogłaby być pokazywana jako przykład... jak grać się nie powinno.
 +
 +
Kibice mogli więc być zdegustowani, tym bardziej, że początek meczu był wyrównany, a bliżsi zdobycia gola byli... goście. Dwa rzuty rożne dla Pasów skończyły się jednakowo. Dośrodkowania na Kazimierza Węgrzyna, który głową - w swoim stylu - próbował zdobyć gola. O mało mu się to nie udało już w 7. minucie, ale piłkę z linii bramkowej wybił Mauro Cantoro! Powtórka w min. 9. zakończyła się natomiast, minimalnie niecelnym uderzeniem. Chwilę później z dystansu, swojego byłego kolegę klubowego Radka Majdana, próbował pokonać Drumlak, lecz strzelił nad poprzeczką.
 +
 +
Wisła w tym okresie gry raziła wcześniej wspomnianymi cechami, więc pierwszą groźną akcję przeprowadziliśmy dopiero w 27. minucie. Od razu jednak mogła paść bramka. W roli głównej wystąpił bowiem Maciej Żurawski, jednak po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek!
 +
 +
W I połowie bramkarza Pasów próbowali jeszcze pokonać Aleksander Kwiek, który raczej nie wygryzie ze składu Damiana Gorawskiego oraz Maciej Stolarczyk, którego strzał głową był minimalnie niecelny.
 +
 +
Jeżeli powiem, że wymienione powyżej sytuacje, to... niemal wszystkie groźne w I połowie, to... chyba niewiele się pomylę. O ile w ogóle.
 +
 +
Kibice liczyli, że II połowa dostarczy im więcej emocji, i mieli rację. Tylko czy rzeczywiście na takie liczyli?! Już w I połowie piłkarze nie przebierali w środkach, w czym sposobiła się głównie Cracovia. Sędzia Mikulski pozwolił na zbyt ostrą grę, z jednej strony, z drugiej zaś gwizdał gdy tylko ktoś postarał się upaść. Dziwnie były w tym meczu odgwizdywane przewinienia piłkarzy.
 +
W 52. minucie doszło do przełomowego wydarzenia w tym meczu. Drugą żółtą kartkę otrzymał Baster, który wdał się w przepychanki z Marcinem Baszczyńskim i goście musieli od tej pory grać w "10". Cracovia stanęła więc całą drużyną przed własnym polem karnym, broniąc bezbramkowego remisu, raz na jakiś czas, atakując kontrami.
 +
 +
Co mogło się wydawać handicapem dla Wisły, wcale nim nie było. Wiślacy nadal grali zbyt wolno, na stojąco, zdecydowanie ułatwiając tym samym, skuteczną obronę Cracovii. Gdy już dochodziło do sytuacji, albo nie miał kto... oddać strzału, albo strzały były niecelne, albo zbyt lekkie, aby pokonać Cabaja.
 +
 +
Najlepszą okazję wypracował sobie w końcu Mirek Szymkowiak, który w 62. minucie, trafił w poprzeczkę! Gdyby nie okazja z 83. minuty, kiedy niecelny strzał oddał Żurawski (protestował, domagając się karnego), można powiedzieć, że byłaby to jedyna szansa, grającej z przewagą Wisły.
 +
W 90. minucie to Pasy mogły prowadzić... Z rzutu wolnego, bardzo niebezpiecznie strzelił Wawrzyczek, jednak Radek Majdan pokazał, że jego forma ustabilizowała się na wysokim poziomie i nie zamierza się zmieniać.
 +
 +
Tak skończył się ten mecz... a kibice opuszczający stadion mogli tylko kręcić z niedowierzaniem głowami.
 +
 +
W czwartek przegraliśmy z młodzieżowym klubem z dalekiej Gruzji, dzisiaj zaledwie zremisowaliśmy z Cracovią, której trzon stanowią piłkarze, jeszcze dwa lata temu, grający na III-ligowym froncie...
 +
Wstyd?!
 +
...
 +
Chyba tak, bo można być beznadziejnie zakochanym w Wiśle, i w jej gwiazdach, ale to co dzieje się w tej drużynie, nie pokazuje absolutnie nic dobrego! Czy to zła forma, która jeszcze tydzień temu była wysoka (7:1 w Lubinie, to nie przypadek!), czy to granie przeciwko trenerowi (to chyba zbyt daleko wysunięty wniosek, choć już mnie nic nie zaskoczy), czy może inne animozje w drużynie? Jedno jest pewne. Wiśle potrzebne są zmiany. Niekoniecznie personalne, może bowiem wystarczą męskie rozmowy piłkarzy w szatni? Coś jednak musi ulec zmianie, bo w ciągu kilku dni stało się z nimi coś bardzo niedobrego!
 +
 +
Dzisiejszy mecz zakończył kolejną naszą passę. Przed dwoma tygodniami straciliśmy rekord meczów ligowych na własnym stadionie ze zwycięstwem, tym razem - ligowych meczów ze strzeloną bramką z rzędu. Było ich w sumie 29...
 +
 +
• Dodał: Piotr
 +
(2004-10-03 19:53:51)

Wersja z dnia 06:48, 9 wrz 2008


Za: http://wislaportal.pl

Wisła Kraków - Cracovia Kraków 0:0

• Po bardzo słabym meczu, krakowska Święta Wojna zakończyła się bezbramkowym remisem. Dla Wisły jest to porażka, dla Pasów niewątpliwy sukces, zwłaszcza że przez większą część II połowy Cracovia grała w dziesiątkę.

Kryzys w Wiśle widoczny jest już gołym okiem! Co teraz?

VII kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005

Kraków, ul. Reymonta, 3 października 2004 r., godz. 16:00

Widzów: 11000, sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin)

Wisła Kraków - Cracovia Kraków 0:0

Składy:

Majdan

Baszczyński

Kłos

Stolarczyk

Mijailović (65. Kuźba)

Kwiek

Szymkowiak

Cantoro

Zieńczuk

Frankowski

Żurawski

Cabaj

Baster

Skrzyński

Węgrzyn

Radwański

Nowak (73. Dudziński)

Baran

Giza

Bojarski

Drumlak (85. Szczoczarz)

Bania (57. Wawrzyczek)


Piłkarz meczu:

nikt

• Mało kto spodziewał się, że 168. derby zakończą się bezbramkowym remisem. Mimo fatalnej sytuacji w klubie, po odpadnięciu z europejskich pucharów, można było liczyć, że wiślacy będą chcieli zmazać po części tą plamę.

Niestety, nic z tego nie wyszło.

Można dyskutować po tym meczu nad jednym. Niby w prasie wypowiedzi naszych piłkarzy odbierać można w jeden sposób, wszyscy murem za Kasperczakiem, jednak już na boisku... jakby tego nie widać.

Wiślacy solidarnie pofarbowali dziś włosy w wiślackie barwy. Złośliwi kibice mówili po meczu, że energię, którą stracili na malowanki, lepiej mogli przełożyć na boisku... na którym przez cały mecz graliśmy wolno, w iście jednostajnym tempie. Do tego niedokładna i nieskuteczna gra wiślaków mogłaby być pokazywana jako przykład... jak grać się nie powinno.

Kibice mogli więc być zdegustowani, tym bardziej, że początek meczu był wyrównany, a bliżsi zdobycia gola byli... goście. Dwa rzuty rożne dla Pasów skończyły się jednakowo. Dośrodkowania na Kazimierza Węgrzyna, który głową - w swoim stylu - próbował zdobyć gola. O mało mu się to nie udało już w 7. minucie, ale piłkę z linii bramkowej wybił Mauro Cantoro! Powtórka w min. 9. zakończyła się natomiast, minimalnie niecelnym uderzeniem. Chwilę później z dystansu, swojego byłego kolegę klubowego Radka Majdana, próbował pokonać Drumlak, lecz strzelił nad poprzeczką.

Wisła w tym okresie gry raziła wcześniej wspomnianymi cechami, więc pierwszą groźną akcję przeprowadziliśmy dopiero w 27. minucie. Od razu jednak mogła paść bramka. W roli głównej wystąpił bowiem Maciej Żurawski, jednak po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek!

W I połowie bramkarza Pasów próbowali jeszcze pokonać Aleksander Kwiek, który raczej nie wygryzie ze składu Damiana Gorawskiego oraz Maciej Stolarczyk, którego strzał głową był minimalnie niecelny.

Jeżeli powiem, że wymienione powyżej sytuacje, to... niemal wszystkie groźne w I połowie, to... chyba niewiele się pomylę. O ile w ogóle.

Kibice liczyli, że II połowa dostarczy im więcej emocji, i mieli rację. Tylko czy rzeczywiście na takie liczyli?! Już w I połowie piłkarze nie przebierali w środkach, w czym sposobiła się głównie Cracovia. Sędzia Mikulski pozwolił na zbyt ostrą grę, z jednej strony, z drugiej zaś gwizdał gdy tylko ktoś postarał się upaść. Dziwnie były w tym meczu odgwizdywane przewinienia piłkarzy. W 52. minucie doszło do przełomowego wydarzenia w tym meczu. Drugą żółtą kartkę otrzymał Baster, który wdał się w przepychanki z Marcinem Baszczyńskim i goście musieli od tej pory grać w "10". Cracovia stanęła więc całą drużyną przed własnym polem karnym, broniąc bezbramkowego remisu, raz na jakiś czas, atakując kontrami.

Co mogło się wydawać handicapem dla Wisły, wcale nim nie było. Wiślacy nadal grali zbyt wolno, na stojąco, zdecydowanie ułatwiając tym samym, skuteczną obronę Cracovii. Gdy już dochodziło do sytuacji, albo nie miał kto... oddać strzału, albo strzały były niecelne, albo zbyt lekkie, aby pokonać Cabaja.

Najlepszą okazję wypracował sobie w końcu Mirek Szymkowiak, który w 62. minucie, trafił w poprzeczkę! Gdyby nie okazja z 83. minuty, kiedy niecelny strzał oddał Żurawski (protestował, domagając się karnego), można powiedzieć, że byłaby to jedyna szansa, grającej z przewagą Wisły. W 90. minucie to Pasy mogły prowadzić... Z rzutu wolnego, bardzo niebezpiecznie strzelił Wawrzyczek, jednak Radek Majdan pokazał, że jego forma ustabilizowała się na wysokim poziomie i nie zamierza się zmieniać.

Tak skończył się ten mecz... a kibice opuszczający stadion mogli tylko kręcić z niedowierzaniem głowami.

W czwartek przegraliśmy z młodzieżowym klubem z dalekiej Gruzji, dzisiaj zaledwie zremisowaliśmy z Cracovią, której trzon stanowią piłkarze, jeszcze dwa lata temu, grający na III-ligowym froncie... Wstyd?! ... Chyba tak, bo można być beznadziejnie zakochanym w Wiśle, i w jej gwiazdach, ale to co dzieje się w tej drużynie, nie pokazuje absolutnie nic dobrego! Czy to zła forma, która jeszcze tydzień temu była wysoka (7:1 w Lubinie, to nie przypadek!), czy to granie przeciwko trenerowi (to chyba zbyt daleko wysunięty wniosek, choć już mnie nic nie zaskoczy), czy może inne animozje w drużynie? Jedno jest pewne. Wiśle potrzebne są zmiany. Niekoniecznie personalne, może bowiem wystarczą męskie rozmowy piłkarzy w szatni? Coś jednak musi ulec zmianie, bo w ciągu kilku dni stało się z nimi coś bardzo niedobrego!

Dzisiejszy mecz zakończył kolejną naszą passę. Przed dwoma tygodniami straciliśmy rekord meczów ligowych na własnym stadionie ze zwycięstwem, tym razem - ligowych meczów ze strzeloną bramką z rzędu. Było ich w sumie 29...

• Dodał: Piotr (2004-10-03 19:53:51)