2006.03.05 Lotos Gdynia - Wisła Can-Pack Kraków 59:55

Z Historia Wisły

2006.03.05, Puchar Polski, Gdynia,
Lotos Gdynia 59:55 Wisła Can Pack Kraków
I: 14:12
II: 14:17
III: 16:16
IV: 15:10
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Lotos Gdynia:
Rantica Sarenac 14, Chelsea Newton 11, Agnieszka Bibrzycka 9, Gordana Kovacevic 8, Ewelina Kobryn 7, Temeka Johnson 4, Paulina Pawlak 2, Magdalena Leciejewska 0

Wisła Kraków:
Anna DeForge 17, Jelena Skerović 16, Natalia Trafimava 8, Tiffani Johnson 6, Iva Perovanović 6, Marina Kress 6, Ewelina Gunewa 0



Spis treści

Relacje z meczu

Puchar jest nasz!

5 marca 2006

Koszykarki Wisły Can-Pack zdobyły pierwsze trofeum w setnym roku istnienia naszego klubu! Podopieczne Elmedina Omanicia sięgnęły po Puchar Polski zwyciężając turniej Final Four w Gdyni. W decydującym spotkaniu Wiślaczki pokonały Lotos Gdynia 59:55. Najlepszą zawodniczką turnieju wybrana została Anna DeForge.

Naszym koszykarkom w pełni udał się rewanż za ubiegłoroczny finał Pucharu Polski. W niedzielę w Gdyni po bardzo emocjonującym meczu koszykarki "Białej Gwiazdy" zdobyły to trofeum, a niejako przy okazji po raz drugi w ciągu zaledwie tygodnia pokonały w Gdyni mistrzynie Polski.

O losach meczu zadecydowała końcówka, w której większym opanowaniem wykazały się wiślaczki. Przez cały mecz trwała zacięta walka "kosz za kosz", a na prowadzenie wychodziła raz jedna raz druga drużyna.

W 36. min wydawało się, że gdynianki są nieco bliżej ostatecznego triumfu. Prowadziły bowiem 53:47. W tym momencie swoja klasę w drużynie Wisły pokazała Anna DeForge. To dzięki jej zagraniom i jej punktom koszykarki z Krakowa doprowadziły do wyrównania, a potem zdobyły 4 decydujące o zwycięstwie punkty.

Na 1.50 przed końcem gry było remis 55:55. Następnie 2 pkt zdobyła Anna DeForge. Gdynianki starały się zniwelować różnicę rzucając za 3 pkt, jednak piłka nie wpadła do kosza. Ostatnie 2 punkty dla Wisły padły po rzutach wolnych, gdynianki miały jeszcze kilka sekund na odrobienie strat, lecz nic już nie były w stanie zrobić.

- To wielki prezent na 100-lecie klubu. Mam nadzieję, że nie ostatni. Dzisiaj oba zespoły zagrały bardzo dobrze. Moje koszykarki udowodniły, że są dobrym zespołem rozgrywając w ciągu ostatniego tygodnia trzy trudne mecze z Lotosem i Polfą. Myślę, że wygraliśmy, gdyż mój zespół bardziej pragnął zwycięstwa - powiedział po meczu trener Wisły Elmedin Omanić.

- Moje koszykarki również pragnęły wygrać. Przez cały mecz trwała wyrównana walka, a w końcówce dało o sobie znać większe doświadczenie DeForge. O naszej porażce zadecydował też gorszy bilans zbiórek. Gdybyśmy zebrali kilka piłek więcej losy meczu inaczej by się potoczyły - podsumował spotkanie Krzysztof Koziorowicz trener Lotosu Gdynia.

Lotos Gdynia - Wisła Can-Pack Kraków 59:55 (14:12, 14:17, 16:16, 15:10)

Lotos: Rantica Sarenac 14, Chelsea Newton 11, Agnieszka Bibrzycka 9, Gordana Kovacevic 8, Ewelina Kobryn 7, Temeka Johnson 4, Paulina Pawlak 2, Magdalena Leciejewska 0

Wisła Can-Pack: Anna DeForge 17, Jelena Skerovic 16, Natalia Trafimava 8, Tiffani Johnson 6, Iva Perovanovic 6, Maryna Kress 6, Ewelina Gunewa 0

http://tswisla.pl

Pierwszy prezent na stulecie

?05.03. Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków wywalczyły Puchar Polski. W finale, który odbył się w Gdyni, pokonały tamtejszy Lotos 59-55 (14-12, 14-17, 16-16, 15-10). Punkty: DeForge 17 (1x3, 8 zb.), Skerović 16 (1x3, 6 zb. 5 as.), Trafimawa 8 (1x3, 10 zb.), Johnson 6 (8 zb.), Perovanović 6, Kress 6 (2x3, 6 zb.), Gunewa - Sarenac 14, Newton 11, Bibrzycka 9 (1x3, 7 zb.), Kovacević 8, Kobryn 7 (6 zb.), Johnson 4, Pawlak 2, Leciejewska. Statystyki: proc. za 2: 30-45; proc. za 3: 26-14; proc. za 1: 90-66; zb.: 40-29; as.: 11-9; faule: 19-17; strt.: 12-10; prze. 5-9; bl.: 0-3. zobacz

Wywiady

Anna De Forge: - Jesteśmy szczęśliwe

5 marca 2006

- Ten turniej kosztował nas naprawdę sporo sił, ale końcowy sukces wynagrodził nam trudy rywalizacji. Jesteśmy zmęczone, ale naprawdę szczęśliwe - mówi koszykarka Wisły Can-Pack Kraków Anna De Forge, która zasłużenie została wybrana najwartościowszą koszykarką Final Four Sure Shot Cup.

Gratuluję wywalczenia Pucharu Polski...

- Bardzo dziękuję za gratulacje, które należą się naszemu całemu zespołowi.

Przystępując do Final Four drużyna Wisły miała bardzo trudne zadanie. O awans do finału walczyłyście z PZU Polfą Pabianice, a w finale przyszło wam się zmierzyć z Lotosem Gdynia.

- Ten turniej kosztował nas naprawdę sporo sił, ale końcowy sukces wynagrodził nam trudy rywalizacji. Jesteśmy zmęczone, ale naprawdę szczęśliwe. Tak się ułożyło, że miałyśmy trudniejszą przeprawę niż Lotos, ale tym bardziej cenniejszy jest ten okazały puchar. Pokonałyśmy dwa czołowe zespoły polskiej ekstraklasy, na obcym terenie i z tego należy się cieszyć.

Czy to oznacza, że jesteście murowanym kandydatem do złotego medalu mistrzostw Polski? W całym sezonie drużyna Wisły przegrała tylko raz!

- Na pewno wielu będzie stawiało nas w roli faworyta. Nie sądzę jednak, żeby to miało jakiś wpływ na naszą grę. Założenia przed sezonem mówiły jasno, że naszym celem jest wywalczenie tytułu mistrzyń Polski. Nic się w tej kwestii nie zmieniło chociaż podobnie myślą także inne zespoły. Łatwo na pewno nie będzie, ale wierzę w końcowy sukces.

Co było kluczem do zwycięstwa w finałowym meczu?

- Na pewno wola walki i nieustępliwość. Był taki moment w meczu, że nic nam nie wychodziło. Ja sama byłam na siebie wściekła bo pudłowałam rzut za rzutem, a przynajmniej kilka z nich powinno wylądować w koszu. Potrafiłyśmy jednak zebrać się w sobie, zacisnąć zęby i walczyć dalej. To przyniosło efekty.

Bardzo krytycznie oceniasz swoją postawę, a to ciebie wybrano MVP turnieju.

- To miłe, że ktoś docenił moją grę, ale ja osobiście mam kilka zastrzeżeń co do swojej postawy. Niemniej tytuł najwartościowszej koszykarki turnieju jest dla mnie duża nobilitacją. Myślę jednak, że bardziej zasłużyła na ten tytuł moja koleżanka z zespołu - Jelena Skerović.

To wasz prawdziwy mózg zespołu...

- O tak. Jelena jest w świetnej formie, co potwierdziła podczas meczów Final Four. Cieszymy się, że mamy ją w naszym zespole.

Jakie plany przed zespołem na najbliższe dni?

- Na pewno przyda się nam dzień odpoczynku a potem wracamy do ciężkiej pracy. W przyszły weekend rozpoczynamy walkę w fazie play-off więc musimy dobrze się przygotować do najważniejszych meczów w sezonie.

Rozmawiał: Wojciech Strzebińczyk

http://tswisla.pl