2006.07.08 Kmita Zabierzów - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2006.07.08, Mecz z okazji 70-lecia Kmity, Zabierzów, Stadion Kmity, 17.00
Kmita Zabierzów 1:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 1.500
sędzia:
Bramki
Piotr Bagnicki 66’

1:0
1:1

90+8 (k) Cleber
Kmita Zabierzów
4-4-2
Artur Sarnat Grafika:Zmiana.PNG (46' Kula) Grafika:Zmiana.PNG (88' Wróbel)
Gawęcki Grafika:Zmiana.PNG (64' Krauz)
Kocis Grafika:Zmiana.PNG (85' Gąsiorek)
Grzegorz Kaliciak
Marcin Zontek Grafika:Zmiana.PNG (46' Żukowski)
Mateusz Gajek Grafika:Zmiana.PNG (46' Filipczak)
Dariusz Zawadzki Grafika:Zmiana.PNG (79' Podobiński)
Goncerz Grafika:Zmiana.PNG (46' Pokrywka)
Kajca Grafika:Zmiana.PNG (28' Ankowski)
67' Petrović Grafika:Zmiana.PNG (67' Wasilewski)
Bagnicki Grafika:Zmiana.PNG (67' Chlipała) Grafika:Zmiana.PNG (90' Kozubowski)

trener:
Wisła Kraków
4-5-1
Marcin Juszczyk grafika: Zmiana.PNG (46' Emilian Dolha)
Michael Thwaite grafika: Zmiana.PNG (60' Cleber)
Adam Kokoszka
Maciej Stolarczyk grafika: Zmiana.PNG (46' Norbert Varga)
Piotr Brożek grafika: Zmiana.PNG (60' Nikola Mijajlović)
Jakub Błaszczykowski grafika: Zmiana.PNG (46' Hristu Chiacu)
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (46' Jacob Burns)
Konrad Gołoś grafika: Zmiana.PNG (46' Marek Penksa)
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (46' Grzegorz Kmiecik)
Branko Radovanović grafika: Zmiana.PNG (60' Jean Paulista)
Rafał Boguski grafika: Zmiana.PNG (60' Paweł Kryszałowicz)

trener: Dan Petrescu
Na początku II połowy Piotr Brożek nie wykorzystał rzutu karnego.
Pierwsza połowa została skrócona, ponieważ na boisku lądowali spadochroniarze – z generałem Mieczysławem Bieńkiem na czele.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje z meczu

Gdyby nie ta nieskuteczność...

Data publikacji: 08-07-2006 22:55


Wisła Kraków zaledwie zremisowała 1:1 z Kmitą Zabierzów w towarzyskim meczu, który rozegrany został dzisiaj w Zabierzowie. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów 70- lecia istnienia zespołu Kmity.

Spora grupa kibiców z Krakowa przyjechała do Zabierzowa, aby zobaczyć ostatni mecz Białej Gwiazdy przed wyjazdem zawodników na zgrupowanie do Niemiec.

Wiślacy mieli kilka doskonałych okazji do zdobycia gola, ale żadnej z nich nie potrafili wykorzystać.

W 10. minucie meczu Branko Radovanović nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Pięć minut później znów Radovanović nie wykorzystał dobrego podania od Rafała Boguskiego i piłkę złapał bramkarz gospodarzy, Artur Sarnat.

Sam Boguski w 42. minucie meczu mógł zdobyć bramkę, jednak będąc w polu karnym rywali zamiast strzelać próbował podawać piłkę do partnerów i z akcji nic nie wyszło.

Tuż upływem regulaminowych 45 minut sędzia główny, Artur Szydłowski, zakończył pierwszą połowę z powodu... lądujących na boisku spadochroniarzy, których kibice nagrodzili oklaskami.

Na poczatku drugiej połowy meczu sedzia przyznał rzut karny dla Wisły. Do piłki podszedł Piotr Brożek, który wykorzystał jedenastkę. Sędzia kazał jednak powtórzyć strzał i tym razem Piotr trafił w... słupek.

Ku niemałemu zdziwieniu to gospodarze pierwsi strzelili gola. W 66. minucie błąd popełnił Emilian Dolha, który wybił piłkę wprost pod nogi Piotra Bagnickiego, który skierował ją do bramki Wiślaków.

Remis dla Białej Gwiazdy uratował w doliczonym czasie gry Cleber, który pewnie wykorzystał rzut karny po faulu na Marku Penksie.

Był to ostatni sparing Wisły Kraków przed wyjazdem na obóz przygotowawczy do Niemiec.

Galeria zdjęć z meczu Kmita Zabierzów - Wisła Kraków tutaj »

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Zmęczenie materiału, tylko remis w Zabierzowie

Bilet na mecz
Bilet na mecz

Wiślakom dało się we znaki czwartkowe spotkanie z Celtikiem i nie potrafili się odnaleźć na boisku na tyle, by pokonać dobrze dysponowanego i świetnie ustawionego taktycznie beniaminka drugiej ligi Kmity Zabierzów. Spotkanie kontrolne dla Wisły uświetniło obchody 70-lecia podkrakowskiego klubu.

Wisła-Kmita Zabierzów. 2006.07.08.
Wisła-Kmita Zabierzów. 2006.07.08.

Wyjściowy skład znacznie różnił się od tego jakim Wisła wystąpiła przeciw Celtikowi. Bez zmian w zasadzie tylko na lewym skrzydle (Marek Zieńczuk) oraz na środku obrony (Adam Kokoszka). Młody wiślacki defensor był jedynym zawodnikiem, który rozegrał pełne 90 minut. Od początku wybiegł także Kuba Błaszczykowski, który tym razem mógł zaprezentować się na preferowanej prawej pomocy, zamiast obronie. Do defensywy został natomiast cofnięty Piotr Brożek. Kapitańska opaska wróciła do Macieja Stolarczyka.

W wiślackiej bramce od początku stanął Marcin Juszczyk, którego w drugiej połowie zmienił Emilian Dolha. Mariusz Pawełek już od wczoraj wiedział, że nie wystąpi w sobotę między słupkami. - Rano przeprowadziłem indywidualny trening, ale miałem przyjechać z zespołem żeby obejrzeć mecz - wyjaśnia bramkarz. Juszczyk zdołał zachować czyste konto. Sztuka ta nie udała się niestety Emilianowi Dolha, który po fatalnym błędzie pozwolił się pokonać najlepszemu strzelcowi Kmity, Piotrowi Bagnickiemu. Rumun zamiast wybić piłkę kiwał się z zawodnikiem i nemal podał do Bagnickiego, ten nie zwykł się mylić w takich sytuacjach.

Wynik 1:0 dla gospodarzy nie oddawał przebiegu spotkania, w którego pierwszej części Wisła stworzyła kilka sytuacji. Prowadzenie powinna była objąć już w 10. minucie, w której pomylił się Branko Radovanović strzelając obok słupka. Akcję zainicjował Jakub Błaszczykowski, który znacznie lepiej czuje się mogąc grać w ofensywie niż w linii obrony. Pięć minut później sam na sam z Arturem Sarnatem, po zagraniu Cantoro, znalazł się Rafał Boguski. Napastnik zamiast strzelać posłał na prawo do Radovanovicia, ale lot piłki przeciął były wiślacki golkiper. Na jego bramkę z rzutu wolnego strzelał także Mauro Cantoro, który pomylił się o pół metra. Wyraźnie swego dnia nie miał Branko Radovanović, który pięć minut przed przerwą nie potrafił wykończyć szybkiego kontrataku Cantoro.

Do gry z kontry Wisłę zmusił zespół Kmity, który pod koniec pierwszej połowy wyraźnie złapał wiatr w żagle i kilkakrotnie próbował trafić do wiślackiej bramki. Za każdym razem udanie interweniował Marcin Juszczyk lub wiślaccy obrońcy, z których najbardziej wyróżniał się bardzo dobrze grający Adam Kokoszka.

W 20 minucie nastąpiła pięciominutowa przerwa spowodowana kontuzją jednego z zawodników Kmity oraz koniecznością uzupełnienia płynów w zespole Wisły. Pierwsza część gry trwała niespełna 40 minut, a przedwczesne zakończenie wymusiły skoki spadochroniarzy, przewidziane jako atrakcja związana z jubileuszem klubu z Zabierzowa. Arbiter doliczył więc sporo czasu do drugiej części gry.

Od początku drugiej połowy Petrescu wymienił pięciu zawodników z pola. Zmieniono środek pola, Boguskiego przesunięto na lewą flankę, a Chiacu wprowadzono na prawą stronę. W napadzie wraz z Radovanoviciem grał Grzegorz Kmiecik. Napastnicy przez długie minuty wykazywali się strzelecką indolencją. A do zmiany wyniku nie wystarczył nawet rzut karny, podyktowany przez sędziego w 48 minucie. "Jedenastkę" na raty, bo strzał musiał zostać powtórzony w związku z przedwczesnym wbiegnięciem Chiacu w "szesnastkę", wykonywał Piotr Brożek, którego intencję wyczuł Michał Kula i sparował piłkę na słupek.

Przez ostatnie pół godziny na lewej stronie grał Paulista, który nie był tak widoczny jak podczas meczu z Celtikiem, gdy wystąpił w napadzie. Do ataku wprowadzono natomiast Kryszałowicza, który zupełnie nie potrafił wytworzyć sobie żadnej sytuacji, ani wykorzystać tych, które zrobili mu koledzy. Nie zachwycił także testowany Hristu Chiacu, który grał bardzo nierówno. Z podania Burnsa nawet strzelił w światło bramki, ale w sam jej środek, gdzie stał bramkarz Kmity. Zaś w doliczonym czasie gry z bliskiej odległości strzelił w okienko... oddalonego o kilkadziesiąt metrów budynku klubowego.

W drugiej połowie Kmita wprawdzie powstrzymywał Wisłę, ale nie stworzył wielu podbramkowych sytuacji. Wart wspomnienia jest ładny strzał Grzegorza Kaliciaka z 25 metrów. Wówczas lepszy okazał się Dolha. W seniorskim zespole Kmity zadebiutował dzisiaj niespełna 16-letni bramkarz Tomasz Wróbel, który po raz pierwszy interweniował tuż po wejściu, broniąc strzał Adama Kokoszki. Bezradny był jednak w doliczonym czasie gry, gdy sędzia podyktował drugi w tym meczu rzut karny dla Wisły. Młodego bramkarza dodatkowo zdeprymowali nasi zawodnicy, którzy długo nie mogli się zdecydować kto będzie strzelał. Najpierw do piłki podszedł Kmiecik, gdy cofnął się by wziąć rozbieg, piłkę na 11 metrze ustawiał już Nikola Mijailović. Ostatecznie jednak na strzał zdecydował się Cleber. Doświadczony obrońca pewnym strzałem zdobył wyrównującego gola dla Wisły.

Kiepskie w wykonaniu Wisły spotkanie oglądali na stadionie w Zabierzowie Arkadiusz Głowacki oraz reprezentanci Polski - Paweł Brożek, Marcin Baszczyński, Dariusz Dudka i Radosław Sobolewski. Na trybunach nie zapomniano wspomnieć o tym, że zawodnicy Kmity zagrali lepiej niż Celtic. Grając w Zabierzowie, Wisła pożegnała się z kibicami przed poniedziałkowym wyjazdem na zgrupowanie do Niemiec, gdzie także odbędą się gry kontrolne.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Kibice Wisły
Kibice Wisły

Wisła-Kmita 1-1

Wisła sprawiła miły prezent beniaminkowi II ligi, Kmicie Zabierzów. W towarzyskim meczu z okazji awansu zabierzowian do II ligi oraz 70-lecia założenia klubu tylko zremisowała 1-1, bramkę zdobywając po rzucie karnym w doliczonym czasie gry. Skutecznym strzelcem był Brazylijczyk Cléber. Co ciekawe, na początku II połowy "jedenastkę" zmarnował Piotr Brożek, wtedy Clébera nie było jeszcze na murawie. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Piotr Bagnicki wykorzystując fatalny błąd Emiliana Dolhy.

Kmita Zabierzów - Wisła Kraków 1-1 (0-0)

1-0 Bagnicki (66.)

1-1 Cléber (90.)

Wisła Kraków: Juszczyk (46. Dolha) - Thwaite (60. Cléber), Kokoszka, Stolarczyk (46. Varga), Piotr Brożek (60. Mijailović ) - Błaszczykowski (46. Chiacu), Cantoro (46. Burns ), Gołoś (46. Penksa), Zieńczuk (46. Kmiecik) - Radovanović (60. Paulista), Boguski (60. Kryszałowicz).

Kmita Zabierzów: Sarnat (46. Kula, 88. Wróbel) – Gawęcki (64. Krauz), Kocis (85. Gąsiorek), Kaliciak, Zontek (46. Żukowski) – Gajek (46. Filipczak ), Zawadzki (79. Podobiński), Goncerz (46. Pokrywka ), Kajca (28. Ankowski) – Petrović (67. Wasilewski), Bagnicki (67. Chlipała, 90. Kozubowski).

Widzów: 1500.

Mecz beniaminka drugiej ligi z wicemistrzem Polski był uwieńczeniem jubileuszu 70–lecia Kmity i okazją do pogratulowania piłkarzom z Zabierzowa upragnionego awansu. Gospodarze otrzymali okolicznościowy puchar z rąk wójta gminy Haliny Kurtyki. Niewiele brakowało, aby postarali się o dużą niespodziankę. Wyrównującego gola strzelili wiślacy 8 minut po upływie regulaminowego czasu gry.

Piłkarze „Białej Gwiazdy”, którzy w poniedziałek wyjadą do Niemiec na drugie zgrupowanie przed sezonem, chcieli wygrać to spotkanie bez większego nakładu sił. Być może by im to udało, gdyby nie fatalne pudło z pięciu metrów Radovanovicia, który w 11. min. zmarnował dokładne podanie Błaszczykowskiego. Z kolei w 15. min., po świetnym, prostopadłym podaniu Cantoro, w sytuacji sam na sam znalazł się Boguski, ale zamiast strzelać zagrał do Radovanovicia, piłkę złapał jednak Sarnat. Bardzo podobna była akcja w 42. min., zainicjowana przez Zieńczuka. Po raz kolejny nie zdecydował się na uderzenie Boguski, starał się natomiast zagrać znów do Radovanovicia. Przed przerwą próby zaskoczenia Juszczyka podjęli: Bagnicki (w 33. min.) i Ankowski (w 34.).

Dość niespodziewanie pierwsza połowa została skrócona, ponieważ na boisku lądowali spadochroniarze – z generałem Mieczysławem Bieńkiem na czele.

Na początku drugiej połowy – w 49. min. – powtórzonego karnego nie wykorzystał Piotr Brożek, strzelając w słupek.

Od 66. min. Kmita prowadził 1–0, bo Dolha – jak nowicjusz – dał sobie odebrać piłkę Petroviciowi, ten wycofał ją do znajdującego się w polu karnym Bagnickiego, który pewnie posłał piłkę do siatki. Zanosiło się na dużą niespodziankę, lecz arbiter przedłużył mecz (to m.in. efekt krótszej I części gry) i praktycznie w 98. min. Wisła wyrównała. Po faulu Podobińskiego na Penksie z karnego bramkę zdobył Brazylijczyk Cléber.

Tylko jako kibice przyjechali do Zabierzowa reprezentanci Polski na mistrzostwa świata: Baszczyński, Paweł Brożek, Dudka i Sobolewski oraz bramkarz Pawełek. Wcześniej ta piątka przeprowadziła trening. Pojawił się tam również i zapowiedział powrót do zespołu – po krótkiej rehabilitacji w Szczecinie – Arek Głowacki.

Dopiero w poniedziałek przed południem Dan Petrescu ogłosi skład 25–osobowej kadry na zgrupowanie w Niemczech. Po meczu rumuński szkoleniowiec odmówił rozmowy z dziennikarzami.

Źródło: własne, Dziennik Polski

Za:wislaportal.pl