2006.11.05 Dyskobolia Grodzisk - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:11, 11 wrz 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Za: http://wislaportal.pl

Szczęśliwy remis. Groclin Grodzisk Wlkp. - Wisła Kraków 2-2

Krakowska Wisła szczęśliwie zremisowała w meczu 13. kolejki Orange Ekstraklasa z Groclinem 2-2. Do przerwy to gospodarze prowadzili 2-0, jednak w drugiej połowie najpierw Paweł Kryszałowicz, a w doliczonym czasie gry Paweł Brożek zapewnili "Białej Gwieździe" jeden punkt. Był to 6. kolejny remis Wisły w meczu ligowym na wyjeździe i 17. mecz bez porażki w ogóle!


Grodzisk Wlkp., ul. Powstańców Chocieszyńskich 5.11.2006 r., godz. 14.30 XIII kolejka Orange Ekstraklasy, sezon 2006/07 Widzów: 1 500 (!) Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)


GROCLIN GRODZISK WLKP. 2:2 WISŁA KRAKÓW


1:0 Sobolewski (31. s.)

2:0 Lazarevski (39.)

2:1 Kryszałowicz (75.)

2:2 Paweł Brożek (90. +1)


Przyrowski

Mynář

(82. Jodłowiec)

Lacić

Tupalski

Lazarevski

Piechniak

Świerczewski

Sokołowski

(88. Ćumbev)

Lato

Sikora

(90. Rocki)

Zahorski


Dolha

Baszczyński

Dudka

Cléber

(70. Thwaite)

Stolarczyk

(46. Piotr Brożek)

Błaszczykowski

Sobolewski

Cantoro

(46. Kryszałowicz )

Zieńczuk

Paulista

Paweł Brożek


Piłkarz meczu: Emilian Dolha


Po ostatnim remisie w meczu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin moglismy na wiślaków solidnie narzekać. Dziś każdy z nich zapowiadał grę o zwycięstwo, ale... na boisku nie było tego widać. Przyznać też trzeba, że gdyby nie fatalna postawa graczy Groclinu pod własną bramką (a także pod naszą!) powinniśmy ten mecz przegrać i to wysoko!

Czy usprawiedliwieniem dla kolejnego słabego meczu wiślaków na wyjeździe mógł być czwartkowy mecz w Nancy? Możliwe, że tak, bo nasi piłkarze musieli "czuć" ten mecz w nogach, ale znów kilku naszych graczy zagrało o wiele za bardzo poniżej swoich normalnych możliwości. Na trudnej, śliskiej płycie, trzeba niekiedy dać z siebie więcej, a dziś było tego za mało.

Od początku spotkania to gospodarze wkładali więcej serca w swoja grę. Z Piechniakiem zupełnie nie radził sobie Stolarczyk (300. mecz w lidze), niepewnie grał środek obrony z Cléberem na czele (wszystkie piłki wybijał w aut) i nawet kilka pierwszych interwencji Dolhy było bardzo niepewnych. Jeżeli dodamy do tego kolejny kiepski mecz Sobolewskiego, słabszy Cantoro i bezbarwny Paulisty, to ciężko zdziałać cokolwiek na tle ambitnego rywala. Wprawdzie już w 7. minucie mogło być 1-0 dla Wisły, ale Kuba Błaszczykowski z dogodnej pozycji strzelił nad bramką.

W 11. min. w piłkę - po drugiej stronie boiska - nie trafił Sikora, a minutę później Stolarczykowi uciekł Piechniak i Dolha musiał wyciągać się jak długi. Kolejne uderzenie graczy Groclinu na róg blokuje Cléber.

Gospodarze największe zamieszanie pod naszą bramką stwarzali właśnie po rzutach rożnych. I właśnie po jednym z nich Sobolewski łapał w pół Piechniaka, o co gracze z Grodziska mieli pretensje do sędziego.

W 19. min. pretensje do "Błaszcza" miał z kolei Paweł Brożek. Ten pierwszy nie trafił w bramkę, a mógł odegrać do partnera. Przewaga gospodarzy niestety wzrasta. W 22. min. Cléber dobrze wybija głową groźne dośrodkowanie, a po kolejnych trzech minutach Dolha musi znów pokazać swój kunszt, wybijając piłkę po strzale Lazarevskiego.

W 29. min. to jednak Wisła zagraża bramce gospodarzy, ale uderzenie z dystansu Marka Zieńczuka ładnie na róg paruje Przyrowski! Była to najładniejsza akcja Wisły w I połowie. Groclin nie przestraszył się jej jednak i sam odpowiedział... golem. Dobrze bitą piłkę z rzutu wolnego próbował wepchnąć do naszej bramki Piechniak, ale zrobił to za niego Radosław Sobolewski i było 0-1...

Wisła mogła odpowiedzieć po uderzeniu głową Pawła Brożka, ale naszemu snajperowi zabrakło precyzji. Podobnej zabrakło Emmie, który niepewnie łapał piłkę po kolejnym rzucie wolnym, skończyło się więc na rzucie rożnym. Tych Groclin miał w I połowie 10! Po nim kolejne zamieszanie w polu karnym, pierwszy strzał Dolha wybija, ale drugi nie jest w stanie zablokować i Macedończyk Lazarevski mógł wpaść w objęcia kolegów. Groclin prowadził 2-0! W końcówce I połowy Wisła miała jeszcze dwie okazje, ale najpierw strzał Pawła Brożka zakończył się tylko rzutem rożnym, a w 45. min. sędzia nie dopatrzył się rzutu karnego po faulu na Pauliście.

Na II połowę Wisła wyszła bez Stolarczyka i Cantoro, ich miejsce zajęli Piotr Brożek i Paweł Kryszałowicz, ale... niewiele poprawiło to grę Wisły. Wprawdzie mieliśmy więcej okazji, ale "otwarcie się" sprawiło, że Groclin powinien zakończyć ten mecz z większą ilością zdobytych bramek! Jako pierwsza zaatakowała Wisła. Paweł Kryszałowicz ograł już nawet Przyrowskiego, ale odszedł z piłką za bardzo w bok i zamiast strzelać mógł tylko dośrodkować. Wrzutki nie był w stanie zakończyć celnym strzałem Błaszczykowski. Była 47. min. Na kolejną akcję czekaliśmy siedem minut, ale Paulista zamiast strzelać - podobnie jak "Kryszał" - uciekł w bok i okazja przepadła. Wiślacy próbują strzelać z dystansu, ale ani Kryszałowicz (56.), ani Paweł Brożek (57.), ani też Paulista (62.) nie są w stanie pokonać Przyrowskiego. Dolhę powinien pokonać natomiast Piechniak. W 66. min. kontra gospodarzy kończy się podaniem Laty, ale wspomniany Piechniak nie trafia na pustą bramkę! Powinna być trzecia bramka dla Groclinu! W 68. min. słupek wyręcza Dolhę, z drugiej zaś strony Przyrowskiego wyręcza... Sobolewski, w którego trafił strzelający z dystansu Paulista! W 73. min. kopia sytuacji Groclinu sprzed chwili, znów podawał Lato i znów okazja "na pustą bramkę" - Sikora zachowuje się jednak podobnie jak jego kolega z zespołu! Niewykorzystane okazje się mszczą? A jakże. W 75. min. Tupalski poślizgnął się w polu karnym tak niefortunnie, że... podał piłkę Pawłowi Kryszałowiczowi, a ten strzelił do pustej bramki. Była to bez wątpienia "najłatwiejsza" bramka "Kryszała" w jego karierze! 1-2.

Wisła rusza do bardziej zdecydowanych ataków, ale po wolnym Zieńczuk trafia w mur (78. min.), a że "otwiera się" jeszcze bardziej, więc musi "nadziać się" na kontry. W 84. i 85. minucie Dolha show - najpierw rumuński bramkarz Wisły broni strzał Zahorskiego głową, a później sam na sam - tego samego napastnika - nogą w lewy róg! Próbuje Sobolewski, ale tylko rzut rożny, w odpowiedzi strzał Sikory broni Dolha... I w końcu 91. minuta, rzut wolny dla Wisły, faulowany Paweł Brożek i sam poszkodowany strzela na bramkę (17. metr) - dokładnie tam gdzie stoi mur... ten się rozsuwa i jest 2-2... Przyrowski może tylko złapać się za głowę!

Gra do końca się opłaciła. Podobnie było na stadionie Lecha, ale też remisy na wyjeździe to w tym sezonie przekleństwo Wisły! Ten był szczęśliwy, czy w ostatnim wyjazdowym meczu rundy z ŁKS-em uda się wreszcie wygrać?

Warto dodać, iż w trzecim kolejnym meczu Wisły gola zdobywa Paweł Brożek! • Dodał: Piotr (2006-11-05 14:21:02)