2007.03.04 Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:4

Z Historia Wisły

2007.03.04, Orange Ekstraklasa, 16. kolejka, Zabrze, Stadion Górnika, 14:30
Górnik Zabrze 0:4 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: Mariusz Podgórski z Wrocławia
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
35' Paweł Brożek
45' Paweł Brożek
51' Jean Paulista
83' Patryk Małecki
Górnik Zabrze
Mateusz Sławik
Błażej Radler
Sławomir Jarczyk
Jacek Paszulewicz
Grafika:Zk.jpg Tomasz Prasnal
Damian Seweryn grafika: Zmiana.PNG (83’ Rafał Andraszak)
Grafika:Zk.jpg Artur Prokop
Adam Danch
Grafika:Zk.jpg Piotr Madejski grafika: Zmiana.PNG (64’ Dariusz Stachowiak)
Tomasz Moskal
Dawid Jarka grafika: Zmiana.PNG (46’ Marcin Kuźba)

trener; Zdzisław Podedworny
Wisła Kraków
Emilian Dolha
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg
Adam Kokoszka
Maciej Stolarczyk
Konrad Gołoś
Radosław Sobolewski
Dariusz Dudka
Marek Zieńczuk grafika: Zmiana.PNG (66’ Hristu Chiacu)
Paweł Brożek grafika: Zmiana.PNG (61’ Patryk Małecki)
Jean Paulista grafika: Zmiana.PNG (76’ Marek Penksa)

trener: Adam Nawałka
Sytuacje: 6 - 12
Strzały: 7 - 17
Strzały celny: 2 - 6
Posiadanie piłki: 47% - 53%

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje z meczu

Wreszcie wyjazdowy triumf

Wisła wygrała 4:0 ma inaugurację rundy wiosennej w Zabrzu. Gole zdobyli Paweł Brożek (dwa), Jean Paulista i Patryk Małecki. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Wisły w lidze w tym sezonie.

Konrad Gołoś w szarży na bramkę Górnika.
Konrad Gołoś w szarży na bramkę Górnika.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego jedna z firm ubezpieczeniowych zaoferowała 1000 zł nagrody zawodnikowi, który pokona bramkarza Wisły. Jej budżet nie został jednak uszczuplony, zaś cztery razy drogę do bramki rywala znalazła Wisła. Duża w tym zasługa Jeana Paulisty, który asystował przy dwóch pierwszych bramkach Pawła Brożka a sam dodał trzecie trafienie. Pod koniec spotkania kibice gospodarzy skandowali nazwisko poprzedniego trenera Górnika - Marka Motyki.

Mecz do 35 minuty nie był wielkim widowiskiem. Wiśle ciężko było stworzyć sobie sytuację bramkową, choć wynik mógł otworzyć już w 5 minucie Paweł Brożek. Do napastnika z numerem 23 podał z lewej strony Paulista, ale naciskany przez obrońcę Brożek nie zdołał trafić do bramki Mateusza Sławika. Po chwili niecelną próbę uderzenia z dystansu wykonał Paulista.

W 11 minucie zaspała obrona Wisły, gdyż po rajdzie Seweryna i zagraniu na 16 metr bardzo mocny strzał oddał Tomasz Moskal; na szczęście uderzenie to przypominało raczej próbę rugbysty. W odpowiedzi Mateusz Sławik powstrzymał szarżującego Konrada Gołosia.

Okres bezbarwnej gry, którą obserwowaliśmy w następnych dwudziestu minutach przerwał niespodziewany gol dla Wisły. Paweł Brożek zagrał do Paulisty, ten oddał do przodu a tam nie zrozumieli się bramkarz Górnika i Sławomir Jarczyk. Sytuację wykorzystał Paweł Brożek, który wślizgiem wybił piłkę niemal z rąk Sławika, by po sekundzie "dziubnięciem" wpakować ją do siatki (asysta: Paulista).

Wisła schodziła na dwubramkowe prowadzenie, a trafienie "do szatni" zaliczyła po bardzo ładnej akcji. Aktywny Konrad Gołoś zacentrował na długi słupek, tam akcję zamknął Paulista, który główką zgrał do Pawła Brożka. Temu nie pozostało nic innego, jak kopnąć lecącą na wysokości metra piłkę tak, że wpadła ona w same okienko bramki Górnika (asysta: Paulista).

W drugiej połowie Wisła dzieliła i rządziła na boisku. W 48 minucie główkował nad poprzeczką Arek Głowacki, zaś trzy minuty później Wisła skutecznie zaskoczyła niepewną obronę Górnika. Maciej Stolarczyk wrzutem z autu uruchomił Marka Zieńczuka, ten spod linii końcowej podał do Paulisty, który z czterech metrów wpakował piłkę do pustej siatki (asysta: Zieńczuk). - Nasi piłkarze zachowali się niczym trampkarze - komentował zachowanie swej drużyny w tej sytuacji trener Górnika Zdzisław Podedworny. To nie koniec ofensywnych zapędów Wisły, która kolejną szansę miała po świetnym rozegraniu rzutu rożnego. Paulista wstrzelił piłkę przed pole karne, między nogami przepuszczali ją Kokoszka i Sobolewski zaś zza 16-tki uderzał Zieńczuk. Nie był to dobry strzał, ale lot piłki zmienił jeszcze z bliska Maciej Stolarczyk i Górnik tylko bramkarzowi zawdzięcza, że już wtedy nie przegrywał 0:4.

Górnik, w którego szeregach od początku meczu grał Jacek Paszulewicz, zaś w przerwie jego atak wzmocnił Marcin Kuźba, z rzadka przebywał pod bramką Wisły. W 56 minucie niecelny strzał z dalszej odległości oddał Radler, osiem minut później Tomasz Moskal trafił nawet do bramki Dolhy, ale uczynił to ze spalonego. Jednak kolejną szansę miał wprowadzony za Pawła Brożka Patryk Małecki, który z ostrego kąta nie wcelował w długi róg bramki. Jeszcze lepszą okazję w 72 minucie zmarnował Paulista - Brazylijczyk pędzący na bramkę Sławika został powstrzymany przez wślizg Jarczyka... Do tej pory nie jesteśmy pewni, czy obrońca Górnika nie sfaulował Brazylijczyka.

Oprawa meczowa.
Oprawa meczowa.

Wynik meczu ustalił w 82 minucie Patryk Małecki, dla którego była to pierwsza bramka w Orange Ekstraklasie. Największa w niej zasługa Marka Penksy, który dogonił zagraną zbyt mocno piłkę na lewym skrzydle, "wyciągnął" z bramki Sławika, wycofał do Małeckiego, który co prawda nie trafił dobrze w piłkę, ale ta odbijając się od słupka wpadła do bramki (asysta: Penksa). "Mały" po tej bramce przebiegł przez całe boisko, by cieszyć się z gola wraz z kibicami Wisły, całując jej herb na koszulce.

Z kolei Marek Penksa miał szansę, by podwyższyć wynik, ale w 90 minucie nie wykorzystał sytuacji "sam na sam" z bramkarzem.

Cieszy skuteczny początek oraz to, że po zdobyciu pierwszego gola nie było już wątpliwości, kto wygra dzisiejszy mecz. Atak pozycyjny drużyny szwankował jednak do 35 minuty. Szkoda też żółtej kartki Arka Głowackiego, który za tydzień przeciwko Arce nie wystąpi.

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:4 (0:2)

Bramki:

0:1 Paweł Brożek (35 min.)

0:2 Paweł Brożek (45 min.)

0:3 Paulista (51 min.)

0:4 Małecki (82 min.)

Żółte kartki: Prokop, Madejski, Prasnal - Głowacki

Sędziował: Mariusz Podgórski (Wrocław) Widzów: 8 500

Górnik: Sławik - Radler, Jarczyk, Paszulewicz, Prasnal - Seweryn (83 Andraszak), Danch, Prokop, Madejski (64 Stachowiak) - Jarka (46 Kuźba), Moskal

Wisła: Dolha - Baszczyński, Głowacki, Kokoszka, Stolarczyk - Gołoś, Dudka, Sobolewski, Zieńczuk (66 Chiacu) - Brożek Paweł (61 Małecki), Jean Paulista (76 Penksa)

wislakrakow.com (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Pogrom! Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0-4

W swoim pierwszym meczu w rundzie wiosennej sezonu 2006/2007 krakowska Wisła zawitała do Zabrza, gdzie rozgromiła tamtejszego Górnika aż 4-0 (2-0). Wisła przeważała od pierwszych do ostatnich minut spotkania i wygrana była nie tylko efektowna, ale także w pełni zasłużona. Tym samym ponowny "debiut" Adama Nawałki w roli trenera krakowskiej Wisły - w meczu ligowym - był ze wszech miar udany! Co ważne aż trzy z czterech goli zdobyli "ludzie Nawałki". Dwie bramki zdobył bowiem Paweł Brożek, jedną zaś - pierwszą w karierze - Patryk Małecki. Gola i aż dwie asysty dodał do tego Jean Paulista. Oby tak dalej!

Orange Ekstraklasa, sezon 2006/2007

Zabrze, ul. Roosvelta 81

4.03.2007 r., godz. 14.30

Widzów: 10 000

Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław)

GÓRNIK ZABRZE-WISŁA KRAKÓW 0-4

0-1 Paweł Brożek (35.)

0-2 Paweł Brożek (45.)

0-3 Jean Paulista (51.)

0-4 Patryk Małecki (82.)


Sławik

Radler

Jarczyk

Paszulewicz

Prasnal

Seweryn

(83. Andraszak)

Prokop

Danch

Madejski

(64. Stachowiak)

Moskal

Jarka

(46. Kuźba)


Dolha

Baszczyński

Głowacki

Kokoszka

Stolarczyk

Gołoś

Sobolewski

Dudka

Zieńczuk

(66. Chiacu)

Paweł Brożek

(61. Małecki)

Paulista

(77. Penksa)


Piłkarz meczu: Paweł Brożek • Początek spotkania to zdecydowana przewaga podopiecznych Adama Nawałki, ale mądrze i szczęśliwie broniący się gospodarze nie pozwolili wiślakom zdobyć gola. Już w 5. min. Paulista obsłużył Pawła Brożka, ale ten ostatni naciskany przez obrońcę nie miał jak oddać celnego strzału. Dwie minuty później Paulista uderzył metr od długiego słupka. Po kolejnych dwóch minutach Brazylijczyk zbyt lekko odgrywał do Brożka i okazja przepadła - a Paweł mógł być sam na sam z bramkarzem.

Dopiero w 11. minucie gospodarzom udało się zjawić pod polem karnym Wisły. Uderzenie Moskala było jednak "Panu Bogu w okno". W min. 13. z dystansu spróbował Seweryn, ale Emilian Dolha był ustawiony tam gdzie powinien, więc nie miał kłopotów z interwencją. Zabrzanie rozochoceni tymi akcjami atakują znów, ale świetnie błąd Baszczyńskiego naprawia Adam Kokoszka. Udany pierwszy kwadrans gry kończy akcja Wisły, po której Sławik odważnym wyjściem uprzedza Konrada Gołosia.

Od tego momentu gra się wyrównuje, a obydwie drużyny nie stwarzają groźniejszych sytuacji. Jak się okazuje - do czasu. W 35. min. Jean Paulista podał prostopadle do Pawła Brożka, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Górnika. Akcja zakończyła się kuriozalnym uderzeniem wiślaka czubkiem buta, które dało prowadzenie wicemistrzom Polski. Wprawdzie gospodarze sugerowali faul na bramkarzu, ale zupełnie niesłusznie.

Gospodarze rzucają się do odrabiania strat, ale jedyne na co było ich stać to akcja, po której Arkadiusz Głowacki ze spokojem zablokował uderzenie Prasnala. Więcej pokazali za to wiślacy. Prawym skrzydłem ładnie wyszedł Konrad Gołoś, wrzucił miękko w pole karne wprost na głowę Paulisty, a ten odegrał piłkę do Pawła Brożka. Uderzenie tego ostatniego było przedniej marki, a że trafiło pod poprzeczkę, więc do szatni wiślacy strzelają Górnikowi drugiego gola! Wisła wykazała się zresztą niezłą skutecznością. Dwa strzały w światło bramki, dały dwa gole.

II połowa zaczyna się od niecelnego strzału Seweryna oraz groźnej akcji Baszczyński - Paweł Brożek - tego ostatniego ubiegł jednak Jarczyk. Akcja kończy się więc rzutem rożnym dla Wisły. Po nim ładnie główkuje Arkadiusz Głowacki, ale futbolówka przeletuje nad bramką gospodarzy. W 51. min. było już jednak 3-0. Z autu sprytnie piłkę rzuca Maciej Stolarczyk, nikt z graczy Górnika nie dogonił Marka Zieńczuka, który podaje wzdłuż bramki do Paulisty, Brazylijczyk spokojnie dopełnia formalności.

Wiadome jest już, że trzy punkty jadą do Krakowa. W 57. min. powinno być 4-0. Sprytnie rozegrany rzut rożny przez Paulistę zaowocował uderzeniem Marka Zieńczuka i poprawką Macieja Stolarczyka... z trzech metrów - szczęśliwie obronioną przez Sławika.

Wisła nadal przeważa, i co ważne - mimo wyraźnego prowadzenia - nie odpuszcza gry. Ładnie z wolnego strzela Głowacki, po chwili z dystansu próbuje, wprowadzony chwilę wcześniej, Patryk Małecki - Sławik broni z trudem i na raty. W końcu w 64. min. udaje się akcja gospodarzom, tyle że strzelający gola Moskal był na pozycji spalonej.

Wisła odpowiada kolejnym strzałem Małeckiego, któremu zabrakło niewiele, Górnik zaś odgryza się kąśliwym uderzeniem Moskala, który broni Dolha. W 72. min. Małecki świetnie zagrywa do Paulisty, który wychodzi sam na sam ze Sławikiem. Brazylijczyka w ostatniej jednak chwili dogonił były wiślak Jacek Paszulewicz, wybijając piłkę.

Nikt nie był jednak w stanie powstrzymać wiślaków w minucie 82. Małecki odegrał do Marka Penksy, ten wpadł w pole karne, "wyciągnął" z bramki Sławika, po czym odegrał do tylu do biegnącego za akcją Małeckiego. "Mały" nie miał kłopotów z umieszczeniem piłki w siatce. Futbolówka efektownie odbiła się jeszcze od słupka. To był gol na 4-0. Patryk Małecki z radości przebiegł całe boisko, wprost pod sektor kibiców "Białej Gwiazdy". Po meczu swoją pierwszą bramkę w lidze, i w Wiśle, zadedykował swoim najbliższym!

W 86. min. wynik meczu mogli podwyższyć jeszcze Konrad Gołoś (został zablokowany), a w doliczonym czasie gry Marek Penksa (uderzył tuż obok słupka) - skończyło się jednak zasłużonym, czterobramkowym, zwycięstwem!

Za dzisiejszy mecz wiślakom należą się solidne brawa! Co ważne - dzisiejsza wygrana Wisły była naszą pierwszą... w meczu wyjazdowym w bieżącym sezonie.

Dodał: Piotr (2007-03-04 14:25:24)

Źródło: wislaportal.pl

Konferencja prasowa po meczu w Zabrzu

Wysokie zwycięstwo Wisły sprawiło, że na pomeczowej konferencji prasowej trenerzy "Białej Gwiazdy" i Górnika Zabrze pojawili się w całkowicie odmiennych nastrojach. Szczęśliwy Adam Nawałka starał się nie okazywać euforii, natomiast rozgoryczony Zdzisław Podedworny stwierdził, że drużynę gospodarzy zgubiły trampkarskie błędy.

Adam Nawałka

- Nie ukrywam, że przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. Z pewnością szanujemy rywala. Górnik Zabrze zawsze był i jest firmą, dlatego z pełnym respektem podchodziliśmy do meczu, ale choć może zabrzmieć to zbyt pewnie siebie, byliśmy pewni własnych umiejętności. Naszym celem jest mistrzostwo kraju i dzisiejszą grą chcieliśmy potwierdzić nasze aspiracje.

- Do pierwszej bramki mecz był trudny. Zawsze tak jest, że drużyna, która jest faworytem, potrzebuje bramki, dopiero po niej gra zaczęła się układać. Po pierwszym golu szybko padła druga bramka do szatni. Po przerwie w pełni kontrolowaliśmy środkową strefę, piłkarze zagrali konsekwentnie, bardzo ambitnie i z poświęceniem. Mimo dobrego wyniku grali tak do ostatniej minuty i za to należą im się słowa uznania. Mam nadzieję, że będą tak grać w każdym meczu.

- Mentalnie i fizycznie jesteśmy przygotowani na walkę o mistrzostwo Polski, ale wszystko weryfikuje boisko.

Szkoleniowiec ocenił występ Marka Zieńczuka i Patryka Małeckiego.

- Nie uważam, aby Markowi Zieńczakowi zabrakło sił, moje odczucia są inne. Marek Zieńczuk był zawodnikiem, który realizował założenia taktyczne, miał kapitalną asystę przy trzeciej bramce i uważam, że jego występ był udany.

- Widać, że Patryk Małecki jest w dobrej dyspozycji, potwierdza to od kilku meczów. Staramy się utrzymać jego dobrą dyspozycję, dlatego nie można przesadzić z ilością spotkań. Dobrze zagrał w środę, dzisiaj znów pokazał, że jest na dobrej drodze i stara się potwierdzać pokładane w nim nadzieje.

Zdzisław Podedworny

- Górnikowi wystarczyło konsekwencji w grze na 34 minuty. Do tego czasu konsekwentna gra, a potem strata bramek po najgłupszych błędach. Po tych 34 minutach dostaliśmy bramki, przy których zachowaliśmy się jak trampkarze. Wisła jest zbyt dobrym zespołem, aby grać z nią tak niekonsekwentnie. Na pewno wytkniemy błędy, ale to dopiero jutro, bo nerwy są złym doradcą. Ciągle jednak popełniamy te same błędy - brak konsekwencji, determinacji w grze.

wislakrakow.com (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Małecki: Gol dla mamy, rodziny i Dominiki

Patryk Małecki opuścił lekcje w szkole, by zagrać w niedzielnym meczu w Zabrzu. Opłaciło się - młody napastnik Wisły zdobył swą pierwszą ligową bramkę, ustalając wynik meczu na 4:0.

Patryk Małecki w akcji.
Patryk Małecki w akcji.

- Cieszę się bardzo ze strzelonej bramki. Moim marzeniem było zdobycie gola w lidze. Cieszę się też, że trener mnie dostrzega i daje mi szansę. Wygraliśmy 4:0, strzeliłem bramkę - tylko się cieszyć - powiedział po meczu "Mały". - Mam nadzieję, że dobra passa przeciwko Górnikowi będzie podtrzymywana - dodał napastnik Wisły nawiązując do ośmioletniej serii meczów "Białej Gwiazdy" bez porażki z zabrzanami.

- Kiedy dostaję szansę, mam ją wykorzystać, grać jak najlepiej - tak Małecki opisuje zadania, jakie stawia przed nim Adam Nawałka. - Mam niczego się nie bać i walczyć do końca. Komu zadedykował swą pierwszą bramkę w lidze? - Dla mamy, całej rodziny i dziewczyny Dominiki - odparł Małecki bez namysłu.

Źródło: wislakrakow.com

Paweł Brożek: Nie jestem jeszcze w optymalnej formie

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba. Nasza gra nie wyglądała tak, jakbyśmy tego sobie życzyli, chociaż mieliśmy kilka sytuacji. Po mojej pierwszej bramce zaczęliśmy grać na luzie. Było to dobrze widać w drugiej połowie - powiedział po meczu z Górnikiem Paweł Brożek.

Za chwilę piłka ugrzęźnie w bramce. Strzela Paweł Brożek.
Za chwilę piłka ugrzęźnie w bramce. Strzela Paweł Brożek.

Górnik dorównywał Wiśle jedynie w pierwszej części spotkania. Po straconej bramce rywale „Białej Gwiazdy” sprawiali wrażenie zagubionych na boisku. - Nie stworzyli sobie dziś zbyt wielu okazji. Wiedzieliśmy, że jesteśmy faworytem w tym meczu – powiedział napastnik krakowskiej drużyny.

Po dzisiejszym meczu Brożek jest najskuteczniejszym zawodnikiem Wisły. Ma na swoim koncie sześć trafień. - Nie chcę obecnie zakładać, ile zdobędę w tej rundzie bramek. Chcę grać jak najlepiej – mówi skromnie piłkarz.

Przy pierwszej bramce dla Wisły na murawie panowało ogromne zamieszanie. - Walczyłem o piłkę z Prasnalem i myślę, że faulu nie było. Byłem pierwszy przy piłce i jakoś ją kopnąłem. Nawet nie widziałem, jak ona wpadła – przyznał Brożek.

Mecz Wisły z Górnikiem obserwował z trybun Bogusław Kaczmarek. Być może dobry występ wiślackiego snajpera zaowocuje wkrótce powołaniem do reprezentacji. - Będę chciał udowodnić, że zasługuję na grę w kadrze. Jak będzie – zobaczymy. Ostatnie słowo należy do trenera. Cieszą mnie dwie bramki, ale gra już mniej. Myślę, że nie jestem jeszcze w optymalnej formie - powiedział po meczu Paweł.

Źródło: wislakrakow.com

Setka Marka Zieńczuka dla Białej Gwiazdy

Marek Zieńczuk rozegrał sto meczów w barwach Wisły Kraków! Jubileuszwym dla pomocnika okazało się ostatnie spotkanie z Górnikiem Zabrze.

Przez czytelników serwisu wislakrakow.com został wybrany Odkryciem Jesieni 2004 oraz Odkryciem Roku 2004. Z Wisłą zdobył mistrzostwo oraz wicemistrzostwo Polski, sam dając jej niemal 20 asyst w meczach ligowych oraz 22 gole we wszystkich rozgrywkach. Z naszym klubem jest związany umową do lipca 2009 roku.

Do Krakowa został sprowadzony jako następca Kamila Kosowskiego, w trakcie gdy drużynę prowadził Henryk Kasperczak. - Jest to dla mnie sportowy awans - oceniał swój transfer w grudniu 2003 roku, choć do podpisania kontraktu doszło dopiero w letnim okienku 2004.

Pierwszy występ Marka Zieńczuka w Wiśle miał miejsce w Gruzji, gdzie 27 lipca 2004 roku mierzyliśmy się z WIT-em Tbilisi (8:2), rywalem w II rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. "Zieniu" rozegrał wówczas 90 minut, podobnie jak w swym pierwszym meczu ligowym dla Wisły - przeciwko Górnikowi Łęczna (5:1, 31.07.04).

W swym pierwszym sezonie pod Wawelem (2004/05) rozegrał dla Wisły 39 meczów, zdobył 12 bramek. W następnym roku wystąpił w 33 spotkaniach, ustrzelił 8 goli. W trwającym wciąż sezonie, na który przypadł setny mecz, wystąpił dotąd 28-krotnie, na swym koncie ma dwa trafienia.

Niedzielny mecz był 67. ligowym w barwach krakowskiego klubu. Ponadto Zieńczuk rozegrał 5 meczów w eliminacjach do Ligi Mistrzów, 12 spotkań w Pucharze UEFA, 13 meczów w Pucharze Polski oraz 3 w Pucharze Ligi.

"Zieniu" zawsze deklarował przywiązanie kibicom Wisły i Lechii. - Moje bramki dedykuję kibicom Wisły, którzy przyjechali dziś do Lubina, by nas dopingować - mówił po strzeleniu swych pierwszych, i to od razu dwóch, bramek dla Wisły. Po kolejnym golu, strzelonym Górnikowi, podkreślał: - Dzięki naszym kibicom, czuliśmy się w Zabrzu jak u siebie. Przyjechali w bardzo dużej liczbie, byli "cichym" bohaterem tego meczu. Pierwsze trafienie przy Reymonta zanotował bezpośrednio z rzutu wolnego. Do dzisaj Zieńczuk jest autorem 22 bramek dla zespołu "Białej Gwiazdy" - 16 w lidze, 4 w PP, 1 w PUEFA oraz 1 w PL (strzelona Zagłębiu w pierwszym meczu obecnej rundy).

Markowi Zieńczukowi życzymy wszystkiego co dla piłkarza najlepsze - gry na najwyższym poziomie oraz jak największego przyczynienia się do odzyskania przez Wisłę mistrzowskiego tytułu.

wislakrakow.com

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowy mix newsowy

Obrońca, pomocnik i napastnik, czyli Adam Kokoszka, Konrad Gołoś i Paweł Brożek zostali wybrani przez ekspertów Canal Plus do "11" pierwszej kolejki rundy rewanżowej Orange Ekstraklasy. W "11" kolejki "Przeglądu Sportowego" znaleźli się natomiast dwaj wiślaccy napastnicy: Paweł Brożek i Jean Paulista.

Paweł Brożek tuż po strzeleniu gola.
Paweł Brożek tuż po strzeleniu gola.
  • Według "Gazety Wyborczej" graczem meczu był Jean Paulista. Uzasadnienie brzmi: "Dwie wspaniałe asysty i zdobyty gol. Gdyby Górnik miał w swoich szeregach tak szybkiego i błyskotliwego piłkarza, to mógłby myśleć o remisie z Wisłą."


  • Patryk Małecki ryzykował otrzymanie żółtej kartki, kiedy po strzeleniu gola przebiegł pół boiska, by cieszyć się wraz z kibicami. Swoje postępowanie wyjaśnia następująco: "Musiałem to zrobić bez względu na konsekwencje, bo kibice zawsze mnie wspierają. Przed kartką uratował mnie Maciej Stolarczyk, który powiedział sędziemu, że to moja pierwsza bramka w ekstraklasie. Arbiter okazał się bardzo wyrozumiały, ostrzegł mnie jedynie, że jeśli się to powtórzy, nie uniknę już kartki."


  • W pierwszej wiosennej kolejce Wisła Kraków i GOT GKS Bełchatów strzeliły łącznie 10 bramek. Pozostałe 14 drużyn Ekstraklasy stać było zaledwie na 5 bramek, też łącznie.


  • Paweł Brożek został oskarżony o uprawianie "saneczkarstwa" w polu karnym Górnika. "Po ostrym wejściu nasz bramkarz ma dziury w klatce piersiowej!" - burzył się Jerzy Machnik, trener bramkarzy Górnika. "Najpierw kopnąłem piłkę. Choć może rzeczywiście małe "sanki" wykonałem" - przyznał Paweł Brożek. Eksperci Canal+ w cyklicznym programie "Kontrowersje" wykluczyli faul napastnika Wisły na Mateuszu Sławiku.


  • Cytat dnia: "Wisła doczekała się wreszcie trenera, który na kwadrans przed końcem przeprowadza nie pierwszą, a trzecią zmianę." (Michał Białoński o Adamie Nawałce)


  • Po zakończeniu pierwszej kolejki o wytypowanie mistrza Polski pokusił się Piotr Świerczewski, zwany "Świrem". Jego zdaniem na pewno tytułu nie wywalczy Wisła, nie będzie to też Legia. "W Wiśle jest ciągłe zamieszanie. Jeden trener robi to, drugi tamto, trzeci sprowadza piłkarzy, którzy w niczym nie są w stanie pomóc. Ten zespół nie ma swojego stylu. To nie jest Wisła Kasperczaka, która całą ligę rozkładała na łopatki. Z kolei Legia nie ma wielkiego zespołu. Brazylijczycy byli mocni, ale już nie są. A Janczyk z Korzymem są fajnymi piłkarzami, ale nie gwarantują strzelania goli w najważniejszych meczach. Nikt się nie trzęsie, słysząc te nazwiska."


  • Ciekawsze tytuły prasowe: "Szalony bliźniak" ("Super Express"), "Wielka forma Wisły" ("Gazeta Wyborcza"), "Wisła rozstrzelała Górnika", "Krakowska lekcja", "Moc Wisły" ("Przegląd Sportowy")


Dziennik Polski / gazeta.pl / Dziennik / Przegląd Sportowy / wislakrakow.com (dorotja)

Źródło: wislakrakow.com

Analiza meczu z Górnikiem Zabrze

Ligowa inauguracja wypadła bardzo okazale - Wisła wysoko wygrała w Zabrzu, rozpoczynając pogoń za najgroźniejszymi rywalami. Jak wypadli poszczególni zawodnicy i nowa taktyka trenera Nawałki?

Sobolewski wygrywa walkę o górną piłkę.
Sobolewski wygrywa walkę o górną piłkę.

Zapraszam do lektury pomeczowej analizy pojedynku Górnik-Wisła.

ZAWODNICY I FORMACJE WISŁY

Bramkarz – Emilian DOLHA. Zagrał bezbłędnie, w drugiej połowie popisując się kapitalną interwencją w sytuacji „sam na sam” z Moskalem. Był bardzo pewny nie tylko na linii, ale i na przedpolu, z czym w rundzie jesiennej miewał czasem problemy. Ładnie pilnował własnego ustawienia względem linii obrony, potrafił wychodzić poza „piątkę” dla ewentualnego kasowania prostopadłych piłek na wolne pole - w polskiej lidze to nie jest normą. Udany występ.


Obrona

BASZCZYŃSKI, GŁOWACKI, KOKOSZKA, STOLARCZYK

Cała formacja zagrała dobrze, wystrzegając się poważniejszych błędów. Asekuracja ładnie funkcjonowała, podobnie gra blokiem i skracanie pola. Tylko dwukrotnie defensorzy dopuścili Górników do dogodnych okazji strzeleckich, za każdym razem po akcjach lewą stroną, gdzie Stolarczyk nie nadążył z prawidłowym ustawieniem. Na szczęście bez konsekwencji. Mimo powyższych niedociągnięć, „Wiedźmin” prezentował się przyzwoicie, notując kilka ważnych odbiorów. Był aktywny w ofensywie, ale nie potrafił przełożyć tego zaangażowania na „ostatnie podanie”, dośrodkowanie lub strzał. Dodatkowo raz w bardzo nieprzemyślany sposób sfaulował Madejskiego tuż przy linii bocznej, kiedy zawodnik Górnika nie mógł już nic zrobić, odwrócony plecami do naszej bramki.

Po drugiej stronie pieczołowicie flankę Wisły zabezpieczał Baszczyński, któremu bezpośredni rywal tylko raz zdążył uciec po zwodzie i wypracować sobie pozycję do centry. W pozostałych sytuacjach z reguły udanie kasował zapędy gospodarzy. Motorycznie prezentował się więcej niż solidnie, dlatego mocno brakowało jego aktywności w ofensywie szczególnie w pierwszej połowie.„Baszcza” stać tu na znacznie więcej.

Bardzo dobrze spisali się też obaj środkowi obrońcy. Kokoszka nie mylił się ani razu, czujnie kasując podania od zabrzańskich pomocników i indywidualne zrywy napastników. Był skuteczny zarówno w walce jeden na jeden, jak i w asekuracji oraz grze blokiem. Świetnie też wybijał głową dośrodkowania. Podobnie wypadł Głowacki - pewny punkt defensywy, choć momentami mogło niepokoić jego przyspieszenie: wyraźnie przegrywał pojedynki biegowe z Moskalem. Już po dwóch-trzech krokach musiał ryzykować wejście wślizgiem, bo inaczej rywal zdołałby uciec. Tym razem się udało, ale przy lepszym technicznie i szybszym przeciwniku braki szybkościowe „Głowy” mogą być sporym problemem.

Najmocniejszy punkt defensywy: asekuracja i gra blokiem

Najsłabszy: ustawianie się Stolarczyka, zwrotność i dynamika Głowackiego


Druga linia

GOŁOŚ, SOBOLEWSKI, DUDKA, ZIEŃCZUK (Chiacu)

Pierwsze trzydzieści minut nie było udane dla naszej pomocy - zawodnicy nie potrafili dobrze rozegrać piłki i wykreować składnej akcji kombinacyjnej. Między tą formacją a atakiem była zbyt duża luka, skrzydła nie gubiły krycia na miarę potrzeb, a środek nie dawał ani im, ani napastnikom odpowiednich podań. Na szczęście seria dużych błędów Zabrzan - mających duże problemy ze sforsowaniem pressingu Wisły - pomogła w zdobyciu pierwszego gola, po którym nasi pomocnicy zyskali trochę swobody i wiary w siebie. Umiał to wykorzystać zwłaszcza Konrad Gołoś, bohater niedawnego meczu w Pucharze Ekstraklasy. W roli prawego pomocnika ma znacznie więcej miejsca na indywidualne akcje i nie musi myśleć równie wiele jak na środku, gdzie przez niezdecydowanie i opóźnione reakcje zwykle szybko tracił piłkę - może gnać ile sił w nogach do przodu. A ponieważ motorycznie i szybkościowo jest świetnie przygotowany, a technicznie dość zaawansowany, potrafi przełożyć wszystko na efektowne rajdy bokiem boiska, zakończone sensownymi dośrodkowaniami. Miał duży udział przy golu numer dwa, przez cały czas sporo „szarpał” na skrzydle. Dał zespołowi dokładnie to, czego wymaga się od skrajnego, ofensywnie usposobionego pomocnika

Świetny mecz rozgrywał na środku Radosław Sobolewski. Nie tylko był bardzo efektywny w odbiorze, ale po raz pierwszy od niepamiętnych czasów udanie rozprowadzał piłkę w ofensywie. Nie podawał chaotycznie i byle jak, ale starał się operować dokładnymi prostopadłymi piłkami. Nie spowalniał akcji, tylko „grał piłką”. Co cenne, starał się też przyjmować ją w „zachodni” sposób, od razu z uwolnieniem się od rywala. Czasem miał z tym jeszcze problemy, ale była to miła odmiana w porównaniu do rundy jesiennej. Był bardzo cenny dla zespołu.

Dużą pracę wykonywał Dariusz Dudka, choć pierwszą połowę miał raczej nieudaną. Źle wówczas podawał, zwykle tylko w bok lub do tyłu, nic nie konstruował i nie pomagał w konstrukcji nawet minimalnie. Przydawał się tylko w destrukcji, a i to nie zawsze, bo momentami reagował za wolno. Ale po przerwie było już lepiej, bezpieczny wynik podziałał na Dudkę wyzwalająco, zaczął grać odważniej, podawać celniej. Przestał spowalniać każdą akcję, szukał również piłek „do przodu”. W końcówce zaowocowało to świetnym prostopadłym dograniem do Penksy, po którym mogła paść piąta bramka.

Pozytywnie należy ocenić boiskową pracę Marka Zieńczuka, którego broni asysta przy golu Paulisty. Wprawdzie poza nią nie rzucił ani jednego dokładnego dośrodkowania i nie gubił też krycia jak chociażby Gołoś, ale tym razem nie było to niezbędne dla końcowego sukcesu. Wystarczyło, że nie miał wielu strat i nie spowalniał akcji. W drugiej połowie potrafił świetnie „wypuścić” Małeckiego prostopadłym podaniem, angażował się także w destrukcji.

Zmiennik Zieńczuka, Rumun Chiacu, tym razem nie pokazał nic wartościowego. Za bardzo chciał zabłysnąć, dlatego w ogóle nie dostrzegał kolegów, niemal każdą akcję prowadząc indywidualnie. W efekcie szybko tracił piłkę. Na usprawiedliwienie należy jednak napisać, ze występował na niewygodnej dla siebie pozycji - lewego pomocnika.

Najmocniejszy punkt drugiej linii: postawa Sobolewskiego, odbiór, dynamika Gołosia

Najsłabszy: kreatywność Dudki, akcje oskrzydlające z lewej strony, brak niekonwencjonalnego rozegrania ze środka.


Atak

PAWEŁ BROŻEK (Małecki), PAULISTA (Penksa)

Tu „królem polowania” był bez wątpienia zdobywca dwóch goli Brożek. Przy pierwszym wykazał się niecodzienną dla siebie nieustępliwością - „szedł” na piłkę do końca, nie bojąc się zderzenia z rozpędzonym bramkarzem. Natomiast przy drugim popisał się udanym wolejem z lewej nogi - wprawdzie zadanie miał łatwe, bo był bez krycia, na wprost bramki i w „piątce”, ale polscy piłkarze wielokrotnie nie trafiali w jeszcze łatwiejszych sytuacjach. Udany występ zaliczył również Brazylijczyk Paulista. Gol i dwie asysty mówią same za siebie. Pokazał dużą dynamikę, dobry przegląd pola, ochotę do gry. Niemniej trzeba wytknąć mu kilka niepotrzebnych strat w pierwszej połowie oraz zbyt nonszalanckie operowanie piłką. Gdyby się tego wystrzegał, jego dorobek mógłby prezentować się okazalej.

Dla wielu kibiców bohaterem spotkania był młodziutki Patryk Małecki, który po wejściu na murawę zdobył swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Popisał się też przynajmniej dwiema efektownymi akcjami na dużej szybkości, kiedy świetnie wychodził do prostopadłych podań z głębi pola. Sam też rzucił jedno takie zagranie. Widać, że posiada ogromne możliwości - ma dynamikę, czuje grę, potrafi operować piłką nie gorzej, niż większość znacznie starszych ligowców, nie boi się strzelać i wchodzić w pojedynki jeden na jeden. Brakuje mu jeszcze doświadczenia, lepszych reakcji indywidualnych i skuteczności, ale wszystko na pewno będzie poprawiać z czasem.

Najmocniejszy punkt ataku: skuteczność Brozka, dynamika Paulisty i Małeckiego Najsłabszy: przegrywanie większości górnych piłek, zmiana pozycji

PODSUMOWANIE

Wisła na tle Górnika zaprezentowała się jako zespół dużo lepiej zorganizowany i przygotowany do rozgrywek. Wyższość techniczno-taktyczna naszych zawodników nie podlegała dyskusji, także motorycznie Wiślacy górowali nad rywalami. W porównaniu do rundy jesiennej można było zauważyć znaczną poprawę pressingu i agresywności w odbiorze, a także efektywności akcji oskrzydlających, gdzie niespodziewanie kreatywnym piłkarzem okazał się Gołoś. Dobra forma Sobolewskiego i większy nacisk na atakowanie bocznymi sektorami boiska przekłada się z kolei na lepszą dynamikę rozegrania niż kilka miesięcy temu. Niestety nadal istnieje poważna wyrwa między formacjami pomocy i ataku, wynikła z braku typowego ofensywnego pomocnika w naszej drużynie. Skrajni zawodnicy drugiej linii nie są na razie w stanie wypełnić tej luki.

Aktywniejsze i agresywniejsze krycie, a także mocniej dopracowany pressing sprawiają, że Wisła prezentuje się korzystniej niż jesienią za Okuki w całej grze defensywnej. Piłkarze przecinają sporo podań, poprawnie się asekurują, szybciej doskakują do rywali. Pewnym punktem zespołu stał się Adam Kokoszka, w dobrej formie znajdują się pozostali obrońcy. Należy jednak pamiętać, iż Górnik nie postawił im wysoko poprzeczki - zabrzanie atakowali słabo i schematycznie, praktycznie nie posługując się atakiem pozycyjnym i grą kombinacyjną. Ich druga linia była zupełnie niekreatywna. Dlatego z oceną obecnej wartości gry defensywnej „Białej Gwiazdy” należy wstrzymać się do następnych spotkań i trudniejszych rywali. Wtedy też miarodajnie zostanie zweryfikowana moc ofensywna naszej drużyny.

Wislakrakow.com (Markus)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2006/2007


Kibice Wisły
Kibice Wisły