2007.03.11 Lotos Gdynia - TS Wisła Can Pack Kraków 79:75
Z Historia Wisły
(Nie pokazano jednej wersji pośredniej.) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
+ | {{Mecz (koszykówka) | ||
+ | |data = 2007.03.11 | ||
+ | |nazwa rozgrywek = Puchar Polski | ||
+ | |stadion(miasto) = Gdynia | ||
+ | |godzina = | ||
+ | |herb gospodarzy = Lotos Gdynia herb.jpg | ||
+ | |gospodarze = [[Lotos Gdynia (koszykówka)|Lotos Gdynia]] | ||
+ | |wynik = 79:75 | ||
+ | |goście = Wisła Can Pack Kraków | ||
+ | |herb gości = Wisła CanPack Kraków herb.jpg | ||
+ | |I kwarta = 27:20 | ||
+ | |II kwarta = 19:17 | ||
+ | |III kwarta = 15:13 | ||
+ | |IV kwarta = 18:24 | ||
+ | |widzów = | ||
+ | |sędziowie = | ||
+ | |komisarz = | ||
+ | |trener1 = | ||
+ | |trener2 = | ||
+ | |uwagi = '''Lotos Gdynia: '''<br>Sales 18, White 14, [[Paulina Pawlak]] 13, [[Ewelina Kobryn]] 13, Troina 10, Riley 9, [[Magdalena Leciejewska]] 2, Breitreiner 0 <Br><Br>'''Wisła Kraków:'''<br>[[Anna DeForge]] 29, [[Dominique Canty]] 12, [[Jelena Skerović]] 10, [[Chamique Holdsclaw]] 8, [[Daliborka Vilipić]] 6, [[Anna Wielebnowska]] 3, [[Monika Krawiec]] 2, [[Elżbieta Trześniewska]] 2, [[Dorota Gburczyk]] 2, [[Natalia Trafimava]] 0}} | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
Puchar Polski dla Lotosu mimo come-backu Wisły | Puchar Polski dla Lotosu mimo come-backu Wisły | ||
11. marca 2007, 17:37 (aktual. 11. marca 2007, 20:55) | 11. marca 2007, 17:37 (aktual. 11. marca 2007, 20:55) |
Aktualna wersja
Lotos Gdynia | 79:75 | Wisła Can Pack Kraków | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: 27:20 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 19:17 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 15:13 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 18:24 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Puchar Polski dla Lotosu mimo come-backu Wisły
11. marca 2007, 17:37 (aktual. 11. marca 2007, 20:55)
Koszykarki Wisły Can-Pack fatalnie grały przez ponad trzy kwarty finałowego meczu Pucharu Polski z Lotosem. Na niespełna 2 i pół minuty przed końcem Lotos prowadził 77:62, a wolę walki wykazywała praktycznie tylko Anna DeForge.
Niesamowity pościg broniących na całym parkiecie wiślaczek doprowadził do stanu 74:77 na 28 sekund przed końcem przy piłce z boku dla "Białej Gwiazdy". Ostatecznie zawodniczkom Omanicia zabrakło zimnej krwi i to gdynianki triumfowały, odzyskując Puchar Polski.
W odróżnieniu od spotkania ligowego przed tygodniem trener Lotosu Roman Skrzecz skorzystał z niedawno sprowadzonej Amerykanki Nykeshy Sales, sadzając na trybunach Betty Lennox. Jednak mecz rozpoczął się podobnie jak 4 marca - od prowadzenia Lotosu 8:0. Sześć punktów Wisły spotkało sie z natychmiastową odpowiedzią gospodyń, które w połowie kwarty prowadziły już 18:8. Na nic zdały się przerwy techniczne wzięte przez Elemedina Omanicia. Różnicę znacznie zmniejszyła dwiema "trójkami" w odstępie 15 sekund Anna DeForge. Górą po pierwszych 10 minutach był jednak Lotos prowadząc 27:20.
Różnica 7-9 "oczek" utrzymywała się także w drugiej odsłonie. Wiślaczki nadal grały nieporadnie, a najbardziej waleczna Anna DeForge potrafiła spudłować spod kosza. W odpowiedzi trafiała Leciejewska i było 43:31 dla Lotosu. Straty zmniejszyły rzutami osobistymi DeForge i Holdsclaw.
Chamique zupełnie nie przypominała gwiazdy meczu z Lotosem przed tygodniem. Amerykanka nie dość, że nie radziła sobie w ataku to jeszcze popełniała kardynalne błędy w defensywie. Po trzeciej, najgorszej z obu stron kwarcie Lotos prowadził 61:50. Małą nadzieję na sukces było poprawienie obrony przez podopiecznie Omanicia.
W ostatniej odsłonie atak nadal szedł Wiślaczkom jak po grudzie. Większość punktów zdobywała z rzutów wolnych - jedynym bardzo dobrze wykonywanym elemencie gry. Gdynianki dużo faulowały, a Wiślaczki wykorzystały 30 na 34 rzuty osobiste (88 procent).
Świetne wejście Troiny (sześć punktów plus asysta przy trafieniu Sales) przełożyło się na prowadzenie Lotosu 77:62 na niespełna 150 sekund do końca meczu. Wtedy DeForge trafiła dwa osobiste, a sygnał do ataku dała rzutem trzypunktowym po przechwycie Skerović (1:40 min. do końca). Dalsze punkty zdobywały DeForge, Skerović, a na 30 sekund przed końcem za trzy trafiła DeForge i było tylko 77:74 dla Lotosu! W dodatku dwukrotnie z rzutów wolnych spudłowała Sales, a akcję rozgrywała Wisła.
Czas na rozrysowanie zagrywki nie pomógł drużynie, nerwy dały znać o sobie i głupią stratę popełniły DeForge do spółki z Canty. Wynik rzutami osobistymi ustaliła Sales.
- Wygraliśmy bitwę, ale to nie koniec wojny, w play off będzie bardzo ciekawie - powiedział cytowany przez serwis plkk.pl trener Lotosu Roman Skrzecz. - Lotos grał dziś lepiej i zasłużenie wygrał - chwalił rywalki Elmedin Omanić. - My obudziliśmy się na ostatnie 5 minut. Gdybyśmy cały mecz grali tak jak ostatnie minuty to może wynik były inny, a tak przegraliśmy i gratuluję wygranej Lotosowi
To pierwsza wygrana Lotosu nad Wisłą w obecnym sezonie. Wcześniej Wiślaczki dwukrotnie pokonały najgroźniejszego rywala do tytułu mistrza Polski w rozgrywkach ligowych. Przed obiema drużynami rozgrywki play-off w Ford Germaz Ekstraklasie.
Lotos Gdynia - Wisła Can-Pack Kraków 79:74 (27:20, 19:17, 15:13, 18:24)
Lotos: Sales 18, White 14, Pawlak 13, Kobryn 13, Troina 10, Riley 9, Leciejewska 2, Breitreiner 0
Wisła Can-Pack: DeForge 29, Canty 12, Skerović 10, Holdsclaw 8, Vilipić 6, Wielebnowska 3, Krawiec 2, Trześniewska 2, Gburczyk 2, Trafimava 0
wislakrakow.com (rav) (Arturro)
Źródło: The White Star Division