2007.11.07 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 0:2
Z Historia Wisły
Zagłębie Sosnowiec | 0:2 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 1.000 | ||||||||||
sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław) | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Piłkarze Wisły Kraków przełamali nienajlepszą passę w Pucharze Ekstraklasy, wygrywając z Zagłębiem Sosnowiec 2-0. Obydwa gole zostały zdobyte po przerwie, a ich strzelcami są Dudu i Szabat. Dzięki tej wygranej Wisła zachowała szansę na awans do kolejnej rundy tych rozgrywek. Niestety wygrana odeszła w cień wobec kontuzji Dariusz Dudki, który ze złamaną nogą trafił do szpitala. To już koniec rundy dla wiślaka, który na domiar złego nie zagra w zbliżających się spotkaniach reprezentacji.
4. kolejka Pucharu Ekstraklasy, sezon 2007/08
7.11.2007 r., godz. 18.00
(oficjalnie gospodarzem tego meczu była drużyna z Sosnowca)
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 2-0 (0-0)
1-0 Dudu (51.)
2-0 Szabat (82.)
Wisła Kraków: Juszczyk - Rygielski, Thwaite, Cléber, Magiera - Paulista (61. Szabat ), Dudka (33. Mączyński), Jirsák , Ćwielong - Małecki (83. Darda) , Dudu (76. Rado).
Zagłebie Sosnowiec: Bensz - Kłoda, Ciesielski, Kaliciak, Paczkowski - Piątkowski , Skórski, Berliński (46. Adžem), Białek (68. Szatan), Skrzypek (53. Smarzyński) - Bagnicki (46. Kmiecik).
Widzów: 1000,
Sędziował: M. Podgórski (Wrocław)
Wiślacy rozpoczęli od dwóch rzutów rożnych, po których strzelał niecelnie Cléber. W 9. min. szybki atak wyprowadził Dudu. Zagrał do Małeckiego, a ten mocno strzelił z ok. 15 metrów. Piłka minęła jednak cel. Siedem minut później potężnie z szesnastu metrów wypalił Dudka. Bensz zdołał odbić piłkę, ale ta spadła wprost pod nogi Dudu. Problem w tym, że napastnik Wisły nie zdołał opanować futbolówki.
W chwilę później z 16 m uderzał Skrzypek, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Ten sam zawodnik oddał strzał praktycznie z tego samego miejsca w 36. min., ale efekt był taki sam. Skrzypek był zresztą najaktywniejszym zawodnikiem Zagłębia w I połowie, bo to właśnie on był autorem kolejnego strzału, w 41. min. Tym razem trafił w światło bramki, ale z uderzeniem poradził sobie Juszczyk. To były praktycznie wszystkie sytuacje stworzone przez oba zespoły w pierwszej połowie. Po początkowej dominacji Wisły, gra przeniosła się bowiem do środka pola i niewiele ciekawego działo się na boisku.
Druga część była ciekawsza. Rozpoczęła się od groźnej akcji Wisły. Prawą stroną ruszył Paulista, dośrodkował w pole karne, a tutaj do obitej piłki dopadł Jirsák. Strzał Czecha zdołał jednak wybić Bensz.
Bramkarz Zagłębia nie miał już nic do powiedzenia chwilę później gdy znów skrzydłem ruszył Paulista i dośrodkował na szósty metr do Dudu. Nigeryjczykowi nie pozostało już nic innego, jak dostawić nogę do piłki, by ta wpadła do siatki. W 55. min. przypomniał o sobie, świetnie znany na stadionie przy ul. Reymonta, Kaliciak. "Kali" w swoim stylu wypalił z rzutu wolnego, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki Juszczyka.
W 62. min. pierwszy swój strzał w tym meczu oddał Ćwielong. Mocno uderzoną piłkę Bensz zdołał jednak odbić na rzut rożny. W 72. min. przypomniał o sobie Kmiecik, strzelając z kilkunastu metrów. Uderzenie obronił Juszczyk. W 78. min. o mały włos nie padła bramka dla Zagłębia. Na nieoczekiwany strzał z 30 metrów zdecydował się Paczkowski. Juszczyk miał spore problemy, ale ostatecznie końcami palców odbił piłkę na poprzeczkę.
Ostatecznie losy meczu rozstrzygnęły się w 82. min., kiedy to na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się Szabat. Mocno zakręcona piłka zatoczyła łuk i wpadła przy samym słupku do siatki.