2007.11.17 Polska - Belgia 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 5: Linia 5:
[[Grafika:2007.11.17 Polska - Belgia3.jpg|thumb|300px|right|Kosowski wchodzi na boisko]]
[[Grafika:2007.11.17 Polska - Belgia3.jpg|thumb|300px|right|Kosowski wchodzi na boisko]]
[[Grafika:2007.11.17 Polska - Belgia4.jpg|thumb|300px|right|Kosowski gratuluje Smolarkowi dwóch bramek i wspólnie cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy]]
[[Grafika:2007.11.17 Polska - Belgia4.jpg|thumb|300px|right|Kosowski gratuluje Smolarkowi dwóch bramek i wspólnie cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy]]
 +
 +
 +
Ostatni oficjalny mecz [[Radosław Sobolewski|Sobolewskiego]] w reprezentacji Polski.
 +
'''Skład Reprezentacji Polski:'''
'''Skład Reprezentacji Polski:'''

Wersja z dnia 13:32, 19 lut 2015

Z Wisły zagrali: Kamil Kosowski, Radosław Sobolewski.

Sobolewski z numerem 17, z 9 były Wiślak - Żurawski, z 15 przyszły - Łobodziński
Sobolewski z numerem 17, z 9 były Wiślak - Żurawski, z 15 przyszły - Łobodziński
Sobolewski w walce z Belgami
Sobolewski w walce z Belgami
Kosowski wchodzi na boisko
Kosowski wchodzi na boisko
Kosowski gratuluje Smolarkowi dwóch bramek i wspólnie cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy
Kosowski gratuluje Smolarkowi dwóch bramek i wspólnie cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy


Ostatni oficjalny mecz Sobolewskiego w reprezentacji Polski.


Skład Reprezentacji Polski:

Artur Boruc - Celtic Glasgow

Marcin Wasilewski - Anderlecht Bruksela

Michał Żewłakow - Olimpiakos Pireus

Jacek Bąk Grafika:Zk.jpg - Austria Wiedeń

Grzegorz Bronowicki - Crvena Zvezda Belgrad

Wojciech Łobodziński - Zagłębie Lubin Grafika:Zmiana.PNG (45’ Jakub Błaszczykowski Grafika:Zk.jpg - Borussia Dortmund)

Mariusz Lewandowski - Szachtar Donieck

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

Jacek Krzynówek - VfL Wolfsburg

Euzebiusz Smolarek - Racing Santander Grafika:Zmiana.PNG (85’ Kamil Kosowski - Wisła Kraków)

Maciej Żurawski - Celtic Glasgow Grafika:Zmiana.PNG (82’ Rafał Murawski - Lech Poznań)

Miejsce/Stadion: Chorzów.

Strzelcy bramek: Euzebiusz Smolarek 45’ (1:0), Euzebiusz Smolarek 50’ (2:0).

Selekcjoner: Leo Beenhakker

Spis treści

Polacy jadą na EURO 2008!!!

Data publikacji: 17-11-2007 22:29


Na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy wygrali z Belgią 2:0 i tym samym wywalczyli pierwszy w historii polskiej piłki nożnej awans na Mistrzostwa Europy w 2008 roku. Obie bramki strzelił Euzebiusz Smolarek.

Podopieczni trenera Leo Beenhakkera przeważali, ale dopiero w 45. minucie meczu udokumentowali swoją przewagę, strzelając gola na 1:0. Autorem bramki okazał się być niezawodny Euzebiusz Smolarek, który minął belgijskiego bramkarza i będąc przed pustą bramką wyprowadził Polaków na prowadzenie.

Na początku drugiej połowy na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski, który kilkoma świetnymi podaniami dobrze wprowadził się do gry. Po jednym z jego zagrań Jacek Krzynówek uderzał z dystansu, a do dobitki dobiegł Smolarek, który lobem pokonał Stijnena i Polacy prowadzili już 2:0.

W spotkaniu z Belgią dobrze zaprezentował się grający od początku Radosław Sobolewski, który kilkakrotnie wywalczył rzuty wolne stanowiące zagrożenie dla zespołu Belgii. Pomocnik Wisły oddał na bramkę przeciwnika dwa strzały – jeden w 17. minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Żurawskiego, a drugi w 82. minucie, który został jednak zablokowany przez obrońców.

Na ostatnie pięć minut na boisku pojawił się Kamil Kosowski.

Po zakończeniu spotkania kibice zasłużenie zaśpiewali piłkarzom i trenerom "We are the champions".

Polska – Belgia 2:0 (1:0)

1:0 Smolarek 45'

2:0 Smolarek 52'

Polska: Boruc – Wasilewski, Żewłakow, Bąk, Bronowicki – Łobodziński, (46`Błaszczykowski), Lewandowski, Sobolewski, Smolarek (85`Kosowski), Krzynówek – Żurawski (82`Murawski)

Belgia: Stijnen - Guillet, Kompany, Van Buyten, Vertonghen – Defour (60`Pieroni), Fellaini, Haroun (84`Geraerts), Goor - Dembele, Mirallas (76`Huysegems)

Żółte kartki: Bąk, Błaszczykowski (Polska)

Sędziował: Claus Bo Larsen (Dania)

Kasia Jeleń

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA

Kosowski: Na szczęście mamy Ebiego

Data publikacji: 18-11-2007 00:54


W decydującym o awansie na Mistrzostwa Europy meczu Kamil Kosowski zagrał tylko w końcówce spotkania. Choć na początku eliminacji nie łapał się do kadry, to po świetnych występach w Wiśle stał się częścią zespołu, który przejdzie do historii.

Na ten awans trzeba sobie było dziś zapracować.

Mecz był bardzo ciężki, nie układał się nam. Belgowie dobrze się bronili, byli solidnie zorganizowaną drużyną. Na szczęście mamy Ebiego Smolarka, który z niczego robi coś. Dzisiaj to potwierdził swoją pierwszą bramką. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek inny zawodnik poszedł za taką piłką, wyczuł tą szansę.

Chyba mało kto po tak słabym początku eliminacji spodziewał się awansu.

Nie byłem w tej kadrze od początku, więc nie mogę się wypowiadać o pierwszych meczach. Teraz bardzo się cieszę, że jestem częścią tej drużyny. Najważniejszy jednak jest finał – to my jedziemy na Mistrzostwa Europy.

Jaką rolę w tym sukcesie ma trener Beenhakker?

To nie pytanie do mnie, to wy dziennikarze musicie na nie odpowiedzieć. To jest człowiek o wielkim autorytecie. Poprzednio, gdy awansowaliśmy na Mistrzostwa Świata, były słowa uznania dla trenera Janasa, więc i teraz, w tej historycznej chwili, trenerowi Beenhakkerowi trzeba to uznanie oddać.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Dudka: Skorzystałem z zaproszenia trenera

Data publikacji: 18-11-2007 11:19


Po meczu z Belgią Darek Dudka przyznał, że to dzięki trenerowi Beenhakkerowi znalazł się wśród zawodników świętujących awans do Mistrzostw Europy. W radowaniu się z awansu nie przeszkodził mu gips na nodze i dwie kule.

Jak przeżywałeś to spotkanie, skąd je oglądałeś?

Mecz oglądałem z trybun, dopiero samą końcówkę z ławki. Pierwsza połowa była ciężka, ale byliśmy dłużej przy piłce, więc myślę, że chociaż gola strzeliliśmy po błędzie przeciwnika, to prowadziliśmy zasłużenie.

Nie bałeś się, że coś się jeszcze może stać i o awans trzeba będzie walczyć w Serbii?

Byłem przekonany, że będzie dobrze. Drugie połowy zawsze gramy lepsze, więc byłem pewien, że strzelimy jeszcze bramkę.

Cieszysz się, że zostałeś uznany za jednego z członków tej drużyny i zaproszono Cię do świętowania z resztą zawodników?

Tak. Zostałem zaproszony przez trenera, który zaproponował mi, żebym był w trakcie tego meczu z zespołem, więc oczywiście skorzystałem z takiego zaproszenia.

Nie bałeś się skakać wraz z kolegami na jednej nodze?

Nie bałem się. Jedną nogę mam w końcu sprawną – prawa noga jest silna, więc nie było problemu z tym.

A kto cię potem wziął na barana?

Grzesiek Rasiak. Powiedziałem, że już trochę się zmęczyłem, więc wziął mnie na siebie i targał mnie po tym boisku.

A jak przebiegało świętowanie w szatni?

Były szampany… (śmiech). Dużo szampana rzeczywiście było, pośpiewaliśmy trochę. Cieszyliśmy się z tego awansu. Myślę, że było trochę tak jak po mistrzostwie Polski, tylko tu stawka trochę większa.

Nie żałujesz, że dziś zabrakło Cię na boisku?

Żałuję. Taki jest jednak los piłkarza. Grałem w trochę mało ważnym meczu, w którym przytrafiła mi się kontuzja. Pogodziłem się już jednak z tym i teraz cieszę się z awansu.

Myślisz, że tak jak dziś było miejsce dla Ciebie w drużynie, tak znajdzie się ono na Mistrzostwach Europy?

Ja będę musiał sobie to miejsce wywalczyć, bo będę po kontuzji. Muszę dojść do jakiejś dyspozycji, do pełnej formy, także na razie bym się wstrzymywał z takimi zapewnieniami.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA

Baszczyński: Jeszcze to do mnie nie dociera

Data publikacji: 18-11-2007 11:25


"Chyba to do mnie jeszcze tak do końca nie dotarło, że jest to tak ważne wydarzenie dla polskiej piłki" - powiedział w rozmowie z nami Marcin Baszczyński tuż po zakończeniu spotkania z Belgią.

Jak się czuje człowiek, który tworzy historię polskiej piłki?

Przede wszystkim jestem szczęśliwy. Cieszę się, ze trener w tym najważniejszym momencie mnie też zaufał, że tutaj byłem. Dziś wspierałem kolegów z ławki rezerwowych. Mieliśmy niezawodnego Ebiego, można tak powiedzieć i dzięki temu osiągnęliśmy wspaniały wynik. Jest wielka feta, wspaniała atmosfera na stadionie Śląskim. Chyba to do mnie jeszcze tak do końca nie dotarło, że jest to tak ważne wydarzenie dla polskiej piłki.

Długo nie wychodziliście z szatni. Świętowanie chyba było okazałe?

Było, było. Trzeba było wylać wszystkie te szampany, które były w szatni. Pośpiewaliśmy, poskakaliśmy – było sporo spontanicznej radości i to było naprawdę fajne. Dobrze, że będziemy jeszcze kilka dni ze sobą, bo będziemy się mogli jeszcze tym wszystkim nacieszyć. Lecimy jeszcze do Serbii pożegnać te eliminacje i cieszyć się naszym sukcesem jeszcze przez moment.

Myśli Pan, że w meczu z Serbią trener da szansę zawodnikom walczącym o pierwszą jedenastkę, takim jak Pan?

Na pewno każdy na to liczy. Ja też nie ukrywam, że chciałbym zagrać. Zobaczymy, jaką taktykę i skład trener wybierze na ten mecz. Od niedzieli zaczyna się operacja Serbia na treningach i tylko nad tym będziemy się skupiać.

A co zrobić, żeby wziąć udział w operacji Euro 2008?

Na pewno jest jeszcze półroczy okres, który będzie o wszystkim decydował. Niewiele jest meczów kontrolnych, ale cały czas trzeba być w formie, być przygotowanym. Trzeba będzie się cały czas starać, bo przez dobrą grę w klubie będzie można dostać się do kadry.

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl