2008.04.23 Wisła Kraków - Dyskobolia Grodzisk 0:0

Z Historia Wisły

2008.04.23, ½ Remes Puchar Polski, Stadion Miejski im. Henryka Reymana, 18:00
Wisła Kraków 0:0 (0:0) Dyskobolia Grodzisk Grafika:Dyskobolia Grodzisk herb3.gif
widzów: 5.000
sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Bramki
Wisła Kraków
4-4-2
Grafika:Zk.jpg Mariusz Pawełek
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Cleber
Junior Díaz
Grafika:Zk.jpg Wojciech Łobodziński
Mauro Cantoro
Grafika:Zk.jpg Dariusz Dudka grafika: Zmiana.PNG76’ Tomáš Jirsák
Piotr Brożekgrafika: Zmiana.PNG46’ Jean Paulista
Paweł Brożek
Radosław Matusiakgrafika: Zmiana.PNG46’ Rafał Boguski

trener: Maciej Skorża
Dyskobolia Grodzisk
4-5-1
Sebastian Przyrowski
Radek Mynář
Panče Ḱumbev Grafika:Zk.jpg
Tomasz Jodłowiec
Marek Sokołowskigrafika: Zmiana.PNG84’ Bartosz Olejniczak Grafika:Zk.jpg
Piotr Rockigrafika: Zmiana.PNG74’ Błażej Telichowski
Piotr Świerczewski Grafika:Zk.jpg
Radosław Majewskigrafika: Zmiana.PNG80’ Filip Ivanovski
Mariusz Muszalik
Jarosław Lato
Adrian Sikora

trener: Jacek Zieliński
Radek Mynář w 45’ nie wykorzystał rzutu karnego

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Za: http://wislaportal.pl

PP: Remis Wisły z Groclinem

W pierwszym meczu 1/2 finału PP Wisła bezbramkowo zremisowała z Groclinem Grodzisk Wlkp. Obydwa zespoły postawiły na otwartą grę, potrafiły stworzyć sobie po kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramek, ale żadnej nie wykorzystały. Najwięcej emocji kibicom dostarczył... Mariusz Pawełek. W 45. minucie wypuścił piłkę z rąk, tą wyłuskał Muszalik, więc bramkarzowi Wisły nie pozostało nic innego, jak sfaulować gracza gości. Sędzia podyktował rzut karny, jednak uderzenie Mynářa Pawełek obronił! W II połowie mecz był bardzo wyrównany. Po strzale Boguskiego piłkę z linii bramkowej wybił Sokołowski. Z kolei Pawełek odbił piłkę po znakomitej szansie Sikory. Napastnik gości był z nim już w sytuacji "sam na sam". Wisła najgroźniej przycisnęła w doliczonym czasie gry. Gola mógł zdobyć Łobodziński, ale w ostatniej chwili piłkę wybił obrońca. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, a o awansie do finału zdecyduje mecz rewanżowy, który odbędzie się za tydzień w Grodzisku.

Grafika:Wisła-GroclinPP2008-karny.jpg
W Krakowie bez bramek w półfinale Pucharu Polski. Mariusz Pawełek broni karnego.

Wisła Kraków - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 0-0

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cléber, Díaz - Łobodziński , Cantoro, Dudka (76. Jirsák), Piotr Brożek (46 Paulista) - Paweł Brożek, Matusiak (46. Boguski).

Groclin: Przyrowski - Mynář, Ḱumbev , Jodłowiec, Sokołowski (84. Olejniczak ) - Rocki (74. Telichowski), Świerczewski , Majewski (80. Ivanovski), Muszalik, Lato - Sikora.

Sędziował: Robert Małek (Zabrze). Widzów: 5000.

Jako pierwszy sygnał do ataku dał Kostarykanin Díaz. Najpierw groźnie dośrodkował, by po chwili minimalnie niecelnie główkować, po rzucie rożnym. Groclin odpowiedział strzałami z dystansu - niecelnym Majewskiego oraz celnym Laty, ten ostatni pewnie obronił Pawełek. W 27. min. z groźną kontrą wychodzą goście. Sikorze niewiele zabrakło aby wykorzystać nieporozumienie Clébera z Díazem. Ostatecznie Brazylijczyk wybił piłkę napastnikowi Groclinu spod nóg. Minutę później swoją szansę miał Matusiak, ale nie trafił czysto w piłkę i ta przeleciała obok bramki.

W 30. min. z dystansu spróbował z kolei Łobodziński, Przyrowski nie daje się pokonać. Dwie minuty później najlepsza okazja "Białej Gwiazdy" w I połowie. Cantoro podał prostopadłą piłkę do Pawła Brożka a ten znalazł się w świetnej sytuacji. Niestety "Brozio" uderzył źle i ze strzału wyszło... podanie do bramkarza.

Kiedy obydwa zespoły były już myślami w szatni, a na tablicy zapalała się 45 minuta, niegroźne dośrodkowanie wypuszcza Mariusz Pawełek, piłka spada pod nogi Mariusza Muszalika, więc wiślakowi pozostało już tylko sfaulować... Sędzia pokazuje Pawełkowi żółtą kartkę (gdyby pokazał czerwoną chyba nikt nie miałby do niego pretensji) i dyktuje "jedenastkę". Mynář strzela w środek bramki, dokładnie tam gdzie zostały nogi bramkarza Wisły, I połowa kończy się więc wynikiem 0-0.

Na II część meczu obydwa zespoły postawiły na jeszcze bardziej otwartą grę. Pierwsi swoją okazję mają goście. W 59. min. na strzał z około 25 metrów zdecydował się Majewski, a piłka o centymetry minęła poprzeczkę naszej bramki. Młodemu pomocnikowi Groclinu należą się spore brawa. Nie tylko za samo uderzenie, co za decyzje o nim. Cztery minuty później szczęście uśmiecha się do gości. Ładna akcja Paulisty, który odegrał do Pawła Brożka, a ten uderzył celnie i dokładnie tam, gdzie Przyrowski nie zdążyłby piłki złapać... Jeden z obrońców odbił jednak ten strzał nogą, zmienił kierunek lotu piłki, więc skończyło się tylko na rzucie rożnym. Po nim ogromnego zamieszania w polu karnym gości nie wykorzystał właśnie Paweł Brożek, który nie zdołał dostawić nogi i tym razem obrońcy Groclinu wybili futbolówkę sprzed bramki.

Z linii bramkowej piłkę wybiją też goście w 78. minucie, Boguski wpadł w pole karne, dostał podanie od Pawła Brożka, ograł już nawet Przyrowskiego, ale jego dobre uderzenie wybił Sokołowski! Po chwili kolejny kiks Pawełka, na szczęście bez konsekwencji. Minutę później sam na sam z bramkarzem Wisły stanął Sikora. Napastnik gości zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, stracił rytm, i jego uderzenie Pawełek szczęśliwie odbił... Mieliśmy więc niemal powtórkę z 45. min. Najpierw fatalne zachowanie naszego bramkarza, a po kilkudziesięciu sekundach wyśmienite... Prawdziwa huśtawka nastrojów.

W końcówce obydwa zespoły jeszcze przyśpieszyły swoją grę. W 81. minucie kapitalnym podaniem popisał się Jirsák, który idealnie rzucił piłkę za plecy obrońców. Dopadł do niej Boguski, ale pomylił się nieznacznie...

W doliczonym czasie gry bliższa wygrania tego meczu była Wisła. Jirsák po raz kolejny wrzucił pod bramkę gości, tym razem do Łobodzińskiego. Uderzenie pomocnika reprezentacji blokuje skutecznie Telichowski. Po chwili mocno sprzed pola karnego uderzył Cantoro, ale Przyrowski wybił szczęśliwie na rzut rożny. Ta sytuacja kończy ten mecz... dziwny mecz. Bo z jednej strony było to widowisko, z mnóstwem fatalnych błędów... ale z drugiej - obydwa zespoły starały się grać "do przodu", otwarcie - czego przy Reymonta w tym roku nie oglądamy zbyt często.

Kibice w półfinałach Pucharu Polski nie doczekali się więc bramek. Wczoraj Legia bezbramkowo zremisowała bowiem z Zagłębiem Lubin. Dziś bez piłki w siatce skończył się mecz Wisły. O tym kto zagra w finale rozstrzygną więc rewanże.