2008.09.03 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:4
Z Historia Wisły
Linia 18: | Linia 18: | ||
| statystyki = | | statystyki = | ||
}} | }} | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Za: Wisła Portal: | ||
+ | |||
+ | '''Klęska w Pucharze Ekstraklasy. Wisła - Śląsk 0-4''' | ||
+ | |||
+ | Rozgrywki Pucharu Ekstraklasy zaczynamy fatalnie. Na dzień dobry Wisła podejmowała zaprzyjaźniony Śląsk Wrocław i grając w rezerwowym składzie przegrała to spotkanie aż 0-4. Po I części meczu było 0-1. W 16. minucie błąd Zalewskiego, który minął się z piłką, bezlitośnie wykorzystał Szewczuk. Po stracie gola Wisła ruszyła do ataku, ale mimo przewagi, nie udało jej się doprowadzić do wyrównania. W II połowie goście cierpliwie czekali na swoje następne okazje i w końcówce wypunktowali podmęczoną wiślacką młodzież - strzelając aż trzy bramki. W 75. minucie kolejny błąd popełnił Zalewski, który pechowo się poślizgnął, piłkę przejął Sobociński, a jego podanie na bramkę zamienił rezerwowy Gancarczyk. Cztery minuty później po rzucie rożnym najsprytniejszy okazał się Celeban, który pokonał Juszczyka ładnym strzałem - piłka odbiła się jeszcze od słupka. W 82. min. defensywa Wisły poległa po raz czwarty. Kolejny z licznych błędów wykorzystał Sobociński, ustalając wynik tej nierównej rywalizacji. | ||
+ | |||
+ | W następnym meczu PE Wisła zagra z Piastem Gliwice, jak zapowiedział trener Maciej Skorża - tym razem wyjdzie mocniejszy, niż dziś, skład. | ||
+ | |||
+ | Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0-4 | ||
+ | |||
+ | 0-1 Tomasz Szewczuk (16.) | ||
+ | |||
+ | 0-2 Janusz Gancarczyk (75.) | ||
+ | |||
+ | 0-3 Piotr Celeban (79.) | ||
+ | |||
+ | 0-4 Remigiusz Sobociński (82.) | ||
+ | |||
+ | Wisła Kraków: Juszczyk - Krasnodębski (60. Jania), Kowalski, Zalewski (79. Rado), Szabat - Burliga, Mączyński, Barreto, Niedzielan - Kmiecik (69. Batko), Dawidowski (68. Jeleń). | ||
+ | |||
+ | Śląsk Wrocław: Banaszyński - Socha, Sztylka, Celeban, Wołczek - Szydziak (65. Ostrowski), Łukasiewicz, Dudek, Mila (73. Gancarczyk) - Sotirović (58. Sobociński), Szewczuk. | ||
+ | |||
+ | Żółte kartki: Szabat, Burliga, Jania. | ||
+ | |||
+ | Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów), widzów: 5500. | ||
+ | |||
+ | Maciej Skorża słusznie dał odpocząć najlepszym swoim piłkarzom i na mecz ze Śląskiem wystawił rezerwy. Chyba nie przypuszczał jednak, że inaczej postąpi Ryszard Tarasiewicz, który zagrał w Krakowie niemalże jak "o życie". Widać, że zeszłosezonowa porażka (po karnych!) w Pucharze Polski siedziała mu niczym zadra na sercu. | ||
+ | |||
+ | Mimo to przez ponad godzinę nie było widać wielkiej różnicy w grze obydwu drużyn. To zresztą Wisła częściej przebywała na połowie Śląska i choć młodym wiślakom brakowało dokładności, to kilka razy zagrozili bramce beniaminka Ekstraklasy. | ||
+ | Co zresztą także ważne, praktycznie wszystkie bramki dla Śląska były efektem indywidualnych błędów, a nie jakichś huraganowych ataków gości. | ||
+ | |||
+ | Pierwszy pomylił się Paweł Zalewski, który grał chyba zbyt mocno zdenerwowany. Młody wiślak minął się z piłką, która w 16. minucie trafiła pod nogi Szewczuka. Napastnik Śląska nie miał kłopotów z pokonaniem Marcina Juszczyka. | ||
+ | |||
+ | Po stracie gola młodzież z Krakowa ruszyła do odrabiania strat. Wiślacy powinni zresztą wyrównać, ale w 26. minucie zabrakło precyzji Grzegorzowi Kmiecikowi, który dostał piłkę bodajże 5-6 metrów od bramki, której pilnował Banaszyński. Z kolei Śląsk mógł podwyższyć wynik w minucie 34. - tyle że strzał Vuka Sotirovicia obronił Juszczyk. | ||
+ | |||
+ | II połowa zaczęła się dość nerwowo, Baretto został sfaulowany, a później popchnął go Mila... Ciekawe, że był to tzw. "mecz przyjaźni". Okazuje się, że nie na boisku, a dla zawsze marzącego o grze w Legii Mili - mecz z Wisłą przyjazny być nie mógł. Tym bardziej, w tej sytuacji, w której Mila zaczepił Baretto - sam nie brał bowiem udziału w akcji i wmieszał się w sytuację zupełnie niepotrzebnie. Szkoda, że gwiazdy nie ukarał za to zachowanie sędzia. | ||
+ | |||
+ | Po godzinie gry ambitnym wiślakom zaczynało... brakować sił. W 59. minucie Śląsk powinien podwyższyć, ale najpierw świetnie w bramce zachował się Juszczyk, a w zamieszaniu udało się piłkę wybić. | ||
+ | |||
+ | Końcówka należy już do Śląska, dobrej okazji nie wykorzystuje Szewczuk, przez co Tarasiewicz o mało nie rozwala ławki rezerwowych, ale po następnym błędzie Zalewskiego Juszczyka pokonuje Gancarczyk. Po chwili jest już 0-3. Celeban pewnie strzela do bramki, po rzucie rożnym. W końcu dzieła zniszczenia dokonuje Sobociński, wykorzystując błąd Jani. | ||
+ | |||
+ | Śląsk stara się o kolejne gole - co niezwykle cieszy Tarasiewicza, ale kończy się na 0-4, za co po meczu... przepraszał kibiców trener Skorża. | ||
+ | Tylko czy to właśnie on miał za co? Stan wiślackiej kadry jest taki, a nie inny. Niestety wiślackiej młodzieży i ławce wiele jeszcze brakuje, do ligowego poziomu. A, że Skorża dał odpocząć podstawowej kadrze? Miał rację - nie można grać co 3 dni i narażać się na kolejne kontuzje, tym bardziej, że przed nami o wiele ważniejsze mecze. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | Dodał: Redakcja (2008-09-03 20:15:04) | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | '''Ryszard Tarasiewicz po meczu PE''' | ||
+ | |||
+ | - ''Chcieliśmy wygrać kiedyś z Wisłą w Pucharze Polski. Wtedy jeden puchar nam odpadł. Został Puchar Ekstraklasy, który potraktowaliśmy bardzo poważnie, mimo kilku zmian w wyjściowym składzie - powiedział po meczu Pucharu Ekstraklasy z Wisłą trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz. Jak się okazuje opiekun Śląska potraktował dzisiejsze spotkanie jako... prawdziwy rewanż za zeszłosezonową porażkę we wspomnianym PP. | ||
+ | |||
+ | - Gratuluje moim piłkarzom zaangażowania. Nie zawsze łatwo gra się na Wiśle. Cieszy mnie, że tak jak zaczęliśmy mecz, tak skończyliśmy go w 93 minucie w tym samym rytmie. Jest to dla mnie bardzo pocieszające - dodał trener gości, który bardzo emocjonował się dzisiejszym spotkaniem''. | ||
+ | |||
+ | Jak na mecz PE trener gości aż za bardzo chyba nim "żył". Po jednej z nieudanych okazji swoich piłkarzy najpierw uderzył w kabinę osłaniającą ławkę rezerwowych, po czym wybiegł z niej - głośno krzycząc. Dodajmy, że było to już przy stanie 1-0 dla jego podopiecznych. A podobnych wyjść było dziś co najmniej kilka. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Więcej luzu Panie trenerze. No ale fakt... - na Wiśle nie zawsze gra się... tak łatwo ;-) | ||
+ | |||
+ | Dodał: Redakcja (2008-09-03 22:54:13) | ||
+ | |||
+ | |||
+ | '''Maciej Skorża po klęsce w PE''' | ||
+ | |||
+ | ''Wynik mówi sam za siebie, Śląsk okazał się dla nas zbyt silnym przeciwnikiem. W I połowie byłem zadowolony z postawy drużyny, potrafiliśmy nawiązać wyrównaną walkę z zespołem Śląska. W II połowie to się już nie udało i po prostych indywidualnych błędach traciliśmy bramkę za bramką - mówił po porażce 0-4 ze Śląskiem Wrocław, w meczu Pucharu Ekstraklasy, trener Maciej Skorża. | ||
+ | |||
+ | - Ci chłopcy muszą wynieść z tego meczu naukę. Po takiej konfrontacji z ligową drużyną muszą sobie uświadomić, że jeżeli myślą o jakiejś profesjonalnej karierze to nie mają czasu do stracenia. Widać było zresztą dziś tę różnicę na boisku. Niestety musimy naprawdę mocno z tą naszą młodzieżą popracować, żeby były efekty w postaci zasilania kadry I drużyny. Przykro mi, że osiągnęliśmy taki wynik na własnym boisku. Kibice fantastycznie dopingowali. Jak na Puchar Ekstraklasy przyszli bardzo licznie i za to chcę im podziękować. Przepraszam za wynik - nieczęsto Wisła przegrywa tutaj 0-4. Myślę, że będzie to lekcja, która będzie procentowała na przyszłość - powiedział trener Wisły. | ||
+ | |||
+ | - Nie chcę aby było komentowane, że lekceważymy PE. Jeśli będzie to możliwe - będziemy grać w mocniejszym składzie. Nie mogę mając taką kadrę eksploatować zawodników. Od lipca i meczu w Jerozlimie z Beitarem gramy co trzy dni naprawdę ciężkie mecze. Puchar Ekstraklasy nie zawsze będziemy grali najmocniejszym składem. Natomiast w sobotnim meczu z Piastem Gliwice zagrają wszyscy najlepsi zawodnicy, żeby utrzymać mikrocykl tygodniowy sobota-sobota, żeby zawodnicy nie wypadli z rytmu. Może zagra już Radosław Sobolewski. W Gliwicach będziemy grali w najsilniejszym zestawieniu - na jakie nas stać. Oczywiście za wyjątkiem kadrowiczów. Martwi mnie, że następna przerwa na kadrę wypada na derby i zmuszeni będziemy zagrać składem zbliżonym do tego dzisiejszego. Mam nadzieję, że młodzież wyciągnie wnioski i w derbach zagrają trochę lepiej i że wynik będzie korzystniejszy - mówił Skorża. | ||
+ | |||
+ | - André Barreto był dziś wyróżniającą się postacią. Pokazał, że mogę już mu dać szansę w meczu ligowym i zrobię to, gdy tylko taka okazja się nadąży. Martwi tylko to, że nabawił się jakiegoś urazu. Jest to zawodnik, którego często nękają kontuzje. Nie wiemy jak poważny jest to uraz - czekam na diagnozę. Nieźle grał też Mateusz Kowalski, jako środkowy obrońca poczyna sobie coraz lepiej. Fizycznie dobrze wyglądał Andrzej Niedzielan, to też jest dobry sygnał płynący z tego meczu - tych piłkarzy wiślacki szkoleniowiec wyróżnił po tym spotkaniu.'' | ||
+ | |||
+ | Piłkarzy Wisły, po meczu z Lechem, czeka prawdziwa podróż po świecie. Najpierw pojadą do Londynu na mecz z Tottenhamem, a później czekają ich dwa dalekie wyjazdy w kraju. Na mecz ligowy do Białegostoku, a potem do Gdańska, na spotkanie Pucharu Polski. - Losowanie PP trochę nas zaskoczyło. Przed nami okres, który rysuje się jako jedno wielkie szaleństwo. Dlatego, choć mieliśmy zaplanowane krótkie trzydniowe zgrupowanie - chcieliśmy wyjechać w góry, aby skoncentrować się przed meczem z Lechem - to zrezygnowaliśmy z niego. W perspektywie tego co nas czeka za długo przebywalibyśmy ze sobą. To mogłoby niekorzystnie wpłynąć na drużynę. Wyjdziemy dzień przed meczem z Tottenhamem - a więc 17 września - do Londynu, a do Krakowa wrócimy po meczu PP z Lechią [zaplanowany jest na 24.09 - mój przyp.]. - Czeka nas naprawdę niezła trasa do pokonania - dodał Skorża. | ||
+ | |||
+ | Kibiców na pewno niepokoi fakt urazu Mariusza Pawełka. | ||
+ | |||
+ | - M''amy taką diagnozę, która pozwala Mariuszowi rozpocząć od poniedziałku treningi, ale będziemy go obserwowali, jak to będzie wyglądać w przyszłym tygodniu. Nie chcemy go zbyt szybko wprowadzać do treningu, do gier, bo wiemy, że jest ważną postacią i nie chcemy go stracić w kontekście czekających nas meczów - mówił o bramkarzu Wisły Skorża, który dodał, że Wisła nie będzie szukać nowego bramkarza. - To jest szansa dla Marcina Juszczyka, jeśli okaże się, że przerwa Mariusza będzie dłuższa, to postawię na Marcina. Wierzę w to, że sobie poradzi - zakończył Skorża.'' | ||
+ | |||
+ | Dodał: Redakcja (2008-09-03 22:55:15) |
Wersja z dnia 08:54, 5 wrz 2008
[[Grafika:|150px]] | Wisła Kraków | 0:4 (0:1) | Śląsk Wrocław | [[Grafika:|150px]] | ||||||
widzów: 5500 | ||||||||||
sędzia: Adam Kajzer | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Za: Wisła Portal:
Klęska w Pucharze Ekstraklasy. Wisła - Śląsk 0-4
Rozgrywki Pucharu Ekstraklasy zaczynamy fatalnie. Na dzień dobry Wisła podejmowała zaprzyjaźniony Śląsk Wrocław i grając w rezerwowym składzie przegrała to spotkanie aż 0-4. Po I części meczu było 0-1. W 16. minucie błąd Zalewskiego, który minął się z piłką, bezlitośnie wykorzystał Szewczuk. Po stracie gola Wisła ruszyła do ataku, ale mimo przewagi, nie udało jej się doprowadzić do wyrównania. W II połowie goście cierpliwie czekali na swoje następne okazje i w końcówce wypunktowali podmęczoną wiślacką młodzież - strzelając aż trzy bramki. W 75. minucie kolejny błąd popełnił Zalewski, który pechowo się poślizgnął, piłkę przejął Sobociński, a jego podanie na bramkę zamienił rezerwowy Gancarczyk. Cztery minuty później po rzucie rożnym najsprytniejszy okazał się Celeban, który pokonał Juszczyka ładnym strzałem - piłka odbiła się jeszcze od słupka. W 82. min. defensywa Wisły poległa po raz czwarty. Kolejny z licznych błędów wykorzystał Sobociński, ustalając wynik tej nierównej rywalizacji.
W następnym meczu PE Wisła zagra z Piastem Gliwice, jak zapowiedział trener Maciej Skorża - tym razem wyjdzie mocniejszy, niż dziś, skład.
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0-4
0-1 Tomasz Szewczuk (16.)
0-2 Janusz Gancarczyk (75.)
0-3 Piotr Celeban (79.)
0-4 Remigiusz Sobociński (82.)
Wisła Kraków: Juszczyk - Krasnodębski (60. Jania), Kowalski, Zalewski (79. Rado), Szabat - Burliga, Mączyński, Barreto, Niedzielan - Kmiecik (69. Batko), Dawidowski (68. Jeleń).
Śląsk Wrocław: Banaszyński - Socha, Sztylka, Celeban, Wołczek - Szydziak (65. Ostrowski), Łukasiewicz, Dudek, Mila (73. Gancarczyk) - Sotirović (58. Sobociński), Szewczuk.
Żółte kartki: Szabat, Burliga, Jania.
Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów), widzów: 5500.
Maciej Skorża słusznie dał odpocząć najlepszym swoim piłkarzom i na mecz ze Śląskiem wystawił rezerwy. Chyba nie przypuszczał jednak, że inaczej postąpi Ryszard Tarasiewicz, który zagrał w Krakowie niemalże jak "o życie". Widać, że zeszłosezonowa porażka (po karnych!) w Pucharze Polski siedziała mu niczym zadra na sercu.
Mimo to przez ponad godzinę nie było widać wielkiej różnicy w grze obydwu drużyn. To zresztą Wisła częściej przebywała na połowie Śląska i choć młodym wiślakom brakowało dokładności, to kilka razy zagrozili bramce beniaminka Ekstraklasy. Co zresztą także ważne, praktycznie wszystkie bramki dla Śląska były efektem indywidualnych błędów, a nie jakichś huraganowych ataków gości.
Pierwszy pomylił się Paweł Zalewski, który grał chyba zbyt mocno zdenerwowany. Młody wiślak minął się z piłką, która w 16. minucie trafiła pod nogi Szewczuka. Napastnik Śląska nie miał kłopotów z pokonaniem Marcina Juszczyka.
Po stracie gola młodzież z Krakowa ruszyła do odrabiania strat. Wiślacy powinni zresztą wyrównać, ale w 26. minucie zabrakło precyzji Grzegorzowi Kmiecikowi, który dostał piłkę bodajże 5-6 metrów od bramki, której pilnował Banaszyński. Z kolei Śląsk mógł podwyższyć wynik w minucie 34. - tyle że strzał Vuka Sotirovicia obronił Juszczyk.
II połowa zaczęła się dość nerwowo, Baretto został sfaulowany, a później popchnął go Mila... Ciekawe, że był to tzw. "mecz przyjaźni". Okazuje się, że nie na boisku, a dla zawsze marzącego o grze w Legii Mili - mecz z Wisłą przyjazny być nie mógł. Tym bardziej, w tej sytuacji, w której Mila zaczepił Baretto - sam nie brał bowiem udziału w akcji i wmieszał się w sytuację zupełnie niepotrzebnie. Szkoda, że gwiazdy nie ukarał za to zachowanie sędzia.
Po godzinie gry ambitnym wiślakom zaczynało... brakować sił. W 59. minucie Śląsk powinien podwyższyć, ale najpierw świetnie w bramce zachował się Juszczyk, a w zamieszaniu udało się piłkę wybić.
Końcówka należy już do Śląska, dobrej okazji nie wykorzystuje Szewczuk, przez co Tarasiewicz o mało nie rozwala ławki rezerwowych, ale po następnym błędzie Zalewskiego Juszczyka pokonuje Gancarczyk. Po chwili jest już 0-3. Celeban pewnie strzela do bramki, po rzucie rożnym. W końcu dzieła zniszczenia dokonuje Sobociński, wykorzystując błąd Jani.
Śląsk stara się o kolejne gole - co niezwykle cieszy Tarasiewicza, ale kończy się na 0-4, za co po meczu... przepraszał kibiców trener Skorża. Tylko czy to właśnie on miał za co? Stan wiślackiej kadry jest taki, a nie inny. Niestety wiślackiej młodzieży i ławce wiele jeszcze brakuje, do ligowego poziomu. A, że Skorża dał odpocząć podstawowej kadrze? Miał rację - nie można grać co 3 dni i narażać się na kolejne kontuzje, tym bardziej, że przed nami o wiele ważniejsze mecze.
Dodał: Redakcja (2008-09-03 20:15:04)
Ryszard Tarasiewicz po meczu PE
- Chcieliśmy wygrać kiedyś z Wisłą w Pucharze Polski. Wtedy jeden puchar nam odpadł. Został Puchar Ekstraklasy, który potraktowaliśmy bardzo poważnie, mimo kilku zmian w wyjściowym składzie - powiedział po meczu Pucharu Ekstraklasy z Wisłą trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz. Jak się okazuje opiekun Śląska potraktował dzisiejsze spotkanie jako... prawdziwy rewanż za zeszłosezonową porażkę we wspomnianym PP.
- Gratuluje moim piłkarzom zaangażowania. Nie zawsze łatwo gra się na Wiśle. Cieszy mnie, że tak jak zaczęliśmy mecz, tak skończyliśmy go w 93 minucie w tym samym rytmie. Jest to dla mnie bardzo pocieszające - dodał trener gości, który bardzo emocjonował się dzisiejszym spotkaniem.
Jak na mecz PE trener gości aż za bardzo chyba nim "żył". Po jednej z nieudanych okazji swoich piłkarzy najpierw uderzył w kabinę osłaniającą ławkę rezerwowych, po czym wybiegł z niej - głośno krzycząc. Dodajmy, że było to już przy stanie 1-0 dla jego podopiecznych. A podobnych wyjść było dziś co najmniej kilka.
Więcej luzu Panie trenerze. No ale fakt... - na Wiśle nie zawsze gra się... tak łatwo ;-)
Dodał: Redakcja (2008-09-03 22:54:13)
Maciej Skorża po klęsce w PE
Wynik mówi sam za siebie, Śląsk okazał się dla nas zbyt silnym przeciwnikiem. W I połowie byłem zadowolony z postawy drużyny, potrafiliśmy nawiązać wyrównaną walkę z zespołem Śląska. W II połowie to się już nie udało i po prostych indywidualnych błędach traciliśmy bramkę za bramką - mówił po porażce 0-4 ze Śląskiem Wrocław, w meczu Pucharu Ekstraklasy, trener Maciej Skorża.
- Ci chłopcy muszą wynieść z tego meczu naukę. Po takiej konfrontacji z ligową drużyną muszą sobie uświadomić, że jeżeli myślą o jakiejś profesjonalnej karierze to nie mają czasu do stracenia. Widać było zresztą dziś tę różnicę na boisku. Niestety musimy naprawdę mocno z tą naszą młodzieżą popracować, żeby były efekty w postaci zasilania kadry I drużyny. Przykro mi, że osiągnęliśmy taki wynik na własnym boisku. Kibice fantastycznie dopingowali. Jak na Puchar Ekstraklasy przyszli bardzo licznie i za to chcę im podziękować. Przepraszam za wynik - nieczęsto Wisła przegrywa tutaj 0-4. Myślę, że będzie to lekcja, która będzie procentowała na przyszłość - powiedział trener Wisły.
- Nie chcę aby było komentowane, że lekceważymy PE. Jeśli będzie to możliwe - będziemy grać w mocniejszym składzie. Nie mogę mając taką kadrę eksploatować zawodników. Od lipca i meczu w Jerozlimie z Beitarem gramy co trzy dni naprawdę ciężkie mecze. Puchar Ekstraklasy nie zawsze będziemy grali najmocniejszym składem. Natomiast w sobotnim meczu z Piastem Gliwice zagrają wszyscy najlepsi zawodnicy, żeby utrzymać mikrocykl tygodniowy sobota-sobota, żeby zawodnicy nie wypadli z rytmu. Może zagra już Radosław Sobolewski. W Gliwicach będziemy grali w najsilniejszym zestawieniu - na jakie nas stać. Oczywiście za wyjątkiem kadrowiczów. Martwi mnie, że następna przerwa na kadrę wypada na derby i zmuszeni będziemy zagrać składem zbliżonym do tego dzisiejszego. Mam nadzieję, że młodzież wyciągnie wnioski i w derbach zagrają trochę lepiej i że wynik będzie korzystniejszy - mówił Skorża.
- André Barreto był dziś wyróżniającą się postacią. Pokazał, że mogę już mu dać szansę w meczu ligowym i zrobię to, gdy tylko taka okazja się nadąży. Martwi tylko to, że nabawił się jakiegoś urazu. Jest to zawodnik, którego często nękają kontuzje. Nie wiemy jak poważny jest to uraz - czekam na diagnozę. Nieźle grał też Mateusz Kowalski, jako środkowy obrońca poczyna sobie coraz lepiej. Fizycznie dobrze wyglądał Andrzej Niedzielan, to też jest dobry sygnał płynący z tego meczu - tych piłkarzy wiślacki szkoleniowiec wyróżnił po tym spotkaniu.
Piłkarzy Wisły, po meczu z Lechem, czeka prawdziwa podróż po świecie. Najpierw pojadą do Londynu na mecz z Tottenhamem, a później czekają ich dwa dalekie wyjazdy w kraju. Na mecz ligowy do Białegostoku, a potem do Gdańska, na spotkanie Pucharu Polski. - Losowanie PP trochę nas zaskoczyło. Przed nami okres, który rysuje się jako jedno wielkie szaleństwo. Dlatego, choć mieliśmy zaplanowane krótkie trzydniowe zgrupowanie - chcieliśmy wyjechać w góry, aby skoncentrować się przed meczem z Lechem - to zrezygnowaliśmy z niego. W perspektywie tego co nas czeka za długo przebywalibyśmy ze sobą. To mogłoby niekorzystnie wpłynąć na drużynę. Wyjdziemy dzień przed meczem z Tottenhamem - a więc 17 września - do Londynu, a do Krakowa wrócimy po meczu PP z Lechią [zaplanowany jest na 24.09 - mój przyp.]. - Czeka nas naprawdę niezła trasa do pokonania - dodał Skorża.
Kibiców na pewno niepokoi fakt urazu Mariusza Pawełka.
- Mamy taką diagnozę, która pozwala Mariuszowi rozpocząć od poniedziałku treningi, ale będziemy go obserwowali, jak to będzie wyglądać w przyszłym tygodniu. Nie chcemy go zbyt szybko wprowadzać do treningu, do gier, bo wiemy, że jest ważną postacią i nie chcemy go stracić w kontekście czekających nas meczów - mówił o bramkarzu Wisły Skorża, który dodał, że Wisła nie będzie szukać nowego bramkarza. - To jest szansa dla Marcina Juszczyka, jeśli okaże się, że przerwa Mariusza będzie dłuższa, to postawię na Marcina. Wierzę w to, że sobie poradzi - zakończył Skorża.
Dodał: Redakcja (2008-09-03 22:55:15)