2009.10.24 Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:1

Z Historia Wisły

, , ,
[[Grafika:|150px]] ' : (:) ' [[Grafika:|150px]]
widzów:
sędzia:
Bramki
'

'

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Paweł Brożek i Marcelo dają zwycięstwo nad Piastem! 24. October 2009, 17:35 (aktual. 24. October 2009, 19:56) skomentuj komentarze (64) drukuj wyślij

poprzednie

1/4 następne


Paweł Brożek zdobywa prowadzenie dla Wisły (Daniel Gołda)

W spotkaniu 11. kolejki Ekstraklasy Wisła pokonała na Stadionie Ludowym w Sosnowcu zespół Piasta Gliwice 2:1. Na listę strzelców wpisali się Paweł Brożek i Marcelo. Krakowianie zdołali tym samym odskoczyć w tabeli Ruchowi Chorzów, który po piątkowej wygranej nad Polonią Bytom zrównał się z nami liczbą punktów.

W składzie Wisły zabrakło Mariusza Pawełka, którego uraz z meczu z Lechem okazał się zbyt poważny. Między słupkami zastąpił go Ilie Cebanu, zaś na ławce rezerwowych usiadł Filip Kurto. Maciej Skorża nie zdecydował się ponownie postawić na Piotra Ćwielonga, zastępując go Wojciechem Łobodzińskim. Gliwiczanie przyjechali do Sosnowca osłabieni brakiem Mateusza Kowalskiego, którego umowa wypożyczenia wyklucza możliwość występu w meczu z Wisłą. Trener Fornalak nie mógł skorzystać również z kontuzjowanego Pawła Gamli.

Wiślacy już na samym początku spotkania zasygnalizowali rywalom, że bramkarz Piasta, Rafał Kwapisz będzie miał sporo roboty. Najpierw strzał Małeckiego z linii pola karnego w ostatniej chwili zablokował Glik, później właśnie Kwapisz z największym trudem zatrzymał uderzenie Pawła Brożka. W pierwszym kwadransie gliwiczanie nie zdołali skonstruować choćby jednej składnej, ofensywnej akcji, która mogłaby zagrozić naszej bramce.

W 22. minucie przed drugą dogodną okazją stanął Paweł Brożek. Dostał długą piłkę za stoperów Piasta, ale naciskany przez nich zdołał oddać tylko lekkie uderzenie obok słupka. Zrehabilitował się trzy minuty później. Znów wyszedł przed linię obrony rywala, wyczekał bramkarza i mocnym uderzeniem w krótki róg trafił do siatki.

Wisła powinna prowadzić 2:0 w 38. minucie. Krakowianie przeprowadzili szybką, kombinacyjną akcje, Jirsak zagrał Małeckiemu na „sam na sam” z Kwapiszem, ale uderzenie „Małego” minimalnie minęło światło bramki. Kibice aż podskoczyli z miejsc, widząc już piłkę w siatce. Niestety, nic z tego. Maciej Skorża przed meczem chwalił umiejętność gry gliwiczan z kontrataku, ale ci po raz pierwszy zagrozili Ilie Cebanu dopiero w czasie doliczonym do pierwszej połowy.

W przerwie w składzie naszego zespołu nastąpiła jedna zmiana. W miejsce narzekającego na uraz Piotra Brożka pojawił się Mauro Cantoro. Wiślacy od razu rzucili się do natarcia, już w pierwszej minucie gry stwarzając groźną sytuację. Bardzo ładnym uderzeniem głową popisał się Łobodziński, ale futbolówkę zmierzająca tuż pod poprzeczkę z największym trudem wybił na róg Kwapisz.

W 57. minucie Piast oddał pierwszy celny strzał na bramkę Wisły, od razu pokonując Ilie Cebanu. Chwilę nieuwagi w defensywie naszego zespołu wykorzystali Olszar i Biskup. Drugi z nich dostał piłkę na „sam na sam” i pewnym strzałem pokonał golkipera „Białej Gwiazdy”. Maciej Skorża zareagował bardzo szybko, wprowadzając kolejnego napastnika, Piotra Ćwielonga. Strzelona bramka wyraźnie ożywiła poczynania Piasta, który uwierzył, że nie stoi w tym spotkaniu na pozycji straconej. W 68. minucie do siatki mógł trafić Patryk Małecki, ale zamiast dołożyć nogę w polu karnym, przekopał piłkę wysoko nad poprzeczką.

Czas płynął, a Wiśle wciąż brakowało pomysłu na rozmontowanie defensywy gliwiczan. Strzelecką niemoc przełamał dopiero w 75. minucie Marcelo! Dopadł do mocno bitej piłki z rzutu rożnego i uderzeniem nogą z kilku metrów umieścił ją w siatce Rafała Kwapisza. Chwilę później dać znać o sobie postanowił Piotr Ćwielong. Najpierw jego uderzenie na róg sparował bramkarz, później „Pepe” został zablokowany. Wisła, po zdobyciu bramki, odzyskała własny rytm gry i przyjemniej oglądało się jej poczynania. Piast ostatnią szansę na wyrównanie miał w 89. minucie, ale Muszalik nie zdołał wykorzystać rzutu wolnego z 17. metra od bramki Ilie Cebanu.

Tutaj prowadziliśmy relację „na żywo” >>

Wisła Kraków – Piast Gliwice 2:1 (1:0) 1:0 Paweł Brożek 24 min 1:1 Jakub Biskup 55 min 2:1 Marcelo 75 min

Żółte kartki: Jirsak, Głowacki (Wisła)

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)

Wisła: Ilie Cebanu – Pablo Alvarez, Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek (46. Mauro Cantoro) – Wojciech Łobodziński (59. Piotr Ćwielong), Tomas Jirsak, Junior Diaz, Andraż Kirm – Patryk Małecki, Paweł Brożek (90. Łukasz Burliga)

Piast: Rafał Kwapisz – Maciej Michniewicz, Łukasz Krzycki, Kamil Glik, Sławomir Szary – Jakub Smektała, Mariusz Muszalik, Kamil Wilczek (87. Roman Maciejak), Przemysław Łudziński (46. Szymon Matuszek), Jakub Biskup (82. Daniel Chylaszek) – Sebastian Olszar.

wislakrakow.com (PM)

Wywiady

Maciej Skorża

Skorża: Nie zagraliśmy wielkiego meczu 24. October 2009, 20:40 skomentuj komentarze (16) drukuj wyślij


Maciej Skorża (Michał Dudek)

- Zwycięstwo cieszy, natomiast po pierwszej połowie wydawało się, że oszczędzimy sobie emocji i będziemy potrafili wygrać spokojnie i zdobyć kolejne bramki. Graliśmy bardzo nerwowo wraz z każdą minutą. Bramka wyrównująca dla Piasta postawiła nas w trudnej sytuacji, musieliśmy gonić wynik - powiedział Maciej Skorża po meczu z Piastem.

- Najważniejsze, że udało zdobyć się tą bramkę. Mam coraz większy ból głowy jeśli chodzi o zestawienie drużyny z uwagi na kontuzje, a druga moja bolączka to skuteczność. Gdyby wykorzystać połowę stworzonych sytuacji, to moglibyśmy myśleć o większej zdobyczy punktowej w dwóch ostatnich meczach - uważa trener Wisły. Wyjaśnił też powody zejścia z boiska Piotra Brożka w przerwie meczu. - Musiał zejść, został uderzony kolanem w udo i nie chcieliśmy ryzykować, stąd wejście Mauro Cantoro na środek pomocy.

Z gry Wisły nie można być zadowolonym. Szwankowała szczególnie gra boków pomocy. - Nie oszukujmy się, Wisła nie zagrała wielkiego meczu. To była kontrola wydarzeń na boisku, ale brakowało rozważnego, spokojnego rozegrania akcji oraz cierpliwości. Drużyna grając u siebie powinna wykazywać taką wyższość. Patrzymy na grę skrzydeł, ale to że nie wyglądała ona jak należy nie wynikało z indywidualnej gry bocznych pomocników, lecz ze złej gry całej drużyny. W pierwszej i drugiej połowie była możliwość rozciągnięcia gry do Andraża Kirma a jednak tego nie było. Nie zagraliśmy jako drużyna dobrego meczu.

Znaczną ilość sytuacji zmarnował w dwóch ostatnich meczach Patryk Małecki. Przynajmniej w dwóch sytuacjach zachował się nonszalancko. Czy takie zachowanie to efekt podpisania nowego kontraktu? - To zbieg okoliczności i nie sądzę, by Patryk wychodząc na boisko myślał, że zarabia więcej - uważa trener. - To młody, ambitny człowiek, zawsze zostawia serce na boisku. Jego nieskuteczność bardziej kładę to na karb jego braku doświadczenia. On przecież chyba nie ma rozegranych nawet 30 meczów w lidze, więc bardziej w tym bym się doszukiwał tego braku regularności w grze. Nie sądzę, by na jego brak skuteczności wpłynął nowy kontrakt. Niewykorzystany rzut karny w reprezentacji młodzieżowej? To też zbieg okoliczności. Na treningu nie widzę zmiany w podejściu Patryka do obowiązków.

W meczu z Piastem trzecią żółtą kartkę otrzymał Arek Głowacki, trzy ma też na koncie Junior Diaz. Następna wyeliminuje ich z meczu z Legią. - Robi się niebezpiecznie, w Kielcach przed nami trudne zadanie. Ale trudno, jeśli wypadną, to trzeba będzie zestawić drużynę bez nich, natomiast nie zamierzam ich oszczędzać na mecz z Koroną, żeby zagrali z Legią. W Kielcach wyjdzie optymalny skład - zapewnił trener.

wislakrakow.com (redakcja)

Dariusz Fornalak

Fornalak: Tak blisko zwycięstwa nad Wisłą nigdy nie byliśmy 24. October 2009, 20:20 skomentuj komentarze (5) drukuj wyślij


Dariusz Fornalak (Michał Dudek)

- Nie ulega wątpliwości, że wygrała drużyna o wyższym potencjale, wyższych umiejętnościach i większej kultury gry. Śmiem twierdzić, że tak blisko zwycięstwa z Wisłą jeszcze nie byliśmy. Gdybyśmy zaprezentowali lepszą jakość przy rozwiązaniach, które mieliśmy przy stanie 1:1 to odnieślibyśmy dzisiaj sukces. Może po prostu zabrakło nam umiejętności - powiedział Dariusz Fornalak po meczu z Wisłą.

- Mówiliśmy sobie przed meczem, że czerwone koszulki z Białą Gwiazdą to nic strasznego, ale jednak nie wszyscy wytrzymali ciśnienie. Było bardzo dużo bojaźni, co mogło zakończyć się wyższym prowadzeniem Wisły po pierwszej połowie. Po przerwie nastąpiła poprawa jakości gry, ale nie na tyle, by odnieść zwycięstwo - uważa trener Piasta.

Trener Fornalak nie mógł skorzystać dziś z Mateusza Kowalskiego i Pawła Gamli. - Dla takiej drużyny jak nasza brak Kowalskiego i Gamli jest bardzo widoczny. Widać było, że w decydujących momentach, gdy w środku pola chcieliśmy odebrać piłkę mieliśmy problemy. Skłamałbym, gdybym powiedział, że bez tych dwóch zawodników grało nam się lepiej.

wislakrakow.com (redakcja)