2009.11.22 Wisła Kraków - Cracovia 0:1

Z Historia Wisły

2009.11.22, 14. kolejka Ekstraklasy, Stadion Ludowy w Sosnowcu, 17:00
[[Grafika:|150px]] Wisła Kraków 0:1 (0:0) Cracovia [[Grafika:|150px]]
widzów:
sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Bramki
0:1 Michał Goliński 50'
Wisła Kraków
4-4-2
Mariusz Pawełek
Pablo Alvarez
Mariusz Jop
Marcelo grafika:zk.jpg
Piotr Brożek grafika:Zmiana.PNG (72 min - Rafał Boguski)
Wojciech Łobodziński grafika:Zmiana.PNG (56 min - Piotr Ćwielong)
Tomas Jirsak grafika:zk.jpg
Junior Diaz
Andraz Kirm grafika:Zmiana.PNG (86' Sebastian Leszczak)
Patryk Małecki grafika:zk.jpg
Paweł Brożek

trener Maciej Skorża
Cracovia
4-5-1
Marcin Cabaj grafika:zk.jpg
Łukasz Mierzejewski grafika:zk.jpg
Piotr Polczak
Marek Wasiluk
Łukasz Derbich
Dariusz Pawlusiński grafika:Zmiana.PNG (93' Dariusz Kłus)
Sławomir Szeliga
Michał Goliński
Mateusz Klich grafika:Zmiana.PNG (62' Konrad Cebula)
Mariusz Sacha
Radosław Matusiak grafika:Zmiana.PNG (87' Jakub Kaszuba)

trener Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Opis meczu

„Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?” - skandowały trybuny w trakcie rozgrywanych w Sosnowcu derbów Krakowa. Wisła, występująca w roli gospodarza, uległa Cracovii 0:1, a jedyną bramkę zdobył Michał Goliński. To trzeci prestiżowy ligowy mecz przegrany przez Białą Gwiazdę 0:1. Przegrany w fatalnym stylu.

Na nic zdały się ciągłe ataki „Białej Gwiazdy”, która przez całą drugą połowę zamykała rywali na jej połowie.


Budowa stadionów Wisły i Cracovii wymusiła sytuację, w której najbardziej prestiżowe krakowskie derby rozgrywane były w Sosnowcu. Na trybunach zasiąść mogli jedynie kibice gospodarzy, którzy stawili się w liczbie około trzech tysięcy. Maciej Skorża nie zaskoczył zestawieniem pierwszej jedenastki. Nie zabrakło kontuzjowanych ostatnio Pawła Brożka i Mariusza Jopa. Zdolny do gry był także Junior Diaz, który „posadził” na ławce Mauro Cantoro. W zespole Cracovii znaleźli się Michał Goliński oraz Radosław Matusiak, mimo że ich występ jeszcze przed kilkoma dniami stał pod znakiem zapytania.

Oba zespoły rozpoczęły grę od badania przeciwnika. Pierwsza ciekawie zapowiadająca się akcja zawiązała się w czwartej minucie, ale zakończyła się z chwilą fatalnego dośrodkowania Kirma. Wisła atakowała, ale to „Pasy” stworzyły sobie pierwszą dogodną okazję. W 12. min Matusiak dostał prostopadłe podanie, łatwo wyprzedził Jopa, wychodząc na „sam na sam”, ale przegrał pojedynek z Pawełkiem. Na dłuższą chwilę inicjatywę przejęła Cracovia, poczynając sobie lepiej od wiślaków. W polu karnym „Pasów” prawdziwie zakotłowało się dopiero w 25. minucie. Małecki wyłożył doskonale piłkę Kirmowi, ale ten z dziesięciu metrów trafił wprost w Cabaja. Wiślacy próbowali jeszcze dobijać, ale sędzia boczny podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Zaraz po tym na mocny strzał zza szesnastki zdecydował się Małecki, ale minimalnie przestrzelił.

Kolejne ataki Wisły długo nie przynosiły żadnych wymiernych efektów. Dopiero na 10 minut przed przerwą Cabajowi zagroził Paweł Brożek. Po precyzyjnej centrze od swojego brata, uderzył głową tuż obok słupka. Na uderzenie z dystansu zdecydował się także Tomas Jirsak, sprawiając sporo kłopotów bramkarzowi Cracovii. Ten futbolówkę sparował tak niefortunnie, że gości od utraty gola uratowała tylko poprzeczka. Do przerwy rezultat nie uległ jednak zmianie.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się z kilkuminutowym opóźnieniem, gdyż delegatowi z ramienia PZPN nie spodobał się transparent wywieszony przez kibiców Wisły. W końcu został zdjęty i mecz mógł zostać wznowiony. Niestety, nie przyniosło to oczekiwanego prowadzenia „Białej Gwiazdy”. Już w 50. minucie z chwili gapiostwa w jej bloku defensywnym skorzystał za to Michał Goliński i to Cracovia prowadziła 1:0. Sześć minut później wyrównać mógł Wojciech Łobodziński, ale jego „główka” nieznacznie minęła cel. Ataki naszego zespołu nie przynosiły skutku, a Cracovia zyskiwała cenne sekundy. By wzmocnić siłę ognia, Skorża wprowadził na boisko Ćwielonga i Boguskiego.

„Gdzie jest ambicja, Wisełko, gdzie jest ambicja” skandowały trybuny, a obraz gry wciąż nie ulegał zmianie. Wiślacy do perfekcji opanowali zmykanie rywali w hokejowym zamku, gorzej było z jakimikolwiek strzałami na bramkę. Na siedem minut przed końcem na placu gry pojawił się ostatni nominalny napastnik, debiutujący 17-latek, Sebastian Leszczak. W 86. minucie golem niemal nie zakończyła się trójkowa akcja Diaza, Brożka i Boguskiego. Próżno było jednak czekać na choćby wyrównujące trafienie Wisły…


Wisła - Cracovia 0:1 (0:0)
0:1 Michał Goliński 50 min

Żółte kartki: Małecki, Jirsak, Marcelo (Wisła) - Mierzejewski, Cabaj (Cracovia)

Wisła: Mariusz Pawełek - Pablo Alvarez, Mariusz Jop, Marcelo, Piotr Brożek (72 min - Rafał Boguski) - Wojciech Łobodziński (56 min - Piotr Ćwielong), Tomas Jirsak, Junior Diaz, Andraz Kirm (86 min - Sebastian Leszczak) - Patryk Małecki, Paweł Brożek

Cracovia: Marcin Cabaj - Łukasz Mierzejewski, Piotr Polczak, Marek Wasiluk, Łukasz Derbich - Dariusz Pawlusiński (93 min - Dariusz Kłus), Sławomir Szeliga, Michał Goliński, Mateusz Klich (62 min - Konrad Cebula), Mariusz Sacha - Radosław Matusiak (87 min - Jakub Kaszuba)


Tabela Ekstraklasy sezonu 2009/2010
(pozycja - klub - liczba rozegranych meczów - punkty - bramki zdobyte:bramki stracone)
1 Wisła Kraków 14 - 31 - 24:11
2 Legia Warszawa 14 - 28 - 20:7
3 Ruch Chorzów 14 - 28 - 20:12
4 GKS Bełchatów 14 - 27 - 17:10
5 Lech Poznań 14 - 25 - 23:15
6 Polonia Bytom 14 - 22 - 17:12
7 Lechia Gdańsk 15 - 22 - 17:15
8 Śląsk Wrocław 14 - 19 - 17:15
9 Piast Gliwice 14 - 15 - 17:23
10 Arka Gdynia 15 - 14 - 13:16
11 Korona Kielce 14 - 13 - 20:27
12 Zagłębie Lubin 14 - 13 - 12:24
14 Jagiellonia Białystok 14 - 11 - 16:13
13 Cracovia Kraków 14 - 14 - 9:17
15 Polonia Warszawa 14 - 11 - 11:23
16 Odra Wodzisław 14 - 9 - 9:22
Jagiellonia została ukarana -10 punktami na starcie sezonu


wislakrakow.com

Wywiady

Maciej Skorża, trener Wisły

- Przegraliśmy bardzo ważny, a przede wszystkim prestiżowy mecz. Można tylko przeprosić naszych kibiców za to, że w tak ważnym meczu zawiedliśmy. Szczególnie po utracie tej przypadkowej bramki zagraliśmy bardzo chaotycznie i nerwowo - powiedział Maciej Skorża po przegranym meczu z Cracovią.

Na pytanie, czy zdaje sobie sprawę, że w trakcie tego meczu kibice Wisły odwrócili się od drużyny po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat trener odparł tylko: - Nie chcę tego komentować.

Trener powtórzył tradycyjne mankamenty Wisły: - Zabrakło zimnej krwi i spokoju. Kilkukrotnie doprowadzaliśmy piłkę pod pole karne i tam brakowało ostatniego podania. Przynajmniej jedną z sytuacji należało zamienić na bramkę. Zdaję sobie sprawę z wagi tej porażki i mimo tego, że jesteśmy dalej liderem, nie musimy chyba mówić jak się czujemy.

Skorża nie zgadza się, że drużynie brakuje ambicji. - To jest bardziej brak umiejętności. Jeżeli od wielu spotkań niektórzy nie potrafią walczyć na takim poziomie, to świadczy to o ich umiejętnościach. Nie sądzę by im się nie chciało grać. Niektórzy zawodnicy nie mają predyspozycji by grać w takim klubie.

Kontynuując wątek: - Od jakiegoś czasu mówię, że niektórych zawodników chciałbym wypożyczyć by się ogrywali, bo oddać kogoś za darmo nie jest najlepszym pomysłem. Potrzebujemy wzmocnień, zawodników walczących, biegających, dających sobie radę w fizycznej walce przy piłce. Mamy za dużo braków. Gdy brakuje Sobolewskiego i Głowackiego, którzy dawali sygnał do gry, gdy w słabszej formie jest Paweł Brożek, a Boguski dopiero wraca do gry to ten trzon zespołu po prostu nie istnieje. Ci którzy ich zastępują niestety nie prezentują tego poziomu.

- Początek tej rundy to była walka. Problemy powstały, gdy się posypała drużyna i Radek i "Głowa" odpadli. To są nasze dwa najsilniejsze charaktery w drużynie. Mając prestiżowe mecze, na boisku nie było zawodnika, który wziąłby ciężar gry. Próbował Junior, próbował Tomek Jirsak, ale więcej widziałem w drużynie strachu niż chęci kreatywnej, wyjscia na pozycję. Nie mamy zawodników, którzy daliby sygnal w cięższych momentach. Kiedy trzeba gonić wynik to na chwilę obecną ta drużyna ma ogromne problemy.

Czy postawienie na wracających z ciężkich meczów reprezentacyjnych Diaza i Kirma było dobrym pomysłem? - Byłem przekonany, biorąc pod uwagę pole manewru jakie mam, że ci zawodnicy będą najlepszą opcją. Myślałem jedynie by dać szansę Ćwielongowi, jednak Andraż wyglądał dobrze. Po rozmowie z nim zadecydowałem, że zagra od początku. Nie zabrakło mu dziś sił czy ambicji, ale umiejętności - chociażby w sytuacji z pierwszej połowy, którą miał - wytłumaczył trener Skorża.


wislakrakow.com

Orest Lenczyk, trener Cracovii

- Mecz był dziwny. Wisła miała wygrać, my mieliśmy się nie dać. Gra się jak przeciwnik pozwala, Wiśle daliśmy ile daliśmy, Wisła nam też. W takim meczu zdobywa się bramkę, a potem walczy się do końca by utrzymać wynik. Nam się to udało - powiedział trener Cracovii Orest Lenczyk po wygranej nad Wisłą.

- Wygraliśmy poza Krakowem, derby rozgrywane tu są ku rozpaczy wielu kibiców, którzy nie mogą ich obejrzeć. Ja jestem tylko trenerem i nie mam zamiaru tego komentować.

Lenczyk, wielokrotny trener Białej Gwiazdy, przeszedł do historii Cracovii. Poprowadził drużynę w wygranym, wyjazdowym meczu derbowym na poziomie Ekstraklasy. Poprzednio udało się to "Pasom" w 1959 roku. Dziennikarzowi, który zwrócił na ten fakt uwagę trener Cracovii i spytał, czy zdaje sobie sprawę, że przechodzi do historii klubu z ul. Kałuży, odparł: - Jeśli ma pan rację, a przez kilkadziesiąt lat historię zakłamywano, to pewnie tak.

- Nie jestem zadowolony z poziomu meczu, ale nie mam zamiaru krytykować na forum publicznym zawodników że grali tak jak grali. Zwycięzców się nie sądzi, a my nadal jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Drużyna drużyny, nie powiem mojej drużyny, ale tej, której jestem trenerem, nadal jest trudna. Wygrała z Polonią w Warszawie, zremisowała z Legią, a więc z drużynami reprezentującymi Polskę w pucharach to nie sądzę, byście mieli państwo kopać Cracovię za styl - zauważył szkoleniowiec "Pasów".

Cracovia mogła prowadzić 1:0 już od po 12 minutach, kiedy to pojedynek "sam na sam" z Pawełkiem przegrał Radosław Matusiak. - Nie byłem na trybunie, więc nie widziałem tej sytuacji tak dobrze. Sytuacja była klarowna i mam nadzieję, że Radek będzie jeszcze strzelał bramki z takich pozycji. Nie dziwią mnie jego problemy, znając jego kłopoty zdrowotne. Podobnie tyczy się to Michała Golińskiego.

Czy ojcem zwycięstwa był Michał Goliński, zdobywca jedynej bramki meczu? - Jeżeli ojcem jest Goliński, to było jeszcze 10 czy 12 matek, które brały udział w tym meczu - w swoim stylu odparł Lenczyk.


wislakrakow.com

Piotr Ćwielong, piłkarz Wisły

Chyba dosyć ciekawą rozmowę udało się odbyć po niedzielnym meczu z Piotrem Ćwielongiem. Wydaje się, że "Pepe" autentycznie przeżywał derbowe niepowodzenie Wisły. Zapraszamy.
Piotr Ćwielong: - Tak naprawdę nic nas nie usprawiedliwia. Co z tego, że jesteśmy liderami, skoro kibice tak długo czekali na ten mecz i nikt nie brał pod uwagę tego, że możemy nie wygrać. My sami też o tym nie myśleliśmy. Cracovia oddała w drugiej połowie jeden strzał i strzeliła nam bramkę, to może najbardziej martwić, że sami nie potrafimy strzelić, a tracimy głupie gole.
Po raz pierwszy od lat kibice odwrócili się od was
- Pierwszy raz słyszałem coś takiego. Każdy musiał to słyszeć. Nie ma osoby, która by tego nie słyszała. Rozumiemy kibiców, sami jesteśmy na siebie źli, że przegraliśmy w taki sposób.
Śpiewali m.in. że jesteście gwiazdorami, przegraliście z frajerami. Nie zabrakło wam zaangażowania?
- W posiadaniu piłki na pewno byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, ale w piłce nożnej najważniejsze jest strzelanie bramek i tutaj to oni okazali się lepsi od nas, bo strzelili tą jedną, zwycięską. My w drugiej połowie mieliśmy tyle okazji, że spokojnie mogliśmy odmienić ten wynik.
Ale Cabaj nie jest bramkarzem, którego powinni bać się napastnicy mistrza Polski...
- Jest to średni bramkarz, ale co z tego, skoro nie daliśmy mu powodu do tego, aby skapitulował czy popełnił błąd. Nie uderzaliśmy zbyt często na bramkę, a jak już strzelaliśmy, to niecelnie. Przez to też przegraliśmy, bo jeśli w bramce jest średni bramkarz, to trzeba dużo strzelać, aby popełniał on błędy. Niestety my nie trafialiśmy w tę bramkę.
Właśnie o to chodzi. On niegroźny strzał Jirsaka sam sparował na poprzeczkę. Trener nie powiedział wam, że macie często uderzać?
- Oczywiście, że powiedział. W każdym meczu mówi, że mamy dużo strzelać. Dzisiaj było widać, że gdy Tomek uderzył, to Cabaj mógł sam wrzucić sobie piłkę do bramki. Brakowało nam strzałów, co tu dużo mówić. Nic nie usprawiedliwia tej porażki.
Byłeś zawiedziony, że nie grałeś od początku?
- Liczyłem na to, że mogę grać w pierwszym składzie. Gdy wszedłem starałem się robić co tylko mogłem, aby pomóc drużynie. Ale widocznie wszyscy nie pokazaliśmy swoich najlepszych umiejętności.
Za tydzień mierzycie się z ostatnią drużyną w tabeli
- To nie ma znaczenia. Teraz graliśmy z zespołem czwartym od końca. Dla nas najważniejszy jest każdy mecz, i to nie tylko od meczu z Legią. Już od początku, po porażce z Levadią wiedzieliśmy, że każdy mecz jest dla nas walką o mistrzostwo Polski. Gdy pojedziemy teraz na Odrę wcale nie musi być nam łatwo.
Śląsk wygrał 4:0, Odra grała słabo
- Tak. Tylko Odra inaczej gra na wyjazdach, a inaczej u siebie.
To nie najlepszy przeciwnik, aby się zrehabilitować?
- Nie wiem czy najlepszy. Wiemy o tym, że tam na pewno nie będzie łatwo. Odra to specyficzny zespół, potrafiący sprawiać u siebie niespodzianki. Ile razy było tak, że byliśmy na fali, jechaliśmy tam i męczyliśmy się. Może się wydawać, że będzie to spacerek czy mecz do odbudowy, ale musimy jechać tam i pokazać, że potrafimy walczyć i wygrywać.
Coś szwankuje, skoro przegraliście dwa mecze z rzędu. Tydzień czasu to dużo, aby coś poprawić?
- Nikt z nas nie czuje, że dopadł nas kryzys. Przegraliśmy dwa arcyważne mecze. Porażka w derbach Krakowa nie powinna się przydarzyć, nawet mimo tego, że graliśmy w Sosnowcu. Nic nas nie usprawiedliwia.
Przed i po każdym meczu słyszycie i mówicie to samo. Nie znudziliście się sobą? Nie widać drużyny w tej drużynie
- Powinniśmy poradzić sobie w każdych warunkach. Myślę, że Arek Głowacki, Marcin Baszczyński, Marek Zieńczuk czy ktokolwiek inny, kto spędził tu 7 czy 10 lat nie znudził się zwycięstwami i mistrzostwami Polski. Każdy dąży do tego, aby zwyciężać, a Wisła to klub, w którym trzeba wygrywać, bo jest najlepsza w Polsce. Od zawodników Wisły wymaga się zwysięstw, nikt nie dopuszcza przegrywania w Wiśle. Dlatego rozumiem gorycz kibiców i to, że są źli, bo sam na ich miejscu też byłbym nieźle zdenerwowany.


wislakrakow.com
(nikol)

Sebastian Leszczak, piłkarz Wisły

17-letni Sebastian Leszczak zadebiutował w niedzielę w barwach Wisły Kraków. Zagrał poprawnie, już przy pierwszym kontakcie z piłką zmuszając rywala do wybicia futbolówki na rzut rożny.
- Dziękuję trenerowi Skorży za to, że pozwolił mi zadebiutować. Jeszcze w takim meczu i przy takim wyniku. Jest to dla mnie coś naprawdę bardzo ważnego, dlatego dziękuję mu z całego serca. Aczkolwiek jeśli chodzi o mecz, o wynik, to... brak słów. Do mnie jeszcze to nie doszło. Mój pierwszy mecz, porażka z Cracovią i śpiewy kibiców... Aż łza zakręciła mi się w oku, bo bardzo mi żal tych wszystkich ludzi, którzy specjalnie przyjechali do Sosnowca na mecz.
Czy w takich okolicznościach jest w ogóle radość z debiutu?
- Mogę się uśmiechnąć, że zadebiutowałem. Mogę się uśmiechnąć, że w takim meczu. Ale naprawdę nie wiem co powiedzieć, bo przegraliśmy z Cracovią. I dlatego nie mam uśmiechniętej miny po tym meczu.
Jakie miałeś założenia od trenera?
- Ciężko powiedzieć. Trener powiedział tylko, żebym nie bał się kiwać zawodników 1 na 1 i często dośrodkowywać pod bramkę Cracovii. Starałem się to robić i nie tracić piłek.
Jesteś zadowolony ze swego występu?
- Jestem zadowolony, że jestem w tej drużynie i że dostałem szansę. Dla mnie nawet minuta w takim meczu byłaby ogromnym wyróżnieniem. Mam nadzieję, że jest to początek dobrej drogi do tego, aby w przyszłości grać na dobrym poziomie.
No gorzej w tym klubie to raczej nie będzie... Jak było w szatni po meczu?
- W szatni było naprawdę gorąco, ale zasłużyliśmy sobie na to po takim spotkaniu. Przegrać w derbach z Cracovią, po tylu latach, to naprawdę jest coś nieprawdopodobnego i wszyscy przeżywamy teraz ciężkie chwile. Mam nadzieję, że niedługo wyjdziemy z tego dołka i zaczniemy zwyciężać.
Jaka jest przyczyna tak fatalnej postawy Wisły?
- Na pewno zabrakło trochę szczęścia. Cracovia oddała jeden celny strzał na bramkę i wpadło. Tak samo było w meczu z Legią. Z Lechem też straciliśmy tylko jedną bramkę. Moim zdaniem jest to niezasłużone zwycięstwo Cracovii.


wislakrakow.com
(nikol)

Przegrany prestiż - pomeczowy mix newsowy

  • Megasensacja! Cracovia po pół wieku ograła Wisłę!

W spotkaniu kończącym 14. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy doszło do sensacji. Wisła po raz pierwszy od 1959 r. przegrała u siebie ekstraklasowe derby z Cracovią! Dwie porażki z rzędu w prestiżowych dla właściciela Wisły, Bogusława Cupiała meczach (przed Cracovią była Legia) mogą kosztować posadę trenera Macieja Skorżę. - Mecz z Legią wyglądał mi na wpadkę, ale teraz, po derbach mogę powiedzieć, że jesteśmy w kryzysie - stwierdził as ataku wiślaków, Paweł Brożek. [interia.pl]

  • Cracovia Pany! Wisła uległa 'ubogiemu' krewnemu

Derby Krakowa zamykały 14. kolejkę. I choć w Sosnowcu (tak, tak) nie padło tak dużo bramek jak na innych boiskach Ekstraklasty to nie było mniej ciekawie, albowiem skazywana na pożarcie Cracovia pokonała liderującą Wisłę 1:0. Występujący w roli gości piłkarze Cracovii od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2004 roku z wiślakami jeszcze w lidze nie wygrali. Na pewno za zespół "Pasów" kciuki trzymali w niedzielę także sympatycy Legii, Ruchu, GKS Bełchatów czy Lecha, czyli drużyn goniących w tabeli mistrza Polski. [sports.pl]

  • Niezwykłe derby, niezwykły wynik

Piłkarze "Pasów" wygrali z Wisłą w meczu ligowym pierwszy raz od 14 lat i po powrocie do ekstraklasy. Po tym spotkaniu przewaga Wisły w ligowej tabeli na grupą pościgową stopniała do minimum, a Cracovia dzięki trzem punktom oderwała się od strefy spadkowej. (...) Trener Skorża stał przy końcowej linii z opuszczonymi rękami, jakby nie wierzył w to, co się stało. Chwilę później sędzia Paweł Gil gwizdnął po raz ostatni i piłkarze Cracovii rozpoczęli taniec radości. Wiślaków ich fani wygwizdali. [Dziennik Polski]

  • Święto po innej stronie Błoń

Przed kilkoma poprzednimi Derbami Krakowa piłkarze Cracovii wiele mówili o tym, jak bardzo przyłożą się do ogrania Wisły. Tym razem mówili znacznie mniej i jak się okazało, to... pomogło. Bo niespodziewanie to Cracovia pokonała faworyzowaną Wisłę. (...) Po objęciu prowadzenia goście nie kwapili się do kolejnych ataków, ograniczając się głównie na przeszkadzaniu Wiśle. I to w pełni się im udało. Derby Krakowa wygrywa Cracovia, dla której jest to pierwszy taki sukces, od powrotu do Ekstraklasy. Co najmniej więc do kolejnej "Świętej Wojny" cieszyć się będą kibice po tej innej, niż w ostatnich latach, stronie Błoń. [sportowefakty.pl]

  • W Krakowie teraz Pasy są pany!

Kraków jest w szoku! Po raz pierwszy od 26 lat Cracovia wygrała w Ekstraklasie z Wisłą. Bohaterem "Pasów" przez najbliższe pół roku będzie strzelec zwycięskiej bramki Michał Goliński (28 l.). - Jeśli uznać go za ojca tego zwycięstwa, to matką jest pozostałych 12 piłkarzy, którzy także grali w tym meczu - podsumował w swoim stylu trener Cracovii Orest Lenczyk. (...) Trener Cracovii ograł o 30 lat młodszego Macieja Skorżę (37 l.). Trener mistrzów Polski jest w poważnych opałach. W tym sezonie przegrał wszystkie najważniejsze mecze. Najpierw batalię z Levadią Tallin o Ligę Mistrzów. Potem kolejno z Lechem, Legią i Cracovią. Kibiców „Białej Gwiazdy” nie pociesza fakt, że Wisła ciuła punkty w meczach ze słabszymi rywalami. Oni chcą zwycięstw w najbardziej prestiżowych spotkaniach. „Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie!” – krzyczeli zdenerwowani fani „Białej Gwiazdy”. [e-fakt.pl]

  • Po pięciu latach Cracovia wygrała z Wisłą

Drugie z wielkich derbów tej kolejki zakończyły się sensacją. Lider tabeli Wisła Kraków uległa outsiderowi Cracovii Kraków. Występujący w roli gości piłkarze Cracovii od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2004 roku z wiślakami jeszcze w lidze nie wygrali. Wiślacy dominowali, rzadko opuszczali połowę przeciwnika mieli problemy ze sforsowanie defensywy Cracovii, a kiedy się to udało - strzelali niecelnie i doznali w efekcie sensacyjnej porażki. [rp.pl]

  • Wielka sensacja stała się faktem! Wisła na kolanach

Sensacyjnym wynikiem zakończyły się niedzielne derby Krakowa, rozgrywane w Sosnowcu. Zespół Cracovii pokonał Wisłę 1:0. "Jak nie wygracie, do domu z buta wracacie" - śpiewali w końcówce meczu niezadowoleni z postawy piłkarzy kibice "Białej Gwiazdy". [wp.pl]

  • Derby Krakowa dla Cracovii

Wisła, lider tabeli Ekstraklasy, niespodziewanie przegrała 0:1 z niżej notowanymi w tym sezonie rywalami. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił dla Cracovii Michał Goliński w 50. minucie meczu. Derbowe spotkanie, z konieczności rozgrywane w Sosnowcu, nie stało na najwyższym poziomie. Obie drużyny zaprezentowały podobny poziom, choć to mistrzowie Polski mieli więcej okazji do zdobycia gola. W pierwszej połowie początkowo zaatakował zespół Oresta Lenczyka, ale z czasem inicjatywę przejęła "Biała Gwiazda". Znakomicie spisywał się bramkarz Cracovii - Marcin Cabaj, który świetnie wybronił strzały Patryka Małeckiego, Andraża Kirma i Tomasza Jirsaka. [Gazeta Krakowska]

  • Po 26 latach Cracovia znów pany!

Piłkarze Wisły przekonali się na własnej skórze, co znaczy powiedzenie, że derby rządzą się własnymi prawami. Choć do 180. pojedynku z Cracovią (w tabeli była trzecia od końca) przystępowali z pozycji lidera, to schodzili z boiska z opuszczonymi głowami. (...) Skorża nie skomentował przyśpiewek kibiców, którzy domagali się, by w razie porażki zawodnicy wracali do domu na nogach. Gdy zawodnicy poszli im podziękować, obrócili się plecami. Do takich sytuacji nie dochodziło nawet trzy lata temu, gdy Wisła grała katastrofalnie i zajęła ósme miejsce. [gazeta.pl/krakow]

  • Sensacyjne derby: Wisła przegrała, gracze wygwizdani

Wisła przegrała pierwsze derby od 13 lat i uzupełnia niechlubną galerię kompromitujących porażek. Po raz pierwszy od kilku lat od zespołu odwrócili się nawet kibice. - Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie - krzyczały trybuny, a po meczu widzowie pożegnali piłkarzy gwizdami. Jeszcze dwie kolejki temu krakowianie snuli wizje 10 punktów przewagi nad rywalami, a dziś zostały im raptem trzy. Mistrzowie Polski staczają się po równi pochyłej, a ich gra niczym nie różni się od średników polskiej ligi. Jeśli tak dalej pójdzie, to do końca roku krakowianie mogą nie utrzymać fotela lidera, choć kilka tygodni temu już przymierzano im mistrzowską koronę. O ile piłkarze i trener Wisły po porażce z Legia mówili o ciekawsze lidze, to dziś muszą walczyć o to, by w takim składzie dotrwali do końca sezonu. Maciej Skorża coraz częściej wspomina bowiem o wypożyczeniu części zawodników, którzy są za słabi na Wisłę. Z kolei apele szkoleniowca o zaangażowanie trafiają w próżnię. [sport.pl]

  • Derby już nie w jedną stronę

Cracovia po wielu latach wróciła w 2004 roku do Ekstraklasy. W elicie Pasy spotkały lokalnego rywala - Wisłę Kraków. I od pięciu lat Biała Gwiazda prześladowała Cracovię, a przy Kałuży rosła frustracja, że Pasy nie mogą pokonać Wisły.Wszystko zmieniło się w niedzielę. W Sosnowcu, gdzie Wisła jesienią jest gospodarzem, Cracovia wygrała 1:0. [futbol.pl]

  • Żenująca Wisła przegrała z Cracovią

Wisła Kraków przespacerowała się po boisku i przegrała z Cracovią 0:1. Te szwendanie się po połowie rywala i notoryczne, bezsensowne wrzucanie piłek zapewne podopieczni Macieja "liga będzie teraz ciekawsza" Skorży uważają za frontalny atak. Niestety (dla wiślaków), zabrakło szczęścia, czyli ani Polczak, ani Cabaj nie wbili samobója. Pomysł Wisły na strzelenie gola był mniej więcej taki: masz piłkę, to kopnij ją gdzieś w okolice pola karnego. Łącznie zanotowali 54 dośrodkowania, niestety w zasadzie wszystkie nędzne. Zwłaszcza "popisał" się Pablo Alvarez - w drugiej połowie po jego kopnięciach piłka spędziła w powietrzu z dziesięć minut. Wymowny był fakt, że odkąd Cracovia strzeliła gola, Wisła nie odpowiedziała ani jednym celnym strzałem (nie liczymy lekkiej główki Małeckiego). Ogólnie - ŻENADA. Jop - PODWÓJNA.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że liga w tym roku będzie wyjątkowo nudna, ze względu na gigantyczną przewagę Wisły. Teraz przewagi nie ma już praktycznie żadnej - ledwie trzy punkty. Bez względu na to, kto ostatecznie tę naszą ligę wygra, wiadomo jedno - każda kolejka przybliża nas do kompromitacji w europejskich pucharach, czyli do porażki z jakimiś Kazachami. [weszlo.com]

  • Druga przegrana z rzędu

Po porażce z Legią miała być ładna gra Wisły i dobry wynik w meczu z „Pasami”. Niestety, było zupełnie inaczej. Cracovia odniosła pierwsze zwycięstwo nad Wisłą od czasu jej powrotu do Ekstraklasy. Mimo porażki Biała Gwiazda zachowała pozycję lidera. (...) Kibice Wisły Kraków, którzy nawet po klęsce z Levadią nie odwrócili się od drużyny, tym razem okazywali głośno swoje zniecierpliwienie. Trudno im się dziwić. Biała Gwiazda w tym sezonie przegrała kolejny bardzo prestiżowy mecz i nawet pozycja lidera nie osłodzi goryczy porażki. [wisla.krakow.pl]

  • CRACOVIA PANY!!!

W dzisiejszy wieczór zdanie „to mój najpiękniejszy dzień w życiu” padło w krakowskich domach, czy lokalach pewnie niejeden raz! Piłkarze Cracovii pokazali wielką klasę i w jaskini lwa okazali się lepsi od Wisły Kraków, a to oznacza tylko jedno!!! W 180. Wielkich Derbach Krakowa górą podopieczni trenera Oresta Lenczyka!!! Decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył Michał Goliński w 50. minucie spotkania! BRAWO, BRAWO, BRAWO!!! [cracovia.pl]


wislakrakow.com

Zmarnowali 50 lat historii

13 września 1959 roku Wisła po raz ostatni w Ekstraklasie przegrała mecz derbowy występując w roli gospodarza. Mecz zakończył się wynikiem 2:3.

Poprzedni wygrany przez Cracovię mecz derbowy na stadionie Wisły miał miejsce 24 września 1995 roku. Wówczas wiślacy ulegli "Pasom" 0:1, ale gra toczyła się o drugoligowe punkty.

Z kolei 26 lat temu, bo 23 kwietnia 1983 roku miało miejsce ostatnie zwycięstwo Cracovii nad Wisłą na najwyższym szczeblu rozgrywek ligowych w Polsce. Tamto spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1, ale jego gospodarzem była Cracovia.

Statystycy mogą pocieszać, że Cracovia w dalszym ciągu nie zdobyła stadionu przy Reymonta 22. W niedzielę nie miała takiej możliwości - mecz rozegrany został w Sosnowcu. Rewanż odbędzie się wiosną prawdopodobnie na boisku Hutnika Kraków.


wislakrakow.com
(nikol, rav)

Jesteście gwiazdorami przegrywacie z frajerami

Po raz pierwszy w historii Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa, pojedynek między Wisłą i Cracovią został rozegrany w innej miejscowości. Kibice Białej Gwiazdy musieli udać się do Sosnowca by obejrzeć 180. "Świętą wojnę".

Fani Wisły przygotowali się na to spotkanie. Przed rozpoczęciem boiskowej konfrontacji wiślacy zaprezentowali piękną oprawę. Na płocie wisiał transparent "Polska młodzież potrafi bawić się bez narkotyków", na sektorze machano dziesiątkami wiślackich flag, odpalono race, w górę wyrzucono konfetti. Wrażenie spotęgowała nasza przedmeczowa muzyka Vangelisa. Efekt był przedni, przypomniała się wspaniała atmosfera, której świadkami wielokrotnie byliśmy na Reymonta. Szkoda, że piłkarze tego nie widzą, może poczuliby atmosferę szczególnej mobilizacji - taka myśl zrodziła się wówczas w głowie. Teraz już wiem, oni nie zasłużyli na ujrzenie tej pięknej oprawy.

Derbowy pojedynek oglądało kilka flag. Na środku płotu wywieszono biało-zielone Nowy Targ i Pruszcz Gdański, po bokach znalazły się Kleparz, Skawina, TS Wisła Dobczyce oraz białe płótno Unii Tarnów z motywem z "Mafii". W drugiej połowie wywieszono także Wisła Sharks.

Kibice od samego początku głośno wspierali Wisłę. Zaczęli od hasła "Każdy to powie", po nim pięknie pociągnięto Parmę. Na sektorze wciąż powiewały flagi na kijach wykorzystane w oprawie. Oprócz tradycyjnych piosenek, zaintonowano "Gardła zdzieramy, ambicji się domagamy". W trakcie pierwszej połowy nastąpiło małe przegrupowanie na trybunie, ale sytuacja szybko się uspokoiła. Później jednak przyszło pewne rozprężenie z dopingiem, po którym głośno odśpiewano "Było ich sześciu" oraz "Każdy to powie". Około 30. minuty rozpoczęto wywieszanie transparentu z pozdrowieniami, co znów zajęło sporo czasu, choć płótno nie było tak absurdalnej długości jak na Legii.

W przerwie wszyscy wyraźnie odczuli, że temperatura powietrza znacznie spadła. Kwadrans między połowami nieco się dłużył. Wszystko przez to, iż podjęto decyzję o nierozpoczynaniu drugiej odsłony, dopóki z płotu nie zniknie transparent... Zagrożono walkowerem. Śmieszne, aby płótno de facto nie zawierające żadnych obraźliwych tekstów miało aż takie znaczenie dla rozgrywania zawodów sportowych...

O 18:15 trans zdjęto i sędzia rozpoczął drugą, jeszcze gorszą, część "Świętej wojny". Nad głowami rozciągnięto sektorówkę - plakat zapraszający to cyrku. Po chwili padł fatalny gol, a nasi grajkowie dreptali po boisku. Kibice zaczęli wspierać i motywować ich jeszcze głośniej. Oto lista haseł, którymi poczęstowano zawodników grających w wiślackich koszulkach (w kolejności ich pojawiania się):
"Więcej ambicji, Wisełko więcej ambicji!"
"To święta wojna, Wisełko to święta wojna!"
"Jesteśmy nie wiadomo gdzie, dobrze bawimy się"
Od 70. minuty...
"Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?!"
"Gdzie jest ambicja, Wisełko gdzie jest ambicja?!"
"Nie wybaczymy, jak dzisiaj nie zwyciężymy!"
"Wisła grać..."
"Jak nie wygracie, do domu z buta wracacie"
"To jest żenada, Wisełko to jest żenada!"
"Wy jesteście gwiazdorami, przegrywacie z frajerami!"
"Co wy robicie, Wisełko co wy robicie?!"

Na 20 minut przed końcem meczu rozpoczęto rozwieszanie dywanu. Szale, koszulki, a także kilka pasiastych płócien, m.in. "Duma i sława Polski". Aby nie zakłócać przebiegu meczu, wszystko zostało podpalone dopiero po końcowym gwizdku.

Było to tło pełnej bólu scenerii. Wszystko bolało, a serce się krajało, gdy pasiasta ekipa skakała w kole na murawie, krzycząc "Pasy, Pasy" i radując się... W szeregach Wisły konsternacja. Nie wiedzieli czy zejść od razu, czy się położyć. Kibice wezwali ich do siebie i odśpiewali im "Wy jesteście gwiazdorami". I słusznie. Tym razem nie było miejsca na "nic się nie stało". Bo wszyscy to wiemy, mecze są różne i nie raz może powinąć się noga. Ale derby TRZEBA wygrywać.


wislakrakow.com
(nikol)

Wideo