2010.11.28 Wisła AWF Kraków - AZS AWF Katowice 49:65
Z Historia Wisły
Wisła AWF Kraków | 49:65 | AZS AWF Katowice | |||||||||
I: 10:14 | |||||||||||
II: 6:26 | |||||||||||
III: 14:10 | |||||||||||
IV: 19:15 | |||||||||||
|
Relacje prasowe
Nieskuteczne Smoki
Po słabym i bardzo nieskutecznym meczu koszykarze Wisły przegrywają drugi w tym sezonie mecz we własnej hali. Wiślacy nie sprostali tym razem katowickiemu AZS AWF, przegrywając 49-65.
Wbrew końcowemu wynikowi wiślacy bardzo dobrze zaczęli mecz ze Ślązakami, bo po trójkach Wojciecha Radzikowskiego i Konrada Pilcha oraz dwóch punktach Łukasza Pająka prowadziliśmy 8-4. Niestety kolejne minuty były w naszym wykonaniu bardzo nieskuteczne, przyjezdni zdobyli aż 10 oczek z rzędu, a strzelecką niemoc przełamał dopiero w końcówce kwarty Szymon Czepiec. Przegrywamy jednak po 10 minutach 10-14.
Równie źle zaczyna się niestety II kwarta, bo do kosza trafiają tylko przyjezdni i szybko jest 10-20. Wynik ratuje jeszcze trójka Pilcha, ale po chwili aż 13 punktów z rzędu rzucają goście i jest 13-33. Nasza niemoc trwa więc w najlepsze. Smoki pudłują bowiem nawet z najprostszych akcji, a że katowiczanie swoje próby wykorzystują i II kwartę kończą trójką, więc po 20 minutach jest wręcz tragicznie, bo przegrywamy aż 16-40! Zanosi się więc na prawdziwy pogrom.
Na szczęście tylko zanosi, gdyż wiślacy nie spuszczają głów i II połowę rozgrywają bardzo przyzwoicie. Zdecydowanie lepiej w defensywie, a w końcówce udane trójki Pilcha, Wojciecha Stanisza i Macieja Stodolskiego sprawiają, że dwie ostatnie kwarty wygrywa Wisła. Udowadniając nie po raz pierwszy, że ambicja jest zawsze ich mocną stroną.
Pogromu więc nie było, a wiślacy kończą mecz honorowo. Martwi jednak nie tylko skuteczność, co kontuzje. Z nią grał bowiem Dariusz Depta, a po brzydkim faulu zakończył mecz Pilch. Miejmy nadzieję, że to jednak nic poważnego.
Źródło: Wisła Portal