2011.02.26-27, Puchar Świata w Judo (kobiety), Praga

Z Historia Wisły

ŚWIETNA KŁYS, BARDZO DOBRY WĘGLARZ. SUKCESY JUDOKÓW W PUCHARZE ŚWIATA

28 lutego 2011

Wywróżyliśmy! Tydzień temu pisaliśmy, że liczymy na sukcesy wiślackich judoków w Pucharze Świata. No i są sukcesy. Katarzyna Kłys zajęła drugie miejsce w Pradze, a Krzysztof Węglarz piąte w Warszawie.

Bardzo mocną konkurencję miała Katarzyna Kłys podczas zawodów w stolicy Czech. W jej kategorii wagowej (70 kg) wystartowało aż 37 zawodniczek. Kasia, po przejściu pierwszej rundy dzięki wolnemu losowi, w trzech następnych walkach wręcz zmiatała swe rywalki z tatami. Z Włoszką Pitzanti wygrała przez ippon, z Hiszpanką Bernabeu Avomo przez waza-ari, a o zwycięstwo w grupie z Brazylijką Portelo znów przez ippon. Skoro zaś miała już na „rozkładzie” reprezentantki z Europy i Ameryki, w półfinale przyszedł czas na zawodniczkę z Azji. Była nią Chinka Chen, z którą Kasia przegrała tydzień temu w Grand Prix w Düsseldorfie. Niemiecka nauka najwyraźniej nie poszła w las, gdyż tym razem to wiślaczka była lepsza, wygrywając na yuko. Tak więc krakowianka awansowała do wielkiego finału. A w nim czekała ją nie lada przeprawa, gdyż naprzeciwko stanęła wielokrotna medalistka zawodów o Puchar Świata, Francuzka Marie Pasquet. Kłys nie sprostała niezwykle doświadczonej rywalce i uległa jej przez ippon. Drugie miejsce w Pradze jest jednak ogromnym sukcesem. Po pierwsze dlatego, że jest to jej najlepsze w dotychczasowej karierze miejsce w zawodach Pucharu Świata, po wtóre zaś, gdyż zaliczyła kolejne 60 punktów do rankingu olimpijskiego. A co to oznacza, wiemy doskonale. Jej szanse na udział w Igrzyskach w Londynie rosną.

W Pradze wystąpiła także druga wiślaczka, Barbara Mirus (63 kg). Niestety, nasza zawodniczka w pierwszej walce uległa przez ippon reprezentantce Austrii Kathrin Unterwurzacher.

Dobre wieści napłynęły także z Warszawy, gdzie odbyły się zawody tej samej rangi, co w Pradze, z tym, że mężczyzn. W kategorii do 90 kg, w gronie 61 zawodników, bardzo dobre piąte miejsce zajął Krzysztof Węglarz. Krzysiek był odpowiednio przygotowany do zawodów, a rozkręcał się z każdą stoczoną walką. W drodze do półfinału najtrudniejszą przeprawę miał w pierwszej rundzie, w której wygrał przez wskazanie sędziów ze Słowakiem Szakasem. Potem zwyciężał dość pewnie, choć rywali miał wymagających. W drugiej rundzie pokonał przez waza-ari Erdenebilega z Mongolii, w trzeciej przez yuko Węgra Vera, a w ćwierćfinale przez waza-ari Bolata z Kazachstanu. W półfinale po dramatycznej walce przegrał przez waza-ari z Izraelczykiem Victorem Fishmanem, choć, gdyby wykazał nieco więcej zimnej krwi, powinien ten pojedynek wygrać. Walkę o brązowy medal z Rosjaninem Magomedowem rozpoczął w swoim stylu, czyli od ataku. W jego trakcie zaplątał się jednak w judogę, wpadł w trzymanie i przegrał przez ippon. Cóż, takie rzeczy nieraz w judo się zdarzają. Trochę szkoda utraconej szansy, gdyż przy niewielkiej dozie szczęścia Krzysiek mógł w Warszawie sięgnąć nawet po złoto. Nie ma jednak co narzekać. Zdobył kolejne punkty do olimpijskiego rankingu i podobnie jak Kłys znacznie skrócił sobie dystans do Londynu.

W Warszawie wystąpił także Rafał Filek (100 kg). W pierwszej walce z Włochem Mascettim doznał kontuzji, w związku z czym przegrał przed czasem.

Teraz przed naszymi kadrowiczami mistrzostwa Europy, które odbędą się w dniach 21-24 kwietnia w Turcji. A potem decydująca część kwalifikacji olimpijskich. Oznacza to starty, starty i jeszcze raz starty.

Źródło: tswisla.pl