2013.02.02 Gatta Active Zduńska Wola – Wisła Krakbet Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Remis bez wskazania

Wisła Krakbet Kraków po niezwykle wyrównanym meczu zremisowała w Zduńskiej Woli z tamtejszą Gattą 2:2. Tym samym wiślacy nie zmniejszyli dystansu w tabeli do dzisiejszych rywali.

Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo obiecująco. Przez pierwsze pięć minut wiślacy posiadali inicjatywę, sprawiając znacznie lepsze wrażenie od gospodarzy. Krakowianie mieli w tym czasie kilka okazji strzeleckich. I choć nie były one stuprocentowe, to przy większej dozie szczęścia Wisła mogła objąć prowadzenie.

Już w 1. minucie bramkę mógł zdobyć Despotović. W niesygnalizowany sposób uderzył on po ziemi z dystansu, lecz bramkarz Gatty czujnie sparował piłkę na róg. Po chwili niecelnie uderzył Vakhula, a w 3. minucie ładnym przejściem lewą stroną boiska popisał się Zadorożny. Jego strzał w długi róg był jednak minimalnie chybiony.

Zduńskowolanie pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili w 7. minucie. Niestety, była to od razu akcja skuteczna. Szymczak wypatrzył po prawej stronie niepilnowanego Marciniaka. Nawrat nieco spóźnił się z interwencją, co pozwoliło Marciniakowi na oddanie skutecznego strzału. 0:1.

Po stracie gola wiślacy stracili trochę koncept. Zaowocowało to tym, że teraz to Gatta miała więcej z gry. I choć podobnie jak w przypadku początkowej przewagi wiślaków gospodarze nie stwarzali jakichś super klarownych sytuacji, to dwa, trzy razy pod wiślacką bramką zrobiło się dość gorąco.

Po kilku minutach Biała Gwiazda otrząsnęła się z chwilowej niemocy. Sygnał do ataku dał nasz kapitan. Najpierw pięknie uderzył prawie z połowy boiska, omal nie wyłamując rąk Szewczykowi. Bramkarz gospodarzy interweniował na tyle szczęśliwie, że skończyło się tylko na rzucie rożnym dla wiślaków. Z rogu piłka znów trafiła do Kusi. Ten przymierzył z woleja. Niestety, minimalnie się pomylił – piłka przeleciała milimetry obok słupka.

Wiślacy grali coraz lepiej. W 17. wyszli z piękną kontrą. Piłka trafiła do Kiełpińskiego. Ten miał przed sobą już tylko Szewczyka. Umiejętnie zagrał nad bramkarzem gospodarzy. Szewczyk, nie widząc innego wyjścia, odbił piłkę ręką. A że miało to miejsce poza polem karnym Gatty, decyzja sędziów mogła być tylko jedna – czerwona kartka dla winowajcy. A skoro tak, to wiślacy uzyskali także prawo gry przez dwie minuty z przewagą jednego zawodnika.

Trener Korczyński zdecydował, że Biała Gwiazda „przewagę” rozegra z jego udziałem. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Krakowianie rozgrywali piłkę bardzo dokładnie, a przy tym szybko. Przez kilkadziesiąt sekund nie dali nawet „powąchać” futbolówki gospodarzom. Wreszcie piłka trafiła na środek do Despotovicia. Ten pięknie odegrał na lewą stronę do Kusi, który nie zwykł marnować takich okazji. Idealnie przymierzył i było 1:1.

Druga połowa zaczęła się od wymiany ciosów. Na akcję Vakhuli, gospodarze odpowiedzieli groźnym strzałem Marciniaka. Przez następne kilka minut optycznie lepsze wrażenie sprawiała Gatta. Nieco groźniejsi byli jednak wiślacy. Najpierw pięknie z wolnego uderzył Korczyński. Potem Zadorożny zacentrował w stronę Kiełpińskiego, lecz gospodarze w ostatniej chwili wybili piłkę na róg. W 28. minucie krótką kanonadę urządzili sobie Zadorożny z Vakhulą, lecz albo zduńskowolanie skutecznie blokowali ich strzały, albo lądowały one obok bramki.

W 30. minucie na placu gry pojawił się Marcin Czech. I już po dwóch minutach pobytu na boisku mógł stać się bohaterem. Wiślacy przeprowadzili kapitalną akcję. Po wymianie kilku podań, piłka trafiła na lewo do Franza. Ten pięknie odegrał do wbiegającego Czecha. Marcin, będąc dwa metry od bramki, uderzył piekielnie mocno. I omal nie złamał poprzeczki. Tak więc dalej 1:1.

Wyświechtane przysłowie o niewykorzystanych sytuacjach znają wszyscy. Gdy minutę po szansie Czecha, Marciniak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Nawratem, wydawało się, że tym razem nie znajdzie ono odzwierciedlenia w rzeczywistości. Niestety, kilkadziesiąt sekund później Stanisławski zagrał po przekątnej do Olejniczaka, a ten mając przed sobą tylko Nawrata, nie zmarnował okazji. 1:2. Tak więc znów trzeba odrabiać straty. Tym razem udaje się to znacznie szybciej niż w pierwszej połowie. 35. minuta. Zadorożny wychodzi z kontrą. Podąża za nim Kiełpiński, który jest przytrzymywany za koszulkę. Siergiej kontynuuje akcję. Strzela, lecz bramkarz gospodarzy odbija piłkę na aut. Wiślacy świetnie się rozbiegają. Piłka trafia na prawą stronę do Zadorożnego. Do bramki jest metr, może półtora. Z takiej odległości Siergiej nie może się pomylić. I nie myli się. 2:2.

Końcowe minuty są szalenie nerwowe, w związku z czym klarownych sytuacji jest jak na lekarstwo. Być może najlepszą z nich ma Kusia. W 37. minucie zostaje świetnie obsłużony przez Kiełpińskiego. Strzela z około pięciu metrów pod poprzeczkę. Miłosiński zna jednak swój fach. Instynktownie wybija piłkę na rzut rożny.

Na niespełna dwie minuty przed końcem zduńskowolanie decydują się na wycofanie bramkarza. Na ile jest to spowodowane chęcią odniesienia przez nich zwycięstwa za wszelką cenę, a na ile dowiezieniem remisu, trudno powiedzieć. Obserwując jednak końcowe fragmenty gry można skłaniać się raczej ku temu drugiemu motywowi. Gatta nie podejmuje bowiem większego ryzyka w ofensywie i nie stwarza właściwie żadnej groźnej sytuacji pod naszą bramką. Zduńskowolanie bardzo długo rozgrywają piłkę, uniemożliwiając wiślakom jej przejęcie. Podział punktów staje się faktem.

Gatta Active Zduńska Wola – Wisła Krakbet Kraków 2:2 (1:1)

1:0 Michał MARCINIAK 06’18”

1:1 Krzysztof KUSIA 17’34”

2:1 Marcin OLEJNICZAK 32’57”

2:2 Siergiej ZADOROŻNY 34’35”

Wisła Krakbet Kraków: Bartłomiej NAWRAT – Zbigniew MIRGA, Frane DESPOTOVIĆ, Marcin CZECH , Krzysztof KUSIA, Rafał FRANZ , Błażej KORCZYŃSKI, Roman VAKHULA, Siergiej ZADOROŻNY, Marcin KIEŁPIŃSKI, Adrian PATER.

Źródło: wislafutsal.pl

Galeria zdjęć

Zbigniew Mirga. Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Zbigniew Mirga.
Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Krzysztof Kusia i Roman Vakhula. Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Krzysztof Kusia i Roman Vakhula.
Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Rafał Franz. Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Rafał Franz.
Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Siergiej Zadorożnyj. Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl
Siergiej Zadorożnyj.
Foto: Aśka Żmijewska wislafutsal.pl