2013.04.27 Wisła Krakbet Kraków - Pogoń 04 Szczecin 1:1

Z Historia Wisły

Finał jest nasz! Czekamy na rywala

Wisła Krakbet Kraków awansowała do finału Futsal Ekstraklasy! W trzecim meczu półfinałowym wiślacy pokonali w Krakowie Pogoń ’04 Szczecin w rzutach karnych 3:2 i w play-off, granym do trzech zwycięstw, triumfowali 3:0.

Zapowiadając szczecińsko-krakowskie potyczki o awans do najlepszej dwójki Futsal Ekstraklasy, pisaliśmy: „Najlepiej zwyciężyć dwa razy w Szczecinie, potem wygrać trzeci mecz w Krakowie i spokojnie czekać na finałowego rywala. Proste, nieprawdaż?” No i udało się! Wiślacy udowodnili, że na chwilę obecną są zespołem lepszym od Pogoni. Nie oznacza to oczywiście, że wygrane przyszły naszym zawodnikom łatwo. Nic z tych rzeczy. Szczecinianie zawiesili poprzeczkę dość wysoko, lecz tym razem na wiślaków to nie wystarczyło.

Tak więc Biała Gwiazda może już spokojnie sposobić się do bojów decydujących o mistrzostwie Polski. Kto będzie ich przeciwnikiem, okaże się jutro lub w środę 1 maja. Na razie w rywalizacji Gatty Zduńska Wola z Red Devils Chojnice prowadzą chojniczanie 2:1. Jutro kolejny mecz tych zespołów w Chojnicach.

Dzisiejsze spotkanie Wisły z Pogonią, choć było niezwykle dramatyczne, nie stało na zbyt wysokim poziomie. Obydwie drużyny popełniły sporo błędów, a chcąc być w pełni obiektywnym, należy stwierdzić, że więcej z nich przytrafiło się wiślakom. Cóż, tak to niestety często bywa – człowiek bardzo chce, a nie wychodzi.

Pierwsza połowa toczyła się zdecydowanie pod dyktando Pogoni. Szczecinianie zaskoczyli wiślaków niesamowitą agresywnością, na którą krakowianie w żaden sposób nie mogli znaleźć lekarstwa. Na szczęście świetne zawody rozgrywał dziś Kamil Dworzecki, a oprócz tego portowcy nie grzeszyli skutecznością. Gdyby bowiem mieli nieco lepiej nastawione celowniki, po dwudziestu minutach mogli spokojnie prowadzić dwoma, trzema bramkami. A tak skończyło się tylko na jednym trafieniu, którego autorem był Tubacki w 16. minucie.

Druga część była już nieco lepsza w wykonaniu wiślaków, lecz do ideału było w dalszym ciągu daleko. A ponieważ goście, jakby nieco zmęczeni forsownym tempem narzuconym w pierwszej połowie, grali nieco słabiej, fajerwerków technicznych nie obserwowaliśmy. Był to w tym okresie typowy mecz walki. Szczęśliwie, wiślacy okazali się w tej walce skuteczniejsi. W 26. minucie Despotović rzucił piękne podanie do stojącego w pobliżu szczecińskiej bramki Douglasa, który nie zwykł marnować takich okazji. 1:1.

W 34. minucie świetną okazję na wyprowadzenie wiślaków na prowadzenie miał Pater, lecz nie zamknął jak należy akcji na lewej stronie. Odbił, co prawda, piłkę, lecz ta zamiast do bramki, wyszła w pole.

Sytuacja ta mogła zemścić się na wiślakach w ostatnich fragmentach gry. Najpierw Douglas Dos Santos Nicolau, mając przed sobą pustą bramkę, uderzył piłkę tak nieczysto, że ta wyszła na aut boczny, a po chwili strzał Tubackiego wylądował na spojeniu słupka i poprzeczki. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Pogoń miała jeszcze jedną wyborną okazję, lecz i tym razem szczęście było z nami.

Dogrywka, jak to często z dogrywkami bywa, przypominała futsalowe szachy. Drużyny nie angażowały się zbytnio w ofensywie, większą uwagę zwracając na zabezpieczenie tyłów. Z tego swoistego klinczu zwycięsko powinni wyjść wiślacy, którzy na dwie minuty przed końcem mieli doskonałą szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Korczyński idealnie dograł do Patera, który będąc metr przed pustą, szczecińską bramką, trafił w słupek.

W rzutach karnych już po pierwszej kolejce Biała Gwiazda uzyskuje przewagę (trafia dla niej Despotović, wśród gości myli się Douglas Dos Santos Nicolau). Po drugiej kolejce jest już jednak remis (strzał Vakhuli broni Neagu, Tubacki nie daje szans Dworzeckiemu). W trzeciej kolejce skutecznie strzelają Zadorożny i Maćkiewicz. Jest 2:2. Czwarta kolejka. Do piłki podchodzi Pater. I w pełni rehabilituje się za wcześniejsze pomyłki w akcjach z gry. Strzela mocno i pewnie. 3:2 dla Wisły. Teraz mamy pojedynek bramkarzy. Ku uciesze krakowskiej widowni zwycięsko wychodzi z niej Dworzecki, który broni strzał Neagu. Ostatnia kolejka. Do piłki podchodzi Kusia. Jeśli strzeli, będzie po meczu. Krzysiek podbiega do piłki. Udaje mu się zmylić golkipera gości. To musi być gol! Niestety, piłka trafia w poprzeczkę. Tak więc nadal 3:2. Teraz na sześciu metrach piłkę ustawia Wołoszyn. Strzela. Będzie remis?! Nie! Dworzecki kapitalnie wyczuwa jego intencje. Brawurowo broni! Publiczność szaleje! Wisła jest w finale!

Wisła Krakbet Kraków – Pogoń ’04 Szczecin 1:1 (1:1, 0:1) karne 3:2

0:1 Łukasz TUBACKI 15’20”

1:1 Douglas NEUTZLING FERREIRA 25’30”

Karne

1:0 Frane DESPOTOVIĆ

1:0 niecelny strzał Douglasa DOS SANTOSA NICOLAU

1:0 strzał VAKHULI broni NEAGU

1:1 Łukasz TUBACKI

2:1 Siergiej ZADOROŻNYJ

2:2 Daniel MAĆKIEWICZ

3:2 Adrian PATER

3:2 strzał NEAGU broni DWORZECKI

3:2 strzał KUSI trafia w poprzeczkę

3:2 strzał WOŁOSZYNA broni DWORZECKI

Źródło: wislafutsal.pl