2013.12.08 TS Wisła Kraków - KS Niwa Oświęcim 36:74

Z Historia Wisły

2013.12.08, Kadeci, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 36:74 Niwa Oświęcim
I: 12:24
II: 8:17
III: 4:15
IV: 12:18
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:


Niwa Oświęcim:



10 grudnia 2013

Leżącego się nie dobija

Niedziela (08.12) była chyba najczarniejszym i najgorszym dniem w historii drużyny kadetów naszego klubu.

Zostali wręcz zmasakrowani przez zespół Niwy Oświęcim.

Nie ma żadnego wytłumaczenia dla tego co stało się w niedzielne południe. Mój zespół nie tłumaczy ani fakt, że jest o rok młodszy, ani fakt,że rozgrywa wiele meczy i jest zmęczony. Po prostu zagraliśmy katastrofalnie. Bez radości, bez głowy, bez zaangażowania, bez pomysłu na mecz. 35 strat w meczu to po prostu sytuacja nie do pomyślenia. Jedynym jaśniejszym punktem tego pseudowidowiska z naszej strony była postawa rezerwowych, którzy w pięć ostatnich minut rzucili 10 pkt podczas gdy moje kadrowe asy przez 35 minut raptem 26. Nie będę w dzisiejszej relacji opisywał szczegółowo tego co się działo na parkiecie podczas meczu, w myśl zasady, że leżącego się nie dobija. Gratuluję zespołowi z Oświęcimia i jestem ciekawy jak rozstrzygnie się rywalizacja o pierwsze miejsce w naszej grupie pomiędzy naszymi dzisiejszymi rywalami a zespołem Korony II. A my.... cóż.. nie jest sztuką upaść... sztuką jest się podnieść, przyjąć po męsku na klatę strzał (a ten niedzielny boli jak cholera) i udowodnić sobie i innym, że..... JESZCZE WISŁA NIE ZGINĘŁA!!! Prawda chłopaki???....a może jednak się mylę?! - tym bardzo ważnym pytaniem kończy relację trener Piotr Piecuch.

TS Wisła Kraków - KS Niwa Oświęcim 36:74 (12:24, 8:17, 4:15, 12:18)

Źródło: http://wawelskiesmoki.pl