2013.12.09 AZS Uniwersytet Gdański - Wisła Krakbet Kraków 0:5

Z Historia Wisły

2013.12.09, Ekstraklasa, 10. kolejka, Gdańsk, poniedziałek, 19:20
AZS Uniwersytet Gdański 0:5 Wisła Krakbet Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki
AZS Uniwersytet Gdański
Wisła Krakbet Kraków

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Oby tak zawsze. Pewne zwycięstwo w Gdańsku

W miniony poniedziałek zawodnicy Wisły Krakbet Kraków udali się do Gdańska, by walczyć o ligowe punkty z AZS-em Uniwersytetu Gdańskiego. Przed Białą Gwiazdą stało ciężkie zadanie, gdyż trapiona kontuzjami drużyna miała skonfrontować swoje siły z zaskakująco dobrze radzącymi sobie w tym roku azetesiakami.

Od pierwszych minut spotkania Wisła przystąpiła do szturmu na bramkę gdańszczan, lecz początkowo nie przynosiło to efektu. Dogodne sytuacje mieli Zadorożny, Douglas i Morawski, lecz piłka po ich strzałach nie mogła trafić do siatki rywala. Ostatni z wymienionych miał wyjątkowego pecha, gdyż raz trafił w słupek, a raz w poprzeczkę. Krakowianie dopięli jednak swego w dziesiątej minucie spotkania za sprawą Daniela Lebiedzieńskiego, który po podaniu Błażeja Korczyńskiego wyprowadził Wisłę na prowadzenie. W dalszej części scenariusz gry układał się podobnie – zawodnicy z Reymonta atakowali, jednak wynik na tablicy pozostawał bez zmian. Gdańszczanie próbowali konstruować swe akcje w oparciu o kontry, jednak fantastycznie w bramce Wisły spisywał się Kamil Dworzecki. W dwudziestej minucie spotkania na swoim postawił Piotr Morawski. Mijając defensywę rywali oraz bramkarza, umieścił piłkę w bramce, dając swojemu zespołowi dwubramkowe prowadzenie do przerwy.

W drugiej części spotkania pozostałości kleju do piłki ręcznej na parkiecie widocznie udzieliły się gospodarzom, gdyż gra z ich strony bardzo się zaostrzyła i nie do końca przypominała grę w futsal. Zawodnicy Białej Gwiazdy nie dali się jednak wciągnąć w styl rywala i konsekwentnie grali swoją piłkę, czego efektem było podwyższenie wyniki spotkania w trzydziestej trzeciej minucie przez Douglasa Alvaralhao Dos Santosa. W ostatnich minutach spotkania przysłowiową kropkę nad „i” postawił Błażej Korczyński. Wykorzystując niedokładne podanie Depty, nasz grający trener z zimną krwią umieścił piłkę w bramce akademików. Na siedem sekund przed końcem spotkania wynik meczu na 5:0 ustalił Sebastian Wojciechowski, z bliskiej odległości wykorzystując podanie Douglasa.

Dzięki tej wygranej Wisła Krakbet Kraków awansowała na czwarte miejsce w ligowej tabeli i po dziesięciu meczach zgromadziła na swoim koncie osiemnaście punktów. Zwycięstwo to okupione została gorzką ceną, gdyż urazu lewego kolana doznał kapitan wiślaków Krzysztof Kusia. Mamy nadzieje, że to tylko drobny uraz i Krzysiek wróci do gry, by walczyć o obronę tytułu mistrzowskiego.

Dziękujemy licznie zgromadzonym kibicom Lechii Gdańsk, którzy swoim dopingiem sprawili, że Wisła czuła się jak u siebie.

Źródło: wislafutsal.pl