2014.01.19 UKS Regis Wieliczka - Wisła Zistechnika Kraków 66:64

Z Historia Wisły

2014.01.19, III liga, Wieliczka,
Regis Wieliczka 66:64 Wisła Zistechnika Kraków
I: 11:19
II: 20:19
III: 18:12
IV: 17:14
Sędziowie: Marcin Hryszczyszyn i Michał Tylek Komisarz: Widzów: 100
Regis Wieliczka:
Gorgoń 20 (2×3), Pająk 13, Kunc 11 (1×3), Kolber 8, Palonek 5, Depta 4, Palmowski 2, Gąska 2
Trener: Michał Sarota

Wisła Kraków:
Żaczek 14 (1×3), Dąbek 14 (3×3), Majka 12 (4×3), Grabda 9 (1×3), Natkaniec 5 (1×3), Czajka 4, Rerak 4, Miszkurka 2
Trener: Piotr Piecuch




Blisko supersensacji.

19 stycznia 2014

W niedzielne popołudnie (19.01) zespół Wisły Zamkor Kraków rozgrywał swój mecz III ligowy w "Jaskini Lwa"- w Wieliczce - przeciwko zdecydowanemu liderowi rozgrywek Regisowi.

To zespół, który w tym sezonie nie przegrał jeszcze meczu oraz główny pretendent do awansu do II ligi. Trener Wiślaków desygnował do gry praktycznie cały zespół złożony z juniorów i wydawało się, że jedyną zagadką w tym spotkaniu będą rozmiary zwycięstwa gospodarzy. Nic bardziej mylnego. Młodzi chłopcy zagrali niezwykle ambitnie i długimi fragmentami bardzo dojrzale, zarówno w ataku jak i obronie, tocząc wyrównany bój do ostatnich sekund meczu. Do przerwy po świetnej grze i siedmiu celnych rzutach 3-punktowych prowadzili 38:31. Jednak po przerwie gospodarze zdecydowanie wzmocnili defensywę i najpierw odrobili straty by wyjść na kilku punktowe prowadzenie. Kiedy w połowie ostatniej kwarty na tablicy widniał wynik 61:53 wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. Nic z tego. Powrót do obrony każdy swego i zaczyna się udana pogoń za gospodarzami. 9 minuta czwartej kwarty i Wisła na prowadzeniu 63:64. Punkty Łukasza Pająka oraz jeden celny wolny najlepszego na boisku Wojtka Gorgonia i na 7 sekund przed końcem 66:64. Na siedem sekund przed końcem piłka dla Wisły i wszystko w rękach chłopaków. Niestety ostatnia akcja nie przynosi punktów i zwycięstwo ucieka dosłownie o przysłowiowy włos.

Jestem dziś naprawdę dumny z moich chłopców. Podjęli ciężką walkę i przez 40 minut meczu robili wszystko by sprawić sobie , rodzicom, kibicom i mi super niespodziankę. Brakło naprawdę niewiele, trochę cwaniactwa a przede wszystkim rutyny i ogrania. Ale po to właśnie gramy takie mecze z bardziej doświadczonymi aby właśnie tego bezcennego doświadczenia nabyć. Nienawidzę przegrywać ale zdarzają się mecze kiedy przegrana wcale nie boli. Dziś tak było a Chłopakom wielkie słowa podziękowania ode mnie. Pracujemy dalej i jestem pewny, że jeszcze nie raz pokażemy co znaczy prawdziwy charakter - podsumował spotkanie trener Piotr Piecuch

UKS REGIS WIELICZKA - TS WISŁA ZAMKOR KRAKÓW 66:64 (11:19, 20:19, 18:12, 16:14)

PUNKTY ZDOBYWALI: J.Żaczek 14, S.Dąbek 14, K.Majka 12, S.Grabda 9, J.Natkaniec 5, J.Rerak 4, K.Czajka 4, J.Miszkurka 2

http://www.wawelskiesmoki.pl

Smoki z pierwiastkiem szaleństwa

Zwolennicy pełnej fantazji, szybkiej koszykówki, wspartej rzutem z dystansu zostali nagrodzeni za odwiedzenie w niedzielne popołudnie wielickiej hali. Wszystkim poza wynikiem, bo miejscowy Regis wśród emocji zwyciężył ostatecznie rezerwy Wisły Kraków, 66:64.

W szeregach gości wystąpili sami juniorzy, często 16-17-letni, którzy od startu wzięli do galopu niepokonanego lidera. Prowadzili 19:8, 22:15, 27:19, 32:23, a gdyby na dodatek udało im się ożenić ogień z wodą i na chłodno rozwiązywać liczne okazje do kontr – różnica pewnie nie spadałaby poniżej 20 „oczek”. W niepohamowanym ciągu na kosz zgubili jednak sporo piłek. – Robią jeszcze błędy i muszą robić, bo są bardzo młodzi, ale chcą pracować na treningach, więc liczę, że będzie ich coraz mniej - mówi Piotr Piecuch, wychowujący przy Reymonta kolejne pokolenie „Wawelskich Smoków”. Pierwiastek szaleństwa w wielu akcjach również pomagał jego podopiecznym. Przeciwstawiali się, górującym nad nimi warunkami fizycznymi, rywalom zarówno pod tablicami jak w polu, a przede wszystkim – ładowali za trzy jak we wrota stodoły. Kacper Majka, Sebastian Dąbek, Jakub Żaczek i Sebastian Grabda do przerwy zrobili to ośmiokrotnie, a apogeum były rzuty tego ostatniego. Kacper, który 6 stycznia obchodził urodziny, a 17 lat wcześniej dostał papiery na grę dużo wyżej niż w III lidze, najpierw trafił praktycznie przykryty rękami przez wieliczanina. A w ostatniej sekundzie połowy, naciskany przez Wojciecha Gorgonia, zanurkował mu pod pachą i tak umieścił piłkę w koszu. 31:38. - Nawet nie wiem, co można powiedzieć po takim występie - rozkładał potem ręce szkoleniowiec Regisu, Michał Sarota. – Dużymi literami proszę napisać, że w ogóle dzisiaj nie broniliśmy.

Po przerwie Gorgoń włączył wyższy bieg, zaliczając trzy osobiste, „trójkę”, blok i asystę do Szymona Kunca. 41:38, 47:43, lecz niespełna siedemnastoletni, najniższy na parkiecie Jakub Natkaniec, gongiem z dystansu i wjazdem obwieścił zgromadzonym, że to nie koniec emocji. 47:48, a kiedy kilkadziesiąt sekund przed finałem trzeciej kwarty Żaczek egzekwował wolne, jego partnerzy nie poszli do zbiórki, ale od razu ustawili strefę pressingową na 3/4 długości boiska. Kuba wcelował oba, a potem wspólnie obronili prowadzenie – 50:49 – do syreny. Po kilku minutach czwartej kwarty znowu wydawało się, że miejscowi opanowali sytuację, bo po „trójce” Gorgonia, piorunującej kontrze Kamila Kolbera i paru penetrujących podaniach Kunca wyszli na 61:53 i 63:55. Żaczek (od drugiej kwarty występujący z trzema przewinieniami, a od trzeciej – z czterema) wraz z kolegami nie poddawali się jednak. Kuba uwieńczył pogoń rzucając z bliska na 63:64. W taki sam sposób (po własnej zbiórce) zrewanżował się Dariusz Depta – 65:64 i na 27 sekund przed finałem goście mieli dwie okazje do rozstrzygnięcia konfrontacji. Łukasz Pająk objął bowiem jednego z nich klasycznym „nelsonem”, więc wiślacy dostali dwa osobiste i piłkę z boku za faul umyślny. Spudłowali je jednak, podobnie jak rzut z półdystansu z otwartej pozycji. Żeby odzyskać piłkę, musieli kilka razy faulować, czas upływał, Gorgoń dołożył punkt z wolnego, a ostatnia próba „Smoków”, pod presją, też była nieudana. 66:64.

- Szkoda, ale mecz był super! - u Piecucha satysfakcja brała górę nad niedosytem. – Teraz już przygotowujemy się pod kątem rozgrywek młodzieżowych; chciałbym awansować do „ósemki” mistrzostw Polski juniorów U-18. Depta, który zaliczył jedno z kluczowych trafień, jest wychowankiem „Białej Gwiazdy” – reprezentował ją przez 14 lat, aż do ubiegłego roku, kiedy przeszedł do Regisu. – W Wiśle zmienili się ludzie, koncepcje i chyba im nie pasowałem; może sportowo, może ze względu na charakter – zastanawia się z odrobiną goryczy. – Ale nie narzekam; tutaj wszystko jest dobrze zorganizowane, a tam w pewnym momencie czuliśmy się jak kukułcze jajo. Wracając do dzisiejszego spotkania – chyba było nam potrzebne, żeby się otrząsnąć i wziąć do roboty na treningach. Darek skończył studia prawnicze; życie dzieli na koszykówkę i aplikacją komorniczą. – Czy chciałbym to robić, być komornikiem? Tak, wiadomo, że bywają nieprzyjemne sytuacje, ale do siedzenia za biurkiem się nie nadaję - zwierza się. – Kwestia tylko, czy jeszcze będzie się opłacało to robić, bo właśnie w Sejmie jest w czytaniu ustawa, przewidująca między innymi obniżenie stawek. Wtedy trzeba będzie się zastanowić nad zmianą specjalności, bo obecnie po ukończeniu aplikacji można się przenosić do sądu, prokuratury, adwokatury czy innych zawodów prawniczych.

PAWEŁ FLESZAR

REGIS Wieliczka – WISŁA II ZISTECHNIKA Kraków 66:64 (11:19, 20:19, 18:12, 17:14)

Sędziowali: Marcin Hryszczyszyn i Michał Tylek. Widzów: 100.

REGIS: Gorgoń 20 (2×3), Pająk 13, Kunc 11 (1×3), Kolber 8, Palonek 5, Depta 4, Palmowski 2, Gąska 2. Trener: Michał Sarota.

WISŁA II: Żaczek 14 (1×3), Dąbek 14 (3×3), Majka 12 (4×3), Grabda 9 (1×3), Natkaniec 5 (1×3), Czajka 4, Rerak 4, Miszkurka 2. Trener: Piotr Piecuch.

Źródło: http://sportkrakowski.pl