2014.01.25 Gatta Active Zduńska Wola - Wisła Krakbet Kraków 4:6
Z Historia Wisły
Gatta Active Zduńska Wola | 4:6 | Wisła Krakbet Kraków | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Gramy dalej! Gatta ograna!
Wisła Krakbet w dalszym ciągu liczy się w walce o mistrzostwo Polski. Wiślacy dokonali dziś nie lada wyczynu, pokonując w Zduńskiej Woli Gattę 6:4.
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanego naporu gospodarzy. I choć wiślacy mieli spore problemy z wysoko grającą Gattą, to jednak oni otworzyli wynik meczu. Sygnał do ataku dał Douglas, który w 3. minucie minął jednego z rywali i świetnym podaniem obsłużył Zadorożnego. Ukraińcowi nie pozostało nic innego jak dołożyć nogę i cieszyć się z prowadzenia.
Niestety, radość w szeregach Wisły nie trwała długo, gdyż zduńskowolanie szybko odrobili straty. Na listę strzelców wpisał się Krawczyk.
Na nasze nieszczęście, nie było to ostatnie trafienie Gatty w pierwszej połowie. W 17. minucie nieporozumienie pomiędzy Dworzeckim i Lebiedzińskim wykorzystał Krawczyk i gospodarze objęli prowadzenie.
Do przerwy było więc 2:1 dla Gatty. I obiektywnie trzeba przyznać, że było to prowadzenie jak najbardziej zasłużone. Co więcej, mogło być bardziej okazałe. Gospodarze zdecydowanie bowiem przeważali, a tempo, jakie narzucili, było bardzo ostre. I kto wie, czy właśnie to nie okazało się kluczowe dla losów spotkania. W drugiej połowie zduńskowolanie zaczęli bowiem odczuwać trudy pierwszych dwudziestu minut spotkania, co skrzętnie wykorzystali wiślacy.
Rozpoczął w 23. minucie Daniel Lebiedziński. Sprytnie minął jednego z rywali, który nie miał innego wyjścia, jak ratować się faulem. Do piłki podszedł Błażej Korczyński. Przeciwnicy sądzili, że zagra piłkę do któregoś z partnerów. Tymczasem grający trener wiślaków zmylił wszystkich. Huknął po prostu bezpośrednio na bramkę, a piłka trafiła w samo okienko bramki Szewczyka. 2-2.
Kolejny cios zadał cztery minuty później świetnie dysponowany Douglas, i drugi raz w dniu dzisiejszym mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Nasza radość trwała jednak zaledwie kilkadziesiąt sekund. Po strzale Marciniaka ponownie był bowiem remis.
Dalsza część meczu należała już jednak do Białej Gwiazdy. Pomiędzy 32. a 35. minutą spotkania wiślacy aż trzykrotnie wpakowali piłkę do siatki rywali, czym odebrali Gatcie jakiekolwiek szanse na zdobycie choćby jednego punktu. Rozmiary porażki gospodarzy zmniejszył w 39. minucie Igor Sobalczyk, lecz był to gol na otarcie łez.
Po świetnym meczu Wisła Krakbet wraca do Krakowa z tarczą. Możemy być bardzo zadowoleni ze skuteczności, jak i z przygotowania fizycznego naszych zawodników.
Warto dodać, że dwie bramki zdobyte przez Błażeja Korczyńskiego były jego trafieniami numer 298 i 299 w ekstraklasie. Mamy nadzieję, że już w najbliższym meczu Błażej dołączy do zawodników, którzy przekroczyli magiczną barierę 300 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Gatta Active Zduńska Wola – Wisła Krakbet Kraków 4:6 (2:1)
0:1 Siergiej ZADOROŻNY 2:47
1:1 Daniel KRAWCZYK 7:29
2:1 Daniel KRAWCZYK 16:22
2:2 Błażej KORCZYŃSKI 22:17
2:3 Douglas ALVARALHAO DOS SANTOS 26:02
3:3 Michał MARCINIAK 26:32
3:4 Douglas ALVARALHAO DOS SANTOS 31:04
3:5 Błażej KORCZYŃSKI 31:27
3:6 Kamil DWORZECKI 34:41
4:6 Igor SOBALCZYK 38:38
Źródło: wislafutsal.pl