2014.03.24 Remedium Pyskowice - Wisła Krakbet Kraków 1:3

Z Historia Wisły

2014.03.24, Ekstraklasa, 18. kolejka, Pyskowice, 19:20, poniedziałek
Remedium Pyskowice 1:3 Wisła Krakbet Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki
Remedium Pyskowice
Wisła Krakbet Kraków

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Podium wciąż realne

Po dwóch porażkach z rzędu futsalowcy Wisły Krakbet odnieśli zwycięstwo. W meczu 18. kolejki Futsal Ekstraklasy wiślacy wygrali w Pyskowicach z Remedium 3:1.

Pojedynek w Pyskowicach nie należał do wielkich futsalowych widowisk. Gra nie była toczona w jakimś oszałamiającym tempie, a błędów z obu stron było sporo. Nie oznacza to oczywiście, że w spotkanie pozbawione było ładnych akcji. Takimi były chociażby te, po których padły bramki.

Pierwszą strzelili gospodarze. Hewlik otrzymał piłkę po prawej stronie boiska, wziął „na zamach” Douglasa, podciągnął do środka i mocno uderzył lewą nogą. Dworzecki był bez szans. W 4. minucie zrobiło się więc 1:0 dla Remedium.

Po stracie gola Wisła przejęła inicjatywę. Niewiele z niej jednak wynikało, gdyż, jak wspomniano wcześniej, nasze akcje nie miały odpowiedniego tempa. Wreszcie pod koniec 11. minuty z bardzo dobrej strony pokazał się powracający po kontuzji Mikołaj Zastawnik. Będąc tuż za środkiem boiska, na połowie pyskowiczan, zdecydował się na strzał po ziemi. Uderzenie nie dość, że było niesygnalizowane i mocne, to jeszcze przy tym bardzo precyzyjne. Piłka wylądowała w prawym rogu bramki strzeżonej przez Wójcika. 1:1.

Do końca pierwszej połowy wiślacy mieli cały czas lekką przewagę, niemniej jednak to grający z kontry gospodarze stworzyli groźniejsze sytuacje. Pokonać Dworzeckiego nie udało się najpierw Wolnemu (przestrzelił w sytuacji sam na sam), a w 20. minucie Starowiczowi („Głowa” wybił piłkę na róg).

Początek drugiej połowy był dla nas trochę irytujący. Nasze zdenerwowanie było spowodowane niezrozumiałą niefrasobliwością wiślaków, w wyniku której kilka razy byliśmy świadkami fatalnych strat piłki na własnej połowie. Na szczęście gospodarze nie wykorzystali tych prezentów i w dalszym ciągu był remis.

Od 27. minuty Wisła zaczęła grać nieco lepiej. Swoje szanse mieli Ricardinho, Lebiedziński i Pater, ale bramkarz Remedium Wójcik był tego dnia dobrze usposobiony.

Czas biegł nieubłaganie i wydawało się, że Biała Gwiazda może mieć problem ze zdobyciem kompletu punktów. I być może faktycznie tak by było, gdyby nie kapitalna akcja, którą przeprowadził w 34. minucie Piotr Morawski. Piotrek cudownie „nawinął” dwóch pyskowiczan i stanął oko w oko z Wójcikiem. Uderzył idealnie w długi róg i było 2:1. Odetchnęliśmy.

Przez następne cztery minuty gra była dosyć wyrównana. Stuprocentowych sytuacji ani jedna ani druga drużyna nie stworzyły, choć Dworzecki dwukrotnie był zmuszony do wysiłku (strzelali Omylak i Wolny). Na niespełna trzy minuty przed końcem pyskowiczanie wycofali bramkarza. Gra w przewadze w polu nie jest jednak chyba ich mocną stroną, gdyż żadne zagrożenie pod naszą bramką z tego nie wynikło.

Losy meczu, na 32 sekundy przed końcem, definitywnie rozstrzygnął Douglas. Brazylijczyk w swoim stylu minął jednego z zawodników gospodarzy, strzelił mocno pod poprzeczkę i ustalił wynik na 3:1. Wisła zdobyła tym samym trzy punkty i dalej liczy się w walce o medale mistrzostw Polski.

Remedium Pyskowice – Wisła Krakbet Kraków 1:3 (1:1)

1-0 Jacek HEWLIK 3:09

1-1 Mikołaj ZASTAWNIK 10:57

1-2 Piotr MORAWSKI 33:30

1-3 Douglas ALVARALHAO DOS SANTOS 39:28

Źródło: wislafutsal.pl

Galeria