2015.02.28 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 09:34, 12 cze 2016; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2015.02.28, Ekstraklasa, 22. kolejka, Bełchatów, Stadion GKS, 15:30, sobota, 4°C
GKS Bełchatów 3:1 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 3.446
sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia
Bramki
Arkadiusz Piech 15’
Arkadiusz Głowacki (s.) 26’

Arkadiusz Piech 75’
1:0
2:0
2:1
3:1


36’ (g) Arkadiusz Głowacki

GKS Bełchatów
4-2-3-1
Dariusz Trela
Adrian Basta
Paweł Baranowski
Marcin Flis
Adam Mójta
Grafika:Zk.jpg Grzegorz Baran
Patryk Rachwał
Michał Mak Grafika:Zmiana.PNG (73’ Łukasz Wroński)
Kamil Wacławczyk
Maciej Małkowski
Arkadiusz Piech Grafika:Zmiana.PNG (90+3’ Damian Zbozień)

trener: Kamil Kiereś
Wisła Kraków
4-2-3-1
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Arkadiusz Głowacki
Dariusz Dudka
Maciej Sadlok 80’ Grafika:Cz.jpg
Alan Uryga
Rafał Boguski
Boban Jović Grafika:Zmiana.PNG (81’ Maciej Jankowski)
Semir Stilić Grafika:Zmiana.PNG (81’Łukasz Garguła Grafika:Zk.jpg)
Emmanuel Sarki Grafika:Zmiana.PNG (60’ Jean BarrientosGrafika:Zk.jpg)
Paweł Brożek

trener: Franciszek Smuda
Strzały: 5-11 (3-7)
Strzały celne: 3-7 (2-4)
Strzały niecelne: 1-4 (1-3)
Strzały zablokowane: 1-0 (0-0)
Słupki/poprzeczki: 0-0
Posiadanie piłki (w %): 36-64 (32-68)
Faule: 12-12 (5-5)
Dośrodkowania: 12-27 (2-11)
Rzuty rożne: 3-5 (1-3)
Spalone: 3-0 (2-0)
Żółte kartki: 1-2 (0-0)
Czerwone kartki: 0-1 (0-0)
Debiut o ficjalnych meczach Wisły zaliczyli: Boban Jović i Jean Barrientos.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]
[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]

[Foto: K. Porębski/www.wislaportal.pl]


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Franciszek Smuda przed meczem z GKS-em: - Jesteśmy wszyscy głodni zwycięstwa

- Dudka na pewno wystąpi na pozycji stopera, bo Guzmics pauzuje za kartki. Tak jak i Donald, więc dwie zmiany będą na pewno. A może będą trzy? A z nowych? Możliwe, że Boban dostanie szansę od początku. Są to fajni piłkarze, którzy naprawdę mają duży potencjał i duże możliwości, tylko musimy jeszcze je wykorzystać - mówił przed trzecim tej wiosny meczem ligowym wiślaków, z GKS-em Bełchatów, trener "Białej Gwiazdy", Franciszek Smuda.

- Barrientos jeszcze fizycznie nie jest w takiej formie, w jakiej bym go widział, ale poczekajmy tydzień, dwa. To dynamiczny chłopak i to w przyszłości mogą być, bo muszą wejść w zespół, wiodący w naszej drużynie zawodnicy - powiedział pytany o nowe nabytki naszego klubu, trener "Białej Gwiazdy".

Jak słusznie zauważono - Bełchatów, gdzie teraz zagramy, nie jest ostatnio dla nas zbyt przyjaznym miejscem. Ostatni raz wygraliśmy tam bowiem w... 2007 roku!

- Jeśli w Bełchatowie graliśmy ostatnio z perypetiami, to czas to przełamać. Jesteśmy wszyscy głodni zwycięstwa, pierwszego w Ekstraklasie w tym roku. Damy na pewno z siebie wszystko po to, żeby wygrać to spotkanie, bo w tabeli depczą nam po piętach. Wiemy to - i z samego strachu musimy parę spotkań postarać się wygrać, żeby zabezpieczyć sobie miejsce w pierwszej ósemce - powiedział Smuda. - Chciałbym, żeby się to u nas z meczu na mecz rozbujało. Niech funkcjonują jak najlepiej i żeby było tak, że czym bliżej końca, tym żebyśmy lepiej grali. Oby tak było, bo na tym nam zależy, żeby w tym play-offie dobrze się prezentować - mówił ponadto "Franz".

W czekającym nas meczu - zmieni się jak wiadomo wiślacka obrona, bo pod nieobecność wspomnianego we wstępie Richárda Guzmicsa zagra Dariusz Dudka.

- Dudka to doświadczony zawodnik i jemu nie przeszkadza, czy gra na lewej, czy na prawej stronie. Czy na środku obrony, czy na defensywnym pomocniku. Wszystkie te miejsca przeżył i wie jak się tam zachować. Na pewno nie wyszedł mu mecz na Lechii, ale na treningach pracuje solidnie i widać, że chce. Tutaj też ma koniec umowy w czerwcu, a chce zostać w Wiśle. A jeśli chce zostać, to musi grać jak najlepiej - mówił Smuda.

Pytany zaś jeszcze o Bobana Jovicia "Franz" stwierdził: - Boban może grać tak jak "Bury" na prawej stronie. I to na obronie i w pomocy. I obojętnie kto zagra gdzie, to już nie przeszkadza. Oni nawet na treningu sobie nie przeszkadzali, po imieniu sobie mówią, znają się już dobrze.

Smudę zapytano także o Semira Štilicia, który nie ma jak na razie udanej wiosny. - Na razie te mecze zagrał nie tak jak potrafi, ale myślę, że on to przełamie. To nie jest kryzys, to raczej zła passa, czy złe samopoczucie i będzie się z meczu na mecz czuł lepiej. Nie jest to spowodowane sprawami kontraktowymi - uważa Smuda.

- Bełchatów to taki zespół, który można porównać do Piasta lub do Podbeskidzia. Są trudni do pogrania sobie, bo są nieobliczalni. Podbeskidzie jest z roku na roku coraz wyżej, w coraz lepszej formie i coraz lepszy zespół sobie w spokoju budują. Trudno gra się z takimi drużynami. Z Piastem jest tak samo - nie tak łatwo jest z nimi wygrać. Bełchatów to jest mniej więcej taka sama marka. W Bełchatowie jest bardzo dużo młodych piłkarzy, którzy chcą się sprawdzić, chcą wiedzieć co potrafią, są głodni sukcesu. Z takimi trzeba się "dobrze ubrać" - zakończył trener Wisły.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Do trzech razy sztuka: GKS Bełchatów - Wisła Kraków

W sobotnie popołudnie piłkarze Wisły udadzą się do Bełchatowa gdzie rozegrają swój mecz w ramach 22 kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Po dwóch meczach
porażce i remisie, teraz pora się przełamać i zwyciężyć. Meczem z Bełchatowem Wisła ma okazję potwierdzić, jakie ma realne aspiracje i jeśli są one wysokie, nie można nie wygrać trzeciego meczu z rzędu.

Trener Smuda na przedmeczowej konferencji zapowiedział, że w składzie dojdzie do kilku zmian. Przede wszystkim szansę otrzyma pozyskany niedawno Boban Jović. W kadrze na Bełchatów znajdzie się także drugi nabytek Wisły
Jean Berrientos, jednak on mecz rozpocznie na ławce rezerwowych. Roszady w składzie z pewnością ożywią niemrawą jak dotąd grę krakowian.

Z powodu nadmiaru żółtych kartek trenerowi Smudzie wypadnie dwóch piłkarzy: Richard Guzmics i Donald Guerrier. W miejsce Węgra do składu wskoczy Dariusz Dudka, który po raz pierwszy w tym sezonie w meczu z Pogonią usiadł na ławce rezerwowych. Do dyspozycji trenera będzie za to Łukasz Garguła, który w Gdańsku obejrzał czwartą żółtą kartkę i tydzień temu mógł tylko oglądać kolegów z wysokości trybun.

Mecz z Pogonią był lepszy niż w Gdańsku
o co zresztą nie było trudno
ale ciężko dopatrywać się po nim jakiś pozytywów. Wisłę stać przecież na zdecydowanie lepszą grę. Martwi przede wszystkim słaba forma Semira Stilicia, który w niczym nie przypomina genialnego Semira z jesieni. Smuda chwalił zaangażowanie Bośniaka podczas treningów i liczy na jego przełamanie. W grze „Białej Gwiazdy” rządzi chaos i mnóstwo niedokładności, więc w tygodniu poprzedzającym kolejny mecz piłkarze z pewnością mieli nad czym pracować. Efekty tej pracy zobaczymy już w sobotę.

Beniaminek z Bełchatowa plasuje się na 10 pozycji w tabeli, a cały swój kapitał wypracował jesienią. W dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej GKS poniósł dwie porażki. Piłkarze Kamila Kieresia mają od pewnego czasu bardzo duży problem z wygrywaniem
ostatnie zwycięstwo przypadło im na początku listopada. Później albo remisy albo porażki. Cel drużyny na ten sezon jest jasny
spokojne utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej.


Bełchatów to drużyna, która strzela najmniej bramek w całej lidze
po 21 kolejkach mają ich na koncie tylko 18. W przełamaniu strzeleckiego impasu ma pomóc pozyskany z Legii Warszawa Arkadiusz Piech. Zawodnik, który kompletnie nie poradził sobie w Warszawie w nowym klubie zdobył już dwie bramki. Szkoda tylko, że obydwie z ewidentnych spalonych.

Piłkarze Wisły będą musieli zwrócić uwagę właśnie na szybkiego i dynamicznego Piecha, a także na bełchatowskie skrzydła, na których powinniśmy zobaczyć jednego z braci Mak, którzy niegdyś nie potrafili przebić się w Wiśle a teraz są wiodącymi piłkarzami swojego zespołu.

Do trzech razy sztuka. Wisła niebezpiecznie zaczyna tracić kontakt z czołówką tabeli a przecież nie skończył się jeszcze luty. Drużyna z Krakowa musi przypomnieć szybko przypomnieć sobie jak grać w piłkę bo przecież potrafi to robić i wygrać pierwszy mecz w 2015 roku, na co wszyscy czekamy!

Spotkanie poprowadzi pan Bartosz Frankowski z Torunia

Transmisja meczu w Canal+Family. Początek spotkania o 15.30.


wislakrakow.com] (sum91)


Źródło: wislakrakow.com

W drodze po pierwsze zwycięstwo

Data publikacji: 28-02-2015 10:32


Początek rundy wiosennej nie jest dla Białej Gwiazdy najlepszy. Wszyscy wciąż czekamy na pierwsze w tym roku trzy punkty. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by krakowianie zdobyli je właśnie dzisiaj w spotkaniu przeciwko GKS-owi Bełchatów. Już za kilka godzin jedenastki obydwu drużyn staną naprzeciw siebie w meczu 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Dla Wisły i GKS-u będzie to spotkanie numer 22.na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. W rozegranych do tej pory 21 meczach Wisła zwyciężyła 13 razy i tylko 2 razy przegrała. W pozostałych 6 meczach nie wyłoniono zwycięzcy. Rywalizacja obydwu zespołów trwa zaledwie 36 lat, a zaczęła się 4 grudnia 1979 roku od meczu towarzyskiego, w którym Biała Gwiazda wygrała 5:3. Jeśli jednak uwzględnimy mecze rozegrane wyłącznie w Ekstraklasie, okres rywalizacji Wisły z zespołem z Bełchatowa znacznie się skróci, do pierwszego spotkania obydwu zespołów doszło bowiem prawie 17 lat temu: na otwarcie sezonu 1996/97 krakowska Wisła pokonała bełchatowian 1:0 po bramce Janusza Świerada.

Cztery miesiące później na stadionie GKS-u również triumfowali wiślacy, pokonując gospodarzy 2:1. Wynik otworzył Sławomir Suchomirski, dając sporo radości bełchatowskim kibicom. Jednak w drugiej połowie bramki dla Wisły zdobyli Adam Dąbrowski i Krzysztof Łętocha i trzy punkty pojechały do Krakowa. Prócz tego zwycięstwa piłkarze Białej Gwiazdy odnotowali w Bełchatowie jeszcze dwie wygrane. Po raz ostatni wiślacy przywieźli pełną zdobycz z takiej eskapady 8 lat temu, dokładnie 22 maja 2007 roku pokonali bełchatowian na ich obiekcie 2:1. Bramki dla Wisły zdobyli wtedy Jean Paulista i Dariusz Dudka, który obok Pawła Brożka będzie jedynym piłkarzem obecnego składu pamiętajacym tamto spotkanie. Pełny bilans ekstraklasowych meczów Wisły rozegranych w Bełchatowie to 3 zwycięstwa, 6 remisów i jedna porażka.

Najlepszym strzelcem Białej Gwiazdy w meczach z GKS-em jest wspomniany Paweł Brożek, który ma na swoim koncie 8 trafień. Ogólny bilans bramkowy również jest zdecydowanie bardziej korzystny dla Wisły, której piłkarze aż 35 razy kierowali piłkę do bramki naszego dzisiejszego rywala, tracąc przy tym tylko 13 goli.

W poprzedniej rundzie oba kluby spotkały się w Krakowie na stadionie przy ulicy Reymonta. Dzięki bramce Rafała Boguskiego krakowianie zwyciężyli 1:0, mimo gry w osłabieniu przez ponad 20 minut po czerwonej kartce dla Alana Urygi.

Przed tygodniem GKS Bełchatów przegrał w Gliwicach z Piastem 1:3 i zajmuje obecnie miejsce 10. Wisła natomiast zremisowała przed własną publicznością 1:1 z Pogonią Szczecin i jest 5 w tabeli.

Dla Białej Gwiazdy nie będzie to łatwe spotkanie, zważywszy na to, że ostatnimi czasy w Bełchatowie głównie remisowała. Dla piłkarzy Franciszka Smudy nie ma jednak rzeczy niemożliwych, a ta właściwa dyspozycja musi w końcu przyjść i chyba nikt nie ma wątpliwości, że teraz właśnie jest ten czas. Zatem do boju, Wisełko!

Początek spotkania GKS Bełchatów
Wisła Kraków o godzinie 15.30. Trzymajcie kciuki za Białą Gwiazdę!

MH

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Znów wygrać w Bełchatowie! Przed meczem GKS
Wisła

Podopieczni Franciszka Smudy bardzo przeciętnie rozpoczęli rundę wiosenną bieżącego sezonu. Po bardzo słabym występie w Gdańsku przyszedł lepszy niewątpliwie mecz z Pogonią, ale nie na tyle dobry, aby zwyciężyć. Znane przysłowie mówi "do trzech razy sztuka". I nie pozostaje nam nic innego, jak właśnie to zadedykować wiślakom i wierzyć w zapewniania naszego szkoleniowca, że z każdym meczem nasz zespół będzie się coraz bardziej rozkręcał.

I oby stało się to już w Bełchatowie, gdzie - co trzeba przyznać - nie wiodło nam się w ostatnich latach najlepiej. Dość powiedzieć (patrz ramka obok), ale po raz ostatni wygraliśmy w tym mieście w 2007 roku. Chyba więc najwyższy czas, aby kiepską passę przełamać, bo rozegranych tam osiem kolejnych meczów bez zwycięstwa, to już całkiem sporo.

Łatwo o to na pewno nie będzie, tym bardziej, że i GKS jest mocno zdeterminowany do tego, aby zdobyć wreszcie tej wiosny punkty. Inauguracja przyniosła im bowiem porażkę 1-2 z Podbeskidziem, a drugi wiosenny występ to 1-3 w Gliwicach. Co na pewno ciekawe - w obydwu tych spotkaniach bramki dla bełchatowian strzelał wypożyczony z Legii Arkadiusz Piech - za każdym razem robiąc to z pozycji spalonych, czego nie dostrzegali sędziowie. Oby podobna sytuacja nie miała miejsca tym razem. Zwłaszcza, że w Bełchatowie trener Smuda będzie musiał przebudować linię defensywną. Za kartki pauzować będzie bowiem musiał Richárd Guzmics, więc miejsce obok Arkadiusza Głowackiego zajmie Dariusz Dudka. Warto przy tym także wspomnieć, że "Głowa" gra z siedmioma żółtymi kartkami na koncie i kolejne napomnienie spowoduje pauzę naszego kapitana.

Zanim to jednak nastąpi - w Bełchatowie czekać nas mogą ważne wydarzenia. Szansę debiutu dostać powinni nasi dwaj nowi zawodnicy - Boban Jović oraz Jean Barrientos - i oby pomogli nam w pierwszym wiosennym zwycięstwie.

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Bez punktów w Bełchatowie

Data publikacji: 28-02-2015 17:21


Piłkarze krakowskiej Wisły nie zdołali przełamać złej passy, która towarzyszy im wiosną i ulegli w Bełchatowie miejscowej drużynie PGE GKS 1:3. Debiut w zespole Białej Gwiazdy odnotowali dwaj nowi piłkarze
Jean Barrientos oraz Boban Jović.

Od początku spotkania do ataku ruszyli zawodnicy trenera Kamila Kieresia. W 3. minucie dobrze lewą stroną pomknął Wacławczyk w stronę bramki Buchalika, lecz przytomnie zachował się Dudka, który zatrzymał rozpędzonego rywala. Chwilę później Basta, który włączył się do akcji ofensywnej drużyny, minął Sarkiego, lecz z pomocą zdążył Sadlok.


11. minuta przyniosła gospodarzom dobrą sytuację, po której w pole karne wpadł Piech, ale na szczęście dla Białej Gwiazdy Burliga zdołał zatrzymać napastnika Brunatnych. Cztery minuty później zawodnicy GKS-u objęli prowadzenie za sprawą Piecha, który w sytuacji sam na sam wykorzystał podanie Michała Maka.

Chwilę później Wiślacy mogli pokusić się o wyrównującą bramkę, lecz Stilić z rzutu wolnego posłał piłkę nad poprzeczką. W 24. minucie w roli głównej wystąpił Brożek, który nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Trelą i uderzył wprost w golkipera GKS-u.

Od 26. minuty gospodarze prowadzili już dwoma trafieniami. W roli snajpera wystąpił tym razem Wacławczyk, który silnym strzałem z woleja trafił Arkadiusza Głowackiego, a odbita od niego piłka zatrzepotała w siatce.

Sześć minut później dobre podanie otrzymał wbiegający w pole karne Brożek, ale napastnik Białej Gwiazdy nie zdołał sięgnąć piłki po podaniu Sadloka. W 36. minucie kontaktowego gola zdobył kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki, który wyskoczył najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Trelę.

Po zmianie stron, w 48. minucie, Brożek powinien odnotować drugie trafienie dla Wisły, ale napastnik ze stolicy Małopolski, który uciekł obrońcom zespołu gospodarzy, strzelił minimalnie obok słupka. Dokładnie dziesięć minut później ponownie Brożek zmarnował sytuację bramkową, a piłkę pewnie złapał Trela.

W kolejnych minutach rywalizacji przewaga Białej Gwiazdy nad rywalem powiększała się, co nie przekładało się jednak na gole. Następną dogodną okazję do pokonania Treli miał w 72. minucie Brożek, ale tym razem napastnika spod Wawelu zatrzymał bramkarz Brunatnych. Niewykorzystane przez gości sytuacje zemściły się zaledwie sto osiemdziesiąt sekund później, kiedy to po raz drugi w sobotniej rywalizacji Buchalika skarcił Piech.

Od 80. minuty podopieczni trenera Franciszka Smudy musieli radzić sobie w osłabieniu, gdyż Sadlok obejrzał czerwony kartonik po niebezpiecznym faulu na Baranie. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry dobre podanie przed „szesnastkę” Wisły dostał Wroński, lecz zawodnik GKS-u zbyt lekko uderzył futbolówkę.

PGE GKS Bełchatów
Wisła Kraków 3:1 (2:1)

1:0 Piech 15’

2:0 Głowacki (sam.) 26’

2:1 Głowacki 36’

3:1 Piech 75’

PGE GKS Bełchatów: Trela
Basta, Baranowski, Flis, Mójta
Rachwał, Baran
Mak Michał (73’ Wroński), Wacławczyk (87’ Komolov), Małkowski
Piech (90’ + 2’ Zbozień)

Wisła Kraków: Buchalik
Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok
Jović (81’ Jankowski), Boguski, Stilić (81’ Garguła), Uryga, Sarki (60’ Barrientos)
Brożek

Żółte kartki: Barrientos, Garguła (Wisła) Baran (PGE GKS)

Czerwona kartka: Sadlok (Wisła)

Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Bełchatów wciąż dla nas zaczarowany! GKS - Wisła 3-1

Przed meczem w Bełchatowie przypominaliśmy, że "Biała Gwiazda" nie wygrała w tym mieście od prawie ośmiu lat. I seria ta trwać będzie nadal. Co zaś gorsze - przegrywamy z beniaminkiem 1-3, co oznacza, że czołówka tabeli znów nam się oddali. Zresztą pomału nie ma co już na nią patrzeć, bo zaczyna nam być już znacznie bliżej do miejsc, które niekoniecznie premiowane są awansem do najlepszej ósemki ligi, po zasadniczej części sezonu ligowego.

Mecz w Bełchatowie rozpoczęliśmy z debiutującym w naszych barwach Bobanem Joviciem oraz chyba trochę niespodziewanie z Emmanuelem Sarkim, tym bardziej, że biegać miał on na lewym skrzydle. I od początku gramy ofensywnie, co oczywiście okazuje się... korzystne dla nastawionych na kontry gospodarzy. Już więc w 11. minucie tylko udana interwencja Łukasza Burligi zatrzymuje Arkadiusza Piecha. Niejako w odpowiedzi, bo już minutę później, swoją pierwszą w tym meczu szansę ma Paweł Brożek, ale nie przyjmuje piłki zagranej przez Burligę.

Po niespełna kwadransie faul na Sarkim daje nam rzut wolny, ale piłkę z niego źle wrzuca Semir Štilić, co dało gospodarzom okazję do kontrataku. Michał Mak odszukał podaniem Piecha, a ten będąc sam na sam z Michałem Buchalikiem - pewnie go pokonał i przegrywaliśmy 0-1.

Szybko powinno być jednak 1-1, ale prawdziwie gospodarskie sędziowanie pokazał Bartosz Frankowski oraz jego asystent. Za zagranie piłki ręką Pawła Baranowskiego w polu karnym - arbiter z Torunia daje nam... rzut wolny przed szesnastką, który Štilić wykonuje zresztą bardzo źle, bo piłka leci nad poprzeczką.

W 24. minucie swoją drugą okazję ma Brożek. Świetnie wypatrzył go Jović, ale snajper Wisły źle przyjął piłkę, ta mu odskoczyła i wychodzący z bramki Dariusz Trela na tyle skrócił kąt, że Brożek trafił już tylko w niego. I ta niewykorzystana okazja szybko się zemściła. Osamotniony w naszym polu karnym Kamil Wacławczyk oddaje strzał z woleja - co ciekawe - niecelny, ale futbolówka odbija się pechowo od Arkadiusza Głowackiego i jest 0-2... Konsternacja? Oczywiście!

Tym bardziej, że w 32. minucie do wrzutki Macieja Sadloka nie dochodzi Brożek, a cztery minuty później Trela kapitalnie broni uderzenie z dystansu Sarkiego. Wisła ma po nim tylko rzut rożny, ale jak tym razem się okazuje - "aż rzut rożny". Z niego dośrodkowanie Štilicia strzałem głową na kontaktową bramkę zamienia bowiem wchodzący na piłkę jak taran Głowacki. Jest więc już tylko 1-2. Zaraz potem mogło być zresztą jeszcze lepiej, ale Trela świetnie się spisuje, parując na rzut rożny mocny i celny strzał z dystansu Alana Urygi.

W samej końcówce pierwszej połowy swoją okazję ma jeszcze GKS, bo po fatalnej stracie Dariusza Dudki gola może zdobyć Wacławczyk, ale jego lob mija naszą bramkę. Do przerwy jest więc 1-2.

Drugą połowę rozpoczynamy bez zmian i w 48. minucie mógł być remis. Brożek uderzył jednak obok bramki. A że w kolejnych minutach, poza szarżą Głowackiego, zakończoną niecelnym strzałem oraz kolejną zepsutą sytuacją Brożka, który w 58. minucie nie trafił w ogóle w piłkę, niewiele w naszym wykonaniu się dzieje, więc nie ma się co dziwić, że w 60. minucie na murawie pojawił się kolejny debiutant - Jean Barrientos. I Urugwajczyk szybko wprowadził się w ofensywnej akcji Wisły, świetnie podaniem odszukując Štilicia, który potem oddał mu piłkę, ale zabrakło mu już dobrego dogrania.

Na kolejny strzał czekaliśmy niestety aż do 72. minuty, ale próba Barrientosa nie mogła zaskoczyć Treli. Zaraz zaś potem kolejną szansę miał Brożek, ale choć był szybciej przy piłce, to ofiarnie rzucił mu się pod nogi Trela i było po akcji. Z kolei już na kwadrans przed końcem meczu z rzutu wolnego znów spróbował Štilić, ale Trela piłkę złapał.

Po drugiej zaś stronie kolejna kontra gospodarzy kończy się trzecim dla nich golem! Rafał Boguski nie zdołał zablokować podania Wacławczyka do Piecha. Tego z kolei nie zatrzymał będący najbliżej niego Dudka i od 76. minuty było 1-3! Po meczu? Jak najbardziej, zwłaszcza że do kolejnego zagrania Burligi - tym razem głową - nie doszedł Brożek.

Jakby tego było mało - od 80. minuty Wisła grać musiała w dziesiątkę. Brzydki faul na Grzegorzu Baranie Sadloka - kończy się dla niego bezpośrednią czerwoną kartką! A tuż po niej Franciszek Smuda posłał do gry Macieja Jankowskiego i Łukasza Gargułę, ale ta dwójka i gra w "dziesiątkę" - nie pozwoliła nam już nic osiągnąć. Ale też nic dziwnego, skoro swojego dnia bez wątpienia nie miał Brożek, którego strzał w 89. minucie na róg sparował Trela.

Ostatecznie Wisła przegrywa w Bełchatowie 1-3, co oznacza, że po trzech wiosennych meczach mamy na swoim koncie zaledwie jeden punkt! I na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie start w tę rundę...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Nadal bez zwycięstwa, 1:3 w Bełchatowie

Bez punktów wraca Wisła z Bełchatowa. Podopieczni Franciszka Smudy przegrali z GKS-em 1:3.


W pierwszych minutach na boisku dominował chaos, żaden z zespołów nie potrafił składniej zaatakować. Pierwszej groźniejszej akcji doczekaliśmy się w 15. minucie i od razu zakończyła się bramką. Na prowadzenie wyszli gospodarze, którzy zaskoczyli Wisły dobrym kontratakiem. Po prostopadłym podaniu Michała Maka, piłkę do bramki strzeżonej przez Buchalika skierował Piech.

Dwie minuty później fatalny błąd popełnił sędzia Bartosz Frankowski, który powinien podyktować dla Wisły rzut karny za zagranie ręką Baranowskiego. Uznał jednak, że doszło do niego przed polem karnym, co jak pokazały powtórki było ogromnym błędem. Wisła mogła jednak doprowadzić do wyrównania w 24. minucie, ale sytuacji sam na sam po podaniu Jovicia nie wykorzystał Brożek.

Tymczasem w 26. minucie było już 2:0 dla GKS-u. Po zagraniu Małkowskiego z lewej strony boiska, bez zastanowienia z kilkunastu metrów uderzył Wacławczyk. Zmierzająca obok bramki piłka odbiła się jednak jeszcze od Głowackiego i wylądowała w siatce obok zaskoczonego Buchalika.

Wisła nie zamierzała się poddawać i w kolejnych minutach atakowała. W 36. minucie bliski zdobycia kontaktowego gola był Sarki, który potężnie uderzył z dystansu, ale Trela przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Po chwili jednak wiślacy cieszyli się z bramki. Po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu rożnego, Trelę strzałem głową pokonał Głowacki.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Wisły. Kolejną okazję miał Brożek, ale z prawej strony pola karnego uderzył obok słupka. Podopieczni Franciszka Smudy długo utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Jeżeli dochodzili do sytuacji strzeleckich, to na posterunku w bramce GKS-u był Trela.

W 75. minucie padła trzecia bramka dla gospodarzy. Prostopadłe podanie Wacławczyka w pole karne wykorzystał Piech. W tym momencie spotkanie było już rozstrzygnięte. W ostatnich dziesięciu minutach Wisła grała w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartką ukarany został Sadlok. Wynik 3:1 nie uległ już zmianie.

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 3:1 (2:1)

1:0 Arkadiusz Piech 15 min

2:0 Arkadiusz Głowacki (sam.) 26 min

2:1 Arkadiusz Głowacki 36 min

3:1 Arkadiusz Piech 75 min

żółte kartki: Baran (GKS), Barrientos, Garguła (Wisła)

czerwona kartka: Sadlok (80 min - Wisła)

GKS: Dariusz Trela
Adrian Basta, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Adam Mójta
Grzegorz Baran, Patryk Rachwał - Michał Mak (73 min - Łukasz Wroński), Kamil Wacławczyk, Maciej Małkowski
Arkadiusz Piech (90+3 min - Damian Zbozień)

Wisła: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok - Alan Uryga, Rafał Boguski - Boban Jović, Semir Stilić, Emmanuel Sarki (60 min - Jean Barrientos) - Paweł Brożek

sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)


wislakrakow.com

(redakcja)


Źródło: wislakrakow.com

Porażka w Bełchatowie

Wpisany przez DK

niedziela, 01 marca 2015 20:18

Trzeci mecz wiosną i trzeci raz bez zwycięstwa.

Piłkarze Wisły do Bełchatowa jechali z jasno sprecyzowanym celem-wygrać pierwszy mecz w 2015 roku. Miażdżąca przewaga w posiadaniu piłki i więcej celnych strzałów od gospodarzy, a także najlepsza gra wiosną nie wystarczyły. Trzy punkty zostały w Bełchatowie, a kapitalne spotkanie rozegrał Dariusz Trela-bramkarz gospodarzy.


W naszym zespole od pierwszej minuty wystąpił debiutujący Boban Jovic. Trzeba przyznać, że jak na zaledwie kilka treningów z zespołem jego gra wyglądała bardzo przyzwoicie. Dobrze współpracował z Burligą, kilka razy groźnie dośrodkował, pokazał, że ma przyspieszenia i dosyć wysokie umiejętności techniczne. Zdecydowanie gorzej wyglądała lewa strona. Sarki cały czas przekładał piłkę na prawą nogę, zwalniał tempo gry, a Sadlok nie pokazał w ofensywie nic szczególnego. Co gorsza w 15 minucie po przerzucie Wacławczyka, dał się zwieść Makowi, który wyłożył piłkę do Piecha. W wyniku tej akcji GKS prowadził. Po utracie gola Wisła dalej prowadziła grę, ale posiadanie piłki nie zdało się na wiele. Biała Gwiazda nie tylko nie potrafiła wykorzystać swojej dominacji i prowadzenia gry, oraz sytuacji Brożka i Stilica, ale w 26 minucie straciła drugiego gola. Strzał Wacławczyka odbił się od Głowackiego i wpadł do siatki. Nie można zapomnieć, że chwilę wcześniej sędzia nie podyktował ewidentnego karnego za zagranie ręką w polu karnym Baranowskiego. Asystent nie dojrzał, że do zagrania doszło w obrębie szesnastki i Wisła otrzymała tylko rzut wolny. Dziesięć minut po trafieniu samobójczym gola zdobył Głowacki. Sarki zaliczył jedno z nielicznych udanych zagrań i uderzył w krótki róg bramki Treli z dystansu. Ten sparował piłkę na róg, a odchodzącą centrę Stilica na bramkę zamienił nasz kapitan. Jeszcze przed przerwą z dystansu uderzał Uryga, ale Trela znowu okazał się lepszy.


Druga połowa to ataki Wisły. Nie miał swojego dnia Paweł Brożek, który kilka razy miał szansę na pokonanie Treli, ale za każdym razem zwycięsko ze starcia wychodził bełchatowski golkiper. W 60 minucie na boisku za Sarkiego pojawił się kolejny nowy zawodnik-Jean Barrientos. Szybki i dynamiczny, mający dobrą technikę użytkową robił sporo zamieszania w szeregach gospodarzy i wielka szkoda, że nieczysto trafił w piłkę w sytuacji kiedy chciał ją wyłożyć do Pawła Brożka. Zamiast gola wyrównującego padła trzecia bramka dla GKS-u. Znowu ukąsił Piech i od 75 minuty było 3-1 dla gospodarzy. Ani Jankowski, ani Garguła, którzy pojawili się na boisku nie zmienili oblicza gry drużyny. Co więcej ten ostatni wszedł na plac gry, kiedy Wisła grała już w dziesięciu. Z boiska wyleciał w 80 minucie za czerwoną kartkę Sadlok, dla którego początek wiosny jest po prostu fatalny.


Wisła przegrała i dalej czeka na pierwsze zwycięstwo w tym roku. W sobotę do Krakowa przyjeżdża ostatni w tabeli Zawisza. Jak nie teraz to kiedy?

GKS Bełchatów – Wisła Kraków 3:1 (2:1)

1:0 Piech 15’

2:0 Głowacki (sam.) 26’

2:1 Głowacki 36’

3:1 Piech 75’

GKS Bełchatów: Trela – Basta, Baranowski, Flis, Mójta – Rachwał, Baran – Mak Michał (73’ Wroński), Wacławczyk (87’ Komolov), Małkowski – Piech (90’ + 2’ Zbozień)

Wisła Kraków: Buchalik – Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok – Jović (81’ Jankowski), Boguski, Stilić (81’ Garguła), Uryga, Sarki (60’ Barrientos) – Brożek

Żółte kartki: Barrientos, Garguła (Wisła) Baran (GKS)

Czerwona kartka: Sadlok (Wisła)

Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia

Źródło: skwk.pl

Dołowania ciąg dalszy. Bełchatów - Wisła 3-1

Dodano: 2015-03-01 04:51:56 (aktualizacja: 2015-03-01 06:51:58)

(MARCIN) / Wislalive.pl

Bełchatów nie wygrał u siebie od 24 października ubiegłego roku. Mecz z Wisłą miał być dla drużyny Kieresia więc potyczką na przełamanie. Punktów potrzebowała też „Biała Gwiazda”, która w 2015 roku jeszcze nie wygrała, mimo iż grała z ekipami z dolnych bądź środowych rejonów tabeli.

Nastawiliśmy się na kontrataki i to przyniosło nam sukces - podsumował zmagania trener gospodarzy. GKS nie zagrał wielkiego meczu, ale i tak rozbił bezbarwną Wisłę, która po raz kolejny zaprezentowała się poniżej oczekiwań. Krakowianom nie pomógł angaż do pierwszej jedenastki Bobana Jovicia. Nie przyniósł też skutku manewr z Rafalem Boguskim na pozycji nr 8. Wciąż nie gra tego co powinien Semir Stilić. Franciszek Smuda słabo przygotował Wiślaków swym archaicznym systemem przygotowań do rundy wiosennej, a niebawem przyjdzie mu mierzyć się z ekipami z czołowych lokat. No chyba, że wtedy jego drużyna ma „odpalić”.

Katem Wisły został Arkadiusz Piech, zdobywca dwóch goli. Przy pierwszym trafieniu w sytuację sam na sam wdrożył go Michał Mak, swego czasu przekreślony wraz z bratem przy R22. Pawła Brożka kilka razy zastopował natomiast Dariusz Trela, również uczący się futbolowego rzemiosła w trójkolorowym klubie. Mecz ów zapamięta zapewne także Arkadiusz Głowacki. Legendarny wiślacki defensor najpierw pokonał niechcący swojego bramkarza, a następnie uderzeniem głową golkipera miejscowych.

Prezes Wisły Robert Gaszyński zapowiadał po objęciu sterów walkę o europejskie puchary. Z taką grą i takimi wynikami może mieć z realizacją deklaracji ciężko. Większa frekwencja na meczach domowych miała poprawić sytuację finansową. Swoją grą Wiślacy jak na razie kibiców konsumentów do przyjścia na stadion nie zachęcają. Przyjdą najwierniejsi. To dla nich i nie tylko wypada ograć Zawiszę. Choć to też może łatwe nie być, bo bydgoska drużyna jest innym już teamem niż jesienią.

Bełchatów - WISŁA 3-1 (2-1)

Buchalik - Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok - Jovic (81, Jankowski), Uryga, Boguski, Sarki (60, Barrientos) - Stilić (81, Garguła) - Paweł Brożek.

W 80 minucie czerwona kartkę otrzymał Sadlok.

W 60 minucie na plac gry wszedł Barrientos, sprowadzony do Wisły z V. Guimaraes.

Źródło: wislalive.pl


Minuta po minucie

O godzinie 15:30 rozpocznie się spotkanie 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Bełchatów. Zapraszamy na naszą relację "minuta po minucie" z tego spotkania.

Poznaliśmy już wyjściową jedenastkę gospodarzy.

Znamy także skład Wisły! Zgodnie z zapowiedziami od pierwszej minuty zagra Boban Jović, który będzie ustawiony na prawym skrzydle. Szansę występu w podstawowym składzie otrzyma również Emmanuel Sarki.

Na ławce rezerwowych zasiądą: Miśkiewicz - Witek, Żemło, Garguła, Jankowski, Barrientos i Stępiński.

Obie drużyny już na boisku.

Minuta ciszy dla uczczenia pamięci Bohdana Tomaszewskiego i Mariana Szei.

  • 1' Gramy! Wisła rozpoczyna spotkanie.
  • 3' Dudka skutecznie powstrzymał Wacławczyka, do którego było kierowane podanie w pole karne.
  • 6' Na razie nie jest to porywające widowisko, nie obejrzeliśmy jeszcze groźniejszych akcji.
  • 10' Chaos...
  • 11' Piech wpadł z piłką w pole karne, ale Burliga dobrze asekurował środkowych obrońców i zażegnał niebezpieczeństwo.
  • 12' Po ładnym rozegraniu piłki, z prawego skrzydła dośrodkował Burliga, ale niepilnowany w polu karnym Brożek nie sięgnął futbolówki.
  • 15' Gol dla GKS-u. Szybki kontratak gospodarzy, prostopadłe podanie Michała Maka, Piech w sytuacji sam na sam z Buchalikiem trafia do siatki.
  • 17' Wiślacy domagają się rzutu karnego za zagranie ręką Baranowskiego. Zdaniem sędziego przewinienie miało miejsce przed polem karnym. Mamy wątpliwości...
  • 18' Stilić z rzutu wolnego uderza nad poprzeczką.
  • 18' Teraz mamy potwierdzenie. Wiśle należał się rzut karny! Zagranie ręką było ewidentnie w polu karnym!
  • 24' Powinno być 1:1. Jović świetnie zagrał do niepilnowanego Brożka, który miał przed sobą tylko Trelę. Napastnik Wisły uderzył jednak w bramkarza.
  • 26' 2:0 dla gospodarzy. Małkowski zagrał z lewej strony w pole karne, prosto do Wacławczyka, który bez zastanowienia uderzył. Piłka odbiła się od Głowackiego i wylądowała w siatce obok zupełnie zmylonego Buchalika.
  • 28' Zaskakujące uderzenie Piecha z prawej strony boiska, Buchalik z problemami odbija piłkę.
  • 32' Dobre dośrodkowanie Sadloka w pole karne, żaden z zawodników Bełchatowa nie przeciął tego zagrania, ale nie przewidział tego także zamykający akcję Brożek i piłka opuściła boisko.
  • 35' Bardzo niecelny strzał Sadloka z dystansu.
  • 36' Aj, było blisko! Potężne uderzenie Sarkiego z woleja. Świetnie interweniuje jednak Trela, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
  • 36' Rehabilitacja Głowy! Dośrodkowanie Stilicia z rzutu rożnego i nasz kapitan głową trafia do bramki gospodarzy!
  • 40' Dobre rozegranie akcji i mocny strzał Urygi z ponad 20 metrów, Trela odbija piłkę na rzut rożny.

Koniec I połowy.

  • 46' Druga połowa rozpoczęta. Oba zespoły bez zmian.
  • 47' Pierwsza akcja Wisły, ale zakończona przeciągniętym dośrodkowaniem Brożka z lewej strony boiska. Piłka opuszcza boisko.
  • 48' Brożek wpadł z piłką w pole karne i zdecydował się na uderzenie z prawej strony. Piłka mija dalszy słupek.
  • 51' Płaskie dośrodkowanie Burligi z prawej strony boiska, piłkę łapie Trela.
  • 54' Głowacki ruszył w pole karne gospodarzy, ale próba dośrodkowania z prawej strony nieudana.
  • 58' Do wejścia na boisko przygotowany Jean Barrientos.
  • 58' Świetna okazja dla Wisły. Po dośrodkowaniu Burligi w piłkę przed bramką nie trafił jednak Brożek i ta padła łupem Treli.
  • 60' Barrientos debiutuje w Wiśle. Wchodzi w miejsce Sarkiego.
  • 61' Pierwsza akcja Urugwajczyka, który najpierw doskonale zagrał piętą do Stilicia. Bośniak następnie oddał mu piłkę w tempo, ale drugie zagranie Barrientosa nieudane i piłka złapał Trela.
  • 68' Kopanina...
  • 70' Żółta kartka dla Barrientosa.
  • 72' Celny strzał Barrientosa sprzed pola karnego, ale Trela bez problemów łapie piłkę.
  • 72' Boguski do Brożka, ale od napastnika Wisły ponownie szybszy Trela.
  • 73' Zmiana w zespole gospodarzy. Za Michała Maka wszedł Wroński.
  • 75' Celny strzał Stilicia z rzutu wolnego, ale na posterunku jest Trela.
  • 75' 3:1 dla GKS-u. Wacławczyk doskonale zagrał pomiędzy obrońców Wisły do Piecha, który wykorzystuje sytuację sam na sam.
  • 77' Kolejna szansa przed Brożkiem, kolejna niewykorzystana. Ponownie broni Trela.
  • 80' Czerwona kartka dla Sadloka.
  • 81' Zmiana w Wiśle. Jankowski za Jovicia.
  • 81' Boisko opuszcza także Stilić, wchodzi Garguła.
  • 87' Zmiana w GKS-ie. Komołow za Wacławczyka.
  • 87' Żółta kartka dla Garguły.
  • 88' Żółta kartka dla Barana.
  • 89' Kolejny strzał Brożka w tym meczu i kolejna dobra interwencja Treli. Będzie rzut rożny.
  • 90+3' Piech opuszcza boisko, wchodzi Zbozień.

Koniec meczu.

Źródło: wislakrakow.com


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Franciszek Smuda po porażce w Bełchatowie

- Na pewno chcieliśmy zaprezentować się z jak najlepszej strony i każdy dawał z siebie wszystko. Niestety jesteśmy z przodu może nie w takiej formie, jak potrzeba, żeby strzelać bramki i tych bramek nie strzelamy. Ofensywnie nie jest tak, jakbym chciał. Dlatego też jest nam trudno te spotkania wygrywać. Musi to się w następnych meczach zmienić, bo zagraża nam druga ósemka, bo już siedzi nam na piętach. Żeby w nią nie wpaść - następny mecz musimy wygrać - mówił po porażce 1-3 w Bełchatowie trener Wisły, Franciszek Smuda.

Opiekun wiślaków został poproszony o ocenę debiutujących dziś w Wiśle - Bobana Jovicia oraz Jeana Barrientosa.

- Trudno ich oceniać po pierwszym spotkaniu. Na pewno Boban rozegrał niezłe spotkanie. Od jesieni nie grał i uważam, że jego debiut był pozytywny. O Barrientosie trudno cokolwiek powiedzieć, zagrał 15 minut i to za mało - powiedział Smuda, choć w rzeczywistości trener Wisły się pomylił. Barrientos pojawił się bowiem na murawie w 60 minucie, zagrał więc dwa razy dłużej, niż mówił nasz szkoleniowiec.


Dodał: KP, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Kamil Kiereś: - Mamy dziś wielką radość

- Po ostatnim meczu z Piastem Gliwice zrobiło się nerwowo, ale od prezesa Szymczyka usłyszałem takie hasło - spokój i konsekwencja w pracy i róbmy swoje. Na tym się w tym tygodniu skupiliśmy. Na pewno nie było nam łatwo pracować z tą świadomością, że mieliśmy przy sobie tą serię bez zwycięstwa. Było to odczuwalne, ale ta determinacja w treningach zawodników, rywalizacja - dawała nadzieję na to, że wykonywana praca się obroni - mówił po wygranej z Wisłą, trener GKS-u Bełchatów, Kamil Kiereś.

- Mamy dziś wielką radość, bo wygrywamy po dłuższym czasie. Moim zdaniem po dobrym meczu, jeśli chodzi o taktykę, którą sobie założyliśmy. Do Grześka Barana dokoptowaliśmy Patryka Rachwała, a naszym zadaniem było odbierać piłki w środkowej strefie. Nastawiliśmy się na kontrataki. Taki mieliśmy plan i każdy jest mądry po meczu, ale ten plan nam wypalił, więc cieszymy się z trzech punktów. Nie chcę w tej chwili mówić o celach, bo niektórzy się tutaj zagalopowali i więcej mówiliśmy o "ósemce", a mniej o zdobywaniu punktów. Skupmy się na pracy i zdobywaniu punktów, a cele określą się same po 30. kolejce - zakończył opiekun GKS-u.


Dodał: KP, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Sadlok: Trudno znaleźć odpowiedzi

Data publikacji: 28-02-2015 18:30


Maciej Sadlok nie dograł do końca dzisiejszego meczu w Bełchatowie, ponieważ w 80. minucie spotkania otrzymał czerwoną kartkę za faul na zawodniku gospodarzy.

„Trudno mi powiedzieć, czy sędzia dobrze postąpił. Widzę, że na boiskach weszły zaostrzone przepisy. Z mojej perspektywy sędzia mógł dać żółtą kartkę. Nie wiem, jak to wyglądało z boku, ale moim zdaniem żółty kartonik by wystarczył, bo zbyt dużo agresji w tym zagraniu nie było. Rozmawiałem jeszcze po meczu z Grzegorzem Baranem, ale decyzji nie zmienimy”
powiedział o kontrowersyjnej sytuacji obrońca Wisły.

Drużyna Franciszka Smudy w wiosennym etapie rozgrywek nie zdołała jeszcze odnieść zwycięstwa. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? „Nie wiem, co się dzieje. Nie przystoi nam zdobywać jeden punkt w trzech spotkaniach. Jest to fatalny wynik. Ciężko cokolwiek więcej powiedzieć, trzeba wyjść w następnym meczu i spróbować coś zrobić. Cokolwiek powiemy, i tak będzie źle”
zauważył defensor.

Pomimo niekorzystnego wyniku Biała Gwiazda miała swoje okazje do zdobycia większej ilości bramek. „Pierwsza połowa tak wyglądała. Rywal wyszedł z kontrą może dwa razy, po których zdobył bramki. Co z tego, że prowadzimy grę, co z tego, że jesteśmy przy piłce, jeśli z tego nic nie wynika. Może gdyby sędzia podyktował rzut karny, to mecz inaczej by się ułożył, ale nie możemy na to zwalać winy, tylko trzeba wychodzić na boisko i walczyć”
zaznaczył Sadlok.

Zawodnik Białej Gwiazdy nie ukrywa, że po meczu w szatni panowała cisza, a drużyna zastanawia się, co jest przyczyną słabej postawy i takich wyników. „W szatni panowała atmosfera zdołowania, bo każdy z nas głęboko się zastanawia, co zrobić, żeby było lepiej, ale trudno znaleźć odpowiedź”
zakończył Wiślak.

A. Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Jović: Następne spotkanie będzie lepsze

Data publikacji: 28-02-2015 18:32


Nowo pozyskany pomocnik Wisły Kraków, Boban Jović, odnotował pierwszy występ z białą gwiazdą na piersi. Słoweński zawodnik przebywał na murawie w starciu 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy przeciwko drużynie PGE GKS Bełchatów do 81. minuty.

Jakie są pierwsze wrażenia Bobana Jovicia po debiucie w zespole krakowskiej Wisły? „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem po raz pierwszy założyć koszulkę Wisły w meczu na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce. Jestem przekonany, że następne spotkanie w wykonaniu Wisły będzie lepsze i przed własną publicznością wygramy”
powiedział po ostatnim gwizdku arbitra.

Współpraca Bobana Jovicia z Łukaszem Burligą wyglądała dobrze, obaj zawodnicy uzupełniali się i wymieniali pozycjami. „Czuję się dobrze na prawej pomocy, fajnie też współpracuje mi się z „Burym”. To bardzo utalentowany zawodnik, pomagamy sobie nawzajem i liczę, że będziemy jeszcze lepiej się rozumieć”
wyraził nadzieję.

Podopieczni trenera Franciszka Smudy wyglądali, pod względem piłkarskim, nieźle, jednak gospodarze sobotniej rywalizacji zagrali skuteczniej. „Mieliśmy swoje szanse, aby zdobyć gole, ale zabrakło wykończenia pod bramką przeciwnika. Musimy w kolejnym meczu koniecznie wygrać”
dodał.

Na pytanie, czego zabrakło Wiślakom, aby móc cieszyć się z punktów, odpowiedział: „Nie wiem, co szwankowało w dzisiejszym meczu, bo mamy naprawdę dobrych zawodników i nasza gra nie wyglądała źle. Chyba musimy usiąść i przeanalizować przebieg tego spotkania”
zakończył.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Głowacki: Robi się gorąco

Data publikacji: 01-03-2015 12:00


Kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki, nie zdołał poprowadzić swojej drużyny do pierwszego zwycięstwa w rundzie rewanżowej T-Mobile Ekstraklasy. Trafienie popularnego „Głowy” w 36. minucie rywalizacji z GKS-em Bełchatów dało krakowskiemu zespołowi nadzieję na dobry rezultat, jednak wątpliwości rozwiał Piech piętnaście minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra.

Bełchatów nie jest łatwym terenem dla drużyny Wisły, która po raz kolejny wraca do Krakowa po meczu z GKS-em bez punktów. „Wydaje mi się, że paradoksalnie ten mecz był najlepszy, pod względem piłkarskim, w naszym wykonaniu. Oczywiście, nie ustrzegliśmy się błędów, po których straciliśmy bramki i przegraliśmy to spotkanie, ale poziom gry był najlepszy z rozegranych do tej pory meczów. Nie jest to powód do dumy ani zadowolenia, to po prostu fakt. Zawsze grało się nam tutaj ciężko i niełatwo było o punkty, ale nie ma to żadnego znaczenia. Nie udało się wygrać kolejnego meczu ligowego, robi się gorąco i to jest w tym wszystkim najtrudniejsze” – powiedział po zakończeniu potyczki Arkadiusz Głowacki.

Gdzie, zdaniem Arkadiusza Głowackiego, należy doszukiwać się przyczyn porażki? „Gdyby każdy z nas znał odpowiedź na to pytanie, to nie dopuścilibyśmy do takiego stanu rzeczy. Teraz jest czas, aby się nad tym zastanowić i spróbować coś zmienić. Owszem, gra była lepsza, ale to za mało, żeby pokusić się chociaż o jeden punkt” – dodał. Obrońca Białej Gwiazdy zwrócił także uwagę na większą kreatywność swojej drużyny, która kilkakrotnie dochodziła do sytuacji strzeleckich. „W dwóch poprzednich meczach brakowało rozegrania, sytuacji i generalnie przykro się na to patrzyło. Nie wydaje mi się, żeby dzisiaj było tak samo, bo mieliśmy okazje i ta gra była lepsza. Dzisiaj ten mecz był inny, ale wynik taki, jak ostatnio” – kontynuował.

W 16. minucie potyczki w Bełchatowie Baranowski zagrał w polu karnym piłkę ręką, jednak arbiter uznał, że sytuacja miała miejsce tuż przed linią. „Rzut karny był ewidentny, to jasna sprawa. Arbiter powiedział, że nie był pewny sytuacji. Rozumiem sędziego bocznego, bo nie da się kilku rzeczy dostrzec naraz. Przede wszystkim starał się „łapać” linię spalonego, a reszta należała do sędziego głównego” – skomentował sytuację.

Wydawało się, że trafienie kapitana Wisły odwróci losy meczu, jednak dobra dyspozycja Arkadiusza Piecha i bramkarza bełchatowian, Dariusza Treli, zweryfikowała wynik. „Ta bramka dawała nam nadzieję. Szczerze powiedziawszy mocno wierzyliśmy w to, i liczyliśmy, że uda się stworzyć sytuacje. Te okazje były, ale zabrakło kropki nad „i”. Po kolejnej kontrze straciliśmy następnego gola. Było sporo w tym meczu momentów, które podcinały nam skrzydła i po których musieliśmy znowu odbudowywać się mentalnie. Parę razy nam się udało i wydaje się, że dążyliśmy z dużą determinacją do strzelenia bramki, ale trzecie trafienie zamknęło mecz” – analizował.

Podopieczni trenera Franciszka Smudy dopisali do swojego konta, po trzech meczach rozegranych wiosną, zaledwie jedno oczko. „Nie będę kłamał, że wszystko jest ok,nikt z nas się nie spodziewał, że będziemy mieć tylko jeden punkt. Z drugiej strony każdy mecz to naprawdę duże wyzwanie. Żeby wygrać mecz w lidze, potrzeba sporo umiejętności i trochę dozy szczęścia. Musimy przede wszystkim mentalnie bardziej chcieć wygrywać spotkania, być bardziej solidni. Jest dużo elementów, które wpływają na to i trzeba się nad tym zastanowić” – zaznaczył.

Spotkanie przed własną publicznością z Zawiszą będzie bardzo ważne i trudne dla Białej Gwiazdy, zwłaszcza że rywal z Bydgoszczy pokonał w 22. kolejce zespół Piasta Gliwice 2:0. „Każdy wynik jest możliwy, taka jest piłka. Nie można podejść do przeciwnika z myślą, że to ostatnia drużyna. Mamy szacunek do przeciwnika i, jak życie pokazuje, nie jesteśmy potentatem, który powinien tak podchodzić. Musimy się skupić tylko na meczu i swoich zadaniach, na tym, co dany zawodnik ma zrobić i jaką pracę wykonać. Reszta jest nieważna” – odrzekł.

Zawodnicy z Krakowa długo nie wychodzili po ostatnim gwizdku arbitra z szatni. „W szatni było sporo przygnębienia tą całą sytuacją i każdy zastanawiał się, jak to mogło się stać, że dzisiaj nie wywozimy żadnego punktu. Najgorzej na gorąco rozdrapywać rany i rozmyślać o tym, co się stało. Można narobić jeszcze większych problemów. Wydaje mi się, że dobrze jest ten jeden dzień odsapnąć, by nabrać dystansu, spojrzeć jasno na sprawy, i wówczas usiąść do rozmowy, a potem wziąć się do roboty” – zakończył Arkadiusz Głowacki.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Barrientos: To był smutny debiut

Data publikacji: 03-03-2015 10:29


Minęły dwa tygodnie, odkąd Jean Barrientos zawitał w Krakowie i dołączył do drużyny Białej Gwiazdy. Urugwajski pomocnik Wisły ma już na swoim koncie debiut w nowych barwach, przebywał bowiem pół godziny na murawie w starciu z PGE GKS-em Bełchatów.

Jean Pierre Barrientos zdążył już poznać uroki Krakowa, który zrobił na nim ogromne wrażenie. „Miasto jest naprawdę piękne i wyjątkowe, a w dodatku posiada charakterystyczny dla siebie klimat. W miarę wolnego czasu staram się odkrywać coraz więcej miejsc” – powiedział na początek rozmowy.

Podopieczny trenera Franciszka Smudy przyznał, że adaptacja w nowym kraju i zespole, ze względu na barierę językową, nie należy do najłatwiejszych. „Jest to trochę skomplikowane, ponieważ w aklimatyzacji przeszkadza mi nieznajomość waszego języka. Z dnia na dzień coraz lepiej się jednak czuję i rozumiem z kolegami w szatni i na boisku” – dodał. Przewodnikiem Urugwajczyka jest Lucas Guedes, który pomaga graczowi w nowym miejscu. „Bardzo dużo zawdzięczam Lucasowi, jest wspaniałą osobą. Dzięki temu, że porozumiewamy się w tym samym języku, mogę liczyć na jego pomoc i wsparcie” – kontynuował.

Nowo pozyskany zawodnik Białej Gwiazdy po raz pierwszy w minioną sobotę założył koszulkę z białą gwiazdą na piersi. Jak Jean Barrientos czuł się na boisku u boku nowych kolegów? „Cieszę się, że udało mi się zadebiutować w Wiśle. Na murawie czułem się dobrze, chociaż był to smutny debiut, ponieważ moja drużyna nie wygrała, co jest dla mnie najważniejsze. Niestety, taka jest piłka. Trzeba się teraz skupić na następnym przeciwniku, odpowiednio przygotować, zwyciężyć i krok po kroku realizować założone cele” – zakończył optymistycznie.

K. Kawula

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Miano najlepszego meczu kolejki trafia do spotkania rozegranego w Zabrzu, gdzie tamtejszy Górnik urządził sobie na spółkę ze Śląskiem niezłe strzelanie. Kibice oglądali łącznie aż sześć bramek - po trzy dla każdej ze stron. Dokładnie trzy gole straciła też Wisła, która podobnej skuteczności niestety nie zaserwowała. A to zaowocowało naszą drugą tej wiosny porażką. 1-3 w Bełchatowie dumy wiślakom nie przynosi i punktowo przybliża nas do środka tabeli. Na jej zaś czele bez zmian, bo po porażce Jagiellonii z Koroną - swoją przewagę powiększyła Legia.

Piątek, 27 lutego:

Ruch Chorzów 1-1 Lechia Gdańsk

0-1 Kevin Friesenbichler (45. k.)

1-1 Filip Starzyński (57. k.)

Całą pierwszą połowę bliżsi zdobycia gola byli chorzowianie, ale brakowało im pod gdańską Lechią precyzji. Nic więc dziwnego, że w doliczonym czasie gry przed przerwą sami go stracili, bo jeden wypad gości dał im "jedenastkę" za zagranie ręką Grodzickiego. Na początku drugiej połowy fatalnie spisał się jednak grecki obrońca Lechii Bougaḯdis - niejako "oddając" wapno gospodarzom. Z niego nie pomylił się Starzyński i choć później jedni i drudzy starali się coś jeszcze zdziałać, to nikt tak do końca nie wykazał determinacji, aby pokusić się o bramkę na wagę trzech punktów. Stad też ich podział.

Cracovia 0-0 Lech Poznań

Po bardzo słabej pierwszej połowie, w której jeden jedyny celny strzał oddał Lech, po przerwie działo się trochę więcej, ale oczekiwania co do tego spotkania były zapewne większe. Zwłaszcza jeśli chodzi o "Kolejorza", który wygrywając różnicą dwóch bramek - miał okazję wskoczyć na czas jakiś na fotel lidera. Poznaniacy są jednak jeszcze chyba w zimowym śnie, bo wszystko na co było ich stać przy Kałuży, to osiągnięty remis. No ale jeśli Sadajew strzela po autach, to czegóż można się spodziewać?

Sobota, 28 lutego:

GKS Bełchatów 3-1 WISŁA KRAKÓW

1-0 Arkadiusz Piech (15.)

2-0 Arkadiusz Głowacki (26. sam.)

2-1 Arkadiusz Głowacki (36.)

3-1 Arkadiusz Piech (76.)

Mecz w Bełchatowie od początku przebiegał pod dyktando wiślaków. Cóż jednak z tego, skoro Wisła grała, a GKS strzelał bramki. Źle wykonany rzut wolny, kontra i gol na 1-0. Potem gospodarze pokazali, że potrafią też poklepać i zrobiło się 2-0, a jeszcze jedno ich wyjście - i choć wcześniej bramkę zdobył Arkadiusz Głowacki - to jego imiennik Piech postawił "kropkę nad i". Bełchatów nie jest więc wciąż dla Wisły szczęśliwy, bo jeśli dodamy do tego, że "Białej Gwieździe" należał się rzut karny oraz że gol na 2-0 to koszmarny pech, bo gdyby nie rykoszet, bramka by nie padła - to mamy dość pełny obraz. No i znów defensywę do przebudowy, bo po czerwonej kartce Macieja Sadloka - ten może pauzować w więcej niż jednym meczu.

Zawisza Bydgoszcz 2-0 Piast Gliwice

1-0 Cornel Predescu (58.)

2-0 Mica (70.)

Przebudowany zimą Zawisza zalicza trzeci kolejny mecz bez straty bramki, a że wreszcie im samym coś do sieci wpadło, więc cieszą się z trzech punktów. I jakby to nie wyglądało - dają sobie cień nadziei na utrzymanie w Ekstraklasie. Warto bowiem przypomnieć, że po 30. kolejkach zdobycze punktowe zostaną podzielone na pół... Na pewno wynik ten nie cieszy nikogo w Gliwicach, bo po wygranej w poniedziałek z GKS-em - na pewno Piast liczył w Bydgoszczy na kolejną zdobycz.

Górnik Zabrze 3-3 Śląsk Wrocław

1-0 Roman Gergel (5.)

1-1 Marco Paixão (44.)

1-2 Mateusz Machaj (53.)

2-2 Łukasz Madej (74.)

2-3 Flávio Paixão (82.)

3-3 Mariusz Magiera (85. k.)

Ogromne emocje w Zabrzu, ale sześć bramek w jednym meczu nie zdarza się często. No i była tutaj niezła sinusoida. Prowadził Górnik, potem lepszy był Śląsk, by na koniec aż dwukrotnie odrabiać straty. Remis na pewno nikogo do końca nie satysfakcjonuje, zwłaszcza gości, bo to dopiero ich drugi punkt wiosną.

Niedziela, 1 marca:

Jagiellonia Białystok 1-2 Korona Kielce

0-1 Olivier Kapo (53.)

0-2 Radek Dejmek (61.)

1-2 Patryk Tuszyński (87. k.)

Siła Jagiellonii jest powszechnie znana. To gra z kontrataków i gdy można tak było wyjść na Legię i na Śląsk - dało to komplety punktów. Gdy z Koroną taktyka musiała zakładać więcej ataków pozycyjnych - plan na trzy punkty wziął w łeb. Kielczanie wyczekali bowiem pierwszą połowę, a potem sami pokazali swoje atuty! To co "Jaga" zyskała więc w dwóch wcześniejszych meczach - można powiedzieć, że straciła w tym. Ot nasza liga.

Legia Warszawa 3-0 Podbeskidzie

1-0 Adam Ryczkowski (12.)

2-0 Ondrej Duda (53. k.)

3-0 Orlando Sá (90.)

Zanim zaczął się mecz Legii z Podbeskidziem i patrząc na wyniki z tej kolejki zespołów z czołówki stawki - można było śmiało wysnuć tezę, że do mistrzostwa warszawiacy dojadą w tym sezonie nawet, jeśli będą jechać na ślimaku... Lech miał w piątek okazję, aby Legię punktowo dogonić, ale zremisował. W sobotę podobną okazję zmarnował Śląsk, który także zaliczył podział punktów. No i na koniec - w niedzielę - szansę na choćby chwilowe liderowanie spartoliła Jagiellonia. Niczego nie zepsuli sobie za to legioniści, którzy choć wygrywają dopiero swój pierwszy mecz w tym roku, to nawet pomimo tego - ich przewaga w tabeli jest bezpieczna, bo na dziś czteropunktowa.

Poniedziałek, 2 marca:

Pogoń Szczecin 0-1 Górnik Łęczna

0-1 Grzegorz Bonin (85.)

W ostatnim meczu kolejki mała niespodzianka. Górnik był dotychczas kojarzony z niemal samych porażek na wyjazdach. Tyle, że skoro przed tygodniem po raz pierwszy poległ u siebie, więc podrażniony odegrał się na "Portowcach". Goście grali do końca i dzięki trafieniu Bonina zdobyli bardzo cenne trzy punkty.

Aktualna tabela:

1. Legia Warszawa 22 42 45-23

2. Jagiellonia Białystok 22 38 35-26

3. Lech Poznań 22 37 40-22

4. Śląsk Wrocław 22 37 35-26

5. WISŁA KRAKÓW 22 33 36-29

6. Górnik Zabrze 22 33 30-30

7. Podbeskidzie Bielsko-Biała 22 31 32-36

8. GKS Bełchatów 22 30 21-26

9. Piast Gliwice 22 29 26-31

10. Pogoń Szczecin 22 29 28-30

11. Górnik Łęczna 22 28 25-26

12. Lechia Gdańsk 22 26 26-28

13. Korona Kielce 22 26 22-32

14. Cracovia 22 25 21-29

15. Ruch Chorzów 22 21 24-31

16. Zawisza Bydgoszcz 22 14 21-42

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2014/2015


Źródło:http://skwk.pl/


Galeria kibicowska: