2016.02.27 Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: {{Mecz | data = 2016.02.27 | nazwa rozgrywek = Ekstraklasa, 24. kolejka | stadion(miasto) = Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana ...)
Linia 19: Linia 19:
}}
}}
 +
==Przed meczem==
 +
===Do trzech razy sztuka? Wisła podejmuje Podbeskidzie===
 +
Drużyna bielskiego Podbeskidzia to nie jest wygodny rywal dla "Białej Gwiazdy". Dość powiedzieć, ale na jedenaście dotychczas rozegranych między tymi klubami spotkań - Wisła wygrała zaledwie trzy, z czego na pięć, które odbyły się w Krakowie - wygraliśmy tylko jedno! Niestety bilans naszych występów w tym roku jest jeszcze gorszy. Wiślacy po porażce we Wrocławiu oraz remisie z Górnikiem Łęczna - na zwycięstwo w oficjalnym meczu wciąż czekają i można chyba śmiało zapytać - czy będzie to może klasyczne "do trzech razy sztuka"?! Oby tak właśnie było!
 +
 +
Wiślacy nie mogą się na pewno spodziewać meczu z gatunku "łatwy i przyjemny". Takich w tym sezonie grać już raczej nie będziemy. Nie ma też żadnego znaczenia fakt, że w jesiennej konfrontacji obydwu zespołów "Biała Gwiazda" rozgromiła bielszczan aż 6-0. Teraz wypada nam się bowiem przede wszystkim martwić o nasze własne problemy i bolączki. W tym o braki kadrowe. Przeciwko Podbeskidziu nie zagrają bowiem nie tylko przechodzący rehabilitację Krzysztof Mączyński i Emmanuel Sarki, ale przede wszystkim nasi etatowi środkowi obrońcy, czyli Arkadiusz Głowacki i Richárd Guzmics. Ci pauzować będą bowiem za nadmiar żółtych kartek, więc trener Tadeusz Pawłowski musi sklecać defensywę niejako na nowo. A jakby tego było mało - uraz z poniedziałkowego spotkania ligowego z Górnikiem Łęczna, jakiego doznał Wilde-Donald Guerrier, wyklucza Haitańczyka z tego, a także z naszego kolejnego meczu ligowego. A to - przynajmniej jak na razie - strzelec jedynej dla nas oficjalnej bramki w tym roku!
 +
 +
O wiele lepiej strzelali w nim za to bielszczanie, którzy wiosnę zaczęli wprawdzie od koszmarnego 0-5 w Gdańsku, ale też przyznać trzeba, że tamten mecz mógł potoczyć się dla nich zupełnie inaczej. Jeszcze przy stanie 0-0 "Góralom" należała się "jedenastka", której nie podyktował sędzia, a zaraz potem ekipa prowadzona przez Roberta Podolińskiego radzić musiała sobie w "dziewiątkę", co musiało zakończyć się katastrofą. Przed tygodniem już jednak bielszczanie sprawili sobie oraz swoim kibicom nie lada niespodziankę. Rozbili bowiem wciąż aktualnego mistrza Polski, poznańskiego Lecha, aż 4-1 - co musiało podbudować tę drużynę. Bielszczanie zjawią się więc teraz przy Reymonta z zamiarem nie tylko odniesienia kolejnego zwycięstwa, które wydostanie ich ze strefy spadkowej, ale także rewanżu za przypomniane już wyżej 0-6 z Wisłą z jesieni.
 +
 +
Dla wiślaków jest to jednak mecz z gatunku powoli ostatniej szansy na to, aby sezon zasadniczy skończyć jeszcze w tej lepszej "ósemce". Ale do tego "Biała Gwiazda" potrzebuje zwycięstw. I to następujących po sobie! Pomóc ma w tym oczywiście nasz najnowszy nabytek, czyli Rafał Wolski, i chyba nie pozostaje nam też mieć tym razem wątpliwości, że pomogą w tym również kibice! Klub stanął bowiem bez dwóch zdań na wysokości zadania i solidnie wzmacnia też zimy drużynę, więc uważamy, że choćby dlatego warto będzie zjawić się na stadionie! Oczywiście na dziś nasz zespół daleki jest wciąż od optymalnego składu, a forma wspomnianego Wolskiego to wielka niewiadoma, ale kto wie, może wypożyczony z Fiorentiny piłkarz już na "dzień dobry" pozytywnie wszystkich zaskoczy? Trener Pawłowski z wrodzonym sobie optymizmem przyznał, że Wolski pomoże nam odnieść zwycięstwo - i oby tym razem jego słowo przełożyło się w czyn! Liczymy więc mocno, że dziś wieczorem na murawie naszego stadionu znów zobaczymy zwycięską Wisłę. Do zobaczenia więc na nim!
 +
 +
Jazda, jazda, jazda...
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Gramy z Podbeskidziem===
 +
 +
Dla każdego kibica Białej Gwiazdy w dzisiejszy, sobotni wieczór nie może być ważniejszego miejsca na świecie niż stadion przy ulicy Reymonta 22. To właśnie tu już za kilka godzin Wisła podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała w ramach meczu 24. kolejki Ekstraklasy. Bez względu na wszystko nasi piłkarze potrzebują Waszego głośnego dopingu i wsparcia z trybun. Nie ma więc nad czym się zastanawiać! Wszyscy widzimy się dziś na R22!
 +
 +
Historia spotkań pomiędzy Wisłą i Podbeskidziem nie należy do długich. Oba kluby mierzyły się dotychczas zaledwie 14 razy, z czego 3 razy towarzysko. Pozostałe 11 oficjalnych meczów to jednak starcia pełne walki i niezwykłych emocji. Należy tutaj dodać również fakt, że zespół z Bielska-Białej nigdy Wiślakom nie leżał i zawsze przeciwko „Góralom” grało im się ciężko.
 +
 +
Najwięcej spotkań Wisła i Podbeskidzie rozegrały oczywiście w Ekstraklasie. Jedenastki obydwu zespołów, na tym poziomie rozgrywek, stawały naprzeciw siebie 9 razy. W 3 meczach górą byli krakowianie, w 2 lepsi okazali się piłkarze z Bielska-Białej, a pozostałe 4 mecze zakończyły się remisem. Ostatnie ekstraklasowe starcie tych drużyn w Krakowie obyło się 24 października 2014 roku. Po godzinie gry „Górale” prowadzili już 2:0 po dwóch bramkach Macieja Iwańskiego. Wisła nie zamierzała jednak oddać tego spotkania bez walki, czego efektem było doprowadzenie w 62. minucie do zdobycia gola samobójczego przez Dariusza Pietrasiaka. Gospodarze po tym wydarzeniu poczuli krew i już po niespełna kwadransie wyrównał stan rywalizacji wyrównał Łukasz Burliga. Na kilka minut przed końcem Tomasik sfaulował w polu karnym Sarkiego i sędzia wskazał na „wapno”. Do „jedenastki” podszedł Semir Stilić i pewnie ją wykorzystał dając Wiśle zwycięstwo 3:2.
 +
 +
W ekstraklasowych pojedynkach między tymi zespołami padły łącznie 23 bramki. Wisła jest w tym względzie lepsza od swojego dzisiejszego rywala gdyż ma na koncie 15 trafień. Podbeskidzie natomiast kierowało piłkę do naszej bramki 8 razy. Najlepszym strzelcem Białej Gwiazdy przeciwko „Góralom” jest Łukasz Burliga, który zdobył przeciwko drużynie z Bielska-Białej 3 gole. Już dziś, szansę na wyprzedzenie „Burego”, będą mieli Paweł Brożek i Donald Guerrier. Obaj nasi obecni zawodnicy mają w swoim dorobku po 2 trafienia przeciwko bielszczanom.
 +
 +
Dokładnie 19 września 2015 roku, Wisła grała z Podbeskidziem po raz ostatni. Oba kluby zmierzyły się w meczu 9. kolejki Ekstraklasy na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Do Krakowa w doskonałych humorach wracali Wiślacy, którzy wcześniej strzelili gospodarzom aż 6 goli. Strzelaninę w 11. minucie rozpoczął Paweł Brożek, który jeszcze w pierwszej połowie trafił na 2:0. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola dla Wisły z rzutu wolnego zdobył Denis Popović. Po zmianie stron, efektownego gola przewrotką zdobył Łukasz Burliga, a po jednym trafieniu dołożyli również Rafał Boguski i Rafael Crivellaro i Biała Gwiazda zdobyła trzy punkty. Warto dodać, że tej demolki Wiślacy dokonali bez swojego kapitana, Arkadiusza Głowackiego, który z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra również dzisiaj.
 +
 +
W poprzedniej kolejce Podbeskidzie przed własną publicznością 4:2 ograło Lecha Poznań i obecnie zajmuje w tabeli 15. miejsce. Wisła natomiast zremisowała przy Reymonta z Górnikiem Łęczna 1:1 i plasuje się na pozycji numer 14.
 +
 +
Mecz Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała rozpocznie się o godzinie 20:30.
 +
 +
Zapraszamy na R22, Wszyscy razem ponieśmy Białą Gwiazdę do zwycięstwa!
 +
 +
MH
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
===Spotkanie na dnie: Wisła - Podbeskidzie===
 +
 +
W sobotni wieczór Wisła Kraków podejmie na swoim stadionie drużynę Podbeskidzia Bielsko-Biała. Fatalnie spisująca się „Biała Gwiazda” koniecznie musi poszukać kompletu oczek z jednym z bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Tadeusz Pawłowski może mówić o walce o pierwszą ósemkę czy nawet europejskie puchary, ale bądźmy poważni i nie róbmy sobie jaj. Jak to wygląda wszyscy widzimy: w sobotę o punkty powalczą przedostatnia i trzecia od końca drużyna w tabeli.
 +
 +
W meczu z Górnikiem Łęczna Wisła znowu zawiodła, szczęśliwie remisując na R22. Wisła była w tym meczu gorsza i kompletnie nie potrafiła kreować sytuacji ani prowadzić gry. Zaskoczeni tym byli nawet sami goście, którzy nie spodziewając się aż tak łatwej przeprawy ochoczo przyjechali po remis, którego po zakończeniu spotkania jednak żałowali. Takich czasów doczekaliśmy.
 +
 +
W meczu z „Góralami” nie wystąpią pauzujący za nadmiar kartek dwaj czołowi stoperzy: Arkadiusz Głowacki i Richard Guzmics. Jest to bardzo duże osłabienie, a duet stoperów stworzy eksperymentalna para Sadlok – Uryga. Kibice zwłaszcza drżeć mogą o postawę Alana, który pierwsze dwa wiosenne mecze miał – delikatnie mówiąc – nieudane. Nadmieńmy jeszcze, że w meczu z Podbeskidziem wykluczony jest udział Donalda Guerriera, który od poniedziałku przebywa w szpitalu – co jest pokłosiem kontuzji odniesionej w meczu z Łęczną.
 +
 +
Przemeblowaniu ulegnie także środek pola – tam zobaczymy Denisa Popovicia i debiutującego w barwach Wisły, wypożyczonego z włoskiej Fiorentiny Rafała Wolskiego. Gorzej niż w meczu z Górnikiem w środku pola po prostu nie da się zagrać. Wszyscy wiążemy spore nadzieje z występami Wolskiego, który musi wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za prowadzenie gry i nadawania tempa atakom krakowian.
 +
 +
Podbeskidzie Bielsko-Biała ligowe granie w 2016 roku rozpoczęło od kompromitującej porażki 0-5 z Lechią Gdańsk, by tydzień później w bardzo dobrym stylu rozbić na własnym stadionie mistrza Polski z Poznania. Teraz podopieczni Roberta Podolińskiego zapowiadają, że jadą pod Wawel po drugie z rzędu zwycięstwo.
 +
 +
Bielszczanie do meczu z Wisłą przystąpią bez Adama Mójty, który jest jedną z wiodących postaci swojej drużyny. Zastąpić go może Frank Adu Kwame lub Adam Pazio. Poza tym trener Podbeskidzia będzie mógł skorzystać z wszystkich piłkarzy, którzy jawnie deklarują, że to oni będą chcieli kreować grą w meczu z utytułowanym rywalem.
 +
 +
Przed tygodniem z dobrej strony pokazali się napastnicy Robert Demjan i Mateusz Szczepaniak, którzy zdobyli po bramce. Jak zawsze niebezpieczny będzie bardzo doświadczony Marek Sokołowski, dysponujący bardzo dobrym strzałem z dystansu, również cieszący się z gola w wygranym meczu z Lechem Poznań.
 +
 +
Wisła żeby wygrać musi zagrać diametralnie inaczej niż w poprzednim meczu, po którym kibice zaczęli skandować niesłyszane od lat świetlnych przy Reymonta „bójcie się chamy, do pierwszej ligi spadamy”… Jeśli jednak Tadeusz Pawłowski nie wstrząśnie mocno swoimi podopiecznymi, to Wisła wykona kolejny dziarski krok ku temu, żeby w przyszłym sezonie znaleźć się na zapleczu Ekstraklasy.
 +
 +
Spotkanie poprowadzi pan Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
 +
 +
Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek o 20.30.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
<br>(sum91)
 +
 +
 +
==Przedmeczowe wypowiedzi==
 +
===Tadeusz Pawłowski: Potrzebujemy zwycięstwa===
 +
 +
Już jutro drużyna Białej Gwiazdy zagra kolejny mecz przed własną publicznością, w którym Wiślacy podejmą zespół Podbeskidzia Bielsko - Biała.
 +
 +
Dzień przed tym spotkaniem trener krakowian, Tadeusz Pawłowski, spotkał się na tradycyjnej konferencji prasowej, na której odpowiedział na pytania dziennikarzy. Pewnym jest, że w jutrzejszym spotkaniu nie wystąpi Donald Guerrier, który w ostatnim ligowym meczu wcześniej opuścił boisko. „Jak wiemy na mecz z Podbeskidziem dwóch naszych zawodników jest zawieszonych za kartki. To Arek Głowacki i Richard Guzmics. Donald Guerrier jest wciąż na obserwacji w szpitalu, z którego powinien wyjść w poniedziałek. To jest trzech zawodników, którzy na pewno nie zagrają w tym meczu. Mamy natomiast Rafała Wolskiego, który brał udział w zajęciach. Pokazał już na nich, że jest to dla nas wzmocnienie. Uważam, że już jutro pomoże nam wygrać mecz” - wyraził nadzieję opiekun krakowian.
 +
 +
„Rafał powiedział, że jest gotowy do gry. Na treningu to potwierdził i chciałbym, żeby jak najszybciej zaaklimatyzował się w zespole, a może to zrobić tylko poprzez grę. Jest to zawodnik, który grał już w reprezentacji, grał w renomowanych klubach jak Legia, Fiorentina, czy Mechelen. Wisła ma taką samą renomę w Europie jak te kluby, chcemy do tego wrócić” - dodał trener na temat Rafała Wolskiego.
 +
 +
W związku z absencją za nadmiar żółtych kartek w spotkaniu z Podbeskidziem nie zobaczymy dwóch podstawowych stoperów. Ich miejsce zastąpi para Uryga-Sadloka. Dla tego pierwszego będzie to powrót na pozycję środkowego obrońcy po długim okresie czasu. „Rozmawiałem z Alanem Urygą i powiedziałem mu, że nadal mam do niego pełne zaufanie. Jest młodym zawodnikiem, młodzieżowym reprezentantem Polski i każdy mecz to dla niego nauka. Chodzi tutaj o pewność siebie, o nawyk mowy ciała. Żeby zawodnik, który wychodzi na mecz brał przykład z drużyn angielskich, kiedy wszyscy wybiegając mają "klatę do przodu" i głowę do góry. Bez strachu przed przeciwnikiem i tak żeby to on nas się bał. Po to jest cały zespół szkoleniowy, żeby mu pomagał i żeby się chłopak rozwijał i faktycznie po roku czy po dwóch, stał się zawodnikiem prowadzącym grę, czy nawet reprezentantem Polski. On bardzo dużo nad sobą pracuje. A jeśli przeżywa swoje mecze, to także dobrze o nim świadczy. Jeśli się mówi, że jak kogoś się nie wystawia i on jest z tego powodu zadowolony, albo nie jest zły na trenera czy na innych, to ta sportowa złość jest nam bardzo potrzebna” - przekonuje opiekun Wiślaków.
 +
 +
Szkoleniowiec krakowian pokusił się również o ocenę naszego sobotniego rywala. „Podbeskidzie miało dwa mecze, jeden wysoko przegrany w Gdańsku, gdzie do przerwy było 0-0, a później grali z dwójką graczy mniej, co ułatwiło zadanie Lechii. 4-1 z Lechem to ich najlepszy mecz w sezonie. Dawno u siebie nie wygrali. Mają dwóch dobrych strzelców, czyli Szczepaniaka i Damjana. Jest to zespół walczący, grający z kontry, to rutynowana drużyna. Mają wielu doświadczonych zawodników, ale jest to zespół, który możemy ograć. Stać nas jutro na dobrą grę i wierzę, że chłopcy pokażą dobry futbol” - powiedział Pawłowski.
 +
 +
Jutrzejsze spotkanie będzie rywalizacją dwóch drużyn, które sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli. „Zdajemy sobie sprawę, że jest to mecz za "6 punktów". Wiemy, że nasza sytuacja w tabeli nie wygląda ciekawie, ale w dalszym ciągu wierzę, w to co robię, i że robię to dobrze. Proszę tylko o odrobinę cierpliwości, bo kontuzjowani zawodnicy muszą dojść do swojej normalnej formy. Mamy kilku nowych piłkarzy, którzy też muszą się zrozumieć się z zespołem, a w tej chwili też dochodzi kolejnych dwóch, którzy będą nam dalej pomagać w tym, żeby Wisła była wielkim zespołem. To nie rozwinie nam się z dnia na dzień, potrzebujemy czasu. Naturalnie potrzebujemy zwycięstwa, żeby mieć spokój” - zakończył trener Wisły.
 +
 +
A. Koprowski
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
===Piotr Dunin-Suligostowski: Trener ma u nas pełne poparcie===
 +
 +
Podczas dzisiejszego spotkania z żurnalistami obecny był prezes krakowskiego klubu, Piotr Dunin-Suligostowski, który wypowiedział się na temat spraw bieżących.
 +
 +
Na początku ocenił on postawę drużyny prowadzonej przez trenera Pawłowskiego. „Na pewno oczekiwaliśmy trochę innego startu, ale z drugiej strony okres przygotowawczy nie był realizowany w pełnym składzie. Były kontynuacje tych urazów, które zawodnicy odnieśli przed zimową przerwą. Sytuację na pewno skomplikowała nam kontuzja Mączyńskiego, przez co środek pola nie funkcjonował tak, jak tego oczekiwaliśmy. Czekamy na transfer Brleka, który przechodzi testy medyczne - jestem przekonany, że wypadną one pozytywnie i gdy tak się stanie, jego kontrakt zostanie podpisany. Jeśli chodzi o Wolskiego, to jest to zawodnik o dużej rutynie jeśli chodzi o rozgrywki w naszej Ekstraklasie oraz we Włoszech i Belgii. Był on swego czasu ogromną nadzieją polskiej piłki i mam nadzieję, że to się jeszcze spełni. Ci dwaj zawodnicy powinni wpłynąć na zmianę oblicza i inny przebieg naszych spotkań. Dają naszemu trenerowi dużo większe możliwości ustawiania drużyny, zwłaszcza w grze ofensywnej” - prognozuje prezes Dunin-Suligostowski.
 +
 +
Sternik krakowskiego klubu odniósł się również w sprawie spekulacji medialnych, jakie mają miejsce w ostatnim czasie. „Chcę nawiązać do pewnych publikacji pojawiających się w mediach, dla nas niezrozumiałych, a dotyczących zmiany trenera. Nie wiem, skąd informacje o rzekomym spotkaniu prezesa Cupiała z Franciszkiem Smudą. Chcę zdecydowanie powiedzieć, że nie ma w Wiśle tematu zmiany trenera. Mamy pełne zaufanie do Tadeusza Pawłowskiego i dopiero rozpoczęliśmy z nim pracę. Uważamy za rzecz nieprawdopodobną, żeby po dwóch meczach - w ocenie wielu osób nieudanych - rozpoczynać medialnie dyskusje nad zmianą trenera bądź podsuwać szerokiej opinii publicznej informacje sugerujące, że tego typu działania są podjęte. Stanowczo oświadczam, że takich działań nie ma, a trener ma u nas pełne poparcie. Jesteśmy głęboko przekonani, że pracując w spokoju i z tą grupą piłkarzy, z siedmioma nowymi zawodnikami, jest bardzo dużym kapitałem dodanym do tego, co już posiadaliśmy wcześniej. Ta drużyna jest bardzo mocna i jest tylko kwestią czasu - mam nadzieję, że bardzo krótkiego - że zacznie ona grać tak, jak tego oczekujemy my, państwo oraz nasi kibice.
 +
 +
Chcę zaapelować jeszcze raz do przedstawicieli mediów o nierozpowszechnianie różnego rodzaju informacji niepotwierdzonych, informacji nieprawdziwych, jak choćby tematu zakupu Wisły Kraków przez pana Józefa Wojciechowskiego. Wydaliśmy w tej sprawie komunikat i chcę zdecydowanie podkreślić, że nie było i nie ma takich rozmów o sprzedaży Wisły Kraków. Nie ma żadnych kontaktów czy rozmów z panem Wojciechowskim.
 +
 +
Publikowanie tego rodzaju informacji kreuje atmosferę nerwowości i niepewności wokół klubu. Uważamy takie działania za wysoce szkodliwe. Sprzeciwiamy się tego rodzaju polityce medialnej. Rozumiemy, że jest pogoń za newsami, że jest konieczność podawania informacji i im bardziej te informacje są sensacyjne, tym bardziej się czytają. Prosimy jednak o szacunek dla tego klubu o 110-letniej historii, który jest w krótkim, ale trudnym momencie. Chcemy więc prosić o wspomożenie klubu i dobrą prasę. O spojrzenie optymistyczne, a nie o takie działania, które mogą zaszkodzić. Tym bardziej, że zarówno spekulacje o ewentualnym przyjściu do klubu trenera Smudy, jak i zbycia klubu panu Wojciechowskiemu - są nieprawdziwe” - dodał prezes zarządu Wisły Kraków SA.
 +
 +
A. Koprowski
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
==O rywalu==
 +
===Pod lupą: Robert Demjan===
 +
 +
Król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2012/2013 znów decyduje o sile ataku Podbeskidzia Bielsko-Biała. W obecnym sezonie ma on na koncie już 6 bramek.
 +
 +
Robert Demjan urodził się 26 października 1982 roku w słowackiej Lewoczy. Swoją piłkarską karierę rozpoczynał w Slavoju Trebisov. W 2004 roku został zawodnikiem Matadora Puchov, a dwa lata później wyjechał do Czech, gdzie grał w barwach Viktorii Zizkov. W żadnym z tych klubów nie odniósł on jednak wielkich sukcesów.
 +
 +
W 2010 roku trafił do Podbeskidzia Bielsko - Biała, gdzie szybko został podstawowym zawodnikiem drużyny. Bielszczanie awansowali do Ekstraklasy po raz pierwszy w historii, a Demjan został strzelcem debiutanckiej bramki „Górali” na najwyższym szczeblu rozgrywek.
 +
 +
Po świetnym dla Słowaka sezonie 2012/2013 – w którym zdobył tytuł króla strzelców Ekstraklasy oraz nagrodę dla najlepszego piłkarza sezonu – wyjechał do Belgii, gdzie podpisał kontrakt z beniaminkiem tamtejszej Jupiler League – Waasland-Beveren. Tam jednak w całym sezonie zdobył zaledwie dwie bramki. Po rocznym pobycie za granicą wrócił do Podbeskidzia.
 +
 +
Demjan to zawodnik o dobrych warunkach fizycznych, dzięki czemu sprawnie radzi sobie w pojedynkach powietrznych. Do jego silnych stron należy także gra tyłem do bramki oraz nieustępliwość. Ponadto, jest to piłkarz o dobrym przygotowaniu kondycyjnym i cechach wolicjonalnych.
 +
 +
K. Wojnarowski
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
 +
 +
===Tak gra Podbeskidzie===
 +
 +
Już w sobotę piłkarze Białej Gwiazdy staną przed kolejną szansą na pierwsze wiosenne zwycięstwo. O godzinie 20:30 podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zmierzą się na własnym boisku z zajmującym 15. lokatę Podbeskidziem Bielsko-Biała, które w ostatniej kolejce sensacyjnie pokonało poznańskiego Lecha aż 4:1.
 +
 +
Drużyna dowodzona przez Roberta Podolińskiego szybko otrząsnęła się po porażce z Lechią 0:5 i w pierwszym, rozgrywanym przed własną publicznością spotkaniu w 2016 roku, gładko uporała się z mistrzem Polski, odnosząc zarazem pierwsze zwycięstwo u siebie w całym sezonie. Wisła, która dotychczas tylko dwa razy na swoim boisku zdobyła komplet punktów, będzie chciała przerwać niechlubną serię ośmiu meczów bez wygranej.
 +
 +
Nieciekawą sytuację Wisły pogarsza fakt, iż krakowianie zagrają bez swoich podstawowych stoperów: Arkadiusza Głowackiego i Richarda Guzmicsa. Na szczęście dla Wiślaków w składzie Górali będzie konieczna ważna zmiana – najlepszego w meczu z Lechem Adama Mójtę z sobotniego meczu wykluczyła czwarta żółta kartka w obecnych rozgrywkach. Lewego obrońcę zastąpi najprawdopodobniej Frank Adu Kwame. Kto jeszcze, oprócz Ghańczyka, wystąpi w sobotnim pojedynku? Zapraszamy na analizę taktyczną bielszczan.
 +
 +
 +
'''Bramka''':
 +
W pierwszym wiosennym meczu pomiędzy słupkami stanął były gracz Wisły, Wojciech Kaczmarek, który jednak spotkania z Lechią nie zapamięta zbyt dobrze. Dwumetrowy golkiper aż pięć razy wyciągał piłkę z siatki, przez co stracił miejsce w pierwszej jedenastce na rzecz Emilijusa Zubasa. 25-letni Litwin, który sześć razy wystąpił w swoich ojczystych barwach, w spotkaniu przeciwko Lechowi spisał się bardzo dobrze, czym najprawdopodobniej na dłużej zapewnił sobie miejsce w podstawowym składzie. Bramkarz, pamiętany przez kibiców także z czasów gry w barwach GKS-u Bełchatów, jest pewnym punktem swojej drużyny i jak dotychczas czterokrotnie udało mu się zachować czyste konto.
 +
 +
 +
'''Linia obrony''':
 +
W formacji defensywnej nastąpi najpewniej jedna, wspomniana wyżej zmiana. Frank Adu Kwame na lewej obronie zastąpi Adama Mójtę, najlepszego asystenta drużyny Górali. Z 30-latkiem w składzie tylko raz Podbeskidziu udało się wygrać. Znany ze swoich ofensywnych rajdów Adu Kwame nie zawsze nadąża z powrotem za akcjami rywali, co skrzętnie mogą wykorzystać Wiślacy. Dwójkę stoperów stanowić będą zawodnicy pozyskani przez trenera Podolińskiego w zimowym okienku transferowym – Jozef Piacek i Paweł Baranowski. Ten pierwszy, rutynowany Słowak, niemal całą swoją karierę spędził w słowackiej Żylinie, z którą występował nawet w Lidze Mistrzów. Baranowski natomiast wraca do Polski po niezbyt udanej przygodzie w niemieckim Erzgebirge Aue. Na prawej flance zagra najstarszy z graczy Górali, Marek Sokołowski, pełniący funkcję kapitana drużyny spod Klimczoka.
 +
 +
 +
'''Linia pomocy''':
 +
Po pauzie za ósmą i dziewiątą żółtą kartkę do składu wróci zapewne Japończyk Kohei Kato, który przed sezonem przywędrował z czarnogórskiego Rudaru Plevija. Gdyby jednak trener Podoliński uznał, że zwycięskiego składu się nie zmienia, od pierwszych minut zagra Mateusz Możdżeń, reprezentujący niegdyś barwy Lecha Poznań i Lechii Gdańsk. Na pozycji defensywnego pomocnika jednemu z dwóch wymienionych wyżej graczy partnerować będzie Adam Deja, który wciąż czeka na swoją premierową bramkę w Ekstraklasie. Na tzw. „dziesiątce” zaprezentuje się najprawdopodobniej Mateusz Szczepaniak, najskuteczniejszy piłkarz Podbeskidzia, z siedmioma bramkami na koncie. Debiutujący w tym sezonie w Ekstraklasie były zawodnik Auxerre i Miedzi Legnica jest bez wątpienia jednym z odkryć rozgrywek. W dużej mierze to na nim opiera się ofensywa Górali. Swoje trzy grosze dorzucić jednak mogą lewoskrzydłowy Damian Chmiel, powracający do gry po ciężkiej kontuzji, a także Jakub Kowalski, który w spotkaniu z Lechem przypieczętował wynik meczu na 4:1.
 +
 +
 +
'''Atak''':
 +
Podstawowym napastnikiem Podbeskidzia, który z ławki obejrzał wyłącznie jedno spotkanie, jest były król strzelców Ekstraklasy, 33-letni Robert Demjan. Słowak, który sezon 2012/2013 zapamięta do końca życia, przypomniał sobie swoje najlepsze czasy pod Klimczokiem i w obecnych rozgrywkach już sześciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Do wyrównania swojego najlepszego osiągnięcia Demjanowi brakuje jeszcze osiem bramek, na których uzyskanie pozostało mu czternaście kolejek. Słowacki napastnik ma duże szanse, by dobić do dwucyfrowego licznika goli w tym sezonie, jednak jego chimeryczność może przeszkodzić mu w przebiciu swojego rekordu.
 +
 +
Dla obu drużyn sobotnie starcie będzie tym z gatunku o sześć punktów. Żadna z drużyn nie może pozwolić sobie na porażkę, żadna nie będzie cieszyła się z remisu. Być może dzięki temu obie ekipy będą nastawione na atak. Czy tak się stanie? By się przekonać, nie pozostaje nam nic innego, tylko czekać na pierwszy gwizdek sędziego, punktualnie o 20:30.
 +
 +
Jakub Pobożniak
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
 +
==Relacje==
 +
===Wisła na spadkowym... Wisła - Podbeskidzie 1-2===
 +
 +
Wisła Kraków zalicza kolejne fatalne spotkanie. W potyczce z Podbeskidziem, mimo prowadzenia do przerwy 1-0, po premierowym dla "Białej Gwiazdy" trafieniu Zdenka Ondráška, znów nie udało nam się zwyciężyć. A co gorsze nie zdobyliśmy nawet choćby jednego punktu! W drugiej połowie goście strzelili aż dwie bramki, co oznacza, że Wisła Kraków po 24. kolejce ligowej przesunie się na miejsce 15., czyli "spadkowe"! Wiślacy wciąż szukają tym samym dna, od którego będą mogli się w tym swoim niezmiennie fatalnym okresie odbić!
 +
 +
Spotkanie z Podbeskidziem Wisła rozpoczęła z debiutantem Rafałem Wolskim w składzie i tym razem z jednym wysuniętym napastnikiem, którym był Zdeněk Ondrášek. I można powiedzieć, że od początku nasza gra wyglądała nieźle. Wiślacy dobrze rozgrywali piłkę, bardzo aktywny był przede wszystkim Wolski, ale długimi minutami niewiele z tej przewagi wynikało. Podbeskidzie grało z kolei najprostszymi możliwymi sposobami i już w 2. minucie interweniować musiał Michał Miśkiewicz, broniąc próbę Róberta Demjana.
 +
 +
Wisła na swoją zaś pierwszą, choć akurat w tym przypadku naprawdę dobrze rozegraną akcję, poczekać musiała do minuty 19., kiedy to na indywidualną akcję zdecydował się Wolski, ale jego uderzenie dobrze obronił Emilijus Zubas.
 +
 +
Niestety w kolejnych minutach jedyne okazje, z których mogły paść bramki, należały do naszych gości. W 22. minucie po złym wybiciu Miśkiewicza z dystansu spróbował Mateusz Możdżeń, ale piłka poleciała w środek bramki i nasz golkiper spokojnie swój błąd naprawił. Podobnie wykazać się musiał broniąc w kolejno 27. i 29. minucie główki Demjana i Pawła Baranowskiego.
 +
 +
I kiedy powoli wydawało się, że jedyna dobra akcja Wisły w pierwszej połowie to będzie obronione przez Zubasa uderzenie Wolskiego - wiślacy zadali gościom celny i skuteczny cios! Tym razem Miśkiewicz świetnie rozpoczął naszą akcję, o zagraną przez bramkarza długą piłkę powalczył Wolski i bardzo dobrze obsłużył podaniem Ondráška. A Czech nie dał Zubasowi najmniejszych szans i od 38. minuty Wisła prowadziła 1-0!
 +
 +
Co więcej zaraz potem Ondrášek mógł znów wpisać się na listę strzelców. Poszedł bowiem do niezdecydowanego obrońcy Podbeskidzia, tyle tylko, że nabita przez Zubasa w niego piłka - przeleciała nad poprzeczką! Bielszczanie starali się wprawdzie stratę odrobić jeszcze przed przerwą, ale znów dobrze spisał się Miśkiewicz, broniąc strzał Jozefa Piačka i do przerwy było 1-0 dla Wisły!
 +
 +
Ważne było też to, że wiślacy nieźle rozpoczęli też drugą połowę. Szybko więc swoją szansę miał Wolski, tyle że został zablokowany, a zaraz potem strzał Denisa Popoviča skończył się wprawdzie podobnie, co jego poprzednika, ale dał nam jeszcze rzut rożny. Zanim zaś minęła godzina gry - celny strzał zaliczył też Patryk Małecki, ale Zubas nie dał się zaskoczyć. Podobnie, gdy w 59. minucie dobrze po wrzutce z rzutu wolnego od Witalija Bałaszowa główkował Ondrášek. Po kolejnym dla nas rzucie rożnym - blisko szczęścia był też Tomasz Cywka, ale on z kolei uderzył głową obok słupka.
 +
 +
I można powiedzieć, że te kilka niewykorzystanych okazji Wisły dość szybko się na nas zemściło. Zagranie ręką Rafała Pietrzaka sędzia Tomasz Kwiatkowski zakwalifikował jako celowe i wskazał na "wapno". A z niego Możdżeń pewnie pokonał Miśkiewicza i od 63. minuty było 1-1!
 +
 +
Sześć minut później kolejna akcja gości kończy się celnym strzałem Samuela Štefánika, ale Miśkiewicz nie dał się zaskoczyć. Problemem Wisły było jednak głównie nawet nie to, że pozwolili gościom na kolejną akcję, ale fakt, ze zespół zdecydowanie zwolnił swoją grę, a ta przestała się też układać o tyle, że goście mogli znów mocniej zaryglować przedpole swojej bramki. Na kolejną dobrą akcję czekaliśmy więc aż do 79. minuty, ale podania od Rafała Boguskiego nie wykorzystał Bałaszow, którego zdążył zablokować obrońca.
 +
 +
Niestety nikt minutę później nie zablokował Štefánika, który po składnej kontrze pokonał Miśkiewicza i Podbeskidzie prowadziło w Krakowie 2-1!
 +
 +
Trener Tadeusz Pawłowski od razu wpuścił do gry Pawła Brożka oraz kolejnego debiutanta - Krzysztofa Drzazgę, ale te zmiany planował raczej jeszcze przy zupełnie innym wyniku. Niestety wprowadzenie tej dwójki niewiele nam pomogło, bo Wisła już do końca spotkania nie stworzyła sobie żadnej groźnej sytuacji do choćby wyrównania i choć to wręcz niewiarygodne - z Podbeskidziem przegrała!
 +
 +
Witamy się więc po tej kolejce z miejscem "spadkowym" i tego chyba nikt z nas się nie spodziewał. A już we wtorek o to, aby z tak fatalną lokatą się pożegnać - zagramy w Kielcach z Koroną.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 +
 +
===Druga wiosenna porażka Wisły===
 +
 +
Zła seria Białej Gwiazdy trwa nadal. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała 1:2, mimo iż do przerwy prowadzili 1:0. Jedyną bramkę dla Wisły zdobył Ondrasek, gole dla „Górali” były dziełem Możdzenia i Stefanika.
 +
 +
W drugim na wiosnę meczu u siebie Wiślacy podjęli zajmujące 15.lokatę Podbeskidzie. Tadeusz Pawłowski od pierwszej minuty desygnował do gry wypożyczonego z Fiorentiny Rafała Wolskiego. W meczu z „Góralami” nie mógł jeszcze wystąpić nowo pozyskany Peter Brlek.
 +
 +
Zespół Białej Gwiazdy w sobotnim meczu przystępował do gry bez pauzujących za kartki Richarda Guzmicsa i Arkadiusza Głowackiego. W ich miejsce na środku obrony od początku pojawili się Alan Uryga i Maciej Sadlok. Obie drużyny przed pierwszym gwizdkiem zapowiadały walkę o trzy punkty, niezbędne obu zespołom do opuszczenia okolic strefy spadkowej.
 +
 +
Pierwszy celny strzał w spotkaniu oddali przyjezdni, jednak uderzenie Demjana z łatwością wyłapał Miśkiewicz. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadzili Wiślacy. Z podwojonego krycia bardzo dobrze uwolnił się Wolski, po czym oddał piłkę Pietrzakowi. Lewy defensor Wisły zdecydował się na strzał z dystansu, który zblokowany został przez obrońcę Podbeskidzia.
 +
 +
Przez kilka kolejnych minut dominowała gra w środku boiska, dopiero w 19. minucie Wisła stanęła przed pierwszą bardzo dobrą szansą na objęcie prowadzenia. Po indywidualnej akcji z 15 metrów groźnie uderzał Rafał Wolski, a Emilijus Zubas z trudem odbił piłkę do boku. Po tej akcji podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mieli rzut rożny, po którym litewskiego bramkarza piętą próbował zaskoczyć Ondrasek, jednak jego strzał zblokowali bielscy defensorzy.
 +
 +
Trzy minuty później uderzenie z powietrza Możdżenia z prawie 30. metrów trafiło wprost w ręce popularnego Miśka. W 27. minucie niepilnowany w polu karnym Demjan główką próbował pokonać bramkarza Wisły, lecz jego strzał bez trudu chwycił Miśkiewicz. Po raz kolejny golkiper gospodarzy mógł wykazać się po wrzucie z autu Sokołowskiego i główce Pawła Baranowskiego.
 +
 +
Trzeci kwadrans meczu rozpoczął się spokojnie, aż w końcu nastała 38. minuta. Zabójczą akcję Wiślaków dalekim wykopem zapoczątkował Miśkiewicz, piłkę do Wolskiego zgrał Ondrasek, a były gracz Fiorentiny świetnie odegrał futbolówkę rosłemu Czechowi, który z woleja trafił w okienko bramki Zubasa.
 +
 +
Dosłownie kilkanaście sekund po zdobyciu pierwszej bramki Wiślacy mieli doskonałą okazję na podwyższenie wyniku. Do zbyt krótkiego podania Piacka adresowanego do Zubasa próbował dopaść Ondrasek. Jako pierwszy do piłki zdążył golkiper gości, który wykopał ją prosto w nogi Czecha. Na nieszczęście dla Wiślaków futbolówka nieznacznie minęła poprzeczkę bramki Podbeskidzia.
 +
 +
W 42. minucie za sprokurowanie groźnej sytuacji pod własną bramką próbował zrehabilitować się Piacek, który znalazł się w polu karnym Wiślaków. Jego strzał po ziemi był jednak zbyt słaby, by zaskoczyć dobrze dysponowanego w pierwszej połowie Miśkiewicza. Do końca pierwszej połowy żadna z ekip nie stworzyła już sobie okazji i to Biała Gwiazda schodziła na przerwę zwycięska.
 +
 +
Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli gracze trenera Roberta Podolińskiego. Pierwszy celny strzał oddał głową Mateusz Szczepaniak, lecz po raz kolejny bez zarzutu spisał się Miśkiewicz. Chwilę potem Małecki zdecydował się na strzał z dystansu, jednak jego uderzeniu zabrakło mocy. W 51. minucie po złym wykopie Zubasa na 30. metrze piłkę przejął Denis Popović. Słoweniec zamiast podawać, zdecydował się na indywidualną akcję, zakończoną niecelnym uderzeniem.
 +
 +
W 57. minucie kolejną dobrą szanę mieli Wiślacy. Najpierw lewą flanką popędził Bałaszow, który dograł do Ondraska. Czech nie doszedł jednak do piłki, która spadła pod nogi Małeckiego. Skrzydłowy Wisły zdecydował się na strzał, który bez większych kłopotów wyłapał Zubas.
 +
 +
Litewski bramkarz w 60. minucie wyrósł na pierwszoplanową postać „Górali”, spektakularnie broniąc strzał głową bardzo aktywnego Ondraska. Kolejną szansę Wisła miała po rzucie rożnym, lecz Cywka główkował obok słupka.
 +
 +
W 62. minucie dośrodkowanie z prawej strony boiska zdaniem sędziego ręką zatrzymał Rafał Pietrzak. Tomasz Kwiatkowski wskazał na "wapno", a pewnym egzekutorem rzutu karnego był Mateusz Możdżeń. Na Reymonta zrobiło się 1:1.
 +
 +
Siedem minut później w sytuacji sam na sam z Miśkiewiczem znalazł się wprowadzony w drugiej połowie Stefanik. Golkiper Białej Gwiazdy po raz kolejny był na posterunku.
 +
 +
Pierwszą po stracie bramki okazję dla Wisły miał debiutujący w jej barwach Wolski. Po dośrodkowaniu Cywki nowy gracz Wisły głową próbował zaskoczyć Zubasa, Litwin po raz kolejny bez trudu złapał piłkę.
 +
 +
Gdy dziesięć minut przed końcem do wejścia na boisko szykowani byli Brożek i Drzazga, Podbeskidzie zdobyło drugą bramkę. Tarnowski prostopadłym podaniem obsłużył Stefanika, a temu nie pozostało nic innego, tylko skierować piłkę do siatki. Sytuacja Białej Gwiazdy zrobiła się bardzo nieciekawa, a Górale próbowali pójść za ciosem. Kolejny strzał na bramkę „Miśka” oddał Chmiel, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
 +
 +
Wiślacy próbowali wyrównać za sprawą Cywki, lecz jego wolej znacznie minął bramkę Zubasa. Kolejne wrzutki Wiślaków padały łupem obrony Podbeskidzia i wynik niestety nie uległ zmianie. Wisła po porażce z Góralami spadła do strefy spadkowej.
 +
 +
<br>Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl '''wisla.krakow.pl''']
 +
 +
[[Kategoria:Ekstraklasa 2015/2016 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Ekstraklasa 2015/2016 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2015/2016 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2015/2016 (piłka nożna)]]
[[Kategoria: Podbeskidzie Bielsko-Biała]]
[[Kategoria: Podbeskidzie Bielsko-Biała]]

Wersja z dnia 17:38, 29 lut 2016

2016.02.27, Ekstraklasa, 24. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, sobota, 1°C
Wisła Kraków 1:2 (1:0) Podbeskidzie Bielsko-Biała
widzów: 10.057
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki
Zdeněk Ondrášek 38' 0:1
1:1
1:2

64' (k) Mateusz Możdżeń
80' Samuel Štefánik
Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Boban Jović
Alan Uryga
Maciej Sadlok Grafika:Zk.jpg 65'
Rafał Pietrzak
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (69' Rafał Boguski)
Tomasz Cywka Grafika:Zk.jpg 45+2'
Denis Popovič grafika:zmiana.PNG (81' Paweł Brożek
Rafał Wolski
Vitaliy Balashov grafika:zmiana.PNG (81' Krzysztof Drzazga)
Zdeněk Ondrášek

Trener: Tadeusz Pawłowski
Podbeskidzie Bielsko-Biała
4-5-1
Emilijus Zubas
Marek Sokołowski Grafika:Zk.jpg 55'
Jozef Piaček
Paweł Baranowski
Oleg Wierietiło Grafika:Zk.jpg 90+3'
Jakub Kowalski Grafika:Zk.jpg 72' grafika:zmiana.PNG (77' Paweł Tarnowski)
Mateusz Możdżeń
Anton Sloboda grafika:zmiana.PNG (57' Samuel Štefánik)
Mateusz Szczepaniak
Damian Chmiel
Róbert Demjan grafika:zmiana.PNG (69' Kōhei Katō)

Trener: Robert Podoliński

Bramki: 1-2
Posiadanie (w %): 56-44
Strzały: 15-16
Strzały celne: 6-7
Piłki zagrane: 586-507
Piłki odzyskane: 133-138
Spalone 0-0
Podania: 489-405
Udane podania (w %): 73-69
Dośrodkowania 29-20
Rzuty rożne 7-1
Faule: 19-22
Żółte kartki: 2-3
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed meczem

Do trzech razy sztuka? Wisła podejmuje Podbeskidzie

Drużyna bielskiego Podbeskidzia to nie jest wygodny rywal dla "Białej Gwiazdy". Dość powiedzieć, ale na jedenaście dotychczas rozegranych między tymi klubami spotkań - Wisła wygrała zaledwie trzy, z czego na pięć, które odbyły się w Krakowie - wygraliśmy tylko jedno! Niestety bilans naszych występów w tym roku jest jeszcze gorszy. Wiślacy po porażce we Wrocławiu oraz remisie z Górnikiem Łęczna - na zwycięstwo w oficjalnym meczu wciąż czekają i można chyba śmiało zapytać - czy będzie to może klasyczne "do trzech razy sztuka"?! Oby tak właśnie było!

Wiślacy nie mogą się na pewno spodziewać meczu z gatunku "łatwy i przyjemny". Takich w tym sezonie grać już raczej nie będziemy. Nie ma też żadnego znaczenia fakt, że w jesiennej konfrontacji obydwu zespołów "Biała Gwiazda" rozgromiła bielszczan aż 6-0. Teraz wypada nam się bowiem przede wszystkim martwić o nasze własne problemy i bolączki. W tym o braki kadrowe. Przeciwko Podbeskidziu nie zagrają bowiem nie tylko przechodzący rehabilitację Krzysztof Mączyński i Emmanuel Sarki, ale przede wszystkim nasi etatowi środkowi obrońcy, czyli Arkadiusz Głowacki i Richárd Guzmics. Ci pauzować będą bowiem za nadmiar żółtych kartek, więc trener Tadeusz Pawłowski musi sklecać defensywę niejako na nowo. A jakby tego było mało - uraz z poniedziałkowego spotkania ligowego z Górnikiem Łęczna, jakiego doznał Wilde-Donald Guerrier, wyklucza Haitańczyka z tego, a także z naszego kolejnego meczu ligowego. A to - przynajmniej jak na razie - strzelec jedynej dla nas oficjalnej bramki w tym roku!

O wiele lepiej strzelali w nim za to bielszczanie, którzy wiosnę zaczęli wprawdzie od koszmarnego 0-5 w Gdańsku, ale też przyznać trzeba, że tamten mecz mógł potoczyć się dla nich zupełnie inaczej. Jeszcze przy stanie 0-0 "Góralom" należała się "jedenastka", której nie podyktował sędzia, a zaraz potem ekipa prowadzona przez Roberta Podolińskiego radzić musiała sobie w "dziewiątkę", co musiało zakończyć się katastrofą. Przed tygodniem już jednak bielszczanie sprawili sobie oraz swoim kibicom nie lada niespodziankę. Rozbili bowiem wciąż aktualnego mistrza Polski, poznańskiego Lecha, aż 4-1 - co musiało podbudować tę drużynę. Bielszczanie zjawią się więc teraz przy Reymonta z zamiarem nie tylko odniesienia kolejnego zwycięstwa, które wydostanie ich ze strefy spadkowej, ale także rewanżu za przypomniane już wyżej 0-6 z Wisłą z jesieni.

Dla wiślaków jest to jednak mecz z gatunku powoli ostatniej szansy na to, aby sezon zasadniczy skończyć jeszcze w tej lepszej "ósemce". Ale do tego "Biała Gwiazda" potrzebuje zwycięstw. I to następujących po sobie! Pomóc ma w tym oczywiście nasz najnowszy nabytek, czyli Rafał Wolski, i chyba nie pozostaje nam też mieć tym razem wątpliwości, że pomogą w tym również kibice! Klub stanął bowiem bez dwóch zdań na wysokości zadania i solidnie wzmacnia też zimy drużynę, więc uważamy, że choćby dlatego warto będzie zjawić się na stadionie! Oczywiście na dziś nasz zespół daleki jest wciąż od optymalnego składu, a forma wspomnianego Wolskiego to wielka niewiadoma, ale kto wie, może wypożyczony z Fiorentiny piłkarz już na "dzień dobry" pozytywnie wszystkich zaskoczy? Trener Pawłowski z wrodzonym sobie optymizmem przyznał, że Wolski pomoże nam odnieść zwycięstwo - i oby tym razem jego słowo przełożyło się w czyn! Liczymy więc mocno, że dziś wieczorem na murawie naszego stadionu znów zobaczymy zwycięską Wisłę. Do zobaczenia więc na nim!

Jazda, jazda, jazda...

Źródło: wislaportal.pl


Gramy z Podbeskidziem

Dla każdego kibica Białej Gwiazdy w dzisiejszy, sobotni wieczór nie może być ważniejszego miejsca na świecie niż stadion przy ulicy Reymonta 22. To właśnie tu już za kilka godzin Wisła podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała w ramach meczu 24. kolejki Ekstraklasy. Bez względu na wszystko nasi piłkarze potrzebują Waszego głośnego dopingu i wsparcia z trybun. Nie ma więc nad czym się zastanawiać! Wszyscy widzimy się dziś na R22!

Historia spotkań pomiędzy Wisłą i Podbeskidziem nie należy do długich. Oba kluby mierzyły się dotychczas zaledwie 14 razy, z czego 3 razy towarzysko. Pozostałe 11 oficjalnych meczów to jednak starcia pełne walki i niezwykłych emocji. Należy tutaj dodać również fakt, że zespół z Bielska-Białej nigdy Wiślakom nie leżał i zawsze przeciwko „Góralom” grało im się ciężko.

Najwięcej spotkań Wisła i Podbeskidzie rozegrały oczywiście w Ekstraklasie. Jedenastki obydwu zespołów, na tym poziomie rozgrywek, stawały naprzeciw siebie 9 razy. W 3 meczach górą byli krakowianie, w 2 lepsi okazali się piłkarze z Bielska-Białej, a pozostałe 4 mecze zakończyły się remisem. Ostatnie ekstraklasowe starcie tych drużyn w Krakowie obyło się 24 października 2014 roku. Po godzinie gry „Górale” prowadzili już 2:0 po dwóch bramkach Macieja Iwańskiego. Wisła nie zamierzała jednak oddać tego spotkania bez walki, czego efektem było doprowadzenie w 62. minucie do zdobycia gola samobójczego przez Dariusza Pietrasiaka. Gospodarze po tym wydarzeniu poczuli krew i już po niespełna kwadransie wyrównał stan rywalizacji wyrównał Łukasz Burliga. Na kilka minut przed końcem Tomasik sfaulował w polu karnym Sarkiego i sędzia wskazał na „wapno”. Do „jedenastki” podszedł Semir Stilić i pewnie ją wykorzystał dając Wiśle zwycięstwo 3:2.

W ekstraklasowych pojedynkach między tymi zespołami padły łącznie 23 bramki. Wisła jest w tym względzie lepsza od swojego dzisiejszego rywala gdyż ma na koncie 15 trafień. Podbeskidzie natomiast kierowało piłkę do naszej bramki 8 razy. Najlepszym strzelcem Białej Gwiazdy przeciwko „Góralom” jest Łukasz Burliga, który zdobył przeciwko drużynie z Bielska-Białej 3 gole. Już dziś, szansę na wyprzedzenie „Burego”, będą mieli Paweł Brożek i Donald Guerrier. Obaj nasi obecni zawodnicy mają w swoim dorobku po 2 trafienia przeciwko bielszczanom.

Dokładnie 19 września 2015 roku, Wisła grała z Podbeskidziem po raz ostatni. Oba kluby zmierzyły się w meczu 9. kolejki Ekstraklasy na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Do Krakowa w doskonałych humorach wracali Wiślacy, którzy wcześniej strzelili gospodarzom aż 6 goli. Strzelaninę w 11. minucie rozpoczął Paweł Brożek, który jeszcze w pierwszej połowie trafił na 2:0. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola dla Wisły z rzutu wolnego zdobył Denis Popović. Po zmianie stron, efektownego gola przewrotką zdobył Łukasz Burliga, a po jednym trafieniu dołożyli również Rafał Boguski i Rafael Crivellaro i Biała Gwiazda zdobyła trzy punkty. Warto dodać, że tej demolki Wiślacy dokonali bez swojego kapitana, Arkadiusza Głowackiego, który z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra również dzisiaj.

W poprzedniej kolejce Podbeskidzie przed własną publicznością 4:2 ograło Lecha Poznań i obecnie zajmuje w tabeli 15. miejsce. Wisła natomiast zremisowała przy Reymonta z Górnikiem Łęczna 1:1 i plasuje się na pozycji numer 14.

Mecz Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała rozpocznie się o godzinie 20:30.

Zapraszamy na R22, Wszyscy razem ponieśmy Białą Gwiazdę do zwycięstwa!

MH
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Spotkanie na dnie: Wisła - Podbeskidzie

W sobotni wieczór Wisła Kraków podejmie na swoim stadionie drużynę Podbeskidzia Bielsko-Biała. Fatalnie spisująca się „Biała Gwiazda” koniecznie musi poszukać kompletu oczek z jednym z bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie w Ekstraklasie. Tadeusz Pawłowski może mówić o walce o pierwszą ósemkę czy nawet europejskie puchary, ale bądźmy poważni i nie róbmy sobie jaj. Jak to wygląda wszyscy widzimy: w sobotę o punkty powalczą przedostatnia i trzecia od końca drużyna w tabeli.

W meczu z Górnikiem Łęczna Wisła znowu zawiodła, szczęśliwie remisując na R22. Wisła była w tym meczu gorsza i kompletnie nie potrafiła kreować sytuacji ani prowadzić gry. Zaskoczeni tym byli nawet sami goście, którzy nie spodziewając się aż tak łatwej przeprawy ochoczo przyjechali po remis, którego po zakończeniu spotkania jednak żałowali. Takich czasów doczekaliśmy.

W meczu z „Góralami” nie wystąpią pauzujący za nadmiar kartek dwaj czołowi stoperzy: Arkadiusz Głowacki i Richard Guzmics. Jest to bardzo duże osłabienie, a duet stoperów stworzy eksperymentalna para Sadlok – Uryga. Kibice zwłaszcza drżeć mogą o postawę Alana, który pierwsze dwa wiosenne mecze miał – delikatnie mówiąc – nieudane. Nadmieńmy jeszcze, że w meczu z Podbeskidziem wykluczony jest udział Donalda Guerriera, który od poniedziałku przebywa w szpitalu – co jest pokłosiem kontuzji odniesionej w meczu z Łęczną.

Przemeblowaniu ulegnie także środek pola – tam zobaczymy Denisa Popovicia i debiutującego w barwach Wisły, wypożyczonego z włoskiej Fiorentiny Rafała Wolskiego. Gorzej niż w meczu z Górnikiem w środku pola po prostu nie da się zagrać. Wszyscy wiążemy spore nadzieje z występami Wolskiego, który musi wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za prowadzenie gry i nadawania tempa atakom krakowian.

Podbeskidzie Bielsko-Biała ligowe granie w 2016 roku rozpoczęło od kompromitującej porażki 0-5 z Lechią Gdańsk, by tydzień później w bardzo dobrym stylu rozbić na własnym stadionie mistrza Polski z Poznania. Teraz podopieczni Roberta Podolińskiego zapowiadają, że jadą pod Wawel po drugie z rzędu zwycięstwo.

Bielszczanie do meczu z Wisłą przystąpią bez Adama Mójty, który jest jedną z wiodących postaci swojej drużyny. Zastąpić go może Frank Adu Kwame lub Adam Pazio. Poza tym trener Podbeskidzia będzie mógł skorzystać z wszystkich piłkarzy, którzy jawnie deklarują, że to oni będą chcieli kreować grą w meczu z utytułowanym rywalem.

Przed tygodniem z dobrej strony pokazali się napastnicy Robert Demjan i Mateusz Szczepaniak, którzy zdobyli po bramce. Jak zawsze niebezpieczny będzie bardzo doświadczony Marek Sokołowski, dysponujący bardzo dobrym strzałem z dystansu, również cieszący się z gola w wygranym meczu z Lechem Poznań.

Wisła żeby wygrać musi zagrać diametralnie inaczej niż w poprzednim meczu, po którym kibice zaczęli skandować niesłyszane od lat świetlnych przy Reymonta „bójcie się chamy, do pierwszej ligi spadamy”… Jeśli jednak Tadeusz Pawłowski nie wstrząśnie mocno swoimi podopiecznymi, to Wisła wykona kolejny dziarski krok ku temu, żeby w przyszłym sezonie znaleźć się na zapleczu Ekstraklasy.

Spotkanie poprowadzi pan Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.

Transmisja meczu w Canal+Sport. Początek o 20.30.

Źródło: wislakrakow.com
(sum91)


Przedmeczowe wypowiedzi

Tadeusz Pawłowski: Potrzebujemy zwycięstwa

Już jutro drużyna Białej Gwiazdy zagra kolejny mecz przed własną publicznością, w którym Wiślacy podejmą zespół Podbeskidzia Bielsko - Biała.

Dzień przed tym spotkaniem trener krakowian, Tadeusz Pawłowski, spotkał się na tradycyjnej konferencji prasowej, na której odpowiedział na pytania dziennikarzy. Pewnym jest, że w jutrzejszym spotkaniu nie wystąpi Donald Guerrier, który w ostatnim ligowym meczu wcześniej opuścił boisko. „Jak wiemy na mecz z Podbeskidziem dwóch naszych zawodników jest zawieszonych za kartki. To Arek Głowacki i Richard Guzmics. Donald Guerrier jest wciąż na obserwacji w szpitalu, z którego powinien wyjść w poniedziałek. To jest trzech zawodników, którzy na pewno nie zagrają w tym meczu. Mamy natomiast Rafała Wolskiego, który brał udział w zajęciach. Pokazał już na nich, że jest to dla nas wzmocnienie. Uważam, że już jutro pomoże nam wygrać mecz” - wyraził nadzieję opiekun krakowian.

„Rafał powiedział, że jest gotowy do gry. Na treningu to potwierdził i chciałbym, żeby jak najszybciej zaaklimatyzował się w zespole, a może to zrobić tylko poprzez grę. Jest to zawodnik, który grał już w reprezentacji, grał w renomowanych klubach jak Legia, Fiorentina, czy Mechelen. Wisła ma taką samą renomę w Europie jak te kluby, chcemy do tego wrócić” - dodał trener na temat Rafała Wolskiego.

W związku z absencją za nadmiar żółtych kartek w spotkaniu z Podbeskidziem nie zobaczymy dwóch podstawowych stoperów. Ich miejsce zastąpi para Uryga-Sadloka. Dla tego pierwszego będzie to powrót na pozycję środkowego obrońcy po długim okresie czasu. „Rozmawiałem z Alanem Urygą i powiedziałem mu, że nadal mam do niego pełne zaufanie. Jest młodym zawodnikiem, młodzieżowym reprezentantem Polski i każdy mecz to dla niego nauka. Chodzi tutaj o pewność siebie, o nawyk mowy ciała. Żeby zawodnik, który wychodzi na mecz brał przykład z drużyn angielskich, kiedy wszyscy wybiegając mają "klatę do przodu" i głowę do góry. Bez strachu przed przeciwnikiem i tak żeby to on nas się bał. Po to jest cały zespół szkoleniowy, żeby mu pomagał i żeby się chłopak rozwijał i faktycznie po roku czy po dwóch, stał się zawodnikiem prowadzącym grę, czy nawet reprezentantem Polski. On bardzo dużo nad sobą pracuje. A jeśli przeżywa swoje mecze, to także dobrze o nim świadczy. Jeśli się mówi, że jak kogoś się nie wystawia i on jest z tego powodu zadowolony, albo nie jest zły na trenera czy na innych, to ta sportowa złość jest nam bardzo potrzebna” - przekonuje opiekun Wiślaków.

Szkoleniowiec krakowian pokusił się również o ocenę naszego sobotniego rywala. „Podbeskidzie miało dwa mecze, jeden wysoko przegrany w Gdańsku, gdzie do przerwy było 0-0, a później grali z dwójką graczy mniej, co ułatwiło zadanie Lechii. 4-1 z Lechem to ich najlepszy mecz w sezonie. Dawno u siebie nie wygrali. Mają dwóch dobrych strzelców, czyli Szczepaniaka i Damjana. Jest to zespół walczący, grający z kontry, to rutynowana drużyna. Mają wielu doświadczonych zawodników, ale jest to zespół, który możemy ograć. Stać nas jutro na dobrą grę i wierzę, że chłopcy pokażą dobry futbol” - powiedział Pawłowski.

Jutrzejsze spotkanie będzie rywalizacją dwóch drużyn, które sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli. „Zdajemy sobie sprawę, że jest to mecz za "6 punktów". Wiemy, że nasza sytuacja w tabeli nie wygląda ciekawie, ale w dalszym ciągu wierzę, w to co robię, i że robię to dobrze. Proszę tylko o odrobinę cierpliwości, bo kontuzjowani zawodnicy muszą dojść do swojej normalnej formy. Mamy kilku nowych piłkarzy, którzy też muszą się zrozumieć się z zespołem, a w tej chwili też dochodzi kolejnych dwóch, którzy będą nam dalej pomagać w tym, żeby Wisła była wielkim zespołem. To nie rozwinie nam się z dnia na dzień, potrzebujemy czasu. Naturalnie potrzebujemy zwycięstwa, żeby mieć spokój” - zakończył trener Wisły.

A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Piotr Dunin-Suligostowski: Trener ma u nas pełne poparcie

Podczas dzisiejszego spotkania z żurnalistami obecny był prezes krakowskiego klubu, Piotr Dunin-Suligostowski, który wypowiedział się na temat spraw bieżących.

Na początku ocenił on postawę drużyny prowadzonej przez trenera Pawłowskiego. „Na pewno oczekiwaliśmy trochę innego startu, ale z drugiej strony okres przygotowawczy nie był realizowany w pełnym składzie. Były kontynuacje tych urazów, które zawodnicy odnieśli przed zimową przerwą. Sytuację na pewno skomplikowała nam kontuzja Mączyńskiego, przez co środek pola nie funkcjonował tak, jak tego oczekiwaliśmy. Czekamy na transfer Brleka, który przechodzi testy medyczne - jestem przekonany, że wypadną one pozytywnie i gdy tak się stanie, jego kontrakt zostanie podpisany. Jeśli chodzi o Wolskiego, to jest to zawodnik o dużej rutynie jeśli chodzi o rozgrywki w naszej Ekstraklasie oraz we Włoszech i Belgii. Był on swego czasu ogromną nadzieją polskiej piłki i mam nadzieję, że to się jeszcze spełni. Ci dwaj zawodnicy powinni wpłynąć na zmianę oblicza i inny przebieg naszych spotkań. Dają naszemu trenerowi dużo większe możliwości ustawiania drużyny, zwłaszcza w grze ofensywnej” - prognozuje prezes Dunin-Suligostowski.

Sternik krakowskiego klubu odniósł się również w sprawie spekulacji medialnych, jakie mają miejsce w ostatnim czasie. „Chcę nawiązać do pewnych publikacji pojawiających się w mediach, dla nas niezrozumiałych, a dotyczących zmiany trenera. Nie wiem, skąd informacje o rzekomym spotkaniu prezesa Cupiała z Franciszkiem Smudą. Chcę zdecydowanie powiedzieć, że nie ma w Wiśle tematu zmiany trenera. Mamy pełne zaufanie do Tadeusza Pawłowskiego i dopiero rozpoczęliśmy z nim pracę. Uważamy za rzecz nieprawdopodobną, żeby po dwóch meczach - w ocenie wielu osób nieudanych - rozpoczynać medialnie dyskusje nad zmianą trenera bądź podsuwać szerokiej opinii publicznej informacje sugerujące, że tego typu działania są podjęte. Stanowczo oświadczam, że takich działań nie ma, a trener ma u nas pełne poparcie. Jesteśmy głęboko przekonani, że pracując w spokoju i z tą grupą piłkarzy, z siedmioma nowymi zawodnikami, jest bardzo dużym kapitałem dodanym do tego, co już posiadaliśmy wcześniej. Ta drużyna jest bardzo mocna i jest tylko kwestią czasu - mam nadzieję, że bardzo krótkiego - że zacznie ona grać tak, jak tego oczekujemy my, państwo oraz nasi kibice.

Chcę zaapelować jeszcze raz do przedstawicieli mediów o nierozpowszechnianie różnego rodzaju informacji niepotwierdzonych, informacji nieprawdziwych, jak choćby tematu zakupu Wisły Kraków przez pana Józefa Wojciechowskiego. Wydaliśmy w tej sprawie komunikat i chcę zdecydowanie podkreślić, że nie było i nie ma takich rozmów o sprzedaży Wisły Kraków. Nie ma żadnych kontaktów czy rozmów z panem Wojciechowskim.

Publikowanie tego rodzaju informacji kreuje atmosferę nerwowości i niepewności wokół klubu. Uważamy takie działania za wysoce szkodliwe. Sprzeciwiamy się tego rodzaju polityce medialnej. Rozumiemy, że jest pogoń za newsami, że jest konieczność podawania informacji i im bardziej te informacje są sensacyjne, tym bardziej się czytają. Prosimy jednak o szacunek dla tego klubu o 110-letniej historii, który jest w krótkim, ale trudnym momencie. Chcemy więc prosić o wspomożenie klubu i dobrą prasę. O spojrzenie optymistyczne, a nie o takie działania, które mogą zaszkodzić. Tym bardziej, że zarówno spekulacje o ewentualnym przyjściu do klubu trenera Smudy, jak i zbycia klubu panu Wojciechowskiemu - są nieprawdziwe” - dodał prezes zarządu Wisły Kraków SA.

A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


O rywalu

Pod lupą: Robert Demjan

Król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2012/2013 znów decyduje o sile ataku Podbeskidzia Bielsko-Biała. W obecnym sezonie ma on na koncie już 6 bramek.

Robert Demjan urodził się 26 października 1982 roku w słowackiej Lewoczy. Swoją piłkarską karierę rozpoczynał w Slavoju Trebisov. W 2004 roku został zawodnikiem Matadora Puchov, a dwa lata później wyjechał do Czech, gdzie grał w barwach Viktorii Zizkov. W żadnym z tych klubów nie odniósł on jednak wielkich sukcesów.

W 2010 roku trafił do Podbeskidzia Bielsko - Biała, gdzie szybko został podstawowym zawodnikiem drużyny. Bielszczanie awansowali do Ekstraklasy po raz pierwszy w historii, a Demjan został strzelcem debiutanckiej bramki „Górali” na najwyższym szczeblu rozgrywek.

Po świetnym dla Słowaka sezonie 2012/2013 – w którym zdobył tytuł króla strzelców Ekstraklasy oraz nagrodę dla najlepszego piłkarza sezonu – wyjechał do Belgii, gdzie podpisał kontrakt z beniaminkiem tamtejszej Jupiler League – Waasland-Beveren. Tam jednak w całym sezonie zdobył zaledwie dwie bramki. Po rocznym pobycie za granicą wrócił do Podbeskidzia.

Demjan to zawodnik o dobrych warunkach fizycznych, dzięki czemu sprawnie radzi sobie w pojedynkach powietrznych. Do jego silnych stron należy także gra tyłem do bramki oraz nieustępliwość. Ponadto, jest to piłkarz o dobrym przygotowaniu kondycyjnym i cechach wolicjonalnych.

K. Wojnarowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl


Tak gra Podbeskidzie

Już w sobotę piłkarze Białej Gwiazdy staną przed kolejną szansą na pierwsze wiosenne zwycięstwo. O godzinie 20:30 podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zmierzą się na własnym boisku z zajmującym 15. lokatę Podbeskidziem Bielsko-Biała, które w ostatniej kolejce sensacyjnie pokonało poznańskiego Lecha aż 4:1.

Drużyna dowodzona przez Roberta Podolińskiego szybko otrząsnęła się po porażce z Lechią 0:5 i w pierwszym, rozgrywanym przed własną publicznością spotkaniu w 2016 roku, gładko uporała się z mistrzem Polski, odnosząc zarazem pierwsze zwycięstwo u siebie w całym sezonie. Wisła, która dotychczas tylko dwa razy na swoim boisku zdobyła komplet punktów, będzie chciała przerwać niechlubną serię ośmiu meczów bez wygranej.

Nieciekawą sytuację Wisły pogarsza fakt, iż krakowianie zagrają bez swoich podstawowych stoperów: Arkadiusza Głowackiego i Richarda Guzmicsa. Na szczęście dla Wiślaków w składzie Górali będzie konieczna ważna zmiana – najlepszego w meczu z Lechem Adama Mójtę z sobotniego meczu wykluczyła czwarta żółta kartka w obecnych rozgrywkach. Lewego obrońcę zastąpi najprawdopodobniej Frank Adu Kwame. Kto jeszcze, oprócz Ghańczyka, wystąpi w sobotnim pojedynku? Zapraszamy na analizę taktyczną bielszczan.


Bramka: W pierwszym wiosennym meczu pomiędzy słupkami stanął były gracz Wisły, Wojciech Kaczmarek, który jednak spotkania z Lechią nie zapamięta zbyt dobrze. Dwumetrowy golkiper aż pięć razy wyciągał piłkę z siatki, przez co stracił miejsce w pierwszej jedenastce na rzecz Emilijusa Zubasa. 25-letni Litwin, który sześć razy wystąpił w swoich ojczystych barwach, w spotkaniu przeciwko Lechowi spisał się bardzo dobrze, czym najprawdopodobniej na dłużej zapewnił sobie miejsce w podstawowym składzie. Bramkarz, pamiętany przez kibiców także z czasów gry w barwach GKS-u Bełchatów, jest pewnym punktem swojej drużyny i jak dotychczas czterokrotnie udało mu się zachować czyste konto.


Linia obrony: W formacji defensywnej nastąpi najpewniej jedna, wspomniana wyżej zmiana. Frank Adu Kwame na lewej obronie zastąpi Adama Mójtę, najlepszego asystenta drużyny Górali. Z 30-latkiem w składzie tylko raz Podbeskidziu udało się wygrać. Znany ze swoich ofensywnych rajdów Adu Kwame nie zawsze nadąża z powrotem za akcjami rywali, co skrzętnie mogą wykorzystać Wiślacy. Dwójkę stoperów stanowić będą zawodnicy pozyskani przez trenera Podolińskiego w zimowym okienku transferowym – Jozef Piacek i Paweł Baranowski. Ten pierwszy, rutynowany Słowak, niemal całą swoją karierę spędził w słowackiej Żylinie, z którą występował nawet w Lidze Mistrzów. Baranowski natomiast wraca do Polski po niezbyt udanej przygodzie w niemieckim Erzgebirge Aue. Na prawej flance zagra najstarszy z graczy Górali, Marek Sokołowski, pełniący funkcję kapitana drużyny spod Klimczoka.


Linia pomocy: Po pauzie za ósmą i dziewiątą żółtą kartkę do składu wróci zapewne Japończyk Kohei Kato, który przed sezonem przywędrował z czarnogórskiego Rudaru Plevija. Gdyby jednak trener Podoliński uznał, że zwycięskiego składu się nie zmienia, od pierwszych minut zagra Mateusz Możdżeń, reprezentujący niegdyś barwy Lecha Poznań i Lechii Gdańsk. Na pozycji defensywnego pomocnika jednemu z dwóch wymienionych wyżej graczy partnerować będzie Adam Deja, który wciąż czeka na swoją premierową bramkę w Ekstraklasie. Na tzw. „dziesiątce” zaprezentuje się najprawdopodobniej Mateusz Szczepaniak, najskuteczniejszy piłkarz Podbeskidzia, z siedmioma bramkami na koncie. Debiutujący w tym sezonie w Ekstraklasie były zawodnik Auxerre i Miedzi Legnica jest bez wątpienia jednym z odkryć rozgrywek. W dużej mierze to na nim opiera się ofensywa Górali. Swoje trzy grosze dorzucić jednak mogą lewoskrzydłowy Damian Chmiel, powracający do gry po ciężkiej kontuzji, a także Jakub Kowalski, który w spotkaniu z Lechem przypieczętował wynik meczu na 4:1.


Atak: Podstawowym napastnikiem Podbeskidzia, który z ławki obejrzał wyłącznie jedno spotkanie, jest były król strzelców Ekstraklasy, 33-letni Robert Demjan. Słowak, który sezon 2012/2013 zapamięta do końca życia, przypomniał sobie swoje najlepsze czasy pod Klimczokiem i w obecnych rozgrywkach już sześciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Do wyrównania swojego najlepszego osiągnięcia Demjanowi brakuje jeszcze osiem bramek, na których uzyskanie pozostało mu czternaście kolejek. Słowacki napastnik ma duże szanse, by dobić do dwucyfrowego licznika goli w tym sezonie, jednak jego chimeryczność może przeszkodzić mu w przebiciu swojego rekordu.

Dla obu drużyn sobotnie starcie będzie tym z gatunku o sześć punktów. Żadna z drużyn nie może pozwolić sobie na porażkę, żadna nie będzie cieszyła się z remisu. Być może dzięki temu obie ekipy będą nastawione na atak. Czy tak się stanie? By się przekonać, nie pozostaje nam nic innego, tylko czekać na pierwszy gwizdek sędziego, punktualnie o 20:30.

Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Relacje

Wisła na spadkowym... Wisła - Podbeskidzie 1-2

Wisła Kraków zalicza kolejne fatalne spotkanie. W potyczce z Podbeskidziem, mimo prowadzenia do przerwy 1-0, po premierowym dla "Białej Gwiazdy" trafieniu Zdenka Ondráška, znów nie udało nam się zwyciężyć. A co gorsze nie zdobyliśmy nawet choćby jednego punktu! W drugiej połowie goście strzelili aż dwie bramki, co oznacza, że Wisła Kraków po 24. kolejce ligowej przesunie się na miejsce 15., czyli "spadkowe"! Wiślacy wciąż szukają tym samym dna, od którego będą mogli się w tym swoim niezmiennie fatalnym okresie odbić!

Spotkanie z Podbeskidziem Wisła rozpoczęła z debiutantem Rafałem Wolskim w składzie i tym razem z jednym wysuniętym napastnikiem, którym był Zdeněk Ondrášek. I można powiedzieć, że od początku nasza gra wyglądała nieźle. Wiślacy dobrze rozgrywali piłkę, bardzo aktywny był przede wszystkim Wolski, ale długimi minutami niewiele z tej przewagi wynikało. Podbeskidzie grało z kolei najprostszymi możliwymi sposobami i już w 2. minucie interweniować musiał Michał Miśkiewicz, broniąc próbę Róberta Demjana.

Wisła na swoją zaś pierwszą, choć akurat w tym przypadku naprawdę dobrze rozegraną akcję, poczekać musiała do minuty 19., kiedy to na indywidualną akcję zdecydował się Wolski, ale jego uderzenie dobrze obronił Emilijus Zubas.

Niestety w kolejnych minutach jedyne okazje, z których mogły paść bramki, należały do naszych gości. W 22. minucie po złym wybiciu Miśkiewicza z dystansu spróbował Mateusz Możdżeń, ale piłka poleciała w środek bramki i nasz golkiper spokojnie swój błąd naprawił. Podobnie wykazać się musiał broniąc w kolejno 27. i 29. minucie główki Demjana i Pawła Baranowskiego.

I kiedy powoli wydawało się, że jedyna dobra akcja Wisły w pierwszej połowie to będzie obronione przez Zubasa uderzenie Wolskiego - wiślacy zadali gościom celny i skuteczny cios! Tym razem Miśkiewicz świetnie rozpoczął naszą akcję, o zagraną przez bramkarza długą piłkę powalczył Wolski i bardzo dobrze obsłużył podaniem Ondráška. A Czech nie dał Zubasowi najmniejszych szans i od 38. minuty Wisła prowadziła 1-0!

Co więcej zaraz potem Ondrášek mógł znów wpisać się na listę strzelców. Poszedł bowiem do niezdecydowanego obrońcy Podbeskidzia, tyle tylko, że nabita przez Zubasa w niego piłka - przeleciała nad poprzeczką! Bielszczanie starali się wprawdzie stratę odrobić jeszcze przed przerwą, ale znów dobrze spisał się Miśkiewicz, broniąc strzał Jozefa Piačka i do przerwy było 1-0 dla Wisły!

Ważne było też to, że wiślacy nieźle rozpoczęli też drugą połowę. Szybko więc swoją szansę miał Wolski, tyle że został zablokowany, a zaraz potem strzał Denisa Popoviča skończył się wprawdzie podobnie, co jego poprzednika, ale dał nam jeszcze rzut rożny. Zanim zaś minęła godzina gry - celny strzał zaliczył też Patryk Małecki, ale Zubas nie dał się zaskoczyć. Podobnie, gdy w 59. minucie dobrze po wrzutce z rzutu wolnego od Witalija Bałaszowa główkował Ondrášek. Po kolejnym dla nas rzucie rożnym - blisko szczęścia był też Tomasz Cywka, ale on z kolei uderzył głową obok słupka.

I można powiedzieć, że te kilka niewykorzystanych okazji Wisły dość szybko się na nas zemściło. Zagranie ręką Rafała Pietrzaka sędzia Tomasz Kwiatkowski zakwalifikował jako celowe i wskazał na "wapno". A z niego Możdżeń pewnie pokonał Miśkiewicza i od 63. minuty było 1-1!

Sześć minut później kolejna akcja gości kończy się celnym strzałem Samuela Štefánika, ale Miśkiewicz nie dał się zaskoczyć. Problemem Wisły było jednak głównie nawet nie to, że pozwolili gościom na kolejną akcję, ale fakt, ze zespół zdecydowanie zwolnił swoją grę, a ta przestała się też układać o tyle, że goście mogli znów mocniej zaryglować przedpole swojej bramki. Na kolejną dobrą akcję czekaliśmy więc aż do 79. minuty, ale podania od Rafała Boguskiego nie wykorzystał Bałaszow, którego zdążył zablokować obrońca.

Niestety nikt minutę później nie zablokował Štefánika, który po składnej kontrze pokonał Miśkiewicza i Podbeskidzie prowadziło w Krakowie 2-1!

Trener Tadeusz Pawłowski od razu wpuścił do gry Pawła Brożka oraz kolejnego debiutanta - Krzysztofa Drzazgę, ale te zmiany planował raczej jeszcze przy zupełnie innym wyniku. Niestety wprowadzenie tej dwójki niewiele nam pomogło, bo Wisła już do końca spotkania nie stworzyła sobie żadnej groźnej sytuacji do choćby wyrównania i choć to wręcz niewiarygodne - z Podbeskidziem przegrała!

Witamy się więc po tej kolejce z miejscem "spadkowym" i tego chyba nikt z nas się nie spodziewał. A już we wtorek o to, aby z tak fatalną lokatą się pożegnać - zagramy w Kielcach z Koroną.

Źródło: wislaportal.pl


Druga wiosenna porażka Wisły

Zła seria Białej Gwiazdy trwa nadal. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała 1:2, mimo iż do przerwy prowadzili 1:0. Jedyną bramkę dla Wisły zdobył Ondrasek, gole dla „Górali” były dziełem Możdzenia i Stefanika.

W drugim na wiosnę meczu u siebie Wiślacy podjęli zajmujące 15.lokatę Podbeskidzie. Tadeusz Pawłowski od pierwszej minuty desygnował do gry wypożyczonego z Fiorentiny Rafała Wolskiego. W meczu z „Góralami” nie mógł jeszcze wystąpić nowo pozyskany Peter Brlek.

Zespół Białej Gwiazdy w sobotnim meczu przystępował do gry bez pauzujących za kartki Richarda Guzmicsa i Arkadiusza Głowackiego. W ich miejsce na środku obrony od początku pojawili się Alan Uryga i Maciej Sadlok. Obie drużyny przed pierwszym gwizdkiem zapowiadały walkę o trzy punkty, niezbędne obu zespołom do opuszczenia okolic strefy spadkowej.

Pierwszy celny strzał w spotkaniu oddali przyjezdni, jednak uderzenie Demjana z łatwością wyłapał Miśkiewicz. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadzili Wiślacy. Z podwojonego krycia bardzo dobrze uwolnił się Wolski, po czym oddał piłkę Pietrzakowi. Lewy defensor Wisły zdecydował się na strzał z dystansu, który zblokowany został przez obrońcę Podbeskidzia.

Przez kilka kolejnych minut dominowała gra w środku boiska, dopiero w 19. minucie Wisła stanęła przed pierwszą bardzo dobrą szansą na objęcie prowadzenia. Po indywidualnej akcji z 15 metrów groźnie uderzał Rafał Wolski, a Emilijus Zubas z trudem odbił piłkę do boku. Po tej akcji podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mieli rzut rożny, po którym litewskiego bramkarza piętą próbował zaskoczyć Ondrasek, jednak jego strzał zblokowali bielscy defensorzy.

Trzy minuty później uderzenie z powietrza Możdżenia z prawie 30. metrów trafiło wprost w ręce popularnego Miśka. W 27. minucie niepilnowany w polu karnym Demjan główką próbował pokonać bramkarza Wisły, lecz jego strzał bez trudu chwycił Miśkiewicz. Po raz kolejny golkiper gospodarzy mógł wykazać się po wrzucie z autu Sokołowskiego i główce Pawła Baranowskiego.

Trzeci kwadrans meczu rozpoczął się spokojnie, aż w końcu nastała 38. minuta. Zabójczą akcję Wiślaków dalekim wykopem zapoczątkował Miśkiewicz, piłkę do Wolskiego zgrał Ondrasek, a były gracz Fiorentiny świetnie odegrał futbolówkę rosłemu Czechowi, który z woleja trafił w okienko bramki Zubasa.

Dosłownie kilkanaście sekund po zdobyciu pierwszej bramki Wiślacy mieli doskonałą okazję na podwyższenie wyniku. Do zbyt krótkiego podania Piacka adresowanego do Zubasa próbował dopaść Ondrasek. Jako pierwszy do piłki zdążył golkiper gości, który wykopał ją prosto w nogi Czecha. Na nieszczęście dla Wiślaków futbolówka nieznacznie minęła poprzeczkę bramki Podbeskidzia.

W 42. minucie za sprokurowanie groźnej sytuacji pod własną bramką próbował zrehabilitować się Piacek, który znalazł się w polu karnym Wiślaków. Jego strzał po ziemi był jednak zbyt słaby, by zaskoczyć dobrze dysponowanego w pierwszej połowie Miśkiewicza. Do końca pierwszej połowy żadna z ekip nie stworzyła już sobie okazji i to Biała Gwiazda schodziła na przerwę zwycięska.

Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli gracze trenera Roberta Podolińskiego. Pierwszy celny strzał oddał głową Mateusz Szczepaniak, lecz po raz kolejny bez zarzutu spisał się Miśkiewicz. Chwilę potem Małecki zdecydował się na strzał z dystansu, jednak jego uderzeniu zabrakło mocy. W 51. minucie po złym wykopie Zubasa na 30. metrze piłkę przejął Denis Popović. Słoweniec zamiast podawać, zdecydował się na indywidualną akcję, zakończoną niecelnym uderzeniem.

W 57. minucie kolejną dobrą szanę mieli Wiślacy. Najpierw lewą flanką popędził Bałaszow, który dograł do Ondraska. Czech nie doszedł jednak do piłki, która spadła pod nogi Małeckiego. Skrzydłowy Wisły zdecydował się na strzał, który bez większych kłopotów wyłapał Zubas.

Litewski bramkarz w 60. minucie wyrósł na pierwszoplanową postać „Górali”, spektakularnie broniąc strzał głową bardzo aktywnego Ondraska. Kolejną szansę Wisła miała po rzucie rożnym, lecz Cywka główkował obok słupka.

W 62. minucie dośrodkowanie z prawej strony boiska zdaniem sędziego ręką zatrzymał Rafał Pietrzak. Tomasz Kwiatkowski wskazał na "wapno", a pewnym egzekutorem rzutu karnego był Mateusz Możdżeń. Na Reymonta zrobiło się 1:1.

Siedem minut później w sytuacji sam na sam z Miśkiewiczem znalazł się wprowadzony w drugiej połowie Stefanik. Golkiper Białej Gwiazdy po raz kolejny był na posterunku.

Pierwszą po stracie bramki okazję dla Wisły miał debiutujący w jej barwach Wolski. Po dośrodkowaniu Cywki nowy gracz Wisły głową próbował zaskoczyć Zubasa, Litwin po raz kolejny bez trudu złapał piłkę.

Gdy dziesięć minut przed końcem do wejścia na boisko szykowani byli Brożek i Drzazga, Podbeskidzie zdobyło drugą bramkę. Tarnowski prostopadłym podaniem obsłużył Stefanika, a temu nie pozostało nic innego, tylko skierować piłkę do siatki. Sytuacja Białej Gwiazdy zrobiła się bardzo nieciekawa, a Górale próbowali pójść za ciosem. Kolejny strzał na bramkę „Miśka” oddał Chmiel, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Wiślacy próbowali wyrównać za sprawą Cywki, lecz jego wolej znacznie minął bramkę Zubasa. Kolejne wrzutki Wiślaków padały łupem obrony Podbeskidzia i wynik niestety nie uległ zmianie. Wisła po porażce z Góralami spadła do strefy spadkowej.


Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl