2017.01.11 Dynamo Kursk - Wisła Can-Pack Kraków 96:59
Z Historia Wisły
Dynamo Kursk | 96:59 | Wisła Can-Pack Kraków | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: 25-20 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 27-10 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 19-14 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 25-15 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Wisła Can-Pack przegrywa w Kursku
W spotkaniu ósmej kolejki rozgrywek koszykarskiej Euroligi osłabionej kadrowo drużynie Wisły Can-Pack Kraków przyszło zmierzyć się w wyjazdowym spotkaniu z liderem naszej grupy - Dinamem Kursk. Potyczka z naszpikowanym gwiazdami zespołem z Rosji nie mogła w takiej sytuacji zakończyć się dla wiślaczek miło. Występując w zaledwie szóstkę zawodniczek przegrywamy w Kursku wysoko, bo aż 59-96.
Spotkanie z faworyzowaną ekipą Dinama wiślaczki rozpoczęły skoncentrowane i po dwóch rzutach z półdystansu Ziomary Morrison na tablicy widniał remis 4-4. Niestety z każdą kolejną minutą i skuteczną akcją miejscowych zapał krakowianek gasł. Bardzo słaba obrona i praktycznie brak zbiorek powodował, że zawodniczki z Kurska zdobywały proste punkty spod samego kosza. Gdy na początku drugiej kwarty znana z polskich parkietów Nnemkadi Ogwumike trafiła dwa razy pod rząd z dystansu wiślaczki przestały nawet walczyć. Niby w ataku wyglądało to nawet poprawnie, ale wspomniana wcześniej obrona, to był koszykarski dramat. Zabierane sprzed nosa naszym wysokim piłki przy zbiorkach oraz brak pomysłu na ustawienie przy własnej "desce" spowodowało, że pierwsza połowa skończyła się 22-punktowym debetem i 52 punktami zdobytymi przez rywalki! Druga część meczu zapowiadała się więc na walkę głównie o to, aby nie dostać "setki", co chluby raczej nie przynosi.
Zmęczone wiślaczki, grające cały mecz tylko szóstką zawodniczek, nie miały zupełnie pomysłu na to, jak podjąć walkę i skutecznie bronić. Trzecia kwarta nie przyniosła żadnego przełomu w grze naszych pań. Jedynie Morrison i Sandra Ygueravide starały się trzymać euroligowy poziom, ale nawet one w prostych sytuacjach nie trafiały spod samego kosza! Jeżeli najlepsza zazwyczaj Meighan Simmons trafiła pierwszą i jedyną "trójkę" dopiero w 38. minucie spotkania, to nie można było liczyć na to, że podejmie się walkę z europejskim potentatem, jakim bez wątpienia jest Dinamo Kursk.
Tym samym trzecia najwyższa euroligowa porażka Wisły w historii występów w tych rozgrywkach stała się niestety faktem... Miejmy jednak nadzieję, że powroty po kontuzjach Magdy Ziętary, Małgorzaty Misiuk i Claudii Pop (była już na ławce rezerwowych) spowodują, że powalczymy jeszcze w tych rozgrywkach o miejsca 5-6, dające awans do fazy pucharowej FIBA Eurocup.
Źródło: wislaportal.pl