2017.01.15 TS Wisła II Kraków - MKS Skawa Wadowice 67:65

Z Historia Wisły

23 stycznia 2017

Trzecioligowy Cud nad Wisłą

Kolejne spotkania po nowym roku rozegrały rezerwy Białej Gwiazdy - tym razem naszym przeciwnikiem był zespół Skawy Wadowice.

Oba zespoły są blisko siebie w tabeli jednak to Wiślacy zajmują 2 miejsca wyższą pozycję. Gospodarze ... wcale nie stawiani w roli faworyta ... rozpoczynają mecz fatalnie. Razimy nieskutecznością a w dodatku, wręcz z uporem maniaka postawiliśmy na rzut z dystansu. Tą bronią wiele nie osiągnęliśmy bo początek meczu zdecydowania dla wadowiczan, którzy grają koncertowo. 13:2 dla przyjezdnych i o przerwę na żądanie prosi trener Smoków. Kiedy zafunkcjonował rzut i kolejno Cepuchowicz, Kajor i Czopor odpalili 3 trójki zakończyliśmy pierwszą kwartę najmniejszym wymiarem kary 14:17. W drugiej odsłonie meczu nadal zdecydowanie lepiej grają Wiślacy. Zmiana ruchu przeciwko obronie strefowej przyniosła efekty, a koronkowe akcje rozgrywają między sobą mali z wysokimi, gdzie niejednokrotnie piłka krążyła jak po łańcuszku. Jeszcze początek kwarty należał do przyjezdnych, ale potem to już dobra gra Smoków, w której to świetny fragment rozgrywają Miszkurka i Karlik. 30:26 takim wynikiem zaczynamy drugą cześć meczu. Wszystko co dobre zbyt szybko się skończyło, a Wiślacy całkowicie zapomnieli o fajnej grze i dobrym rytmie, który złapali w drugiej kwarcie. W ciągu 7 minut przegrywamy fragment aż 24 do 5 i aż czterokrotnie zza łuku trafia w drużynie Skawy Styranko Tomasz. 49:35 a chwilę później 51:40. Dzięki celnej trójce Słapińskiego w końcówce kwarty udało się uratować choć odrobinę honoru. 7 minut ostatniej kwarty toczy się pod dyktando przyjezdnych, którzy spokojnie kontrolują przebieg spotkania. Do końca meczu raptem 3 minuty a na tablicy 11 oczek na plusie goście. Od tego momentu po przerwie na żądanie Wiślacy zaczynają bronić na całym boisku. Trzy trójki odpala Cepuchowicz, dwa razy trafia "Mezo" i wynik momentalnie topnieje 61:56 i Smoki nadal bronią agresywnie. 65:61 po celnej trójce Karlika. W obronie Mozdyniewicz zabiera piłkę przeciwnikowi i kończy akcję 2+, dodatkowo faul niesportowy przy próbie zatrzymania szybkiego ataku. Rzut osobisty niecelny, ale piłkę z autu nadal mają Wiślacy. W ataku 2 punkty z półdystansu daje nam Miszkurka i mamy remis. Na niespełna 30 sekund przed końcem Czopor trafił wyprowadzając zespół z Reymonta na 67:65 wprawiając w osłupienie przeciwnika. Po przerwie na żądanie dla Skawy - ostatnia akcja regulaminowego czasu gry należała do Wadowiczan. Penetracja do środka, flouter ... i niecelny. Syrena końcowa daje nam zwycięstwo.


Wygraliśmy tak naprawdę przegrany mecz, chyba już nawet najgorliwsi kibice nie wierzyli w to, że wygramy. Duże brawa dla chłopaków bo w końcówce pokazali charakter i stalowe nerwy. Kibicom życzę oby więcej tak emocjonujących meczy ... sobie ... niekoniecznie bo kosztuje to Nas za dużo nerwów i zdrowia - skomentował trener Michał Sumara


TS Wisła II Kraków - MTS Skawa Wadowice 67:65 (14:17, 16:9, 10:25, 27:14)


Punkty zdobywali: Słapiński 3, Czopor 10, Kajor 3, Karlik 12, Mozdyniewicz 12, Miszkurka 12, Cepuchowicz 15.

Źródło: http://www.wawelskiesmoki.pl