2017.03.04 Piast Gliwice - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

2017.03.04, Ekstraklasa, 24. kolejka, Gliwice, stadion miejski, 20:30, sobota, 14°C
Piast Gliwice 1:2 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 5.447
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki

Gerard Badía 81'
0:1
1:1
1:2
69' Zdeněk Ondrášek

90'+2 Petar Brlek
Piast Gliwice
Jakub Szmatuła
Tomasz Mokwa
Uroš Korun
Marcin Pietrowski
Hebert
Patrik Mráz
Michał Masłowski grafika:zmiana.PNG (55' Lukáš Čmelík)
Radosław Murawski grafika:zmiana.PNG (76' Saša Živec)
Stojan Vranješ grafika:zmiana.PNG (75' Aleksandar Sedlar)
Gerard Badía
Michal Papadopulos

Trener: Dariusz Wdowczyk
Wisła Kraków
Łukasz Załuska
Tomasz Cywka
Arkadiusz Głowacki
Iván González
Maciej Sadlok
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (65' Hugo Vidémont)
Krzysztof Mączyński
Pol Llonch
Petar Brlek
Patryk Małecki grafika:zmiana.PNG (80' Mateusz Zachara)
Paweł Brożek grafika:zmiana.PNG (65' Zdeněk Ondrášek)

Trener: Kiko Ramírez
Ławka rezerwowych: Michał Miśkiewicz, Alan Uryga, Semir Štilić, Matija Špičić

Kapitan: Arkadiusz Głowacki

Bramki: 1-2 (0-0)
Posiadanie (w %): 46-54 (49-51)
Strzały: 11-13 (3-7)
Strzały celne: 5-5 (2-2)
Strzały niecelne: 5-6 (1-3)
Strzały zablokowane: 1-2 (0-2)
Rzuty rożne: 5-9 (2-5)
Faule: 12-13 (5-4)
Spalone: 1-1 (1-0)
Żółte kartki: 0-0
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed meczem

Ktoś swoją złą passę na pewno przełamie! Wisła gra w Gliwicach

Niezwykle ciekawie zapowiada nam się dzisiejsze spotkanie piłkarzy krakowskiej Wisły w Gliwicach, przeciwko tamtejszemu Piastowi. Wiślacy mają już tej wiosny w pamięci swoje dwa bardzo udane mecze na własnym stadionie, ale wciąż tylko marzą o zdobywaniu punktów poza nim. Z kolei gliwiczanie notują fatalną passę pięciu kolejnych porażek, co skończyło się rozstaniem tego klubu z Radoslavem Látalem. Tego zastąpił Dariusz Wdowczyk, a to oznaczać może - ni mniej, ni więcej - a podwójną motywację obydwu zespołów!

Nie od dziś wiadomo, że zmiana trenera działa na zespół psychologicznie. Oczywiście nie zawsze gwarantuje to punkty, bo gdyby tak było - prezesi zmienialiby szkoleniowców "co kolejkę", ale pewne jest, że drużyna Piasta do mecz z Wisłą przystąpi dodatkowo zmotywowana. I to nie tylko dlatego, że ma nowego trenera. Po piątej z rzędu porażce gliwiczanie znaleźli się na przedostatnim miejscu w tabeli i właśnie z niego wydostawać będzie aktualnych wicemistrzów Polski Wdowczyk. Można zresztą śmiało stwierdzić, że to ostatnio "specjalista" od trudnych zadań, bo w bardzo podobnej sytuacji przejmował on przed rokiem... krakowską Wisłę, która także znajdowała się wtedy na przedostatnim miejscu w tabeli. I bez wątpienia w Gliwicach liczą na to, że "Wdowiec" powtórzy wiosnę 2016 z Krakowa także u nich.

Mamy w tym miejscu jednak dość dziwne przekonanie, że fakt iż na trenerskiej ławce Piasta wiślacy zobaczą swojego byłego szkoleniowca - podziała motywująco także na nich. Nie wyobrażamy sobie zresztą, aby było inaczej, tym bardziej, że trzy kolejne wyjazdowe porażki i łącznie wywalczone poza Reymonta w tym sezonie pięć punktów to zdecydowanie za mało, jak na nasze ambicje. Dlatego też liczyć musimy mocno, że tym razem dodatkowo zmotywowani wiślacy pokażą - podobnie jak to ostatnio robią na własnym obiekcie - skuteczny futbol.

Na pewno natomiast jedna z drużyn swoją złą serię przełamie. I cóż - oby byli to wiślacy.

Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl


Z takim wozem musi się udać! Piast vs Wisła

Z pewnością najważniejszą sprawą dla mediów jest fakt, że nasz były trener tuż przed meczem właśnie z BG objął stery w Piaście. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo!


Na kłopoty Dariusz W.

Zaledwie po 4 miesiącach od porzucenia stanowiska trenera Wisły, Dariusz Wdowczyk znowu weźmie czynny udział w spotkaniu BG. Tym razem w roli szkoleniowca Piasta, którym został wczoraj, zastępując Radoslava Latala. Nowy menadżer Piastunek przejął drużynę w głębokim kryzysie, podobnie jak rok temu. Podobnie jak rok temu jego głównym zadaniem jest utrzymanie jej w lidze. Tym razem jego nowy zespół śrubuje fatalną serię porażek. Do tej pory Piast przegrał pięć ligowych gier z rzędu. Co więcej w tym roku, w trzech spotkaniach zdobył zaledwie 1 bramkę. Katastrofalna dyspozycja zepchnęła Gliwiczan do strefy spadkowej. Na dzień dzisiejszy jest to 15 lokata, z dorobkiem 22 pkt. Nasz zespół po wygranej w ubiegłym tygodniu zaliczył awans na 7 pozycję, jednak po wczorajszym zwycięstwie Korony, spadliśmy o miejsce w dół. Zdobycz punktowa BG wynosi 31 oczek.

Podtrzymać serię Piasta, zatrzymać Wisły

Jak przed każdym spotkaniem wyjazdowym w ostatnim czasie, podajemy niezbyt korzystną statystykę dotyczącą meczów, w których Wisła występuje w roli gościa. W obecnych rozgrywkach zaledwie raz udało się wygrać na wyjeździe. Najwyższy czas to zmienić. Tydzień temu po bardzo dobrym meczu ograliśmy wicelidera – Jagiellonię – 3:1. Tym razem na rozkładzie mamy wicemistrza. Wicemistrza, który w przegrał trzy pierwsze starcia ligowe w 2017 roku. Kolejno w Szczecinie 1:2, u siebie z Lechem 0:3 i w poprzedniej kolejce w Lublinie 0:1, w bardzo pechowych okolicznościach, po bramce w doliczonym czasie gry. Zanim jednak Piastunki przystąpiły do ekstraklasowych zmagań, wzięły udział w obozie przygotowawczym w Alicante. Sparingów w Hiszpanii raczej także nie mogą zaliczyć do udanych. O ile początek zapowiadał się całkiem obiecująco, kiedy udało się wygrać 6:0 z trzecioligowym, czeskim FC Hlucina i o ile porażki z CSKA Moskwa i Rapidem Wiedeń (odpowiednio 0:2 i 1:2) wstydu gliwiczanom z pewnością nie przyniosły, o tyle przegrane z 4 ligowym, niemieckim TSV Steinbach (1:2) i 2 ligowym, czeskim SC Znojmo (0:3) nie mogły napawać optymizmem. Na pocieszenie gliwickich kibiców pozostaje niespodziewanie wygrany mecz Piasta z wiceliderem austriackiej ekstraklasy – SCR Altach 3:1.

Komfort Ramireza

Przed dzisiejszym spotkaniem trener Ramirez ma pełen komfort. Nie może skorzystać jedynie z Rafała Pietrzaka – kontuzjowanego od dłuższego czasu i Kolumbijczyków, którzy do Krakowa jeszcze nie dotarli. Problem może pojawić się za tydzień, kiedy naszym rywalem będzie Legia i aż pięciu kluczowych graczy w przypadku otrzymania dziś żółtej kartki będzie musiało obejrzeć to spotkanie z trybun. Zagrożeni absencją zawodnicy to Brlek, Głowacki, Sadlok, Małecki i Ondraszek. Mimo tego możemy spodziewać się, że pierwszy skład z meczu z Jagą nie ulegnie zmianie, czyli czterech z tych pięciu zawodników zobaczymy na boisku od 1 min.

Wzmocniony ligowcami Piast

Trener Wdowczyk nie będzie mógł wziąć pod uwagę przy ustalaniu składu kontuzjowanego Mateusza Maka. Natomiast pod znakiem zapytania stoją występy dwóch nowych napastników Piasta – Michala Papadopulosa i Łukasza Sekulskiego. Ten drugi to najlepszy strzelec Piastunek, chociaż wszystkie 5 bramek zdobył jeszcze w barwach Korony Kielce, do której był wypożyczony, tak jak teraz do Piasta, z Jagielloni. Drugim strzelcem ekipy z Okrzei jest Gerard Badija, z dorobkiem 3 goli. Zarząd Piasta w tym okienku szukał wzmocnień głównie wśród sprawdzonych na polskich boiskach zawodników. Poza wymienionymi wcześniej napastnikami, do gliwickiego klubu dołączyli także Stojan Vranjes z Legii i Adam Mójta z Wisły. Jedynym wzmocnieniem z zagranicy jest Lukas Cmelik, wypożyczony ze słowackiej Żiliny. Poza lewym obrońcą, który zmienił ostatnio Kraków na Gliwice, w kadrze naszych dzisiejszych rywali znajduje się inny były Wiślak – Maciej Jankowski.

Raz my, raz oni

Historia ligowych starć obu drużyn jest krótka i sięga 2008 roku. Od tego czasu udało nam się zagrać z Piastem 13 razy. Prawie połowa, bo 6 spotkań to nasze zwycięstwa, reszta to 4 remisy i 3 porażki. W bramkach 17-10 dla nas. W pierwszym spotkaniu, w tym sezonie, z Piastunkami wygraliśmy 1:0 po bramce Małego w ostatniej akcji meczu. Dzięki tej wygranej udało się przerwać serię porażek, która zdarzyła się na początku sezonu. W Gliwicach jednak idzie nam bardzo różnie. Nigdy ani Wiśle, ani Piastowi nie udało się wygrać dwóch spotkań z rzędu przy Okrzei. Ostatnio to gospodarze byli górą, w takim razie teraz czas na gości.

Znowu on

Arbitrem dzisiejszego starcia będzie Daniel Stefański. 40 latek sędziował w tym sezonie 24 mecze, w których pokazał 93 żółte kartki, 3 czerwone i podyktował 5 rzutów karnych. Co ciekawe Bydgoszczanin był rozjemcą w pierwszym meczu między tymi drużynami we wrześniu. Inne spotkania Wisły z udziałem tego sędziego, to przegrane derby przy Kałuży i zremisowany 2:2 mecz w Lubinie. Piast spotkał się ze Stefańskim przy okazji meczu przegranego u siebie z Pogonią 0:2.

Nowym autokarem po 3 punkty!

Dobrze by było po raz drugi w tym sezonie kosztem Piasta przełamać fatalną serię, tym razem wyjazdową. Nie będzie o to łatwo, wiemy jak działa efekt tzw. Nowej miotły. Trener Wdowczyk w naszym klubie pokazał, że potrafi dobrze radzić sobie z sytuacjami kryzysowymi. Będzie to jednak doskonała okazja, żeby utrzeć mu nosa i zrewanżować się za rozwiązanie umowy. Wyjazd do Gliwic może nie będzie daleki, ale będzie to pierwsza okazja na podróż nowym autokarem, podróż po drugie wyjazdowe zwycięstwo! Początek meczu o 20:30.

Z pewnością najważniejszą sprawą dla mediów jest fakt, że nasz były trener tuż przed meczem właśnie z BG objął stery w Piaście. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo!


NORF
Źródło: wislalive.pl


Piast w kryzysie mocniejszy?

Ostatnie wiślackie wspomnienia dotyczące Piasta są wyłącznie pozytywne. To właśnie od wrześniowej potyczki z gliwiczanami i gola Patryka Małeckiego Wiślacy rozpoczęli marsz w górę tabeli i w końcu zażegnali kryzys. Teraz to sobotni rywal Białej Gwiazdy przeżywa regres formy i to on musi się martwić jak wrócić na zwycięską ścieżkę.

W minionej kolejce Piastunki zanotowały piątą porażkę z rzędu i to na dodatek z Górnikiem Łęczna, który też przeżywa trudne chwile i kilkanaście dni temu poległ w starciu z Jagiellonią aż 0:5. Obecnie ekipa ze Śląska kompletnie nie przypomina tej, która sięgała po wicemistrzostwo, a posadą za słabe wyniki musiał zapłacić Radoslav Latal. Ale Wisła też była przecież w podobnej sytuacji i pokazała, że gorsza chwila wcale nie musi oznaczać walki o utrzymanie. Poza tym trener Ramirez ostrzega przed lekceważeniem sobotniego przeciwnika. Hiszpański szkoleniowiec zwraca uwagę na fakt, że zespół, który nie zaznał od dłuższego czasu smaku wygranej zawsze wychodzi na murawę podwójnie zmotywowany.

Rykoszet = przełom

I taka była też Biała Gwiazda w jesiennym meczu. Wiślacy bardzo chcieli przerwać niekorzystną serię. W końcu determinacja i sportowa złość się opłaciły. Patryk Małecki oddał strzał, piłka trafiła po drodze Heberta i w efekcie to gospodarze cieszyli się z niezwykle cennych trzech punktów.

Brak nudy

Ogólnie krakowianie w przeszłości częściej mogli wznosić ręce w geście triumfu. W 14 ekstraklasowych potyczkach Wisła wygrywała 6-krotnie. Piast cztery razy zgarniał pełną pulę, a 4-krotnie padł remis. Jak więc widać historia pojedynków pomiędzy obiema drużynami nie jest zbyt długa. Nie oznacza to jednak, że jest ona nudna!

Historyczne, pierwsze spotkanie w lidze rozegrano w 2008 roku. Wisła wygrała 2:0 po bramkach Rafała Boguskiego i Pawła Brożka, który dopiero w doliczonym czasie gry przypieczętował sukces Wiślaków. Zresztą „Brozio” trafił do siatki także w bardzo ciekawym, wyjazdowym meczu wygranym przez piłkarzy z R22 4:1. Wtedy Tomasza Kasprzika zdołali pokonać też Rafał Boguski i Radosław Sobolewski. Wszystkich tych panów zobaczymy na murawie w najbliższą sobotę. Sobolewskiego rzecz jasna w trochę innej roli. Natomiast pierwsze starcia z gliwiczanami, oprócz wspomnianej trójki, pamiętają Patryk Małecki i Arkadiusz Głowacki.

Kluczowe końcówki

W poprzednim sezonie Głowacki i spółka nie zdołali wygrać z ówczesną rewelacją rozgrywek. Raz minimalnie lepsi okazali się podopieczni Radoslava Latala zwyciężając 1:0, a później padł remis 1:1. I tu znowu były emocje do ostatniego gwizdka arbitra. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Paweł Brożek, ale Jakub Szmatuła pewnie obronił jego strzał. To, że grać powinno się do ostatniej minuty pokazało też ostatnie starcie rozegrane w Gliwicach. Bramka do szatni Martina Nespora (zdobyta w 46. minucie), a w efekcie porażka 0:1 musiała boleć…

Tym razem taki scenariusz nie wchodzi jednak w grę - nie ma racji bytu. Choćby z tego względu, że Nespora już nie ma, a najlepszy strzelec w historii rywalizacji pomiędzy tymi ekipami, czyli Paweł Brożek, wciąż straszy ligowych bramkarzy i jak pokazał ostatni mecz z Jagiellonią, apetyt rośnie w miarę jedzenia!

Spotkanie pomiędzy Piastem Gliwice a Wisłą Kraków rozpocznie się o godzinie 20.30.


Michał Hardek
Źródło: wisla.krakow.pl


Przedmeczowe wypowiedzi

Kiko Ramírez przed meczem z Piastem: - Po prostu grać swoje

⁃ Przed tym spotkaniem nie mamy żadnych problemów kadrowych, wszyscy są do naszej dyspozycji. Po bardzo ważnym zwycięstwie na naszym stadionie w meczu z Jagiellonią mamy kolejną szansę, aby przełamać tę złą passę, zakończyć tę czarną serię. Na nic zdadzą się zwycięstwa u siebie, jeżeli nie będziemy wygrywać na wyjazdach - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z Piastem Gliwice, trener krakowskiej Wisły, Kiko Ramírez.

Piast do spotkania z Wisłą przystąpi po sporych zmianach. Jeden dzień przed potyczką obydwu zespołów doszło bowiem w Gliwicach do zmiany trenera, którym jak wiadomo będzie teraz były szkoleniowiec zespołu "Białej Gwiazdy", Dariusz Wdowczyk.

⁃ Ta zmiana trenera w ostatnich godzinach jest pewnym problemem. Każdy wie, że gdy w drużynie pojawia się nowy trener, to wszyscy chcą zaprezentować się jak najlepiej i na pewno czeka nas trudny mecz. Nawet jeżeli do zmiany szkoleniowca by nie doszło, to spotkanie byłoby również bardzo ciężkie, po tylu nieudanych spotkaniach i tylu porażkach z rzędu, Piast za wszelką cenę będzie chciał się przełamać - dodał Hiszpan.

⁃ Oczywiście dalej pracujemy nad grą defensywną, również nad tymi elementami, które wymagają z naszej strony poprawy. Dopracowujemy i doskonalimy wiele aspektów naszej gry. Na tym etapie, patrząc na wiarę jaka jest w drużynie i przekonanie o sile zespołu, jestem pewien, że możemy osiągnąć wiele. To bardzo pomaga nam w wykonywaniu określonego zadania i celu - mówił Ramírez. ⁃ Pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry, zarówno jeżeli chodzi o te w ofensywie, jak i w defensywie. Musimy się w tym aspekcie poprawić, ale uważam że jesteśmy na dobrej drodze - dodał.

W spotkaniu z Piastem bez wątpienia kibice śledzić będą sytuacje z ewentualnymi sędziowskimi napomnieniami dla wiślaków. W naszym zespole aż pięciu zawodników jest bowiem zagrożonych pauzą w kolejnym meczu.

⁃ Oczywiście rozmawialiśmy z całą drużyną pod kątem tych niepotrzebnych żółtych kartek, bo tego w wielu momentach powinniśmy unikać. Wiemy, że w drużynie pojawiło się wielu nowych graczy, którzy są stopniowo do pierwszej jedenastki wprowadzani i to przekłada się również na te żółte kartki i niepotrzebne zamieszanie. Musimy być czujni w tym aspekcie - mówił trener.

⁃ Wiemy, że następny mecz po Piaście to wyjazd na Legię i kilku zawodników jest zagrożonych pauzą, jednak nie ma to żadnego wpływu na decyzje personalne. Nie będę rozmawiać też z zagrożonymi piłkarzami, o ich ewentualnej pauzie. Dla nas najważniejszy jest mecz z Piastem i na tym się w tym momencie skupiamy. Po meczu w Gliwicach będziemy mogli pomyśleć o ewentualnych absencjach - dodał.

⁃ Bardzo dobrze znamy charakterystykę drużyny, jak i trenerów Piasta. My musimy jednak po prostu grać swoje, być tą Wisłą Kraków, ze spotkania z Jagiellonią. Zmiana trenera zawsze wpływa na poprawę gry drużyny, jest to pewien aspekt psychologiczny. My jednak postaramy się, aby w tym przypadku tak się nie stało - zakończył Kiko Ramírez.

Źródło: wislaportal.pl


Tomasz Cywka: - Jedziemy zagrać najlepiej jak potrafimy i po to aby wygrać

⁃ Podstawą jest to, żeby w każdym meczu grać na "zero z tyłu". Jeżeli nic nie będziemy tracić, to zawsze coś z przodu stworzymy, uda nam się strzelić jedną, dwie bramki i mecz wygramy. Ze Śląskiem się nie udało, ale to jest już przeszłość i przed nami kolejny mecz. Znowu jedziemy grać o trzy punkty, takie są nasze cele w każdym meczu. Jeżeli zagramy na zero z tyłu, to jestem pewien, że stworzymy sobie sytuacje na zdobycie gola - mówił obecny na konferencji prasowej, przed meczem z Piastem, Tomasz Cywka.

Co zrozumiałe, Cywka został zapytany o ostatnie zmiany w drużynie z Gliwic, którą od spotkania z Wisłą prowadzić będzie Dariusz Wdowczyk.

⁃ Dowiedzieliśmy się, że trener Wdowczyk przejął Piasta Gliwice, ale na tym się nasze rozmowy skończyły. Czy byłby stary trener, czy jest teraz nowy, to tak samo się przygotowywaliśmy. Mieliśmy odprawę jak przed każdym meczem o naszym przeciwniku i zrobiliśmy naszą robotę, żeby analizować naszą grę. Jedziemy na kolejny mecz zagrać najlepiej jak potrafimy i po to aby wygrać - deklaruje wiślak.

⁃ Lekko zdziwiłem się, że do zmiany trenera doszło dzień przed meczem, bo przeważnie takie zmiany mają miejsce na początku tygodnia. To była jedyna myśl na ten temat. Na tym to się skończyło - mówił.

⁃ Na pewno moja rodzina będzie na meczu, zawsze starają się jeździć na tyle moich spotkań, na ile mogą. Ja w Gliwicach tylko się urodziłem i tyle mam wspólnego z tym miastem, bo później się wyprowadziliśmy. Mecz rozgrywany bliżej domu, więc jest opcja, że będzie trochę więcej osób z rodziny - zakończył Cywka.

Źródło: wislaportal.pl


Relacje

Trzy punkty do bagażnika! Piast - Wisła 1-2

Piłkarze krakowskiej Wisły wreszcie przełamali wyjazdową niemoc i dzięki grze do końca wygrywają w Gliwicach z Piastem 2-1. Od 69. minuty Wisła, po golu Zdenka Ondráška, prowadziła 1-0, tyle że dwanaście minut później gospodarze zdołali wyrównać. "Biała Gwiazda" walczyła jednak do końca i po pięknej bramce głową Petara Brleka, w doliczonym czasie gry, wygrywamy ostatecznie z Piastem 2-1!

Trener Kiko Ramírez na mecz z Piastem postawił na dokładnie taką samą "jedenastkę" piłkarzy, jak w dwóch poprzednich spotkaniach, i wszyscy liczyliśmy na to, że wiślacy zagrają tak skuteczny futbol, jak przed tygodniem z Jagiellonią.

Pierwsze minuty tego meczu były wyrównane, ale to wiślacy jako pierwsi mieli okazję do groźnej akcji. W 3. minucie wyszliśmy z kontratakiem, ale Rafał Boguski nie zdołał dograć dokładnie do Pawła Brożka i okazja przepadła. W odpowiedzi Tomasz Mokwa uprzedził Macieja Sadloka, ale uderzenie głową defensora zespołu z Gliwic nie mogło zaskoczyć Łukasza Załuski.

W 10. minucie "Biała Gwiazda" mogła już jednak prowadzić. Na skrzydle z obrońcą zdołał przepchnąć się Patryk Małecki i kiedy wydawało się, że sędzia odgwiżdże jego faul, ten nie zareagował i "Mały" ruszył na bramkę. Niestety piłka wiślakowi uciekła poza linię końcówą i dograł do Boguskiego już zza niej. Inna sprawa, że "Boguś" i tak nie trafił do siatki...

Na kolejną groźną okazję czekać musieliśmy aż do 26. minuty, kiedy to długą piłkę posłał Arkadiusz Głowacki, a po błędzie obrońcy wydawało się, że Brożek wyjdzie sam na sam z Jakubem Szmatułą, tyle tylko, że ten ofiarną interwencją zdołał futbolówkę odbić, a wyjaśniający całą sytuację obrońca, wybił ostatecznie ją na róg. Okazja więc przepadła, ale Wisła wciąż atakowała i w 29. minucie po krótko rozegranym właśnie kolejnym naszym rzucie rożnym Tomasz Cywka wrzucił piłkę w pole karne, a ta trafiła do osamotnionego Małeckiego. Niestety nasz pomocnik poślizgnął się i okazja znów przepadła. To wciąż jednak Wisła była stroną przeważającą i w 32. minucie przed swoją szansą stanął aktywny Cywka, który wpadł w pole karne. Jego uderzenie w długi róg Szmatuła zdołał jednak odbić.

Na te akcje Wisły Piast odpowiedział dwie minuty później celną, ale zbyt lekką próbą z dystansu Stojana Vranješa, po czym końcówka pierwszej połowy to przede wszystkim akcje Cywki. Najpierw uderzył on bowiem celnie z dystansu, ale wiślak był jednak zbyt daleko od bramki, aby Szmatuła popełnił błąd. Potem zaś nasz prawy obrońca skutecznie rozegrał wyrzut z autu, po którym dobrze z piłką "zabrał się" Petar Brlek, tyle że jego po dośrodkowaniu wszystko wyjaśnił pewnie interweniujący w bramce gospodarzy Szmatuła.

Ostatnia akcja pierwszej połowy należała do Pola Lloncha. Hiszpan najpierw udanie przejął piłkę w środkowej strefie boiska i wiślacy wyszli z kontratakiem "trzech na trzech". Niestety po zagraniu do Małeckiego, ten "wyrzucił" się za bardzo w bok i nie zdołał oddać strzału. Piłka wróciła jednak na środek pola karnego, gdzie dopadł do niej właśnie ponownie Llonch, oddał strzał, tyle tylko, że w poprzeczkę! A to oznaczało, że mimo przewagi Wisły, na przerwę obydwie ekipy schodził z wynikiem bezbramkowym.

Drugą połowę odważniej rozpoczął Piast i dość szybko po strzale Michala Papadopulosa interweniować musiał Załuska, na szczęście zrobił to dobrze, bo zaraz potem już popisał się mniej udanie, źle wychodząc do dośrodkowania. Na szczęście dla nas bez konsekwencji. Wiślacy odpowiedzieli na to ładną akcją Brleka, ale Chorwat wywalczył dla nas tylko kolejny rzut rożny.

O tym jednak, że Piast nie zamierzał zadowolić się remisem, niech świadczy akcja z 56. minuty. Piłkę na skrzydle wywalczył bowiem Gerard Badía i dograł do Heberta, któremu do szczęścia zabrakło niewiele. Uderzył bowiem nieznacznie obok słupka. W bramkę trafił za to z kolei, w 62. minucie, rezerwowy Piasta Lukáš Čmelík, ale jego uderzenie było zbyt lekkie, aby mógł pokonać Załuskę.

Wisła swoją natomiast szansę na zmianę wyniku miała wreszcie po dobrze rozegranym rzucie rożnym, uderzenie głową Ivána Gonzáleza przeleciało jednak nieznacznie nad bramką. Zaraz potem trener Ramírez dokonał dwóch zmian i jak się później okazało obydwie były "strzałami w dziesiątkę". Maciej Sadlok zgrał bowiem głową na tzw. "wolne pole", a że za futbolówką pognał wprowadzony chwilę wcześniej Zdeněk Ondrášek, i był przy niej pierwszy, więc pozostało mu tylko po prostu nie dać żadnych szans Szmatule. Od 69. minuty "Biała Gwiazda" prowadziła więc w Gliwicach 1-0.

Piast starał się szybko tę stratę odrobić, ale świetnie ich okazję wyjaśnił González, wybijając piłkę. Tyle tylko, że gospodarze ruszyli do kolejnych ataków, a nasz zespół momentami zaczął się niestety gubić. W 78. minucie Piast stworzył sobie więc kolejną groźną okazję, bo piłka spadła pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej Sašy Živca, ale ten uderzył bardzo niecelnie. Na boisku zrobiło się jednak nerwowo, a po chwili swoją szansę miał też Papadopulos, ale uprzedził go Załuska. W 81. minucie nasz bramkarz nie dał już rady zatrzymać piłki, bo w sytuacji sam na sam z nim znalazł się Gerard Badía i było 1-1.

Po stracie gola Wisła ruszyła znów do ataków i szybko znów mogliśmy prowadzić, tyle że ani Ondráškowi, ani Brlekowi w dogodnej sytuacji nie udało się pokonać szczęśliwie interweniującego Szmatuły. Końcówka meczu była mocno nerwowa i to z obydwu stron, ale Wisła grała do końca i wrzutka w pole karne, w doliczonym czasie gry, drugiego z naszych "złotych rezerwowych", Hugo Vidémonta, dała nam jakże skuteczne uderzenie głową Brleka, który pokonał Szmatułę! I choć Piast próbował jeszcze coś zdziałać, to nie był już w stanie.

Pierwszy więc wyjazd... nowym autokarem, kończymy szczęśliwie i z trzema punktami, które pakujemy do jakże pojemnego w nim bagażnika! Wisła - Piast 2-1.

Źródło: wislaportal.pl


Z Piastem gra się do końca! Piast Wisła 1:2

Po 5 miesiącach znowu wygrywamy na wyjeździe. Trener Wdowczyk za to zbliżył się do powtórzenia serii 7 porażek z rzędu. Piast będzie miał jeszcze jedną szansę, aby tego uniknąć.

Wygrywamy w końcu w delegacji, chociaż to zwycięstwo rodziło się w bólach. Starcie z Piastem bardzo przypominało mecz we Wrocławiu. Z tą różnicą, że dziś udało się wykorzystać dwie stworzone okazje. Oglądaliśmy dziś mecz względnie wyrównany, rozgrywany głównie w środku pola. Pod bramką rywala to jednak BG była konkretniejsza, a w obronie pewniejsza. Te czynniki sprawiły, że to my możemy dopisać sobie 3 punkty.

Spotkanie nieco lepiej rozpoczęli gospodarze. To oni odważnie, wysoko wyszli na naszą połowę, przeważając w posiadaniu piłki. Wiślakom jakby brakowało pomysłu na grę, ataki skupiały się głównie na długich piłkach od stoperów. Tym razem lepiej w tym elemencie radził sobie Arek Głowacki. To właśnie kapitan BG w 25 min, obsłużył Pawła Brożka, który wyszedł oko w oko ze Szmatułą. Bramkarz Piastunek jednak dobrze wyszedł do piłki i zdołał ją wybić. Doświadczony stoper „maczał” też palce w obu bramkach Wisły. Natomiast dla naszego snajpera była to jedyna okazja na trafienie do siatki. Z resztą pozostali dwaj bohaterowie meczu z Jagą, czyli Patryk Małecki i Rafał Boguski, również nie byli dziś zbyt aktywni i rozegrali bardzo przeciętne zawody. Mimo to Boguś miał szanse dwie szanse na zaliczenie asysty. Najpierw w 31 min. świetnym dryblingiem popisał się Tomek Cywka, który wymienił podanie ze wspomnianym skrzydłowym, wpadł w pole karne i uderzył po ziemi sprawiając spory problem Szmatule. Nasz prawy obrońca zagrał kolejne solidne zawody. Kilka razy skutecznie odnalazł się na połowie rywali, próbując kiwek i dośrodkowań. W obronie miał wyjątkowo ciężkie zadanie, gdyż to po jego stronie szalał najlepszy zawodnik gospodarzy Gerard Badia. Trzeba przyznać, że do poczynań defensywnych obrońcy nie można się zbytnio przyczepić. Wisła w pierwszej połowie wykazała się większą pazernością na bramkę, lecz finalnie piłka do siatki nie trafiła. Nawet w sytuacji z 45 min. kiedy Boguski wystawił piłkę Polowi Llonchowi na 11 metr, a ten huknął w poprzeczkę. Ewentualna bramka Hiszpana mogła być sporą wartością dodaną do jego występu. Zarówno nowy nabytek BG, jak i jego partner Krzysiek Mączyński zagrali podobnie jak z Jagiellonią bardzo pewnie, dominując środek pola.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo podobnie do pierwszej, to gospodarze zdobyli optyczną przewagę i w pierwszych minutach kontrolowali boiskowe wydarzenia. Efektem takiego stanu rzeczy była pierwsza groźna sytuacja pod bramką Łukasza Załuski. Szybka kontra Gliwiczan w 49 min. została zakończona strzałem Papadopulosa po krótkim słupku. Czujność zachował jednak bramkarz BG, dla którego była to pierwsza okazja do wykazania się. Minuty uciekały, a Wisła nie potrafiła dojść do groźnych sytuacji. Potrzebny był impuls z ławki, świeża krew. Taki impuls pojawił się w 60 min, w momencie wejścia na boisko Zdenka Ondraszka. Czech wszedł, a właściwie wleciał na murawę, niesamowicie nabuzowany. Był wszędzie, przepychał się walczył, a co najważniejsze otworzył wynik spotkania. 68 min. Głowacki posyła długie podanie na Sadloka, ten głową zgrywa piłkę w pole karne, gdzie jak taran wpada Ondraszek, mocnym strzałem, między nogami Szmatuły trafia do siatki. Zdobyta bramka jakby nieco uspokoiła grę BG. Zawodnicy Wisły zaczęli grać bardzo asekuracyjnie, mimo to proste błędy zdarzyły się Głowackiemu i Mączyńskiemu. Na całe szczęście zawodnicy Piasta nie zdołali ich wykorzystać. Ta sztuka udała się z kolei w 81 min. po błędzie Ivana Gonzaleza, który przegrał fizyczną walkę z Papadopulosem, następnie Piastunki wymieniły dwa podania w pozycji leżącej. Piłka w końcu trafiła pod nogi Badii, który w sytuacji sam na sam z Załuską uderzył bardzo pewnie, nie dając szans na skuteczną interwencję bramkarzowi. W przypadku hiszpańskiego obrońcy Wisły był to pierwszy błąd w tym meczu, w innych sytuacjach poczynał sobie bardzo pewnie. Utracone prowadzenie sprawiło, że to Wiślacy znowu zaczęli szukać bramki. Dalej próbował Ondraszek, raz z powietrza nogą, wtedy interweniował Szmatuła, a raz głową, kiedy piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że znowu będziemy musieli obejść się smakiem, rozpoczął się doliczony czas gry, wyjątkowo pechowy okres dla Piasta. Tak było i tym razem. W 92 min. idealną wrzutką popisał się Hugo Videmont, na 5 metrze w powietrze wyszedł Petar Brlek i mocnym strzałem głową ustalił wynik meczu na 2:1. Francuz wszedł na boisko razem z Ondraszkiem, lecz do momentu zaliczenia asysty ciężko nazwać to wejście udanym. Udany kolejny mecz zaliczył za to Brlek, który standardowo popisał się kilkoma genialnymi prostopadłymi podaniami.

Gra Wisły może nie porywała, jednak założony plan udało się wykonać w stu procentach. Zdobywamy trzy punkty i co niezwykle istotne w kontekście meczu za tydzień z Legią, nie łapiemy żadnej żółtej kartki. To co zaczyna być wizytówką Wisły Ramireza, czyli bardzo solidna gra w obronie i wysoka skuteczność, po raz trzeci w tym roku dało nam wygraną. Dzięki kolejnym zwycięstwom czołówka tabeli jest coraz bliżej. To co dodatkowo cieszy, to że w momencie kiedy największe gwiazdy zawodzą, znajdują się inni zawodnicy, którzy wyręczają ich w zdobywaniu bramek. Znowu udaje się wygrać z Piastem w doliczonym czasie gry. Takie mecze budują atmosferę w szatni. Czekamy na powtórkę za tydzień. Brawo trenerze, brawo drużyno!

NORF
Źródło: wislalive.pl


Jak przełamanie, to tylko z Piastem!

Klątwa wyjazdów przełamana! Idealną ofiarą na kolejne przełamanie okazał się Piast, który po raz kolejny dał pokonać się Wiślakom już w doliczonym czasie gry. Tym razem mecz zakończył się wynikiem 2:1. Trzy punkty Białej Gwieździe zapewnił Petar Brlek. Wcześniej gole strzelali Zdenek Ondrasek i Gerard Badia.

W sobotni wieczór spotkały się zespoły, który chciały przełamać swoje serie - Biała Gwiazda wyjazdową, a Piast pięciu meczów bez punktu. W międzyczasie stery Piastunek przejął Dariusz Wdowczyk, dzięki czemu spotkanie 24. kolejki Ekstraklasy nabrało dodatkowych rumieńców.

Niemrawy start

Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, którzy w 6. minucie oddali premierowy strzał meczu. Główka Mokwy z około 16 metrów nie mogła jednak sprawić żadnego trudu Łukaszowi Załusce. W odpowiedzi z boku boiska po stałym fragmencie centrował Mączyński, lecz wrzutkę zatrzymał Hebert do spółki z Badią. Kilka minut później groźnie zapowiadającą się akcję Brleka gwizdkiem przerwał arbiter, ponieważ piłka opuściła plac gry. Na pierwszy strzał licznie zgromadzeni kibice Białej Gwiazdy czekali do 15. minuty, kiedy na atomowe uderzenie z boku zdecydował się Sadlok. Próbie tej zdecydowanie zabrakło precyzji, jednak mogła ona stać się asystą, gdyby jeden z defensorów nie uprzedził Pawła Brożka, który był bliski dostawienia głowy.

Kilka minut później Piastunki nieźle rozegrały rzut rożny i gdyby nie Sadlok, jeden z obrońców gliwiczan mógłby znaleźć się w dogodnej sytuacji. Po chwili futbolówka spadła pod nogi Vranjesa, lecz jego strzał notujemy tylko ze względu na statystyki. W odpowiedzi bliski celu był Paweł Brożek, który mógł wykorzystać koszmarny błąd Pietrowskiego - źle oszacował trajektorię lotu piłki. Dzięki temu oko w oko ze Szmatułą znalazł się Brożek, który próbował mijać golkipera gospodarzy. Ten jednak ofiarnym wyjściem zatrzymał snajpera Białej Gwiazdy.

Do szatni z remisem

Drugi kwadrans zdecydowanie należał do Wisły, a bliski gola był najpierw Mączyński, którego strzał z wolnego nożycami wybił Hebert. Chwilę potem dwójkową akcję prawą flanką przeprowadzili Cywka i Boguski. Sytuacja ta zakończyła się strzałem tego pierwszego i bez wątpienia było to uderzenie, z którym Szmatuła miał problemy. Bramkarz Piasta zbił piłkę przed siebie, a zamieszanie wyjaśnili obrońcy Piastunek. Kolejny strzał „Cywy” miał miejsce w 44. minucie, a nasz obrońca popisał się wolejem niemal z połowy, z którym jednak kłopotów nie miał bramkarz Piasta. Najlepszą sytuację Wiślacy mieli już w doliczonym czasie gry, gdy kontrę przechwytem zaczął Llonch. Hiszpan odebrał futbolówkę w środku pola, tę przejął Brożek, który uruchomił Małeckiego. „Mały” nieco zwolnił akcję, ale dośrodkował wprost na nogę Boguskiego, który poszukał jeszcze Lloncha. Hiszpan mógł wykończyć zapoczątkowaną przez siebie akcję w wymarzony sposób, ale huknął w poprzeczkę!

Po przerwie jako pierwsi zaatakowali gospodarze, którzy w 50. minucie przeprowadzili naprawdę groźną kontrę. Przez moment wydawało się, że będzie to sytuacja typu „dwa na jeden”, ale sprawny powrót Sadloka i Mączyńskiego uniemożliwił podanie Papadopulosowi. Czech w związku z tym zdecydował się na strzał z ostrego kąta, który sparował Załuska. Chwilę później nieco umiejętności rodem z Brazylii pokazał Hebert, który po centrze Badii strzelał piętą. Na szczęście piłka minęła bramkę Wisły. W 60. minucie na strzał zdecydował się wprowadzony wcześniej Cmelik, ale jego uderzeniu zabrakło siły i Załuska mógł się wykazać po raz kolejny.

Wejście Kobry!

Cztery minuty później na boisku pojawili się Videmont i Ondrasek - i jak się okazało, był to przełomowy moment meczu. Czech potrzebował bowiem tylko pięciu minut, by wpisać się na listę strzelców. Po dalekim podaniu z własnej połowy na lewę skrzydło, pojedynek powietrzny wygrał Sadlok, który skierował piłkę w pole karne. W szesnastce do futbolówki dopadł Ondrasek i wolejem pokonał Szmatułę! Do gola Czechowi potrzebne były tylko cztery minuty.

Groźnie pod wiślacką bramką zrobiło się osiem minut później, gdy źle zagrał Mączyński, ale jego błąd naprawił Załuska. Golkiper Wisły był jednak bez szans trzy minuty później, gdy w sytuacji sam na sam morze czasu miał Badia, który nie dał szans naszemu golkiperowi. Dwie minuty później znów mogło być pięknie - gdyby tylko po strzale Ondraska i złej interwencji Szmatuły piłkę do pustaka skierował Brlek… Co nie udało się Chorwatowi wówczas, powiodło się w doliczonym czasie. Genialną wrzutką popisał się Videmont, a „Pero” głową pokonał Szmatułę. Chwilę później bliski gola był jeszcze Cmelik, ale na szczęście błąd w kryciu nie zemścił się na Wiślakach! Klątwa przełamana, nikt nie będzie pauzował w kolejnym meczu - i z tą świadomością możemy pełni nadziei jechać do Warszawy!

Jakub Pobożniak
Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Koniec meczu. Zwycięstwo w Gliwicach!

  • 90+2' Gooool! Świetne dośrodkowanie Videmonta i świetny strzał głową Brleka!
  • 90' Sędzia doliczył trzy minuty.
  • 84' Po dośrodkowaniu Sadloka z rzutu wolnego, nad bramką główkował Ondrasek.
  • 82' Była szansa, ale Piasta ratuje Szmatuła, który odbija piłkę po strzale Ondraska.
  • 81' Niestety 1:1. Po ładnej akcji gospodarzy, w sytuacji sam na sam trafia Badia.
  • 80' Ostatnia zmiana w Wiśle. Zachara za Małeckiego.
  • 78' Piłka spadła pod nogi ustawionego na piętnastym metrze Ziveca. Ten uderza bardzo niecelnie.
  • 75' Dwie zmiany w zespole gospodarzy. Sedlar za Vranjesa, Zivec za Murawskiego.
  • 73' Groźne wstrzelenie piłki w pole karne przez Badię i świetna interwencja Gonzaleza!
  • 69' Gooool! Po długim zagraniu Głowackiego, Sadlok z lewej strony zagrał głową w pole karne, gdzie do futbolówki dopadł Ondrasek. Czeski napastnik strzałem pomiędzy nogami bramkarza Wisły trafił do siatki.
  • 68' Po dośrodkowaniu Sadloka z rzutu rożnego piłkę piąstkował Szmatuła.
  • 65' Od razu druga zmiana. Videmont za Boguskiego.
  • 65' Zmiana w Wiśle. Ondrasek wchodzi za Brożka.
  • 65' Po dośrodkowaniu Mączyńskiego z rzutu rożnego głową uderzał Gonzalez, ale piłka przeszła nad poprzeczką.
  • 62' Bardzo słaby strzał Cmelika zza pola karnego.
  • 62' Na razie nie wygląda to dobrze. Brakuje dokładności w poczynaniach Wisły...
  • 56' Badia zagrał spod linii końcowej do Heberta, ale ten uderza niecelnie.
  • 55' Zmiana w zespole gospodarzy. Cmelik za Masłowskiego.
  • 52' Akcja Wisły, piłkę w polu karnym dostał Brlek, ale w ostatniej chwili powstrzymał go Pietrowski.
  • 50' Bardzo groźnie pod bramką Wisły. Akcja Piasta zakończona mocnym strzałem Papadopulosa z prawej strony pola karnego. Piłkę odbija Załuska!
  • 48' Pierwsze minuty drugiej połowy to dwie odważne akcje Piasta.
  • 46' Druga połowa rozpoczęta.


Koniec I połowy.

  • 45' Poprzeczka ratuję gospodarzy przed stratą gola. Bliski wpisania się na listę strzelców był Llonch, który po odegraniu Boguskiego uderzał z około 12 metrów. Piłka po rękach bramkarza trafiła w poprzeczkę.
  • 44' Celny strzał Cywki z około 40 metrów, ale prosto w ręce Szmatuły.
  • 38' Cały czas czekamy na pierwszego gola... Wisła powoli przejmuje inicjatywę.
  • 34' Celny strzał Vranjesa z dystansu, ale w środek bramki. Załuska pewnie łapie piłkę.
  • 32' Bardzo ładna akcja Wisły! Cywka do Boguski, ten odegrał w tempo, uderzenie z prawej strony pola karnego i bardzo dobra interwencja Szmatuły.
  • 30' Mocne wstrzelenie piłki Mączyńskiego z rzutu wolnego, ale obrońcy Piasta wybijając piłkę zażegnują niebezpieczeństwo.
  • 28' Kolejne dośrodkowanie w pole karne Piasta, ale Hebert wybija futbolówkę poza linię końcową.
  • 27' Po dośrodkowaniu Mączyńskiego z rzutu rożnego do piłki dopadł Głowacki, ale główkował bardzo niecelnie.
  • 26' Było blisko! Po długim podaniu piłki nie sięgnął Piotrowski, ale Piasta uratował Szmatuła, który w ostatniej chwili uprzedził Brożka.
  • 26' Wisła odważniej zaatakowała, piłka kilka razy gościła w polu karnym Piasta, ale nie udało się oddać strzału. Akcja przerwana po zagraniu ręką Boguskiego.
  • 24' Coraz groźniej robi się pod bramką Wisły. Najpierw po rzucie rożnym skutecznie interweniował Sadlok, a kilka chwil później niecelnie sprzed pola karnego strzelał Vranjes.
  • 22' Nieco za mocne dośrodkowanie Badii z lewej strony, żaden z zawodników Piasta nie doszedł do piłki.
  • 20' Próba długiego podania Gonzaleza w kierunku Boguskiego. Zagranie zdecydowanie za mocne.
  • 19' Wisła na razie gra bardzo spokojnie, nie forsuje tempa, wyczekuje na błąd rywali.
  • 14' Sadlok zdecydował się na uderzenie prawą nogą z prawej strony, ale został zblokowany i piłka wyszła na aut.
  • 11' Druga z rzędu akcja Małeckiego z lewej strony boiska. W pierwszej sytuacji "wyjechał" z piłką poza linię końcową, w drugiej jego próba zagrania przed bramkę została zablokowana.
  • 10' Pierwsze dziesięć minut bez bramkowych sytuacji. Gra Wisły na razie nie zachwyca.
  • 5' Mokwa celnie główkuje z okolic linii pola karnego, ale nie sprawił żadnych problemów Załusce.
  • 4' Długie podanie w kierunku Papadopulosa, ale czeski napastnik na spalonym.
  • 3' Dwa dośrodkowania Mraza z lewego skrzydła w pole karne Wisły, ale bez zagrożenia dla bramki naszego zespołu.
  • 1' Wisła rozpoczęła spotkanie.

O godzinie 20:30 rozpocznie się spotkanie 24. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice. Zapraszamy na relację "minuta po minucie".

Źródło: wislakrakow.com