2017.12.03 Wisła Kraków – MUKP Dąbrowa Górnicza 2:0

Z Historia Wisły

2005: Wygrana z mistrzem Śląska

Kolejny wartościowy sparing rozegrała Wisła Kraków 2005. Wiślacy zmierzyli się z MUKP Dąbrowa Górnicza, który jesienią nie miał sobie równych w swoim województwie. W sobotę musiał jednak uznać wyższość Białej Gwiazdy.

Mimo śnieżnych warunków, gra obu drużyn nie opierała się na przypadku. W pierwszej połowie dłużej przy piłce utrzymywali się goście, stwarzali sobie sytuacje i po jednej z nich, na początku meczu, strzelili w słupek. Wiślacy z kolei chcieli odbierać piłkę wysoko, kilka takich przechwytów zakończyło się dogodnymi sytuacjami. Bramka dla Białej Gwiazdy padła jednak bez fizycznego udziału naszych zawodników. Obrońca MUKP pod presją Wisły wycofał piłkę do bramkarza, który popełnił błąd w jej przyjęciu i ta zatrzepotała w siatce.

W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie. Mecz się wyrównał ze wskazaniem na Wisłę, która potrafiła stworzyć sobie cztery dogodne okazje w jednej akcji. Jednak dobrze spisywał się bramkarz z Dąbrowy Górniczej, który obronił pierwszy strzał i dobitkę. Miał też sporo szczęścia, bo Wiślacy trafiali w słupek albo tuż nad bramką. Goście odpowiedzieli dwoma sytuacjami, w których klasę pokazał Mateusz Łacina. Drugi gol dla Wisły padł bezpośrednio z rzutu wolnego po uderzeniu Maksymiliana Żmudy.

– Graliśmy z bardzo dobrą drużyną, która świadomie budowała swoje akcje, mimo tego, że rzadko z taką sytuacją się spotykamy, czekaliśmy konsekwencje na swoje akcje, które stworzyliśmy w drugiej połowie i po których mogliśmy zdobyć bramki. Niestety tego się nie udało, bramki zdobyliśmy po błędzie przeciwników i stałym fragmencie gry, co mnie cieszy – podsumował trener Michał Jania.

Wisła Kraków – MUKP Dąbrowa Górnicza 2:0 (1:0)

Bramka samobójcza, Maksymilian Żmuda

Źródło: akademiawisly.pl