2018.09.15 Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:19, 16 wrz 2018; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Spis treści

Relacje z meczu

LJ: Wisła Kraków - Legia Warszawa 1-1

W spotkaniu 7. kolejki Centralnej Ligi Juniorów drużyna Wisły Kraków zmierzyła się z ekipą warszawskiej Legii i zremisowała z nią 1-1. Bramkę dla "Białej Gwiazdy" zdobył Kacper Laskoś.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 1-1 (1-0)

1-0 Kacper Laskoś (13. k.)

1-1 Maciej Rosołek (72.)

Wisła: Kamil Broda - Daniel Morys, Kacper Laskoś, Dawid Szot, Marcin Grabowski - Adrian Gałka (68. Sławomir Chmiel), Patryk Moskiewicz (73. Arkadiusz Kasia), Dawid Malik, Maciej Śliwa (76. Kacper Wydra), Damian Korczyk - Konrad Gruszkowski (89. Kamil Bendkowski).

Z ogromnym niedosytem spotkanie z Legią skończyli juniorzy "Białej Gwiazdy", bo choć początek należał wyraźnie do przyjezdnych, to przyznać też trzeba, że zagrażali naszej bramce wyłącznie po stałych fragmentach gry. Piłka zatańczyła wtedy niebezpiecznie blisko w okolicach naszej bramki - i to co najmniej dwukrotnie - z tym, że żaden z legionistów nie zdołał dopełnić formalności.

Takie stały się natomiast dziełem wiślaków. Jeden z nielicznych wypadów naszego zespołu w okolice bramki Legii zakończył się dośrodkowaniem i zagraniem ręką obrońcy, co zostało ukarane podyktowaniem "jedenastki". Tę pewnie wykorzystał Kacper Laskoś i Wisła trochę niespodziewanie objęła prowadzenie. Co jednak równie ciekawe - od tego momentu o przewadze legionistów można było zapomnieć, bo choć przewyższali oni wiślaków fizycznością, to z tzw. "gry" - więcej mieli podopieczni Pawła Regulskiego. I sami sobie mogą mieć wiele do zarzucenia, że jeszcze przed przerwą nie wykorzystali aż dwóch doskonałych sytuacji do podwyższenia wyniku. Niestety najpierw Dawid Malik nie skorzystał jak należy ze świetnego dośrodkowania Marcina Grabowskiego, a później - po kapitalnym zgraniu Macieja Śliwy piętą do Daniela Morysa - strzał tego ostatniego dał nam tylko - bo po rykoszecie - rzut rożny.

Legioniści w pierwszej połowie odpowiedzieli wprawdzie groźnym kontratakiem, w którym przez moment wychodzili z przewagą dwóch na jednego, ale ambitnie wracający Patryk Moskiewicz zdołał zblokować piłkę i Legia wywalczyła tylko rzut rożny.

Ze wszystkich niewykorzystanych okazji najbardziej żałować można jednak i tak tej z początku drugiej połowy, gdy po dograniu od Damiana Korczyka źle w futbolówkę nogę przyłożył Adrian Gałka, bo gdyby zrobił to dobrze, byłoby 2-0...

A tak? W 72. minucie to legionistom udał się kontratak, zdołali więc wyrównać i co ciekawe pouczani przez swojego trenera, Marka Saganowskiego, cofnęli się do defensywy i już do końca spotkania szukali co najwyżej okazji do kontrataków i kolejnych stałych fragmentów gry, co ostatecznie nie przyniosło już zmiany wyniku. Wszystko zakończyło się więc rozczarowującym - zwłaszcza dla wiślaków - remisem.

Warto dodać, że juniorzy Wisły mieli dziś mocne wsparcie z trybun, z których mecz obserwowali nie tylko dyrektor sportowy, Arkadiusz Głowacki oraz wiceprezes Daniel Gołda, ale też przedstawiciele sztabu trenerskiego pierwszej drużyny - Mariusz Jop oraz Artur Łaciak.

Aktualna tabela Centralnej Ligi Juniorów:

1. Korona Kielce 6 16 14 - 5

2. Pogoń Szczecin 5 15 12 - 2

3. Legia Warszawa 6 13 15 - 4

4. Zagłębie Lubin 5 10 8 - 5

5. Jagiellonia Białystok 5 8 9 - 7

6. WISŁA KRAKÓW 5 8 4 - 3

Pomeczowe wypowiedzi

Paweł Regulski: - Pozostaje duży niedosyt

- Legia to mocny zespół, ale mieliśmy swoje sytuacje. Oni zagrażali nam praktycznie tylko po stałych fragmentach gry, więc szkoda. Pozostaje duży niedosyt - mówił po meczu z warszawską Legią, trener juniorów "Białej Gwiazdy", Paweł Regulski. Prowadzona przez niego drużyna miała, poza zdobytą bramką, co najmniej trzy doskonałe sytuacje do zdobycia kolejnych goli, ale ich nie wykorzystała. Stąd też całe zawody zakończyły się remisem 1-1, bo choć szybko objęliśmy prowadzenie, to w 72. minucie legioniści zdołali wyrównać.

- Fizycznie Legia to mocna drużyna i widać to był już nawet wtedy, gdy stanęliśmy naprzeciwko siebie, więc mówiłem, że musimy przede wszystkim szybko operować piłką, bo fizycznych pojedynków nie wygramy. Żałuję tych sytuacji, bo już w pierwszej połowie były dwie i jeśli z takim zespołem, jakim jest Legia, nie trafiasz, to trudno jest wygrać mecz. To dla nas dobra nauczka na przyszłość - dodał Regulski.

- Był taki moment, około 60 minuty, przed zmianami, że mocniej nas przycisnęli. Widać było, że wtedy w środku pola brakowało nam energii, ale później ze swoich kontrataków mieliśmy jeszcze sytuacje, dlatego szkoda, że mecz zakończył się tylko remisem - zakończył opiekun młodych wiślaków.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl