2024.04.03 Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:1

Z Historia Wisły

2024.04.03, Puchar Polski, 1/2 finału, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:30, środa, 14°C
Wisła Kraków 2:1 (2:0) Piast Gliwice
widzów: 33.000
sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia.
Bramki
Szymon Sobczak 1'
Jesús Alfaro 37'
1:0
2:0
2:1


54' Ariel Mosór
Wisła Kraków
Álvaro Ratón
Bartosz Jaroch
Alan Uryga
grafika:zk.jpg Joseph Colley
Dawid Szot
Miki Villar grafika:zmiana.PNG (69' Ángel Baena)
grafika:zk.jpg Marc Carbó
Kacper Duda
Joan Román grafika:zmiana.PNG (58' grafika:zk.jpg Dejvi Bregu)
Jesús Alfaro grafika:zmiana.PNG (90' Mariusz Kutwa)
Szymon Sobczak grafika:zmiana.PNG (90' Michał Żyro)

Trener: Albert Rudé
Piast Gliwice
František Plach
Arkadiusz Pyrka
Ariel Mosór
Jakub Czerwiński grafika:zk.jpg
Tomáš Huk grafika:zmiana.PNG (46' Tomasz Mokwa)
Damian Kądzior grafika:zmiana.PNG (59' Serhij Krykun)
Patryk Dziczek
Grzegorz Tomasiewicz grafika:zmiana.PNG (46' Miłosz Szczepański)
Tihomir Kostadinov grafika:zk.jpg
Michael Ameyaw
Fabian Piasecki grafika:zmiana.PNG (77' Kamil Wilczek)

Trener: Aleksandar Vuković

Ławka rezerwowych: Kacper Szewczyk, Eneko Satrústegui, Billel Omrani, Jakub Krzyżanowski, Vullnet Basha

Kapitan: Alan Uryga


Bramki: 2-1 (1-0)
Strzały celne: 4-4
Strzały niecelne: 2-7
Ataki: 81-85
Niebezpieczne ataki: 29-26
Posiadanie piłki (w %): 46-54
Rzuty rożne: 3-8
Żółte kartki: 3-2
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 18-16
Niebezpieczne rzuty wolne: 1-1
Spalone: 1-1
Strzały zablokowane: 3-3
Strzały na bramkę: 9-14

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

O bilet na Narodowy: Zapowiedź meczu #WISPIA

02.04.2024, 17:00

Już za niespełna 24 godziny zabrzmi pierwszy gwizdek prawdopodobnie najważniejszego spotkania obecnego sezonu. Przy wypełnionych po brzegi trybunach stadionu R22 Wisła Kraków podejmie w półfinale Pucharu Polski drużynę Piasta Gliwice. Długo wyczekiwany mecz rozpocznie się 3 kwietnia o godzinie 17:30.

Rozgrywki Pucharu Polski rozgrywane są formułą pojedynczej eliminacji. W tegorocznej edycji Biała Gwiazda za każdym razem grała przed własną publicznością, odnosząc już łącznie cztery zwycięstwa - z Lechią Gdańsk 2:1, z Polonią Warszawa 3:0, ze Stalą Rzeszów 4:1 oraz w końcu po emocjonującym starciu z Widzewem Łódź 2:1.

Do Krakowa po raz kolejny przyjeżdża ekstraklasowy rywal. Trwający sezon ligowy nie jest jednak dla zespołu z Gliwic pozbawiony problemów. Trener Vuković i jego ekipa zajmują dolną część tabeli, wygrywając swoje mecze przede wszystkim na własnym boisku. Wisła natomiast, wraz ze swoimi kibicami, stworzyła z domowego obiektu przysłowiową twierdzę, ponosząc tylko jedną porażkę na 15 ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach.

Co ciekawe, obie drużyny ostatni raz spotkały się w bezpośrednim starciu równo dwa lata temu. Wówczas 3 kwietnia 2022 roku padł wynik 2:2, a strzelcami bramek po stronie Wiślaków byli Stefan Savić i Dor Hugi. W środowym meczu remis jednak niczego nie rozstrzyga, a gra będzie prowadzona aż do wyłonienia pierwszego z uczestników pary majowego finału.

Tylko zwycięstwo, Wisełko!

Źródło: wislakrakow.com


Kto zgarnie przepustkę na Narodowy? Dziś Wisła kontra Piast

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


Wypełniony po brzegi stadion, spotkanie o ogromną stawkę i dwa zespoły, które przebyły już całkiem zawiłą drogę, aby znaleźć się dziś na murawie obiektu przy ulicy Reymonta. Przed nami półfinał Fortuna Pucharu Polski, a w nim "Biała Gwiazda" zmierzy się w walce o występ na Stadionie Narodowym z Piastem Gliwice!

W ostatnich 20 latach tylko dwukrotnie finałowe pary tych rozgrywek nie tworzyły kluby z Ekstraklasy. Wisła - jako pierwszoligowiec - ma więc ogromną okazję na to, aby dołączyć do tego wątłego grona. Jednocześnie nie ma się co oszukiwać - nawet mając za sobą ponad 30-tysięczną widownię - to nie "Biała Gwiazda" jest faworytem dzisiejszego spotkania. Wprawdzie Piast w bieżącym sezonie ekstraklasowych zmagań nie błyszczy i po 26. kolejkach zajmuje dopiero 12. miejsce, mając tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, ale też jego sytuacja w bieżącym sezonie nakręcana jest przede wszystkim spiralą remisów, bo gliwiczanie aż 14 spotkań zakończyli podziałem punktów. Jednocześnie dla Piasta mecz z Wisłą to także okazja do tego, aby zaliczyć historyczny sukces. Gliwicki klub w finale Pucharu Polski grał dotychczas tylko dwukrotnie i to - co ciekawe - każdorazowo jako drużyna z drugiego poziomu rozgrywek. Pierwszy raz w sezonie 1977/1978, kiedy to finał przegrał 0-2 z ekstraklasowym wtedy Zagłębiem Sosnowiec oraz w rywalizacji 1982/1983, kiedy to uległ 1-2 grającej wtedy jeszcze szczebel niżej gdańskiej Lechii. Czeka więc Piast na swój kolejny finał... 41 lat, więc choćby z tego powodu oraz przez rozczarowujący dla tego zespołu sezon w lidze zanosi się, że motywacja gliwiczan będzie jeszcze większa. Widać to zresztą po determinacji, z jaką Piast gra w bieżącym sezonie właśnie w Pucharze Polski, bo przypomnijmy, że w nim odprawił kolejno 4-0 Wieczystą Kraków, 1-0 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, 5-2 Carinę Gubin oraz przede wszystkim aż 3-0 finalistę trzech poprzednich edycji tych rozgrywek, a więc Raków Częstochowa. Ma zresztą Piast kim straszyć, bo w składzie wciąż brylują tam uznani zawodnicy, jak ceniony bramkarz František Plach, niezmiennie pewny obrońca Jakub Czerwiński, czy choćby doskonale nam znany i obchodzący dziś swoje urodziny Michał Chrapek. Do tego trio nie sposób też nie doliczyć straszących obrońców Jorge Félixa, czy Kamila Wilczka...

Wisła - co niestety należy przyznać - nie będzie znów mogła w tak ważnym spotkaniu posłać do boju swojego najlepszego składu. Kontuzja eliminuje bowiem z gry przede wszystkim Ángela Rodado, ale też nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na to, że jego koledzy staną tym razem na wysokości zadania! W miniony weekend tak nie było, bo będąc... chyba już myślami przy meczu dzisiejszym - nasi piłkarze po reprezentacyjnej przerwie zaliczyli prawdziwy falstart i przegrali ważny mecz ligowy w Głogowie. W tym kontekście Puchar Polski wręcz co poniektórym widocznie... przeszkadza, bo choć zrozumiałe jest, że każde zwycięstwo i w każdych rozgrywkach cieszy, to jednak dla kibiców oraz przede wszystkim dla klubu - ważniejszą rywalizacją od tej pucharowej, jest ta o ligowe punkty... W niej jednak wiślacy także wciąż mogą powalczyć o najwyższe cele, więc traktując już chyba tylko ostatnie niepowodzenie jak "wypadek przy pracy" - nie pozostaje nam nic innego, jak zjawić się dziś na R22 i jak zawsze mocno nasz zespół wspierać.

W tym miejscu warto przypomnieć, że Wisła na swój kolejny ewentualny finał czeka od 2008 roku, kiedy to po rzutach karnych przegraliśmy go z warszawską Legią. Ale też przyznać trzeba, że na przestrzeni ostatnich 10 lat do półfinału nie doszliśmy ani razu, często odpadając we wcześniejszych etapach tych rozgrywek. W bieżącym sezonie jest jednak inaczej i piłkarze sami sobie sprawiają prezent oraz szansę na to, aby zdobyć tytułową "przepustkę na Narodowy". Czy ostatecznie ją otrzymają? Zależy wyłącznie od nich samych! A jak rzeczywiście będzie? Dowiemy się dziś wieczorem.

Środa, 03.04.2024 r. 17:30

Wisła Kraków-Piast Gliwice

  • 1/2 finału Fortuna Pucharu Polski.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Bartosz Frankowski (Toruń).
  • Transmisja TV: Super Polsat HD, Polsat Sport Extra HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Piastem 27 razy. 10 spotkań wygrała, 7 zremisowała oraz 10 przegrała. Bilans bramek to 36-33.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 3 kwietnia 2022 r., upłynęło 731 dni, czyli dwa lata.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Piastem Gliwice na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-2-4 oraz bramkowy 11-17.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad miało miejsce 16 maja 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-2.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z Piastem Gliwice to mecz, który odbył się 16 września 2017 roku. Zwyciężyliśmy w nim 2-0.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły z Piastem Gliwice, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 16 maja 2021 roku. Wygraliśmy 3-2.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 3 kwietnia 2022 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 2-2.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Piastem Gliwice miała miejsce 1 października 2021 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 0-1.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Piastem Gliwice: 2-2 (d), 0-1 (w), 3-2 (w), 3-4 (d), 0-4 (w) oraz 1-2 (d).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Kamil Broda (kontuzja);
  • → Patryk Gogół (kontuzja);
  • → Ángel Rodado (kontuzja);
  • → Jakub Stępak (kontuzja);
  • → Bartosz Talar (kontuzja);
  • → Igor Łasicki (kartki);
  • → Anton Cziczkan (brak dokumentów);
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → zawodnikiem Piasta jest Michał Chrapek, który w naszych barwach zagrał w 64 meczach, strzelając 8 goli;
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pochmurnie;
  • → temperatura: 15°
  • → opady: 0 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Albert Rudé przed meczem z Piastem: - Gramy o nasze marzenie

Wtorek, 2 kwietnia 2024 r.


Przed piłkarzami krakowskiej Wisły ogromna szansa na awans do finału Pucharu Polski, ale aby tak się stało - muszą w środę, 3 kwietnia, pokonać na własnym stadionie ekstraklasowy zespół Piasta Gliwice. Oto co przed tą jakże ważną dla obydwu ekip potyczką powiedział trener zespołu "Białej Gwiazdy" - Albert Rudé.

Czy widzi pan w szatni zespół, który chce się zrehabilitować za bardzo słaby występ w Głogowie? Czy może pan wskazać co od strony sportowej nie funkcjonowało najbardziej w tym spotkaniu?

Albert Rudé: - Przeanalizowaliśmy dokładnie ten mecz. To minimum, co musisz zrobić po tym, co zrobiliśmy w Głogowie. Zrozumieliśmy pewne rzeczy. Pierwsza z nich: być może drużyna wykonywała każdą akcję nieświadomie nie na 100%. Myśląc sobie, mogę oszczędzić trochę energii na puchar i to będzie wystarczające, da nam zwycięstwo. Okazało się, że tak nie było. Paradoksalnie strzelony gol nam przeszkodził - nie graliśmy na 100%, a prowadziliśmy do przerwy. W pierwszych 20 minutach drugiej połowy pokazali nam, że w tej lidze, jeśli nie wykonujesz każdej akcji na 100% swojej możliwości, przegrywasz. To proste. Więc powodem dla takiego stanu rzeczy było zbyt małe zaangażowanie. Powodem był brak gotowości psychicznej i emocjonalnej do rywalizacji na 100%. Jeśli nie masz tej konkurencyjności, która dla mnie jest podstawą, nie możesz niczego zbudować. Więc nie ma to nic wspólnego z terminami piłkarskimi. Jeśli nie rywalizujesz, to sprawy piłkarskie się nie liczą. Nie możesz próbować wygrać meczu z nastawieniem, jaki mieliśmy przeciwko Chrobremu.

Wisła tylko jeden raz zanotowała serię trzech wygranych z rzędu. Jeśli to się nie zmieni, to będzie trudno o awans do Ekstraklasy. Skąd biorą się wahania formy, że nie ma regularności?

- Ta analiza jest niezwykle interesująca. Przeprowadziliśmy podobne badania, uwzględniając liczbę kolejnych zwycięstw, porażek, zwycięstw na wyjeździe oraz punktów straconych u siebie. Wyraźnie widać, że Wisła nie utrzymuje stałej formy. Wcześniej przypuszczałem, że jest to wynikiem pewnych czynników psychicznych i emocjonalnych. Posiadamy zdolnych zawodników, a kibice regularnie wspierają nas przy pełnych trybunach. Budżet również jest wystarczający, aby podnieść jakość gry i osiągnąć nasze cele. Pytanie, które sobie zadajemy, jest identyczne jak to, które stawiają sobie kluby, na przykład Deportivo La Coruña w Hiszpanii, czy Sunderland w Wielkiej Brytanii, które mają podobne warunki, ale nie osiągają awansu. Po kilku tygodniach tutaj mogę stwierdzić, że kluczem jest mentalność. Musimy nad tym pracować krok po kroku, zdobywając doświadczenie. Ostatni mecz w Głogowie stanowił dla nas poważne wyzwanie. Jeśli uda nam się je pokonać, będziemy mieć pewne szanse. Jeśli nie, szczerze mówiąc sytuacja będzie bardzo trudna.

Po mecz w Rzeszowie mówił pan, że w I połowie nie byliśmy sobą. Po meczu w Gdyni mówił pan, że drużyna nie wyszła na boisko. Teraz w Głogowie, że nie graliśmy na 100%. Problem jest systematyczny i nadal nie udało się go rozwiązać. Dlaczego oni nie grają na 100%? Mnie dziwi, że zawodowy piłkarz nie gra na 100%. Co odpowiedzieli piłkarze, dlaczego nie grali w Głogowie na 100%?

- To coś bardzo istotnego - nasza gra, styl, który prezentujemy, oraz nasze podejście i poziom konkurencyjności. Szczególnie w pierwszej połowie przeciwko Arce, w całym spotkaniu z Chrobrym i w niektórych momentach meczu z Stalą w pierwszym starciu, nasza forma pozostawiała wiele do życzenia, a konkurencyjność była na niskim poziomie. Oczywiście styl gry może być oceniany jako lepszy lub gorszy, zależnie od sposobu patrzenia na piłkę. To kwestia subiektywna. Niemniej jednak, dysponujemy pewnymi danymi, które analizujemy, aby ocenić naszą efektywność i poziom gry. Te dane, na szczęście, możemy zgromadzić po meczach. W każdym pojedynczym spotkaniu, pomimo ostatecznego wyniku, Wisła miała więcej okazji do zwycięstwa, niż jej przeciwnicy, z wyjątkiem ostatniego meczu. Po konferencji prasowej po ostatnim spotkaniu byłem zły, ponieważ miałem wyraźne przekonanie, że tym razem to rywal miał większe szanse na zwycięstwo. Proszę sobie wyobrazić, że pomimo naszych niedociągnięć w konkurencyjności i jakości gry w meczu ze Stalą oraz w pierwszej połowie meczu z Arką, mieliśmy większą szansę na zwycięstwo, niż nasi przeciwnicy. Oczywiście nie było tak w ostatnim meczu. W jego przypadku sytuacja była oczywista. To jest kluczowe - jeśli uda nam się to poprawić, nasze wyniki będą znacznie lepsze. Rozmawiamy z zawodnikami, konsultujemy się z nimi, aby usłyszeć, co mają do powiedzenia. Staramy się im pomóc, ale to wymaga czasu. Wymaga zdobywania różnych doświadczeń, które musimy przejść, uczyć się z nich i stopniowo poprawiać. To trochę jak układanie puzzli. Musimy ułożyć wszystkie kawałki, aby otrzymać ostateczny obraz.

Do tej pory w meczach Pucharu Polski dokonywane były liczne zmiany w wyjściowym składzie. Czy tym razem wystawi pan możliwie najmocniejszy skład?

- Nasz pierwszy skład zawsze jest dla nas najlepszym zestawieniem, biorąc pod uwagę charakterystykę rywala, potrzeby zespołu oraz zarządzanie szatnią. Z pewnością zawsze będziemy korzystać z naszego najlepszego pierwszego składu.

Piast bazuje na innych elementach futbolu niż Widzew. Jakiego meczu się pan spodziewa? Czy pomimo tego, że Piast to zespół z Ekstraklasy, to czy będzie próbował się zamknąć i zagrać z kontrataku?

- Pierwsza sprawa, to półfinał, a półfinały nigdy nie są łatwe. Co do rywala, posiadają dużo jakości zarówno w fazie ofensywnej, jak i defensywnej. Ich ataki są bardzo szybkie, z wieloma zawodnikami w polu karnym - trzema, czterema, pięcioma w "szesnastce". Doskonale wykorzystują również fazy przejściowe, więc należy zwrócić na nie szczególną uwagę. W obronie są agresywni i wysoko pressują, ale jeśli zajdzie taka potrzeba potrafią głęboko bronić swojego pola karnego. Dodatkowo, są niebezpieczni w stałych fragmentach gry. Dlatego właśnie są w półfinale. Zrobiliśmy wielką rzecz przeciwko Widzewowi. Dlaczego więc nie moglibyśmy tego powtórzyć przeciwko Piastowi? Dlaczego nie? Gramy o nasze marzenie, aby dotrzeć do finału. Myślę, że od dwóch dekad Wisła nie zagrała w finale. Czy to prawda? Czy to możliwe? Dwadzieścia lat? To pokazuje, jak trudno jest dostać się do finału. Jesteśmy podekscytowani i pragniemy cieszyć się tym, ale również czujemy odpowiedzialność. To pokazuje, jak trudno jest dotrzeć do finału. Jesteśmy pełni entuzjazmu i będziemy walczyć.

Trener mówi, że potrzeba czasu, aby popracować nad głowami piłkarzy, ale czy tutaj sytuacja nie wymaga jednak jakiegoś wstrząsu nad drużyną, aby tę sytuację szybciej rozwiązać?

- Tak. To jeden z wniosków, które wyciągnęliśmy po rozmowie z drużyną w tym tygodniu. I zgodziliśmy się na kilka bezpośrednich rozwiązań. Dlaczego? Ponieważ wszyscy wiedzą i zgadzają się, że nie może powtórzyć się tak słaby poziom jak ten, który zaprezentowaliśmy w Głogowie.

Wspominał pan, że poza meczem z Chrobrym to Wisła tworzy sobie więcej sytuacji niż rywale, ale gorzej jest z finalizacją. Procentowo Wisła ma niższą celność za pana kadencji niż przeciwnik. Czym to jest spowodowane? Czy nieprzygotowaną pozycją do strzału, czy samym uderzeniem? Czy pracujecie nad tym na treningach?

- To, co wskazują nam liczby nie ma nic wspólnego z żadnymi opiniami - to surowe dane. Z tych samych zasobów korzysta każda drużyna na świecie w profesjonalnej piłce nożnej. Mówią nam, że jesteśmy bliżej wygranej niż nasz rywal. Z wyjątkiem ostatniego meczu. W tym ostatnim spotkaniu Chrobry był bliżej zwycięstwa niż Wisła. Chodzi tutaj o jakość wykończenia akcji, które stwarzamy. Dlatego nasz cały trening, cały nasz model gry, koncentruje się na tym, abyśmy mieli więcej okazji i klarownych sytuacji na połowie przeciwnika i nie dopuszczali do podobnych na własnej połowie. Chciałbym, żeby wszyscy zrozumieli, dlaczego tak wysoko pressujemy. Robimy to, aby utrzymać piłkę z dala od naszej bramki, aby tracić mniej goli. Dlaczego budujemy akcje krótko, zamiast zagrywać długie piłki? Ponieważ rozumiemy, że jeśli wykonasz to prawidłowo, przyciągniesz przeciwników i znajdziesz więcej przestrzeni blisko bramki rywala, co daje ci klarowne szanse na zdobycie gola. Niektóre zespoły próbują bronić się 11 zawodnikami, co stawia przed nami wyzwania. Jednak liczby pokazały nam, że znajdujemy jakieś rozwiązania przeciwko takiej grze. Więc jeśli będziemy trzymać się tej drogi, będziemy bardziej konsekwentni w wykorzystywaniu szans, a co najważniejsze, jeśli naprawdę będziemy konkurencyjni, będziemy na dobrej drodze.

Jak wygląda sytuacja z kontuzją Ángela Rodado? Czy Ángel Baena jest gotowy do gry?

- Sprawa z Ángelem jest skomplikowana. Obecnie staramy się zgromadzić więcej opinii na temat jego kontuzji. Mamy różne opinie od różnych ekspertów. Staramy się zrozumieć, co naprawdę dzieje się w jego przypadku. Następnie ocenimy, jaki jest najlepszy sposób dla niego i dla klubu. Co do Baeny, to będzie on w kadrze na ten mecz.

Jakub Krzyżanowski zagrał przeciętny mecz w Głogowie. Czy ma problem z mentalnością po tym występie, czy też się pozbierał?

- Już z nim rozmawiałem. Jest młody i będzie popełniał błędy. Jeśli korzystasz z młodego zawodnika, wymagasz od niego gry na najwyższym poziomie, a on popełnia błędy, to nie możesz go z tym zostawić, musisz go wspierać. Oczywiście, podejmiemy własne decyzje jako sztab techniczny w tej sytuacji, czy użyć jego, czy też innego zawodnika. Powiedziałem mu, że wszyscy jesteśmy z nim, ja jestem z nim. Pozwalam mu popełniać błędy, ale nie pozwalam mu, jak całej drużynie, na brak rywalizacji lub ukrywanie się po błędzie.

Jutro na trybunach będzie ponad 30 tysięcy kibiców. Czy grał pan kiedyś przy tak licznej publiczności i czego spodziewa się pan po tym meczu, jeśli chodzi o postawę Piasta, czy zagra on ofensywnie, czy defensywnie?

- Myślę, że będzie tu wspaniała atmosfera. Pamiętam grę w półfinale w barażach o awans w Hiszpanii na stadionie Deportivo La Coruña. Było 30 000 widzów. I pomimo że graliśmy na wyjeździe, mogliśmy cieszyć się tego rodzaju atmosferą. Tak jak powiedziałem, mimo wielkiej odpowiedzialności, musimy cieszyć się tym meczem. To konieczność. Spodziewamy się starcia z bardzo dobrą drużyną. Spodziewamy się wyzwania, które wymagać będzie od nas gry na 100%. Ale naprawdę czujemy, że będziemy mieć swoje szanse. Więc znowu zadam to pytanie. Jeśli zrobiliśmy to już raz przeciwko drużynie z Ekstraklasy, Widzewowi, dlaczego nie zrobić tego ponownie przeciwko drużynie Ekstraklasy? Dlaczego nie?

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Jedziemy na Narodowy! Wisła - Piast 2-1

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


Po niezwykle emocjonującym spotkaniu krakowska Wisła pokonała 2-1 Piasta Gliwice i awansowała do finału Pucharu Polski! Jedziemy więc 2 maja na mecz finałowy na Stadionie Narodowym!

Półfinałowy mecz Pucharu Polski z Piastem Gliwice piłkarze "Białej Gwiazdy" rozpoczęli najlepiej jak tylko mogli, bo już pierwsza szarża Mikiego Villara przyniosła nam rzut rożny. Z niego dogranie do Dawida Szota kończy się jego podaniem do Szymona Sobczaka, a ten nieuchronnie wpakował piłkę do siatki. Od pierwszej minuty Wisła prowadziła więc z Piastem 1-0!

Taki obrót wydarzeń niewątpliwie zaskoczył gliwiczan, ale ci mogli odpowiedzieć w 6. minucie, tyle tylko, że strzał głową Fabiana Piaseckiego był niecelny. Wisła wciąż jednak próbowała w tym fragmencie meczu prowadzić grę, ale w akcjach ofensywnych byliśmy jednak zbyt niedokładni, aby ponownie zagrozić bramce gości. A ci coraz mocniej starali się naciskać, tyle że w 15. minucie rozpędzonego Piaseckiego powstrzymał kapitalnie swoim udanym powrotem Joseph Colley. Kolejne akcje należały wprawdzie również do Piasta, ale strzały Patryka Dziczka, oraz Arkadiusza Pyrki - z odpowiednio 17. i 22. minuty - nie mogły zaskoczyć Álvaro Ratóna. Pierwszy okazał się bowiem niecelny, a drugi - bramkarz Wisły przeniósł ponad poprzeczką na rzut rożny. Po tym ostatnim do futbolówki doszedł wprawdzie w naszej szesnastce Dziczek, ale uderzył niedokładnie.

W 26. minucie Piast był jak się okazało najbliżej wyrównania wyniku przed przerwą, bo po dograniu od Michaela Ameyawa do futbolówki dopadł Piasecki, ale jego strzał głową oraz dobitkę kapitalnie blokował Colley. Po chwili strzał na naszą bramkę oddał też Grzegorz Tomasiewicz, ale i on się pomylił. Z kolei w 31. minucie znów z dystansu spróbował strzelać Dziczek, to jednak dobrze ustawiony Ratón pewnie futbolówkę złapał.

Wisła w końcu otrząsnęła się z tej wyraźnej przewagi ekstraklasowicza i odpowiedziała na to najlepiej jak tylko można było! Nasz wypad pod bramkę gości kończy się bowiem w 37. minucie dośrodkowaniem Bartosza Jarocha do Sobczaka, ale choć ten do piłki nie dopadł, to przedłużył ją dalej lekko Ariel Mosór, a że dobrze futbolówkę opanował Jesús Alfaro, to pozostało mu już jedynie celnym uderzeniem w długi róg wyprowadzić Wisłę na prowadzenie! 2-0!

To był solidny zimny prysznic dla gliwiczan. Na tyle zresztą mocny, że już do końca pierwszej połowy przyjezdni nie stworzyli sobie żadnej poważniejszej okazji do zdobycia gola kontaktowego.

Drugą połowę wiślacy mogli rozpocząć równie udanie, jak pierwszą, bo w 47. minucie dobre wydawało się podanie otrzymał Goku, ale nie udało mu się "zabrać z piłką". Piast odpowiedział na to strzałem Ameyawa z 49. minuty, ale ten zablokował Alan Uryga. Po chwili zaś wiślacy blokują też uderzenie Piaseckiego.

W 54. minucie już się jednak wiślakom rywala powstrzymać nie udało. Po rzucie rożnym najlepiej do dośrodkowania wyskoczył Mosór i na tablicy wyników pojawiło się 2-1.

Wisła mogła mieć szansę, aby odrobić tę stratę w 57. minucie, ale choć z kontratakiem ruszył Goku, to dogonili go obrońcy i skończyło się na niczym. W 64. z kolei minucie strzał oddał Sobczak, ale został zablokowany. Najważniejsze było jednak to, że Wisła nie zamierzała się tylko bronić, a sama próbowała ruszyć do kolejnych ataków. Piast zaatakował natomiast w 67. minucie, ale strzał Ameyawa był bardzo niecelny. Bliżej szczęścia mógł być w 71. minucie Pyrka, ale obrońca gości uderzył w boczną siatkę.

W 74. minucie mogło być już natomiast 3-1, bo po wygranej przebitce w dogodnej sytuacji przed Františkiem Plachem znalazł się Alfaro, ale bramkarz Piasta zdołał odbić strzał Hiszpana nogą.

Ostatnie dziesięć minut meczu to co zrozumiałe coraz większa przewaga goniącego wynik Piasta, ale też próbowała na nią odpowiadać Wisła. Jak choćby w 83. minucie, gdy nieznacznie niecelnym uderzeniem z dystansu popisał się Jaroch. Po pięciu minutach podobnie groźnie strzelał też Miłosz Szczepański, ale piłka również minęła bramkę.

W 90. minucie Wisła mogła "zamknąć" już sprawę na dobre, ale pomimo tego, że piłkę zabrał Jakubowi Czerwińskiemu Kacper Duda i minął już bramkarza... to ostatecznie uderzył zbyt lekko i futbolówkę sprzed bramki zdołał zgarnąć wracający Dziczek!

Sędzia doliczył cztery minuty i w nich żadna z drużyn nie zdołała już odmienić wyniku, nawet pomimo tego, że futbolówka krążyła jeszcze w okolicach naszego pola karnego, w którym na ostatnie fragmenty zawodów zameldował się dwukrotnie sam Plach. Ale i on już niewiele mógł zdziałać.

Dla nas zaś najważniejsze jest natomiast to, że ostatecznie zasłużenie wygrywamy i... jedziemy na Narodowy!!!

Środa, 03.04.2024 r. 17:30:

2 Wisła Kraków-1 Piast Gliwice

  • 1-0 Szymon Sobczak (1.)
  • 2-0 Jesús Alfaro (37.)
  • 2-1 Ariel Mosór (54.)

Wisła Kraków:

  • Álvaro Ratón
  • Bartosz Jaroch
  • Alan Uryga
  • Joseph Colley
  • Dawid Szot
  • Miki Villar
  • (69. Ángel Baena)
  • Marc Carbó
  • Kacper Duda
  • Goku
  • (58. Dejvi Bregu)
  • Jesús Alfaro
  • (90. Mariusz Kutwa)
  • Szymon Sobczak
  • (90. Michał Żyro)

Piast Gliwice:

  • František Plach
  • Arkadiusz Pyrka
  • Ariel Mosór
  • Jakub Czerwiński
  • Tomáš Huk
  • (46. Tomasz Mokwa)
  • Damian Kądzior
  • (59. Serhij Krykun)
  • Patryk Dziczek
  • Grzegorz Tomasiewicz
  • (46. Miłosz Szczepański)
  • Tihomir Kostadinov
  • Michael Ameyaw
  • Fabian Piasecki
  • (77. Kamil Wilczek)

1/2 finału Fortuna Pucharu Polski.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
  • Widzów: 33 000.
  • Pogoda: 14°.


Źródło: wislaportal.pl

Jesteśmy w finale! Wisła - Piast 2:1

03.04.2024, 21:19

Cóż to były za emocje?! Emocje na miarę awansu do finału! W 1/2 Fortuna Pucharu Polski Wisła Kraków ograła Piasta Gliwice i to ona w maju zagra na Stadionie Narodowym.

Jeszcze zanim wszyscy kibice na dobre zajęli swoje krzesełka Szymon Sobczak otworzył wynik spotkania. Wiślacy wywalczyli rzut wolny z prawej strony boiska. Dośrodkowaną piłkę świetnie rozegrał Szot, po czym ta trafiła prosto na nogę naszego napastnika, który dał Białej Gwieździe prowadzenie już w 44. sekundzie spotkania. Od tego momentu na tablicy widniał już wynik 1:0! Gospodarze próbowali złapać rytm, głównie za sprawą ataków skrzydłami. Sytuacje jednak dobrze kontrolowali obrońcy Wisły, skutecznie radząc sobie w grze w powietrzu.

Biała Gwiazda natomiast swoich szans szukała środkiem pola, szybko przekazując futbolówkę pomiędzy swoimi formacjami. Tym sposobem minął pierwszy kwadrans gry. Po stronie przyjezdnych niezwykle aktywny był gracz, Fabian Piasecki. Raz po raz próbował przedostawać się za pomocą solowych rajdów pod bramkę gospodarzy, jednakże jego starania kończyły się porażką.

Drużyna z Krakowa tworzyła sporo szans dzięki stałym fragmentom gry, które zostały przed tym meczem zauważalnie przetrenowane. Pierwsza groźna akcja ze strony Piasta miała miejsce w 22. minucie. Po dłuższym utrzymaniu się przy piłce mocny strzał zza pola karnego oddał Pyrka, a piłkę na rzut rożny odbił Raton. Była to zapowiedź nowej fazy gry - lepszej gry gliwiczan, którzy od tego czasu częściej byli w posiadaniu futbolówki, głównie za sprawą agresywnego pressingu. Dochodzili do wielu niebezpiecznych sytuacji, a Wisła starała się im odgrażać za pomocą kontrataków.

Druga bramka

W 37. minucie Wiślacy rozpoczęli jeden ze swoich ataków. Piłka ze środka pola została rozprowadzona do prawego skrzydła, trafiając do podłączającego się do akcji Jarocha. Ten zdecydował się na centrę. Przedłużona wcześniej futbolówka trafiła wprost pod nogi Jesusa Alfaro, który technicznym strzałem po długim słupku nie dał szans bramkarzowi. Mieliśmy podwyższenie rezultatu i wynik 2:0!

Przez ostatnie minuty pierwszej połowy sędzia dość często zmuszany był przerywać grę i mimo dwóch doliczonych minut bez większych emocji na murawie, zakończyła się pierwsza połowa.

Długie 45 minut

Wkrótce rozpoczęła się druga połowa, a widocznie zmotywowani goście rzucili się do odrabiania strat. Na nieszczęście gospodarzy, ich starania dość szybko przyniosły rezultat i w 52. minucie po rzucie rożnym piłkarze Piasta zdobyli gola kontaktowego – od tej chwili było 2:1.

Goście chcieli pójść za ciosem, przez co często narażali się na kontry. Po jednej z sytuacji w polu bramkowym Wisły piłkę zgarnął Goku, po czym przebiegł z nią praktycznie całą długość murawy. Przed sprawdzeniem dyspozycji golkipera rywali powstrzymany został przez obrońcę gliwiczan.

Obaj szkoleniowcy zdecydowali się na pierwsze zmiany. Po stronie krakowian boisko opuścił bohater poprzedniej akcji Goku, a w jego miejsce zameldował się Bregu. Mieliśmy już za sobą godzinę zawodów.

Ostatnia prosta do finału

Sytuacja boiskowa się dosyć wyrównała i oba zespoły nie kreowały wyraźnej przewagi. W 69. minucie w celu wsparcia siły ofensywnej na placu gry pojawił się Baena. Piłkarze Piasta chętnie próbowali swojego szczęścia przy strzałach z dystansu, lecz były to próby dość dalekie od bramki.

W 73. minucie świetną sytuacje do podwyższenia wyniku miał właśnie Baena. Otrzymał sprytne podanie prostopadłe od Carbo i stanął oko w oko z Plachem. Ten jednak instynktowną paradą nogami sparował jego strzał poza obręb „szesnastki”.

Trener Vukovic i jego podopieczni zdawali sobie sprawę z upływających minut, co tylko potwierdzała mnogość rzutów różnych i autów blisko pola karnego Wiślaków. Wykonywane przez nich stałe fragmenty mogły wywoływać wśród kibiców uczucie zaniepokojenia, jednak nie przynosiły przyjezdnym upragnionego wyrównania.

W okolicach 90. minuty Kacper Duda mógł zdobyć rozstrzygającego gola. Defensywa rywali pogubiła się w próbie sprawnego wznowienia gry od tylu. Po niemałym zamieszaniu naszemu środkowemu pomocnikowi udało się nawet minąć golkipera, lecz na linii bramkowej wszystko wyjaśnił strzelec kontaktowego gola - Ariel Mosor.

Nadal utrzymywała się jednobramkowa różnica. Drużyna z Gliwic ofiarnie atakowała, zapraszając nawet do ofensywy swojego bramkarza. Nic to jednak nie dało i po 4 dodatkowych minutach arbiter wskazał na środek murawy kończąc spotkanie.

JESTEŚMY W FINALE!!!


Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:1 (2:0)

★ 1:0 Sobczak 1’

★ 2:0 Alfaro 37’

★ 1:2 Mosór 54’

Wisła: Raton - Jaroch, Uryga, Colley, Szot - Duda, Carbo - Villar (69’ Baena), Goku (58’ Bregu), Alfaro (90’+1’ Kutwa) – Sobczak (90’+1’ Żyro)

Piast: Plach - Pyrka, Mosór, Czerwiński, Huk (46’ Mokwa) - Dziczek, Tomasiewicz (46’ Szczepański) - Kądzior (59’ Krykun), Kostadinov, Ameyaw - Piasecki (77’ Wilczek)

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Żółte kartki: Colley, Bregu, Carbo - Czerwiński, Kostadinov

Widzów: 33 000


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Środa, 03.04.2024 r. - godz. 17:30. 1/2 finału Fortuna Pucharu Polski. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 33 000. Pogoda: 14°


  • Jesteśmy w finale Pucharu Polski. To prawda. To się dzieje!
  • JESTEŚMY NIESAMOWICI!
  • JEDZIEMY NA STADION NARODOWY!
  • KONIEC MECZU!
  • KOŃCZ TO!!!!
  • Świetnie Ratón po groźnym uderzeniu Wilczka.
  • 90+4
  • Uryga wybija dośrodkowanie.
  • 90+3
  • Jeszcze rzut rożny dla Piasta.
  • 90+3
  • Groźny rzut wolny dla Piasta. W pole karne Wisły wbiegł Plach.
  • 90+2
  • Baena przegrał pojedynek z Dziczkiem. Mógł wyjść sam na sam z Plachem...
  • Ogromne owacje zebrał Szymek Sobczak. Jak najbardziej zasłużone. Mało który piłkarz tak walczy dla tego klubu!
  • 90.
  • Zmiany w Wiśle. Żyro za Sobczaka. Kutwa za Alfaro.
  • 90.
  • Minimum cztery minuty doliczone.
  • Z kontrą mógł ruszyć Piast, ale beznadziejnie akcję rozegrał Tomasiewicz.
  • 90.
  • Sytuację na 3-1 miał Duda, ale niepotrzebnie kiwał się z Plachem i nie zdobył gola...
  • 89.
  • Alfaro naciskał na Placha i bramkarz Piasta wybił piłkę na aut.
  • 88.
  • Tomasiewicz minimalnie niecelnie z dystansu.
  • 87.
  • Kiks Urygi. Od autu Piast.
  • Ostatnie pięć minut regulaminowego czasu gry.
  • 85.
  • Świetnie Szot w asekuracji.
  • 85.
  • Świetnie Colley naprawił swój błąd i zastopował groźną akcję Piasta.
  • 83.
  • Bardzo mocno Jaroch z dystansu. Minimalnie obok słupka.
  • 82.
  • Świetnie Sobczak w defensywie!
  • 81.
  • Jeszcze jeden rzut rożny dla gości.
  • 81.
  • Kolejny rzut rożny dla Piasta.
  • 80.
  • Dobrze wyszliśmy z kontrą. Sobczak niestety nie zdecydował się na podanie do czystego Alfaro i został sfaulowany. Szkoda...
  • Nerwy...
  • 79.
  • Rzut rożny dla Piasta.
  • 79.
  • Szot pewnie w defensywie.
  • 77.
  • Wilczek za Piaseckiego.
  • 77.
  • Świetnie Ratón wyszedł do dośrodkowania z rzutu wolnego.
  • 77.
  • Groźny stały fragment gry dla Piasta.
  • 76.
  • Świetne dośrodkowanie Dudy z wolnego. Jaroch zamykał akcję, zagrał do Sobczaka. Szymon nie dołożył nogi...
  • 76.
  • Carbó z kartką.
  • 75.
  • Kartka dla Kostadinova.
  • 74.
  • "Setka" przed Alfaro. W sytuacji sam na sam trafił w Placha...
  • 73.
  • Kartka dla Bregu za odkopnięcie piłki.
  • 71.
  • Pyrka niecelnie z okolic narożnika pola karnego.
  • Przed nami ostatnie 20 minut meczu...
  • 70.
  • Bardzo złe dośrodkowanie Bregu z rzutu wolnego. Musimy lepiej wykorzystywać swoje stałe fragmenty gry!
  • Spięcie na linii Sobczak-Dziczek.
  • 69.
  • Villara zmienia Baena.
  • 68.
  • Po stałym fragmencie skutecznie w defensywie Colley.
  • 68.
  • Rzut wolny dla Piasta z bocznej strefy boiska.
  • 67.
  • Niecelnie Ameyaw.
  • 66.
  • Bardzo złe dośrodkowanie Dudy z rzutu wolnego.
  • Faul na Sobczaku około 35 metrów od bramki rywala.
  • Takie "kontry" mogą nas tylko podbudować. Musimy wykorzystać tę sytuację!
  • 65.
  • Bardzo źle rozegrany kontratak Piasta. Od bramki zacznie Ratón.
  • 62.
  • Niedokładnie Villar w stronę szeroko ustawionego Jarocha.
  • 61.
  • Ogromna intensywność i dużo stykowych sytuacji, z których wyszliśmy górą. Akcję zepsuł Jaroch niedokładnym podaniem w pole karne. Szkoda.
  • 59.
  • Krykun wchodzi za Kądziora.
  • 59.
  • Bardzo ostry atak Kostadinova na Carbó. Bez kartki...
  • 58.
  • To była ostatnia akcja Goku w tym meczu. Zmienia go Bregu.
  • 58.
  • Goku biegł sam z piłką od połowy boiska. Wbiegł w pole karne, ale został zblokowany. To powinna być bramka...
  • 57.
  • Sobczak świetnie wybija głową dośrodkowanie z rzut rożnego.
  • 56.
  • Kolejny rzut rożny dla gości.
  • 55.
  • Kartka dla Colleya za ostry atak w bocznej strefie boiska.
  • 54.
  • Bramka kontaktowa. Mosór zamienia dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola.
  • 53.
  • Dobra asekuracja Dudy w defensywie, ale Piast będzie miał rzut rożny.
  • Kolejna strata Goku. Czekamy na zmianę...
  • 51.
  • Faul na Alfaro, który dobrze powalczył o piłkę w ofensywie.
  • 51.
  • Faul Dudy w środku boiska.
  • 50.
  • Zbyt głębokie dośrodkowanie. Od bramki Ratón.
  • 49.
  • Kolejna strata Goku. Tym razem mogła doprowadzić do bramki dla Piasta. Świetnie uderzenie Ameyawa zblokował Uryga.
  • 49.
  • Sobczak powalczył o piłkę i wywalczył rzut wolny w środku boiska. Taka gra Szymona daje nam więcej luzu z tyłu. Brawo!
  • 47.
  • Goku źle zabrał się z piłką w polu karnym rywala.
  • 46.
  • Drugą połowę zaczynamy dwoma stykowymi pojedynkami. Obydwa wygrali piłkarze Wisły.
  • 46.
  • Wracamy do gry! Walczyć Wisła!
  • W Piaście w przerwie dwie zmiany. Mokwa i Szczepański zmienili Huka i Tomasiewicza.
  • Prowadzimy 2-0. Mieliśmy moment kryzysu, ale odpowiedzieliśmy idealnie zdobywając drugiego gola. Czekamy na drugą połowę!
  • 45+2
  • Pewnie Ratón! Koniec pierwszej części meczu.
  • 45+2
  • Faul w bocznej strefie boiska Villara. Rzut wolny dla Piasta.
  • 45.
  • Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 44.
  • Kartka dla Czerwińskiego za protesty.
  • Ofiarnie przed momentem wrócił się Alfaro stopując groźną akcję gości.
  • 43.
  • Uraz Pyrki.
  • 40.
  • Ogromny błąd popełnił Carbó, ale nie wykorzystał tego Piasecki, który przewrócił się na piłce.
  • 39.
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • Lepiej się nie dało odpowiedzieć na odważniejsze ataki gości! Brawo Wisła!
  • Wybite dośrodkowanie spadło idealnie do Jesúsa Alfaro, który uderzeniem po długim słupku daje nam dwubramkowe prowadzenie!
  • 37.
  • GOOOOOOOL!!!!! JESUS ALFARO!
  • 36.
  • Dobrze z akcją ruszył Kostadinov po tym jak Uryga źle główkował. Świetnie sytuacje zasekurował Carbó i zastopował napastnika Piasta.
  • 33.
  • Dośrodkowanie Dudy z rzutu wolnego i faul w ataku Urygi w polu karnym Piasta.
  • 32.
  • Sobczak faulowany przez Czerwińskiego w środku boiska.
  • 31.
  • Goku bardzo łatwo stracił piłkę przed naszym polem karnym. Groźnie uderzył Dziczek, ale pewnie złapał piłkę Ratón.
  • 27.
  • Udało nam się obronić przed groźnymi atakami gości. Musimy jednak wrócić do gry z pierwszych 15 minut.
  • 26.
  • Mamy bardzo dużo szczęścia. Ameyaw dograł do Piaseckiego, który uderzył wprost w Colleya. Mógł dobić swój strzał, ale znów świetnie w obronie zachował się Colley. To powinna być bramka wyrównująca.
  • Piast się obudził i to teraz goście prowadzą grę.
  • 23.
  • Dośrodkowanie ze stojącej piłki i niecelnie Dziczek.
  • 23.
  • Teraz rzut rożny dla gości po dobrej interwencji Ratóna. Strzelał Pyrka.
  • 22.
  • Goku dostał piłkę na kontrę, ale szybko ją stracił. Bardzo słaby występ tego zawodnika...
  • 21.
  • Zamieszanie w polu karnym Piasta, ale nikt nie zdołał oddać strzału w stronę bramki rywala.
  • 19.
  • Piasecki znów niecelnie. Tym razem z dystansu.
  • 17.
  • Bardzo niecelnie Dziczek.
  • Pierwszy kwadrans ze wskazaniem na nas. Piast, mimo straconej bramki, cofnął się na własną połowę i to Wisła atakuje.
  • 16.
  • Goku znów nie zrozumiał się z Villarem. Wcześniej świetnie akcję Wisły napędził Carbó.
  • 15.
  • Piasecki ruszył z piłką, ale fantastycznie przed nasze pole karne wrócił się Colley i odebrał piłkę napastnikowi Piasta.
  • 13.
  • Świetny odbiór Dudy na połowie rywala co bardzo spodobało się trenerowi Rudé.
  • 12.
  • Składna akcja Wisły zakończona niedokładnym podaniem Jarocha w pole karne. Szkoda.
  • 10.
  • Ratón wyłapał dośrodkowanie Ameyawa.
  • 9.
  • Znów dobrze rozegraliśmy róg, ale tym razem niecelnie uderzył Uryga.
  • 9.
  • Znów Wisła z akcją ofensywną. Rzut rożny po zblokowanym dośrodkowaniu Villara.
  • 8.
  • Goku na dobrej szybkości ruszył z akcją Wisły, ale niedokładnie zagrał do lepiej ustawionego Villara. Wielka szkoda.
  • 6.
  • Groźne dośrodkowanie Kądziora i niecelne uderzenie głową Piaseckiego.
  • 6.
  • Mogliśmy wyjść z kontrą po skutecznym odbiorze Alfaro, ale Goku odwrócił się z piłką w złą stronę. Szkoda.
  • 4.
  • Za dalekie podanie Mosóra do Kądziora. Od bramki zacznie Ratón.
  • Kapitalnie rozegrany stały fragment gry. Szot zgrał do nieobstawionego Sobczaka, który wpakował piłkę do siatki! Prowadzimy 1-0!
  • 1.
  • GOOOOOL!!!! ALEŻ TO SIĘ ZACZYNA!!! SZYMON SOBCZAK!!!!
  • 1.
  • Szybka akcja i zblokowany Villar. Rzut rożny dla Wisły.
  • 1.
  • Rozpoczynamy półfinałowe starcie Pucharu Polski. Wisełko! Marsz na Stadion Narodowy!
  • Wisła dziś tradycyjnie na "czerwono-biało". Piast na czarno.
  • W pierwszej połowie atakować będziemy w kierunku krakowskich Błoń.
  • 35 minut do meczu. Wiślacy już na rozgrzewce.
  • Wiemy już jaki skład posyła dziś do gry trener Albert Rudé. Oto on: Álvaro Ratón - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, Dawid Szot, Miki Villar, Marc Carbó, Kacper Duda, Goku, Jesús Alfaro, Szymon Sobczak. A to nasza ławka rezerwowych: Kacper Szewczyk, Dejvi Bregu, Michał Żyro, Eneko Satrústegui, Billel Omrani, Mariusz Kutwa, Jakub Krzyżanowski, Vullnet Basha, Ángel Baena.
  • Jako pierwszy poznaliśmy skład Piasta. Oto on: František Plach - Tomáš Huk, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Damian Kądzior, Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz, Arkadiusz Pyrka, Tihomir Kostadinov, Michael Ameyaw, Fabian Piasecki. Oto ławka rezerwowych Piasta: Karol Szymański, Miguel Muñoz, Kamil Wilczek, Tomasz Mokwa, Tom Hateley, Piotr Liszewski, Miłosz Szczepański, Serhij Krykun i Walerian Gwilia.
  • Przed nami spotkanie 1/2 finału Pucharu Polski. My już od godziny 16:00 pozdrawiamy z R22!

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: #WISPIA

03.04.2024, 23:35

16 lat kibice Białej Gwiazdy czekali na finał Pucharu Polski. W środowy wieczór zespół Wisły Kraków ograł przy komplecie publiczności zespół Piasta Gliwice 2:1 i w maju powalczy o trofeum.

Aleksandar Vuković – Piast Gliwice

„Na początek gratulacje awansu dla drużyny Wisły Kraków. Mecz myślę, że bardzo dobry, bardzo mógł się podobać. Przy fantastycznej atmosferze, w dobrych warunkach. Dla nas niestety nieszczęśliwy, ale też chcę pogratulować swojej drużynie dojścia do półfinału rozgrywek Pucharu Polski, bo uważam, że to też nie jest prosta sprawa. Mecz rozpoczął się dla nas w najgorszy możliwy sposób. Wiadomo, że rzadko się tak zdarza, żeby po pierwszym zagrożeniu padła bramka. Potem mieliśmy kilka sytuacji w pierwszej połowie, a dokładnie Patryk Dziczek po rzucie rożnym. Głowa Piaseckiego i jeszcze jedno, dwa zamieszania. Praktycznie drugi strzał na naszą bramkę, jest 2:0 i na pewno wtedy nie jest łatwo to odwrócić. Tym bardziej przy takim wsparciu z trybun, gdy drużyna gospodarzy nakręciła się pozytywnie. Widać było, że dla nich to jest łatwiejszy mecz niż te ligowe, które grają może i niekiedy ze słabszymi rywalami, ale to jest jakby normalne. Próbowaliśmy w drugiej połowie i udało się strzelić jedną bramkę. Potem sporo ryzyka, mogło też dojść do podwyższenia wyniku, ale też mieliśmy kilka zamieszań pod bramką Wisły, po których zabrakło też niewiele, żeby zrobić może coś więcej. Nie udało się i tak jak mówię - gratulacje dla wszystkich, dla moich zawodników, że doszli do półfinału, a dla Wisły awansu do finału. Bardziej niż tego finału życzę im awansu też do Ekstraklasy, bo taki klub powinien być w Ekstraklasie” – powiedział szkoleniowiec z Gliwic.

Albert Rudé – Wisła Kraków

„Dzisiaj będzie krótko. Uważam, że zasługujemy na ten finał, bardzo na to zasługujemy! Na ostatniej konferencji pytałem Was o to, jak długo Wisła nie grała w finale. Około 15 lat, prawda? Więc musimy bardzo szanować i docenić to, co osiągnęliśmy. Nie mogę zapomnieć o trenerach Sobolewskim i Mariuszu Jopie. Wygrali mecze w trakcie tej podróży do finału, więc ten finał to także ich zasługa” – powiedział trener Albert Rude. „-Tak, to bardzo jasne - to, co zmieni sytuację tego klubu, to awans. Mamy wiele czasu do tego finału i wiele pracy do wykonania w tym okresie. Pełno meczów, dużo meczów na wyjeździe, więc będzie to dla nas duże wyzwanie w tym miesiącu. O tym powiedziałem, gdy ten zagraliśmy, w jaki sposób rywalizowaliśmy, gdy pojawią się momenty zawahania będziemy musieli wrócić do tej mentalności i powiedzieć sobie jasno: to jest to, czego chcemy. To jest minimum, które potrzebujemy do awansu” - dodał.

Na pytanie, czy trener musiał zastosować wstrząs po meczu w Głogowie, aby obudzić swoich piłkarzy, powiedział: „Cóż, dużo rozmawialiśmy o tym, co wydarzyło się w meczu z Chrobrym, że nie mieliśmy właściwej mentalności, a niektórzy z Was nie byli przekonani, co do tego. Czy widzieliście dzisiejszy mecz? To było gra na sto procent, nie to co przeciwko Chrobremu. Możecie porównać obydwa mecze i to Wam pokaże, że jedyną rzeczą, która się zmieniła, jest właśnie mentalność. Nie musiałem zmieniać niczego ze swojej strony. To był półfinał. Graliśmy o finał, był pełny stadion, piękny dzień dla wszystkich, aby cieszyć się nim. Dziś wystarczyło, że zespół był gotowy do walki na sto procent”.

„To, co powiedziałem drużynie w przerwie, to że przy wyniku 2:0, jeśli się cofniesz i będziesz czekać na to, co zrobi przeciwnik, przeciwnik z Ekstraklasy, to przegrasz. Musisz być proaktywny w takich momentach, więc kontynuowaliśmy swoją grę. Gdy straciliśmy gola, to muszę powiedzieć, że spokój, jaki zachowała drużyna, był niesamowity. Zgadzam się, że w ostatnich piętnastu minutach to oni atakowali dużą liczbą graczy, było dużo miejsca za plecami. Powiedziałem drużynie, że musimy wykorzystać kontrataki. Mieliśmy może dwie klarowne szanse na zdobycie trzeciego gola. Nie udało się, ale również nie straciliśmy bramki na 2:2. Myślę, że drużyna wykonała świetną pracę” - zakończył trener Albert Rudé.



Źródło: wislakrakow.com

Albert Rudé: - Ten finał to także ich zasługa

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


- Dziś będzie krótko. Uważam, że zasługujemy na ten finał, zdecydowanie na to zasługujemy! Na ostatniej konferencji pytałem o to, jak długo Wisła nie grała w finale. Około 15 lat, prawda? Więc musimy bardzo szanować i docenić to co dzisiaj osiągnęliśmy - mówił po wygranym meczu 1/2 finału Pucharu Polski z Piastem Gliwice trener Albert Rudé.

- Nie mogę zapomnieć o trenerach Sobolewskim i Mariuszu Jopie. Wygrali mecze w trakcie tej podróży do finału. Więc ten finał to także ich zasługa - dodał trener Rudé.

Opiekuna Wisły zapytano o "wstrząs" zespołem po ostatnim nieudanym meczu ligowym w Głogowie.

- Cóż, dużo rozmawialiśmy o tym, co wydarzyło się w meczu z Chrobrym, że nie mieliśmy właściwej mentalności. A niektórzy z was nie byli przekonani co do tego. Czy widzieliście dzisiejszy mecz? To było granie na 100%, nie to co było przeciwko Chrobremu. Możecie porównać obydwa mecze i to wam pokaże, że jedyną rzeczą, która się zmieniła, jest właśnie mentalność. Nie musiałem zmieniać niczego ze swojej strony. To był półfinał. Graliśmy o finał, był pełny stadion, piękny dzień dla wszystkich, aby cieszyć się nim. Dziś wystarczyło, że zespół był gotowy do walki na 100% - mówił szkoleniowiec zespołu Wisły.

Kolejne pytanie dotyczyło taktyki w drugiej połowie, w której dość kluczową rolę odgrywać miał Szymon Sobczak, który potrafił wygrywać piłki, przetrzymywać je, dzięki temu Wisła mogła rozprowadzać swoje ataki. Hiszpana zapytano, czy zgadza się z tym stwierdzeniem, bo miało to być wydaje się, że kluczem do tego, aby utrzymać prowadzenie.

- To, co powiedziałem drużynie w przerwie, to że przy wyniku 2-0, jeśli się cofniesz i będziesz czekać na to co zrobi przeciwnik, przeciwnik z Ekstraklasy, to przegrasz. Musisz być proaktywny w takich momentach. Więc kontynuowaliśmy swoją grę. Gdy straciliśmy gola, muszę powiedzieć, że spokój, jaki zachowała drużyna, był niesamowity. Zgadzam się, że w ostatnich 15 minutach to oni atakowali z dużą liczbą graczy, było dużo miejsca za plecami. Powiedziałem drużynie, że musimy wykorzystać kontrataki. Mieliśmy może dwie klarowne szanse na zdobycie trzeciego gola. Nie udało się, ale również nie straciliśmy bramki na 2-2. Myślę, że drużyna wykonała świetną pracę - powiedział Rudé.

Na zakończenie trener Wisły został jeszcze zapytany o to jak nastawić mentalnie drużynę na kolejne spotkania ligowe, tak aby jeszcze włączyć się do walki o awans.

- To bardzo jasne, to co zmieni sytuację tego klubu to awans. Mamy wiele czasu do tego finału i wiele pracy do wykonania w tym okresie. Pełno meczów, dużo meczów na wyjeździe, więc będzie to dla nas duże wyzwanie w tym miesiącu. O tym powiedziałem, gdy ten miesiąc się dopiero zaczynał. Musimy pamiętać cały czas, w jaki sposób dzisiaj zagraliśmy, w jaki sposób rywalizowaliśmy. Gdy pojawią się momenty zawahania będziemy musieli wrócić do tej mentalności i powiedzieć sobie jasno: to jest to, czego chcemy. To jest minimum, które potrzebujemy do awansu - zakończył Rudé.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Bartosz Jaroch: - Zrobiliśmy dzisiaj wyjątkową rzecz

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


- Zrobiliśmy dzisiaj wyjątkową rzecz. Każdy z nas, bo dla każdego z nas jest to wielki sukces, żeby awansować do finału i zagrać na Narodowym. To jest naprawdę coś super. Dzisiaj możemy się pocieszyć, ale od jutra skupiamy się na lidze, bo to ona jest dla nas też priorytetem. Bardzo chcemy zrobić ten awans, musimy do tego dążyć - mówił po wygranym półfinale Pucharu Polski obrońca krakowskiej Wisły - Bartosz Jaroch.

Mecz dla nas bardzo dobrze się rozpoczął, bo od szybkiej bramki, później taka spokojniejsza gra, bramka na 2-0 i ta pierwsza połowa była chyba pod naszą kontrolą?

Bartosz Jaroch: - Tak, myślę, że zagraliśmy niezły mecz, bo dużo było przejść do kontrataku, gdzie stwarzaliśmy sytuacje. W pewnych momentach, gdy trzeba było, to się cofnęliśmy i graliśmy mądrze. Myślę, że Piast nam z gry jakoś specjalnie nie zagroził. Miał na pewno groźne stałe fragmenty, ale zagraliśmy mądrze. Wyprowadziliśmy jeszcze parę kontr i szkoda, że nie skończyliśmy tego bramką na 3-1.

Ta bramka na 2-1 wprowadziła trochę nerwowości. Po stałym fragmencie gry i było trochę niepewności, ale udało się to otrzymać.

- Tak, myślę, że pomimo tej bramki na 2-1, to nie było tak, że my jakoś mega się cofnęliśmy i bardzo spanikowaliśmy. Graliśmy dalej swoje konsekwentnie i to przyniósł na pewno skutek.

Przed nami teraz mecze ligowe i najbliższy to ten z Motorem w niedzielę. Myślę, że teraz trzeba zresetować głowy i kolejny cel przed nami.

- Tak, kolejny cel to oczywiście jest awans jak Ekstraklasy i musimy wygrywać mecze, musimy gonić tę czołówkę, bo to jest nasz cel.

Źródło: wislaportal.pl


Dawid Szot: - Spełnienie marzeń

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


- Ten awans oznacza dla mnie spełnienie marzeń, choć wiadomo, że takie stuprocentowe spełnienie to będzie jak wygramy ten finał - powiedział w rozmowie z naszym serwisem Dawid Szot, który był ogromnie szczęśliwy ze zwycięstwa "Białej Gwiazdy" 2-1 nad Piastem Gliwice, bo dało ono krakowskiej Wiśle awans do finału Pucharu Polski!

Możesz więc powiedzieć takim małym Wiślakom - pracujcie i marzenia się spełniają?

Dawid Szot: - Zgadza się. Marzenia się spełniają, ale trzeba robić wszystko i nie załamywać się, kiedy są jakieś gorsze momenty, bo wiadomo, nie jeden raz się mecz przegra i można sobie pomyśleć, że to nie dla mnie, albo po prostu podłamać się jakimś błędem, czy jakąś sytuacją na meczu. Czy po prostu przegranym spotkaniem, ale najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać, bo jest następny mecz, jest kolejna szansa do tego, żeby robić te kroki do przodu, więc taką mam właśnie radę - nigdy się nie poddawać i cały czas trzeba być na maksa.

Wracając do dzisiejszego meczu. Bardzo dobrze się on dla Was zaczął, bo od bramki w pierwszej minucie i później taka w miarę spokojna gra. A Piast głównie zagrażał ze stałych fragmentów gry.

- Tak, dokładnie. Próbowaliśmy rozgrywać też od tyłu, tak zacznę właśnie, ale bardzo dobrze Piast, trzeba to powiedzieć, pressował. I było ciężko. Jak graliśmy do boku, to już dużo opcji było pozamykanych, także myślę, że nad tym musimy skupiać uwagę, ale na pewno poświęcili się wszyscy dzisiaj w tym spotkaniu. Od pierwszej do ostatniej minuty każdy walczył i to jest przede wszystkim ten mental takiej potrzeby zwycięstwa, że byliśmy głodni tego, żeby dotrwać do końca, żeby strzelić tę kolejną bramkę i to się udało. Z tego jestem szczęśliwy.

A tak wracając trochę do meczu w Głogowie, to tam tego jakby zabrakło?

- Zgadza się. Myślę, że tutaj problem jest najbardziej właśnie w tym mentalu. Jak tutaj jest na przykład 30 tysięcy ludzi, jest atmosfera i tak dalej, to naprawdę widać u wszystkich, że jest zaangażowanie, że jest parcie i chęć właśnie zwycięstwa. Nie mówię, że tego nie ma w meczach wyjazdowych, ale właśnie myślę, że nad tym mentalem musimy popracować, by tak to wyglądało również w tych meczach wyjazdowych, jak w tym dzisiejszym.

Wygląda, że potrzebne jest to przysłowiowe "jeżdżenie na czterech literach".

- Dokładnie tak, jeżdżenie na tyłku! Dokładnie, na czterech literach.

Teraz bardzo istotny mecz z Motorem Lublin, bo ta czołówka nam odjeżdża. Rozumiem, że wierzycie jeszcze w bezpośredni awans?

- Tak, wierzymy, ale po prostu myślę, że receptą jest to, żeby nie patrzeć na innych, tylko po prostu patrzeć na siebie. Jak jest sytuacja, że zespoły z góry tabeli odskakują, to skupiać się na sobie i starać się walczyć o jak najwyższe miejsce. Jeśli uda się awansować bezpośrednio, no to super. Jeśli nie, no to zrobić wszystko, żeby być jak najwyżej w tabeli, żebyśmy te mecze barażowe grali jednak u siebie.

Źródło: wislaportal.pl


Alan Uryga: - Dalej czuję niedosyt

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


- To był jedyny sposób, żeby chociaż trochę zmazać plamę z soboty. Oczywiście trzeba rozdzielić te rozgrywki, bo tam gramy o coś innego, a tu gramy o coś innego i świetnie, że się udało. Ja jednak dalej czuję niedosyt przez tę sobotę. No nic, trzeba się cieszyć teraz chwilą, trzeba cieszyć się z wielkiego wydarzenia, które przed nami i już w niedzielę po prostu wrócić do normalności, czyli do wygrywania w pierwszej lidze - mówił po meczu pucharowym z Piastem, kapitan krakowskiej Wisły, Alan Uryga.

Bardzo dobrze się ten mecz dla nas rozpoczął, bo od bramki w pierwszej minucie i później była w miarę spokojna gra. Piast specjalnie Wiśle nie zagrażał, jedynie po stałych fragmentach gry i myślę, że to jest to, na czym można budować przyszłość?

Alan Uryga: - No tak. Takie samo odniosłem wrażenie z boiska, czyli byliśmy groźni po kontratakach, mieliśmy swoje momenty w szybkim ataku, a z tyłu, tak jak pan powiedział, nie czułem wielkiego zagrożenia ze strony Piasta. Oczywiście, groźne stałe fragmenty. Po raz kolejny bardzo dalekie rzuty z autu, to co miało miejsce trzy dni temu, więc można powiedzieć, że troszkę nas przygotowało pod dzisiejszy mecz. Później trochę więcej emocji, przez straconą bramkę ze stałego fragmentu, ale już do końca żadnej sytuacji praktycznie Piast sobie nie stworzył, więc rzeczywiście jest to pozytyw. To pokazuje, że ta drużyna ma niesamowity potencjał, no bo kolejny ekstraklasowicz u nas na stadionie wydaje mi się i można tak powiedzieć, że został w jakiś sposób zdominowany, więc jest na czym budować.

Wychodzi na to, że lepiej nam się gra z drużynami, które grają otwartą piłkę? Jak Widzew, czy Piast, które idą na wymianę ciosów, niż z drużynami, które się cofają i my musimy się po prostu męczyć z tymi drużynami, tak jak jest w pierwszej lidze, w której praktycznie każda drużyna się cofa. W Głogowie to było tak, że tam brakowało doskoku, ale jednak widać, że Wisła potrafi grać, tylko warunki czasami są do tego niesprzyjające.

- No dokładnie. Zgadzam się z tym. Teoria, która się często pojawia, czyli to, co mówili wszyscy jeszcze przed meczem z Widzewem, że może nam się łatwiej grać z ekstraklasowym przeciwnikiem, z racji tego, że on będzie też chciał grać w piłkę, też będzie bardziej otwarty. Może ta wymiana będzie bardziej bezpośrednia, nie będzie takiego walenia, w cudzysłowie, głową w mur. No i rzeczywiście niektóre mecze pokazują, że tak sobie radzimy lepiej, że mamy na tyle jakości piłkarskiej, że w otwartym meczu po prostu dużo lepiej to wygląda. A z drużynami, które stawiają typowo na defensywę i na stały fragment, przy tej takiej przysłowiowej agresji i tylko determinacji, zamiast grania w piłkę, no to różnie bywa. No ale właśnie cała sztuka w tym, żeby się do tego dostosowywać, no bo przecież taka już jest ta pierwsza liga. Nic z tym nie zrobimy, nikt nie będzie pod nas wychodził i chciał z nami grać otwarty futbol, bo każdy chce punktować, każdy dobiera taktykę, taką jaka wydaje mu się najskuteczniejsza w meczu z nami, więc to nie jest żadne wytłumaczenie. Musimy punktować w lidze i dawać kibicom tyle radości, co w tych meczach pucharowych.


Źródło: wislaportal.pl


Szymon Sobczak: - Narodowy, tam się wszystko może zdarzyć!

Czwartek, 4 kwietnia 2024 r.


- Każdy z nas wiedział przed tym spotkaniem, że chce zagrać na Narodowym. Dzisiaj tego dokonaliśmy. Do samego końca musieliśmy walczyć o swoje - powiedział jeden z niewątpliwych bohaterów Wisły w meczu 1/2 finału Pucharu Polski, a więc Szymon Sobczak.

Szymon Sobczak: - Ja mam taką historię ze swojego życia jeszcze niedawno. Bliska mi osoba powiedziała, że mogłeś kiedyś grać na Narodowym. Pomyślałem wtedy, że już dalej mogę i właśnie dlatego dzisiaj zostawiliśmy zdrowie, zostawiliśmy wszystko, co mamy dla tego klubu, dla siebie, dla bliskich i myślę, że to najlepiej pokazywało, bo w drugiej połowie Piast mocno narzucił swoje warunki, ale nie daliśmy się, nie daliśmy się przełamać. To my wygrywamy to spotkanie i to my jedziemy na Narodowy.

Trzeba było być mocno skoncentrowanym, to jest jednak zespół Ekstraklasy. Ma swoje problemy, ale też kilku, jak nie kilkunastu jakościowych piłkarzy.

- Tak, rywal pokazał dzisiaj, że potrafi narzucić swoje warunki, ale zagraliśmy mądrze do końca, odgryzaliśmy się, mieliśmy też swoje sytuacje, żeby podwyższyć na 3-1. Niestety to się nie udało, ale mądrością, dzisiaj tą mądrością, której zabrakło nam w meczu ligowym pokazaliśmy, że potrafimy zamknąć mecz. Nawet jeśli nie zdobyliśmy kolejnej bramki. Cieszę się, że wyciągamy wnioski, no i co - Narodowy, tam się wszystko może zdarzyć! Nie muszę więcej nic mówić. Czekamy na miejsce dla naszych kibiców, oby jak najwięcej, bo myślę, że tutaj już nie będzie o czym rozmawiać. Widzi Pani, co się dzieje i ten stadion na pewno będzie wypełniony przez naszych kibiców.

Kuba Czerwiński powiedział, było widać, że mają dodatkowego zawodnika. No gra się z taką pasją, gdy ci kibice tutaj, te 33 tysiące liczą na Was. Myślę też, że pomagają w trudnych momentach.

- Dodatkowy zawodnik, dokładnie dzisiaj pełny stadion. Na pewno nas to cieszy. Wiedzieli do jakiego miejsca przyjeżdżają. I każda drużyna, która tutaj przyjeżdża, ma obawy, nawet jeśli to jest drużyna z Ekstraklasy. Dlatego my dzisiaj wyszliśmy pewni siebie. Było to czego oczekiwałem od zespołu i pokazaliśmy to od początku, zdobywając szybko dwie bramki. A wiemy jak później przeciwnik musiał gonić. Tak jak już powiedziałem, ten dodatkowy zawodnik w postaci kibiców, to w momencie 80., w 70. minucie, gdzie już te nogi aż tak nie niosły, to na pewno dodawało nam otuchy.

Skandowali tu "Szymon Sobczak", oby tak było na Narodowym.

- Przed nami dużo pracy do Narodowego, jeszcze sporo meczów. Teraz będziemy się na nich skupiać. Oczywiście jest czas na radość, tego nie zabraknie. Później spotkania ligowe, a Narodowy to wiadomo. Tak jak powiedziałem, tam jedziemy po marzenia. Tam Wisła Kraków nie jedzie w roli "underdoga", więc my na pewno pojedziemy po swoje ze swoim planem. Na razie nie wiemy nawet z kim zagramy, więc my się cieszymy z tego, że zrealizowaliśmy swoje zadanie. No i co? Wisła po 12 latach w końcu melduje się w grze o coś.

Źródło: Polsat Sport Extra

Źródło: wislaportal.pl


Jarosław Królewski: - Musimy nauczyć się regularności

Środa, 3 kwietnia 2024 r.


- Nadal mamy szansę wygrać zarówno awans, jak i Puchar Polski i z tego się dziś cieszymy - mówił szczęśliwy po awansie do finału rozgrywek krajowego Pucharu prezes krakowskiej Wisły, Jarosław Królewski.

- Ja się przede wszystkim cieszę, że nasi kibice pojawią się na stadionie w Warszawie, bo nie mogli jeździć na żadne mecze w tym sezonie! Zobaczymy jak ten finał będzie wyglądał, ale to jest mniej ważne. Teraz możemy się tylko cieszyć. Naszym głównym celem jest awans i tego nie ukrywamy. To jest najważniejsza rzecz, ale cieszmy się z tych rzeczy, bo jesteśmy społecznością, która tutaj buduje wiele rzeczy. Wiecie, jak dużo razy też przygrywaliśmy, ale dzisiaj zagraliśmy dobry mecz, pokazaliśmy się z dobrej strony. Dwa razy wygraliśmy z zespołem z Ekstraklasy i moja teoria o tym, że lepiej nam się gra z klubami z Ekstraklasy jest bardziej właściwa - dodał Królewski.

Prezesa Wisły zapytano także, czy awans drużyny do finału Pucharu Polski pozwoli uregulować sprawę wyjazdów kibiców naszego klubu na mecze poza Reymonta? Tym bardziej, że nad fanami Wisły "wisi" wyjazdowa kara nałożona przez PZPN!

- Ja myślę, że te absurdy, które są w tych uzasadnieniach naszej nieobecności na tych meczach, po prostu urągają ludzkiej inteligencji. Musimy po prostu coś z tym zrobić. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby kibice Wisły nie pojechali na finał. Kibicom Lecha był bowiem zniesiony podobny zakaz. Więc mam nadzieję, że widzimy się na Narodowym i to będzie taki mały prezent dla tej społeczności, która sporo wycierpiała. Myślę też, że to będzie taki mały kamień węgielny tego, co chcemy budować. Natomiast jak widzicie wciąż nie jesteśmy regularni. Myślę, że zwycięzcy, czy ludzie, którzy osiągają coś wielkiego w życiu są regularni. Musimy nauczyć się regularności, bo bez tego nie awansujemy do Ekstraklasy, ale też pewnie nie będziemy w przyszłości zdobywać tych celów, które sobie po prostu wyznaczymy - stwierdził Królewski.

Dziś na stadionie Wisły zjawiła się rekordowa liczba kibiców, bo było ich 33 tysiące. Stąd też pytanie o zarobek klubu po takim spotkaniu...

- Przychód ze sprzedaży to było około miliona złotych. Oczywiście podam te dane, bo wiecie, że staram się być skrupulatny, więc to policzymy. Myślę, że ciekawostką będzie to również dla kibiców. Takie mecze tutaj na stadionie dla nas są ważne. Natomiast to, co jest moim zdaniem równie ważne, to to, że zaczynamy wygrywać mecze, które właśnie są ważne. To jest też kluczowe dla psychiki oraz dla tego jak widzimy to co się dzieje w tabeli - przyznał prezes.

Królewskiego zapytano jednak o procedurę, która czeka go, aby kibice Wisły rzeczywiście mogli się zjawić na początku maja na finale Pucharu Polski.

- Rozmawiałem z prezesem Kuleszą podczas ostatniego spotkania Ligi Biznesowej. Nie wyobrażam sobie, że kibice Lecha parę lat temu dostali dyspensę z tego zakazu, a my mielibyśmy jej nie dostać. Myślę, że kibice pojadą na Stadion Narodowy. Mam złożyć pismo, ale myślę, że to jest oczywiste, że kibice Wisły pojadą na ten mecz. Nie wyobrażam sobie innej decyzji, bo to byłoby już totalnie nie fair, w szczególności, że precedens w przyszłości istniał - mówił.

Na zakończenie zapytano jeszcze Królewskiego o sytuację zdrowotną Ángela Rodado.

- Będziemy go oszczędzać. Moja decyzja oraz sztabu szkoleniowego jest taka, że Ángel oczywiście regeneruje się szybciej niż wszyscy inni zawodnicy i pewnie mógłby za 2-3 tygodnie wrócić, natomiast myślę, że ta przerwa potrwa od 4 do 6 tygodni. Ważne mecze są jeszcze przed nami w maju, pewnie też na początku czerwca, więc musimy o niego zadbać - powiedział Królewski.


Źródło: wislaportal.pl


Galeria sportowa