Andrzej Antosz

Z Historia Wisły

Andrzej Antosz - przy Reymonta odpowiada za właściwe utrzymanie boiska od 2002 roku.


Andrzej Antosz - boisko

Dla piłkarzy warsztatem jest boisko. To na stadionie Wisły jest w znakomitym stanie, o czym można się było przekonać m.in. podczas niedawnego meczu z Górnikiem Zabrze, kiedy deszcz przez 90 minut lał się z nieba strumieniami, a mimo to na murawie nie było nawet jednej kałuży. O jego stan dba w Wiśle trzyosobowy zespół, którym kieruje Andrzej Antosz.

Nie ma jednej zasady dbania o boisko - mówi. - W zależności od pory roku, pogody wszystko jest zmienne. Czas pracy jest nienormowany. Czasami trzeba popracować przy murawie wczesnym rankiem, a czasami nawet w nocy.

Pan Andrzej boiskami Wisły zajmuje się już dziesięć lat. Przez ten czas wiele się zmieniło, nie tylko murawa. - Przy pielęgnacji boiska wykorzystuje się maszyny do koszenia i do napowietrzania trawy. Nie ma już tradycyjnego walca, jak kiedyś - zdradza. Dobry stan boiska na Wiśle to również w zasługa konstrukcji trybun, coś z czym mają problem w Poznaniu. - Tam jest duszno i przez to trawa jest źle napowietrzana - mówi pan Andrzej. - U nas tego problemu nie ma. Otwieramy wszystkie bramy i jest dobra cyrkulacja powietrza. Konstrukcja dachu też jest lepsza niż w Poznaniu. Jedynie od strony północnej jest mały problem, bo jesienią i wiosną jest nad polem karnym prawie cały czas cień.

Pod opieką zespołu pana Andrzeja jest nie tylko boisko główne, ale również te treningowe. Wszystkie starają się utrzymać w jak najlepszym stanie. - Mamy poczucie, że trochę pomagamy piłkarzom - śmieje się pan Andrzej. - Jeśli dobrze im się gra na przygotowanym przez nas boisku, to możemy się tylko cieszyć.


Powyższy tekst jest fragmentem artykułu pt: "Oni też pracowali na mistrzostwo Polski"
Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz